Jakich kobiet boją się mężczyźni?

Poznajcie Igę.
– Czeeeeeeść Iga.
Dobra, to możemy lecieć dalej.

 

No więc siedzieliśmy tam, oglądając tefałen i liżąc ekran. Bo tak się składa, że Iga ostatnio wystąpiła w telewizji. Tu jakiś confit z kaczki, tam jakieś quiche lorraine i jakiś, kurwa, fondant czekoladowy. 99% społeczeństwa nie jest w stanie tych nazw wymówić. Ale Iga potrafi. I Iga gotuje. A gotuje tak, że na sam widok Ci staje, niezależnie od płci. I to jest w zasadzie jedyna rzecz, która z Igi czyni kobietę. Potrafi ugotować i potrafi postawić.

Bo jak już tefałen wszedł Idze w życie (zbliżenie na twarz, zajrzyjmy pod łóżko, może znajdziemy tam prezerwatywy albo chociaż zwłoki. czy masz jakieś nieślubne dziecko? podjedziemy pod szkołę, cykniemy parę fotek. kochanek, mąż? wujek pederasta?), nagle się okazało, że Iga to…

 

Chłopobab

 

Jakoś tak wyszło, że panowie, którzy z Igą w tych kulinarnych bojach konkurowali, przyznali, że się jej boją.

Bo choć jej kaczka gotowana w gęsim tłuszczu jest bardzo pyszna i soczysta i choć Iga bardzo bardzo prezentuje się w swoim perlistym śmiechu i swojej małej czarnej, to jednak, kurwa, czas umierać. Bo Iga pod sukienką trzyma…

 

Sekator do obcinania jaj

 

Wiecie, mężczyźni mają z Igą problem. Bo ona zarobiona jest. Wykształcona. I wykonuje jeden z dwóch najbardziej prestiżowych zawodów w Polsce. Na świecie. W stratosferze. [Ała].

Do pracy chodzi w Laboutinach, pachnie Diorem, ma swoje mieszkanie i lodówkę, z której sam wyskakuje lód. [Boli].

Iga jeździ też na motorze. Nie, że tam skuterkiem, grzecznie, motorynką, pyk pyk po wiejskich drogach razem z krowami. Nie, ona zapierdala i robi to dobrze. [Jaja zaczynają sinieć].

Ale to nie wszystko. Bo Iga trenuje. Zarzuca więcej niż niejeden facet, bicka ma większego niż niejeden Roman. Jakby przypierdoliła, to byś pewnie odleciał na dwa metry. A wciąż ma cycki i wcięcie w talii. [Krew już spływa po udach].

Bo wiecie, Iga ma tę rzadko spotykaną wiedzę. Wie, czego chce od życia. Nie potrzebuje mężczyzny. Potrzebuje partnera.  [Odpadły i poturlały się w kierunku Placu Zbawiciela].

Bo Iga to…

 

Alterego współczesnej kobiety

 

Tej, która w którymś momencie swojego życia dochodzi do wniosku, że woli liczyć na siebie. Że małżeństwo czy posiadanie rodziny nie powinno być celem samym w sobie. Że poza spełnianiem się w roli matki i żony, można też spełniać się na wielu innych płaszczyznach. Że można być samą, ale nie samotną. Że kompromisy bywają dobre, ale być z kimś od początku, idąc na kompromis z samą sobą, jest o kant dupy rozbić. Że wybór mniejszego zła to żaden wybór. I że jeśli przyjdzie taki, który będzie w stanie zaakceptować jej siłę i zrozumieć jej słabość, to będzie ten. Facet z jajami przytwierdzonymi do krocza.

Trochę smutne, że dopiero, kiedy tak się stanie, Wy zobaczycie w Idze kobietę.
A póki co, jaja walają się po Placu Zbawiciela. 

0 Like

Share This Story

Relacje
  • Kalutka

    Super napisane. Iga mi imponuje ;). Ciekawe czy znajdzie faceta dorastajacego jej do piet, nie chcacego jej zmieniac, akceptujacego jej zainteresowania. Z ciekawosci, czy Iga to jest zlepek kilku osob czy autentyczna zywa i jak najbardziej prawdziwa osoba? I z innej beczki, co jest najbardziej prestizowym zawodem w Polsce, na swiecie, w stratosferze?;) Pozdrawiam

  • Anja Angelina

    Dzień dobry.
    Na drugie mam Iga.

