Kim zostaniesz, gdy dorośniesz?

Jakoś nigdy nie myślałam, że mogłabym robić w życiu coś innego poza pisaniem. Fakt, raz zbłądziłam i poszłam na studia psychologiczne, ale tak naprawdę nawet przez chwilę nie wierzyłam, że w przyszłości będę wysłuchiwać zwierzeń psychopatów u siebie na kozetce i pytać ich, czy mieli ambiwalentny stosunek do sutka swojej matki.

 

Nie wiem, jak Wy, ale ja za dzieciaka jakoś nigdy specjalnie nie marzyłam o tym, żeby w przyszłości zostać aktorką, modelką albo kominiarzem. To była prosta droga – od pieluch przez naukę chodzenia do zerówki, kiedy to koślawymi kulfonami nabazgrałam swój pierwszy w życiu wierszyk. Powiem Wam, że nawet się rymował i był ośmiozgłoskowcem. Pomyślałam: OK, Mickiewicz też na dzień dobry nie pyknął „Pana Tadeusza”.

Miałam wtedy 6 lat, a wierszyk zmienił moje życie. Babcie i ciotki zaczęły masowo przynosić mi notesiki z Barbie i długopisy Bic. Stwierdziłam, że skoro naród chce, będę pisać dalej. Zaczęłam od pamiętnika („Dziś na podwurku graliśmy w szczóra. Dałam się złapać i za karę musiałam napluć sąsiadce na grzontki. Mam szlaban do czwartku”). Potem były pierwsze opowiadania i wygrane konkursy literackie. Gdy miałam 15 lat opublikowali mój tekst w „Filipince”, którą ostatecznie spaliłam, bo wycięli niecenzuralne fragmenty. Tak czy siak, wiedziałam, ze coś się dzieje i że idę w dobrym kierunku.

Nigdy nie myślałam, że mogłabym robić w życiu coś innego poza pisaniem.

Dziś nastąpił przełom. A to wszystko przez T., który podesłał mi link do testu kompetencji zawodowych. Pomyślałam: co tam, rozwiążę, święcie przekonana, że jak zawsze wyjdzie mi stały zestaw profesji, w których ponoć sprawdzę się najlepiej, tj. dziennikarz, psycholog i terapeuta konkubentów. A tu proszę, jaka niespodzianka.

Okazało się, że jestem Matką Kangurzycą i Niebieskim Ptakiem. Z polskiego na nasze: mam predyspozycje do pracy z ludźmi i potrzebuję niezależności dla rozwoju własnego potencjału. OK – myślę sobie – powiedzcie mi coś, czego nie wiem. Czytam dalej: „Przykłady zawodów, które będą dla Ciebie satysfakcjonujące: dziennikarz, event manager, [i teraz uwaga] wizażysta, kosmetolog, stylista”.

Najpierw parsknęłam śmiechem, ale potem zaczęłam się zastanawiać…  Lubię kreować i zmieniać. Umiem zrobić smoky eye, cat eye i ombre lips, a ludzie chwalą mnie za wyczucie smaku. Zdarzało mi się malować koleżanki albo pomagać im dobrać ciuchy przed ważną imprezą. Z pisania nie zrezygnuję, choćby mnie razili prądem i podtapiali, ale miło wiedzieć, że są jakieś inne dziedziny, w których ze względu na pewne predyspozycje, być może mogłabym się sprawdzić.

Na co dzień o tym nie myślimy, ale w każdym z nas drzemią jakieś niedostrzeżone talenty, zarzucone pasje i niespełnione ambicje… Fajnie sobie czasem o nich przypomnieć. To zwykle dobry moment, żeby kompletnie zmienić tor, przeorganizować swoje życie, zacząć robić coś innego, na co do tej pory nie mieliśmy czasu/chęci/możliwości.

A Ty? Kim zostaniesz, jak dorośniesz?

0 Like

Share This Story

Ludzie