Wolność?

Pociąg kołysze delikatnie, usypia swoją własną melodią. Wystawiam głowę za okno, wiatr rozwiewa włosy, wdycham zapach skoszonej trawy, krowiego gówna i słońca. Marzę, żeby w tym oknie stanąć. Zostawić bagaż, obrócić się przez ramię i ujrzeć przerażone twarze współpasażerów. Wyskoczyć. Przeturlać się po polanie jak małe, niepozorne jabłko, a potem leżeć, opatulona słońcem i bzyczeniem pszczół. Łatwo zapominamy, że czuć wolność, a być wolnym to dwie zupełnie rożne sprawy. 

 

Czuję ją, kiedy pływam w morzu, a przed sobą mam tylko horyzont. Gdy biegnę w deszczu. Podróżuję. Albo kiedy siedzę z przyjaciółmi na plaży nad Wisłą i patrzę, jak zachodzi słońce. To nie wolność. To tylko momenty. Chwilowe zagięcie czasoprzestrzeni, pierwiastki szczęścia wybuchające tuż pod skórą. Mieszanka emocji, która sprawia, że przez kilka sekund mogę wszystko.

 

Prawdziwa wolność tkwi w człowieku. 

 

Jest pewnym nieodłącznym elementem jego osobowości. Oznacza możliwość i umiejętność podejmowania decyzji zgodnie z własnym systemem wartości. Złodziej, który odsiaduje wyrok, wybrał taki a nie inny sposób na życie z pełną świadomością konsekwencji, jakie mogą go czekać. Bezdomny, który odmawia skorzystania z noclegowni wie, że gdyby poszedł do któregokolwiek z ośrodków, musiałby pożegnać się z butelką. Korpo-ludki pracujące 80 godzin tygodniowo na najnowsze Lamborghini nie są przykute łańcuchami do swoich wielkich biurek. Po prostu w ich piramidzie Maslowa drogi samochód stanowi podstawę. A ortodoksyjna muzułmanka, która spełnia rozkazy męża, niekoniecznie jest w tym nieszczęśliwa  – w końcu tego chce jej Bóg, Allah.
 

Wolność wolności nierówna.

 

To, co dla jednych stanowi czynnik hamujący, innym dodaje skrzydeł. Dlatego szybko możemy się pogubić w ocenie. Człowiek już tak ma, że porównuje siebie do innych i patrzy na tych drugich z perspektywy swojego „lepszego ja”. Z drugiej strony, jesteśmy dla otaczających nas ludzi jak glina dla rzeźbiarza. Podświadomie dajemy się lepić, pozwalamy, by inni nadali nam kształt. Twoja wolność rodzi się w tobie, ale żyje wśród innych.

 

Wolność polega na mówieniu „nie”. 

 

Odmawianiu ludziom, którzy lepiej niż ty wiedzą, co jest dla ciebie dobre. Albo dojdziesz do tego sam, albo któregoś dnia obudzisz się jako więzień cudzych wyborów. Bywa, że takie więzienie kusi. Tam nie ma miejsca na niepewność, ryzyko, alternatywne scenariusze. Są za to decyzje, które inni podejmą za ciebie i plan, który należy wdrożyć, by nikomu nie stała się krzywda. To tak nie działa. Sprawdzałam.

 

Wolność wymaga odwagi. 

 

To jest ten moment, kiedy postanawiasz żyć po swojemu i jesteś w tym konsekwentny. Odporny na krytykę, zdolny odnaleźć w sobie spokój, samoakceptację i pewność, że Twoje życie zależy tylko od ciebie. Proste?

Trudne jak sam skurwysyn. 

Wczoraj, stojąc w pociągowym oknie, wystawiając twarz do słońca i czując przemożną potrzebę odcięcia się od tego, co dokoła mnie, zrozumiałam, że to nie świat jest problemem, to my. My sami narzucamy sobie pewny model życia, który później za wszelką cenę staramy się realizować. Piszemy scenariusz, wdrażamy, dostosowujemy, podczas gdy to właśnie życie w każdym momencie może po prostu zrobić zwrot i sprzedać nam kopa prosto w nieprzygotowaną na cios dupę.