  • shelmahh

    zadnej baby bac sie nie zemierzam. nigdy z reszta sie nie balem. mozna powiedziec to tak zupelnie banalnie, ze pewne baby nie sa w moim typie. i tyle. a co ona robi, czy motur ma, czy bajka niebieskiego z bialymi oponami, ktorym podjezdza smignac bulke i proseco pierdyknac obok teczy, to dalej nie wplywa na poziom mojego zainteresowania.

    bo to tak jakby zadac pytanie czy baba boi sie jakiegos faceta? bo znalem takie, co jak chlop silny, zdecydowany i kurna nie mozna mu wlezc na glowe od samego poczatku, to jednak wolaly jakies meskie pizdeczki, ktore sobie urabialy, jarajac sie miesniami supermana na zumbie.

    czy slusznie piszesz o tym leku przed jakas tam dziunia? nie jestem pewien. po prostu jeden lubi sledzie, inny jak mu z mordy jedzie!

    • Ty może się nie boisz, ale uwierz mi – znam wielu takich, którzy otwarcie przyznają, że kobiety typu Igi ich przerażają.

      A jeszcze a propos tego, co napisałeś o silnych facetach, męskich pizdeczkach i o tym, kogo wybierają kobiety – tu nie chodzi o to, żeby faceta celowo kastrować. Raczej o to, żeby znaleźć partnera, który sam będzie na tyle pewny swojej męskości i pogodzony ze sobą, że silna kobieta go nie przytłoczy, nie sprawi, że typ pogubi jaja.

  • Ja też bym się bała super bogatego i pachnącego diorem,
    który ma prestiżowy zawód, lodówkę z wyskakującym lodem, jeździ na motorze, gotuje
    kaczkę w gęsim tłuszczu, świetnie się prezentuje, a do tego trenuje tak, że
    bicepsy mu rękawy rozrywają. Idę dzisiaj na Plac Zbawiciela zobaczyć, czy coś
    mi tam spod sukienki nie wypadło.

    • Właśnie o to chodzi, że Iga nie jest ideałem, bo ideały istnieją tylko w naszych głowach ;) To po prostu jest kobieta, która wie, czego chce. A wielu facetów nie umie sobie z takimi poradzić. I tyle.

      • Może i nie jest ideałem, ale taka męska Iga by mnie przerażała. Wybaczyłabym motory, bicepsy, mega zajebisty zawód. Ale już tego diora, forsy i lodówki bym nie przeżyła. Ale ja skromna dziewczyna jestem :)

        • Ha, to już wiem, czemu mam takie powodzenie wśród tych średnio rozgarniętych i urodziwych. One po prostu nie czują zagrożenia.

          • Ja jestem tylko nieurodziwa, za to bardzo rozgarnięta :) Dlatego dopiero droga lodówka mnie przeraża.

      • Grzesiek

        To jest prostsze – faceci nie szukają takich Ig :)

  • Paulina Patrylak

    Jezu, jakie to piękne. Może nie zgadza mi się (jeszcze!) ten status społeczny, ale jakbym czytała o sobie…

  • Kasia

    Dobitnie podsumowane :) ja chyba właśnie po wielu bojach w życiu zaczynam dojrzewać do tych wniosków, które opisałaś. Bo nie ma sensu ustawiać się pod kogoś.

  • Ola

    Malvina – GENIALNE!!!

  • A ja myślę, że Igę bym polubił. Zawsze lubiłem kobiety, które nie oczekiwały księcia na koniu, żeby je wybawił z opresji, tylko wolały wziąć do ręki miecz i tą czy inną bestie samodzielnie zarżnąć.

    • Marcin Korbecky

      Ty byś ją polubił a ona powiedziałaby Ci: „Zostańmy przyjaciółmi.”

  • Nikt nie chce chodzącego ideału. Smutna historia. Szczególnie dla ideału.

