Mały poradnik bycia pizdą

Łatwo zapomnieć, kiedy w zasięgu ręki masz lampkę wina. Albo dziesięć. Łatwo nie myśleć, gdy w piątek na imprezie palisz z kumplem lolka, a potem idziesz do łóżka z tą, no… jak jej tam było. Łatwo kaca zaleczyć klinem. A problemy wypocić w morderczym treningu z nadzieją, że zostawisz je w plamie wody na podłodze. Łatwo wyłączyć mózg, nałożyć na niego warstwę ochronną z endorfin i dopaminy. Łatwo żyć impulsywnie, na krawędzi. Masz wtedy wrażenie, że złapałeś byka za rogi, wygrałeś los na loterii, ŻYJESZ.

Gówno prawda.

 

Człowiek nie poznaje siebie najlepiej w sytuacjach ekstremalnych. Nie robi tego, stając twarzą w twarz ze śmiercią, pijąc ayahuaskę albo pobijając życiówkę w maratonie. Człowiek, żeby poznać siebie, musi na chwilę zostać sam. Skonfrontować to, co widzi w środku z własnym odbiciem w lustrze.  Wtedy zwykle zadaje sobie parę pytań. Skąd się wzięła ta pionowa kreska na moim czole? Gdzie idę, skoro mam wrażenie, że wciąż tkwię w miejscu? Kim, do kurwy nędzy, jest facet po drugiej stronie?

 

Automatyzacja

 

W codziennym biegu gubimy myśli. Te niewygodne upychamy gdzieś w szufladach, bo nie ma czasu na przystanek, zastanowienie się: co ja w ogóle robię? Bo że robię, to ja wiem. Tylko co? Po co? Dla kogo? Czy ma to jakikolwiek sens? Chu* z tym. Robię.

Tak, jak oddychamy, jemy, myjemy zęby z rana, tak samo uprawiamy to swoje niemyślenie, żeby przypadkiem nie potknąć się i nie połamać. Bo nie ma czasu na refleksję, kiedy życie tak wiele oferuje. Nie ma czasu na doły i chwile zwątpienia. Kto wątpi, ten pizda, takie czasy nastały, a my robimy wszystko, żeby taką „pizdą” się nie stać.

Błąd.

 

Jak zostać pizdą?

 

Jest na to dobry moment. Na przykład wtedy, kiedy niespodziewanie dostajesz od życia z plaskacza w twarz. Podejmujesz błędną decyzję, a jej konsekwencje ciążą na Tobie właściwie od momentu zawalenia sprawy. Twoje wybory prowadzą Cię nie tam, gdzie chciałbyś zmierzać. Albo po prostu pewnego dnia budzisz się rano w panice. Zlany potem, nieszczęśliwy.

To jest właśnie ten moment, kiedy możesz iść się schlać. Skoczyć z mostu. Naćpać. Pobiec przed siebie.

Możesz też walić głową w ścianę. Kurwować. Tłuc talerze. Dać się zapiąć w kaftan.

Usiąść albo zwinąć się w kłębek. 

Ewentualnie pomyśleć. 

Bez tego ostatniego żadna szanująca się pizda do niczego w życiu nie doszła.

0 Like

Share This Story

Style
  • Kamila

    Jak dla mnie tekst o niczym. Absolutne bla bla, z którego ni w ząb nie da rady nic wynieść.

  • Agnieszka

    Nie ma nic trudniejszego niż bycie pizdą :)

  • Po plaskaczu zostałam pizdą i bardzo sobie chwalę ten stan.

  • Sandra Karolina K

    Hmm… Mam nadzieje, ze u Ciebie wszystko ok :*

    • Tak. Jest ok. Choć przyszedł moment na małe tete-a-tete z samą sobą i przewartościowanie paru spraw.

      • Jagoda

        Polecam!
        Właśnie przeszłam niedawno ten proces i sie nawracam ;)

  • Grzegorz Rogoń

    Ok, Malivi. Tak poza tym wszystko w porządku ?

  • Kiedyś zamiast plaskacza spadł mi głaz na łeb. Dziś wiem, że to był jeden z lepszych momentów w moim życiu. W końcu pomyślałem.

  • Kamil Olpo

    I tak każdy w jakiś sposób po chwili refleksji , wraca do stanu nie pizdy.

  • aniaja

    Och, Malwo moja droga, jakbym słyszała swoje myśli sprzed 2 tygodni… Dostałam z plaskacza, z pięści w brzuch, z kopyta w pysk i rozleciały się moje iluzje. Rozpad iluzji bolał najbardziej. Zbierałam się jakieś 2 tygodnie, nie chciałam się spotkać sama ze sobą. Nieopisany ból trzewii, ktoś powie duszy. Pewnego dnia ratując się strzałem z endorfin (trening rolkarski), bo wódki już nie trawiłam, spotkałam tę siebie, której unikałam. Tę, której się bałam. Tę, która jest mną i którą kocham z całym dobrodziejstwem inwentarza. To wielka sztuka, polubić tę kalekę. Teraz dziękuję życiu za piękną lekcję i choć wciąż pojawiają się demony, teraz wiem, że są moje, jak smoki Daenerys :) piękny tekst, Malwo.
    P.S. Wciąż tu jestem, tylko ostatnio dużo palę :)

  • Gochu

    Gdyby nie moja lista „Kiedy będę dorosła…” to całe dnie spędzałabym na zastanawianiu się, jak przez całe życie mieć piętnaście lat. Dorosłość jest straszna :(.

  • Czytam każdy Twój tekst. Ale ten… to jak „trafiony zatopiony”… dziękuje.

  • Kornelia

    Malvino, tym tekstem na nowo mnie ‚kupiłaś’. szacun!

  • Guest

    Nie pamiętam skąd to, ale przytoczę:
    „Aby nie płakać przy krojeniu cebuli, należy w zamkniętych ustach trzymać zapałkę. Aby nie płakać w ogóle, można nie być taką pizdą”

  • Bycie pizdą przynajmniej zobowiązuje do myślenia. To znaczy, że to dobry stan.

  • co Wy wszystkie ostatnio z tą pionową kreską między brwiami? ;)

  • wisznu

    „Człowiek nie poznaje siebie najlepiej w sytuacjach ekstremalnych. Nie robi tego, stając twarzą w twarz ze śmiercią, pijąc ayahuaskę albo pobijając życiówkę w maratonie. Człowiek, żeby poznać siebie, musi na chwilę zostać sam. Skonfrontować to, co widzi w środku z własnym odbiciem w lustrze.”

    to nie tak.
    Człowiek, który żyje ekstremalnie, potrzebuje chwili samotności, żeby poznać samego siebie.
    Człowiek, zyjacy spokojnie, który dużo się zastanawia jak powinien robić potrzebuje sytuacji ekstremalnych, żeby się sprawdzić.
    Po prostu – potrzebna jest w obu przypadkach sytuacja na po drugiej stronie granicy codzienności.

  • kiri

    nie za bardzo rozumiem kontekstu..