Nie chodzi o to, żeby być nihilistą. Chodzi o przystanek, nieuciekanie od własnych myśli, niezamiatanie potrzeb pod dywan. Często przyziemne problemy tak bardzo absorbują naszą uwagę, że nie mamy chwili na zastanowienie. Tym sposobem żyjemy, z dnia na dzień, nie wiedząc nawet, czy robimy to w zgodzie ze sobą. Nie ma tu miejsca na wolność.

Zwykliśmy mówić „jestem wolnym  człowiekiem, sam decyduję o sobie”. Czy na pewno? 

0 Like

Share This Story

Style
  • Ola

    Nie jestem wolna :-( pętla coraz bardziej się zaciska, niedługo wybuchnę…

  • Ciężko powiedzieć że jesteśmy wolni. Na to jakie decyzje podejmujemy mają wpływ nasze wcześniejsze doświadczenia, wychowanie (np. zasady wpojone przez rodziców), traumy z dzieciństwa, a nawet stopień inteligencji (czyli geny). Do tego dochodzą elementarne „motywatory” jakimi są popędy, chęć przekazania własnych genów, mechanizmy obronne ego.
    Raczej nikt świadomie nie wybiera drogi zła.

  • Chochlik

    Coś w tym jest.

  • Wolność to stan umysłu. Z psychologicznego punktu widzenia możesz wybrać dwie opcje – albo wolność, albo bezpieczeństwo – wybór należy do Ciebie ;)

  • Dziś chyba już nie ma wkoło nas oczywistej wolności, o której na okrągło mówimy. Zewsząd dajemy się kierować niczym marionetki, które święcie i zawzięcie wierzą w swoje przekonania. Gdy próbujemy sobie zdać sprawę z problemu sytuacji i usilnie ją zmienić, bo przecież „jesteśmy wolnymi ludźmi XXI wieku”, okazuje się, że ta wolność wychodzi zbyt daleko comfort zone. A tam ciężko się wybrać. Bo to co znamy, i w co wierzymy, wydaje się łatwiejsze.

    Całe głupie i nastoletnio zakochane życie, wydawało mi się, że powinno być jak jest, bo tak jest dobrze i bezpiecznie. Dopóki ktoś inny nie otworzył mi oczu na to, że mogę być wolną i jedyną panią swojego losu. I choć nie jestem w pełni wolna, bo też żyję tu i teraz,i czasem miewam „przyziemne” problemy, to od kilku lat jestem sobą. Słucham siebie i swoich potrzeb. A potem w pierwszej kolejności zajmuję się nimi.

  • Karola J.

    Jak Ty ostatnio trafiasz do mnie swoimi wpisami.
    I zgadzam się, żeby być wolnym trzeba zacząć słuchać siebie. Ja to zawsze uważałam, że w życiu trzeba być trochę egoistą (zdrowym egoistą), bo nikt tak nie zadba o nasze szczęście jak my sami.

  • Moje pierwsze skojarzenie z tekstem.

    Wolność, kocham i rozumiem… https://www.youtube.com/watch?v=Dt6rv5heB2U

  • Taaaa.. im bardziej chcesz życ po swojemu tym więcej jest ludzi, którym to nie wsmak i chcą Ci udawadniać, że powineneś żyć po ichniemu.
    Znam też trochę ludzi, którzy nie potrafią mierzyć się ze swoimi potrzebami, lekami i myślami i tłumią je wszystkim co tylko mozliwe. To też im najczęściej zdarza sę krzyczeć jacy są wolni. By w momencie gdy dają ciała wykazać ilośc więzów jakie ich krępują.
    Ot, takie tam ludzie spójnosci.

  • Anna

    Każde jedno słowo tak mi się spodobało, że po raz pierwszy podzieliłam się twoim postem na facebooku i okrasiłam go cytatem z tekstu.
    No cholera, jak fajnie, gdy ktoś weźmie pętające mi się po głowie myśli i ułoży je w spójną całość – my lenie tak mamy, że to doceniamy :))

  • Kasia Gdańsk

    ja nie jestem wolna… w sumie to nie wiem czy bym chciała nawet, w sumie to nawet się boję.

  • po przeczytaniu wciąż uważam, że jestem wolna. nasze postrzeganie się zgadza :) dzięki za ciekawe podsumowanie.

  • Mówiąc krótko jednym zdaniem, wolność i szczęście to życie w zgodzie z sobą, czyli wewnętrzna spójność między Twoimi wartościami + przekonaniami + środowiskiem + tożsamością + zachowaniem + celami = FREEDOM = HAPPINESS, proste.