  • Olka

    Czeeeść Iga!
    To jest prawdziwy (autentyczny) fakt, jak to niejedna osoba by powiedziała, bo sam fakt w tej sprawie to za mało. Faceci boją się kobiet, które wiedzą czego chcą. Święta prawda nad prawdami, bo kiedy kobieta dąży do celu i lepiej jej to idzie, a nie sra w gacie i nie truje dupy każdemu „oj oj jakie to straszne” to mężczyzn (przynajmniej heteroseksualnych) dopada tzw. Koro. To taka choroba na tle psychicznym, kiedy facet myśli, że jego penis się kurczy (czy tam wsysa go do środka). A, że znajdą się takie cuda co myślą penisem, czują penisem, najchętniej to wszystko by penisem robili, to przecież będą uciekać z prędkością światła.
    „Że kompromisy bywają dobre, ale być z kimś od początku, idąc na kompromis se samą sobą, jest o kant dupy rozbić” – przeżyłam, dwa razy… zawsze sobie mówiłam, że nie popełnię dwa razy tego samego błędu, a tu popatrz. Nikomu tego nie życzę. Bo nie ważne co się zrobi, to drugiej osobie nie będzie pasowało. Ale nigdy więcej. I „poczekam” robiąc co chcę, na Partnera.

  • Jedni by brali, inni by się bali. Jak to mówią: „każdemu jego porno”, czy jakoś tak. Lodówki z kostkarką Idze winszuję i zazdroszczę, sam zawsze zapominam wstawić pojemniki do zamrażarki, potem trzeba ciepłe pić. :)

  • musical25

    Iga jest cudowna, patrzyłam na nią z podziwem i radością. Oby więcej takich kobiet na świecie – niezależnych, pewnych siebie i nie potrzebujących mężczyzn :) Mi po latach udało się wreszcie znaleźć prawdziwego partnera :)

  • lód wyskakujący z lodówki sam jest słaby

  • lakomskaja

    Igą być! Och…Igą być…..

  • KinKa

    Mężczyźni (nie wszyscy – żeby nie było, że generalizuję) sami nie wiedzą, czego chcą. Może dlatego nie lubią/boją się kobiet pewnych siebie/stanowczych/wiedzących, czego chcą od życia.
    Chcieliby ładną, ale nie za bardzo, żeby nie być o nią zazdrośni.
    Chcieliby wykształconą i inteligentną, ale nie za bardzo, bo nie może być mądrzejsza od nich. Chcieliby kobiety z pasją, ale może taką małą, żeby miała czas jeszcze dla nich.
    Chcieliby dziewicy, ale też regularnego seksu co najmniej 3 razy w tygodniu.
    Nie dogodzisz. A już najgorzej, po prostu najgorzej, jak trafisz na takiego zakompleksionego, który pod otoczką własnej „zajebistości” będzie chciał wpędzić w kompleksy Ciebie.
    Dlatego nie ma co rozmieniać się na drobne – trzeba znać swoją wartość i poczekać na takiego, co będzie potrafił ją docenić.

    • Sto procent racji. I dlatego zawsze mówię, że uwielbiam moją przeciętność :)

    • M.

      Dokładnie! Facet, z którym kiedyś się spotykałam, powiedział, że „to dalej nie ma sensu”, bo nie może znieść, że inni mężczyźni oglądają się za mną na ulicy. Bo on by chciał kobiety z pasją, inteligentnej, pięknej, ale żeby nie mówiła za dużo, żeby nie zwracała niczyjej uwagi urodą, w towarzystwie też lepiej, żeby milczała, bo jeszcze ktoś doceni jej poczucie humoru i intelekt.

      • Spotykałam się kiedyś z takim amatem, ktory uwielbiał chełpić się, że jego laska jest wysoka, smukła, modelka, jeździ po świecie i co najważniejsze jest JEGO.
        I wszystko super gdyby nie fakt, że nie w smak mu było iż jest również inteligentna i może sprawić, iż zainteresowanie ludzi zejdzie z niego na nią na dłużej niż wrażenie jakie robi wchodzac w szpilkach do jakiegos miejsca.
        Im dłużej się utrzymywało i trwało tym bardziej obcesowy stawał się poza ludzi wobec mnie. Bo ładnie wyglądac i być ozdoba o to tak.
        Ale być interesująca i sprawiać, że ktoś interesuje się mną bardziej niż jego mizogonicznym opowieściami o takim jaki jest super, o to już nie przystawało..

        • Tomi

          Hehe, a może przyciągałaś uwagę wyglądem, a myślałaś, że intelektem ;)
          Sam tak mam, że z brzydkimi dziewczynami nie chce mi się rozmawiać nawet gdy mają coś sensownego do powiedzenia (ale zwykle kobiety i tak nie mają nic sensownego do powiedzenia), a ładną słucham z zainteresowaniem i nie odrywam od niej wzroku, nawet gdy papka która wypływa z jej ust zaczyna być niemiła dla ucha.
          Ehh, ta moja płytkość :P

          • Przyciągam oboma.
            Dlatego jego męskość kwiczała.

            Fajnie, że przynajmniej szczerze przyznajesz kim jesteś. To się ceni.
            Podobno.

        • hakobola

          jakim cudem się takim gościem więc zainteresowałaś?
          to mnie zawsze zastanawia. skąd się biorą te żale kobiet. ślepe czy jak?
          ja winię siebie, jak olewam na wejściu w relację istotne symptomy negatywne. my bad. po co jęczeć? widać kto czego chce i dlaczego, wystarczy słuchać, oglądać i myśleć. PS dziewczyna, która ma się za super atrakcyjną i istotnie jest i piękna i inteligentna, nadal może odpychać faceta, który w teorii by jej pożądał (całościowo, a nie wyro) – np puszeniem się, flirtowaniem z innymi etc. Co innego zbudzanie zainteresowania, a co innego flirt i czerpanie frajdy z cudzego zainteresowania innego niźli intelektualne. Faceci też mają intuicję i uczucia :D i dumę. Nie sugeruję jednocześnie, że to miało miejsce w Twoim wypadku!

          • No widzisz takim, że gość sprawiał świetne wrażenie. Bardzo dobrze i dość długo szło mu udawanie, że jest szarmancki, męski, dojrzały, pewny siebie i generalnie super zainteresowany. Ja byłam wtedy dużo młodsza, mniej doświadczenie. Pomyliłam się. Ot cała filozofia „jęczenia”.
            Pewne lekcje trzeba odrobić samemu żeby się nauczyć rozpoznawać takich mitomanów. Mylić się jest rzeczą ludzką a mównienie o tym to nie jest kwestia „żali” tylko stwierdzenia faktów.

          • hakobola

            Zakładam, że był tak uroczy, że ominęłaś oczywiste symptomy ;->
            Ludzka rzecz, zgadzam się. Gorzej, że trauma przekłada się ewnie podświadomie na podejście do kolejnych amantów. Teraz jakbyś mnie poznała doszukiwałabyś się ułudy w moim jakże zacnym charakterze (lol)
            zawsze sprawdzaj na wejściu ego, to będzie łatwiej!

          • Hehehehe ;)
            Ale to nie działa w ten sposób tak naprawdę. Gdyby tak było to z takich lekcji wychodzilibyśmy jeszcze głupsi przecież :)
            Takie doświadczenia uczą zauważania symptomów i analizowania ich a nie traktowania każdego z zasady jako kłamce :) Wyostrza ostrożność i uczy powolnego zaufania innym bez zachłystywania się. I też nie sprawia, że się nigdy więcej nie mylimy :) Tylko jesteśmy na więcej rzeczy przygotowani w razie czego ;)

    • Marat

      ludzie obecnie mają często problem z określeniem tego, czego chcą. kobiety tak samo.

    • Volusya

      Ja za takiego wyszłam :-) to jest dopiero drama :-) dzięki niebiosom wróciłam…

  • Zebra

    I wanna be Iga! :)

  • Jak powinna być kobieta?
    1. Świadoma swoich wyborów i ich konsekwencji.

    2. Świadoma wyższości własnego sumienia nad jakimikolwiek zasadami.

    3. Otwarta na wzmacnianie zachowań, które powodują, że jest z siebie dumna.

    4. Otwarta na korektę zachowań, które powodują, że sobą gardzi.

    5. Walcząca z własnymi ograniczeniami, jeśli nie współgrają z jej wolą.

    6. Walcząca z własnym ciałem, jeśli nie współgra z jej wolą.

    7. Dążąca do doskonalenia siebie, chociażby na mikroskalę.

    8. Dążąca do doskonalenia świata, chociażby na mikroskalę.

    9. Piękna zewnętrznie na miarę swoich możliwości i niezachłanna na niemożliwe.

    10. Piękna wewnętrznie ponad swoje możliwości i zachłanna na niemożliwe.

    To moje zdanie. Nigdy nie zawarłabym na takiej liście kwestii czy powinna być żoną, matką, w związku, sama, wychowująca dzieci czy robiąca karierę, bo to kwestie indywidualne, których nikt nie powinien kobiecie narzucać.

    Ps. Świetny tekst, Malwina!

    • Po pierwsze, kobieta nic nie powinna.

      • Magda.i

        Syndrom księżniczki czy co? Każdy coś powinien. Ba! Każdy coś musi! Kobiety też..

  • Bogaty pan na motocyklu

    A tak swoją drogą – who the fuck is Iga? Dajcie link do tego tefałenowksiego prorgamu.

  • Rakel

    aż obejrzałam z ciekawości…podwójnie, bo mnie imię zmyliło :-p super tekst

  • Łukasz Tudzierz

    Wy kobiety… Takie niezależne, takie samodzielne. Kryzys męskości jest faktem, ale czy nie zastanowiłyście się, że to Wy jesteście odpowiedzialne po części za ten stan rzeczy?
    Ileż to razy słyszałem od swoich koleżanek:
    – Mój facet nie potrafił tego załatwić.
    – Mój facet źle gotuje!
    – Mój facet ma słabą pracę.
    – Mój facet ma jakieś idiotyczne hobby.
    A następnie: mój facet nie wykazuje już żadnej inicjatywy… Nie wykazuje, bo kobiety nie chcą, żeby wykazał. Moja obserwacja może i jest subiektywna i gorzka, ale wynika z niej, że kobiety wszystko wiedzą lepiej, jak zrobić, załatwić, ugotować, zjeść, iść, pracować. I ja wcale się nie dziwę, że faceci dla świętego spokoju wolą powiedzieć „a idź zrób ty to”. Skoro w oczach kobiety 10 razy zrobił już coś źle.
    Konsekwencją tego jest sytuacja, że facet boi się odważnej i samodzielnej kobiety. Bo kobiety (może i nieświadomie) odwróciły role w życiu społecznym.

    To napisałem, co uważam.

    • Cenne spostrzeżenia. Dzięki za ten komentarz.

      • Sylvia_Se

        Nie tak szybko! A może baby stają się takie, bo muszą? Bo jak patrzysz na swojego partnera, który nie radzi sobie z życiem, nie radzi sobie sam ze sobą i z małymi rzeczami, to musisz zrobić sama. I nie chodzi o to, żeby komuś coś udowadniać, tylko o to, że za coś trzeba żyć. Nie o pałace tu idzie i życie księżniczki (niestety), ale o zwykłą codzienność, która często Was Panowie przerasta. Baba nie siądzie i nie będzie narzekać. Nasze matki były i są pokoleniem cyborgów – nie narzekać, tyrać, dzieci do szkoły, posprzątać, ogarnąć i do pracy. A nasi ojcowie walczyli, karierę robili, tyrali na rodzinę i nie rezygnowali tak szybko. My się nie zmieniłyśmy. Wy – tak.

        • chris

          Zmieniłyście się i to bardzo. Kiedyś kobiety żyły z jednym mężczyzną mimo wszelkich przeciwności losu. Nie krytykując go, nie mówiąc że tego nie umie, tamtego nie potrafi, za mało zarabia, jest za słaby w łóżku. Po prostu cieszyły się z tego co miały. A teraz? Jeśli facet przestanie dawać sobie z czymś radę, kobieta zamienia go jak w piosence – na „lepszy model”. Faktycznie – „nie zmieniłyście się”.

    • trochę tak jest, że zachciało nam się rządzić, a potem budzimy się z ręką w nocniku i narzekamy, że są że bierni, że odpuścili. niestety te długoletnie związki często kastrują facetów.

    • Ewka

      A chuja tam. To znaczy, no, nie do końca, jest w tym co piszesz bardzo dużo racji ale są też takie sytuacje, w których chłopu jest najzwyczajniej superwygodnie z ogarniętą babą. Ja tak kiedyś jednego rozpieściłam (głupia!), nigdy więcej, człowiek wraca do domu po robocie i po szkole, a tu w chacie syf, kolanko w zlewie trzeba samemu rozkręcić i wydłubać te rzygi demona, bo bezrobotny i bezszkolny kolega bardziej zajęty był graniem w LoLa niż pozmywaniem po sobie garów. A najgorsze jest to, że ja ani czasu, ani siły nie miałam (ponad 60h w tygodniu robolę i jeszcze mam pacanowi pupcik podcierać?) na to, żeby zrobić to wszystko sama, więc w zlewie powstała nowa forma życia, dodam, że o zapachu mało przyjemnym. Mi się w takich chwilach nie chce (żyć), ale rozumiem też baby, które zastawszy taką historię wzdychają ciężko, podwijają rękawy i powłócząc nogami pełzną to poogarniać.

      • „rzygi demona” – dobre :) A co do reszty – to coś w tym jest, ale… Wy (kobiety) często po prostu zapominacie, że większość facetów ma w innym miejscu „próg czystości”. To co dla Ciebie jest „nieludzkim syfem nie-do-zniesienia”, dla mnie zapewne będzie zaledwie „uroczym nieporządkiem, którego nie trzeba jeszcze sprzątać”.

    • Marta

      Nikt nie jest winny. Czasy się zmieniły i dostosowaliśmy się do wymagań tych czasów. Ja bardzo chętnie dam sobie obciąć moje jaja, tylko wtedy moje dzieci zginą z głodu albo coś innego złego się wydarzy, bo nie moge sobie znaleźć równie jak ja silnego mężczyzny. Musimy wciąż toczyć wojny i obwiniać wzajemnie zamiast przyjąć rzeczywistość jaka jest i spróbować się w niej odnaleźć?

    • max

      Dlaczego tak wielu (na szczęście nie wszyscy) mężczyzn uważa, ze wszystko co złe w życiu to wina kobiet? Czy my Was w jakiś sposób ubezwłasnowolniłyśmy? Nie macie własnego zdania? Nie potraficie o siebie zawalczyć? Kobiety są niezależne nie dlatego, że mężczyźni im na to pozwalają, tylko dlatego, że same tak zdecydowały i krok po kroku dążą do swojego celu.

    • Natalia

      Kurczę, masz sporo racji…

  • Walisz bejsbolem w łeb swoimi tekstami. Temat nadgryziony z każdej strony a Ty go połknęłaś, beknęłaś i już. Kurde. Lubię Cię :)

  • heh, to do podobnych wniosków doszłam ja i pisałam to w komentarzu pod twoim tekstem pod tytułem „po co kobietom mężczyźni?” czy jakoś tak, a przez inne dziewczyny zostałam nazwana niedojrzałą :D

  • Maciej

    Ciężko mi nie zauważyć, że ta cała Iga tak na prawdę nie wie czego chce. Bo chce faceta. Nie partnera, bo partnerem to może być współudziałowiec firmy czy ktokolwiek inny spoza sfery uczuciowej. Ona chce faceta do wyra, którego nie będzie się brzydzić. Ale jak ma dać mu się wykazać, kiedy ona wszystko sama, sama, sama? Na każdego gościa będzie patrzeć z góry, bo przecież jej facet nie potrzebny, ale wieczorem w łóżku myśli, że potrzebny byłby jej partner. Brzydzi się tym, że mogłaby uznać przed jakimś facetem, że jednak potrzebuje go, żeby chociaż przytulić się do niego. Bo ona stoi na szczycie, a na szczycie jak wiadomo jest samotnie. Może czasami warto zejść nieco niżej i przyznać się do tego, że czasami chciałoby się przestać nad wszystkim stanowić i oddać nieco inicjatywy w ręce faceta?

    • A może byś, człowieku, nie wypowiadał się na temat osoby, której na oczy nie widziałeś, a przede wszystkim, o której nie masz bladego pojęcia, bo ani razu z nią nie rozmawiałeś? Skąd wiesz, że Iga nie mówi otwarcie o tym, że potrzebuje czułości i bliskości? Może poznaj kogoś, zanim zaczniesz wydawać na jego temat opinie.

      • Ana

        Obawiam się, że Maciej nie wypowiadał się na temat Igi, a tego, jak tacy Macieje widzą osoby pokroju (mam wrażenie, że to nieodpowiednie słowo, ale inne na tę chwilę nie przychodzi mi do głowy) Igi, podobne do niej – nie tę jedną konkretną Igę, a wszystkie takie Igi chodzące po naszym kraju i globie. Słowem: moim zdaniem, to głos takiego właśnie bojącego się Ig Macieja, który by chciał i boi się, i czeka, aż ta przysłowiowa Iga sama przyjdzie i odda inicjatywę. A chyba jednak Iga by wolała, by to facet przyszedł i choć spróbował sam przejąć inicjatywę, prawda? Tu nie chodzi o to, że „sama, sama, sama”, a „gość” miał w sobie choć odrobinę męskiej ikry. Bo, niestety, coraz więcej mamy kobiet świadomych swojej wartości i byle ciepły kluch do poprzytulania już nie wystarczy. Matki i babki wystarczająco się z takimi namęczyły, córki uczą się (a przynajmniej starają) na ich nie tyle błędach, co doświadczeniu. O.
        PS: I znów się rozpisałam…
        PPS: Gwoli ścisłości, pod „Iga” możemy wstawić dowolne imię żeńskie, a pod „Maciej” – dowolne imię męskie :)

        • M.

          Przecież właśnie o to tutaj chodzi, żeby ten Maciej przyszedł do Igi, która chce wszystko sama, sama, sama i powiedział jej, że w tym przypadku to będą razem, a nie sama! Mamy takie czasy, że kobietę trzeba umieć okiełznać.

  • Przyślij Igę do mnie na winko. Czuję, że skończę identycznie.

  • Fajne plecy :)
    Sekator do cięcia jaj, rządzi :)

  • Gosia

    Nie znam Igi. Nigdy z nią nie rozmawiałam, ale od pierwszego momentu kiedy zobaczyłam ją w telewizji pomyślałam „wow, ma baba jaja”. Po tych 4 odcinkach i przeczytaniu twojego tekstu zaczęłam podziwiać Igę. Fajna babka, zabawna, inteligentna i cholernie ambitna. Brawo.

  • joana

    Chyba najlepszy tekst do tej pory!

  • Cześć Iga, idziemy na piwo?

  • W sumie nie znam faceta który by się bał tego typu kobiet. Raczej otaczają mnie zmęczeni zagubionymi dziewczątkami, ktore nawet na proste „co zjesz?” robią oczy jak kot ze Shreka i mówią „nie wiem..wybierz coś. .”
    Wolą zwiazki partnerskie tylko zamiast kobiet z tekstu trafiają głównie na te którym się wydaje że takie są.

    • Gorsze są takie, które mówią:przecież wczoraj jadłam sałatkę, a tutaj nie ma żadnego wege sojowego smoothie z jagodami amazońskimi :)

      • Miałem na myśli jedzenie a nie papki dla dzieci;)

  • Zbyny

    Pre Scriptum: W Boxie też się żaden godny Igi nie znajdzie? ;)
    A taki, który będzie w stanie zaakceptować Igi siłę i zrozumieć jej słabość nie przyjdzie. Facet z cojones nie zawraca sobie liter kobietami, które nie chcą mieć go za męża i ojca jego dzieci, za PARTNERA. Nie będzie konkurował z innymi płaszczyznami spełniania.
    To zapętlik: masz jaja jesteś gość = ale byś ze mną był musisz mi je dać = ale jak mam twoje jaja to ty ich nie masz = więc po co mi facet bez jaj?

  • Kamil Rybiński

    Odwróćmy sytuację, pojawia się taki Ignacy, z analogicznymi atrybutami do Igi. Nie potrzebuje kobiety, tylko partnerkę. Wie czego chce od życia, tylko jak to będą odbierały ewentualne kobiety w jego życiu? Jedna i druga strona musi automatycznie zrezygnować z jakichkolwiek uczuć, bo innym wypadku będą się ranić. No chyba, że są mistrzami kompromisu.

    Podziwiam takich ludzi jak Iga, to są ludzie sukcesu, aczkolwiek nigdy bym się z kimś takim nie chciał związać, bo świadomość pozostawania na drugim planie nie jest tym czego chce od „partnerstwa”.

    Być może to jest to co odstrasza mężczyzn, którzy boją się tego, że najpierw stracili by dla Niej głowę, a potem Ona zabrałaby resztę, bo żeby tak się wybić trzeba mieć siłę i brać od życia garściami. Wiadomo, że branie nie idzie w parze z dawaniem (bez skojarzeń proszę ;)) które jest tak ważne w partnerstwie i związkach.

    pozdrawiam!

  • kasia-muss-sein

    Ech, Malvina, dobry text. I wiesz co? Trafilas mi w dobry moment.
    Mam takiego mlodego w rodzinie, fajny facet, z jajami, pasjami, spiknal sie z ladna, madra dziewczyna. Tylko, ze ona jest idealnym materialem na miagwe / mimoze / bluszcz / kure domowa / zwij jak chcesz: sliczna i wpatrzona w swego partera, wisi na nim jak bombeczki na choince, nie ma zainteresowan, nie lubi byc sama, podlaczyla sie pod jego zycie, jego znajomych, jego sporty, jego wyjazdy – truchcikiem dziewczyna stara sie nadazyc, poddaje sie, sama nie ma zadnej inicjatywy, czasem tylko strzeli foszka, ze o cos jej chodzi, ale w sumie nie wiadomo o co. Ale szybko wraca do pionu i jest dalej mila, bo wie, ze to dobra partia, trzeba sie trzymac i nie puszczac.
    A ze chlopak mlody, nie widzi co sie swieci. On jest centrum jej swiata, w miedzyczasie juz zaczela napomykac o slubie.. a potem, gdy pojawia sie dzieci, ona przerzuci cala uwage na potomstwo, a on po czasie zateskni za taka Iga, ktora nie bedzie grzac mu kapci i zupy dla dzieci, tylko mozna z nia isc konie krasc i prowadzic ciekawe rozmowy.

    I co ja moge w tej sytuacji zrobic?
    Zagadac i dac do myslenia?
    Z drugiej strony wiadomo, nie powinnam sie wtryniac.
    Ale i tak to zrobie.

  • Boruta

    Tak tylko gwoli wyjaśnienia, to ile zarzucasz i jakiego masz bicka nie ma wpływu na to jakbyś przypierdoliła. ;-)

  • wisznu

    zaraz tam boją… no może niektórzy.
    Ale reszta ma inny problem – rywalizacja. Statystyczny facet tak ma, ze odczuwa potrzebę rywalizacji. Ale w domu to by chciał odpoczywać, a nie dalej rywalizować, w dodatku z kobietą. A już Aleksander Macedoński zauwazył – „wygrac z nimi to żadna chwała, a przegrać – straszna sromota” :)

    W dodatku jak sie ma taką samodzielną kobietę, to się człowiek czuje niepotrzebny, a kobieta się szarpie, żeby udowodnić, że nie jest gorsza.

    Efekt jest taki, ze nic z tego nie wychodzi.
    A jest jeszcze druga strona medalu, o której pisał Volant:
    http://volantification.pl/2014/08/18/generacja-nieakceptowanych-mezczyzn
    kiedy kobiety mężnieją, to faceci babieją. A kobiety dalej chca mieć faceta, który byłby bardziej męski niz one są.

    Ot, paradoksy współczesności…

    I tak sobie myślę, że jak taka kobieta szuka faceta, to chyba najlepiej szukać gościa z innym hobby niż sama uprawia. np. wspinaczka vs nurkowanie. Tak, żeby nie kusiło rywalizować, a zamiast tego – wpuszczać się nawzajem do „swojego” świata.

  • Izabela

    Nie znam mężczyzn, którzy by się jakichkolwiek kobiet bali. Może to ten sam typ, który musi o każdej pięknej kobiecie powiedzieć, że brzydka, obleśna i kijem by nie dotknął, bo wie, że i tak by nie miał szans. Tylko kto by się nimi przejmował?

  • prorok

    w Kalifacie Europejskim was wyprostujuą….

    …soon

  • wtf is iga?

    • ej serio, co za iga bo mnie to gniecie?

      • kurwunia, nikt nie wie co to za Iga? :D

  • hews

    Qrwa. Znam to z autopsji. Problem jest, jak juz Ci sie jakis z jajami napatoczy, to Ty i tak nie przeskoczysz siebie i dalej idziesz w niezaleznosc gdy jemu zaczyna serio zalezec… Mam to od urodzenia, w kazdym zwiazku bez wzgledu na to jak zajebisci byli ci faceci, prawniczce-menadzerce, i niezlej dupie zawsze w szpilkach to nie wystarczy. Ni chuja. Czy ktos moze mi czache przeryć w zwiazku z powyzszym? BTW dzieki za ten tekst. Wiem juz ze nie jestem odosobnionym przypadkiem i mam rację bytu.

  • K.L.

    Lubię tę Twoją Igę. Jest taka jaka ja bym chciała być. Ale niestety, by być taką odważną, znającą swoją wartość kobietą, to muszę jeszcze duużo pracować.
    I bardzo żałuję, że osobiście znam tylko jedną taką kobietę, co potrafi wziąć swoje życie w swoje ręce, a jej facet jest jej partnerem, a nie centrum wszechświata.

  • Monia

    Oglądałam ten sam program i wiem o której Idze mowa….trenuje to samo co Iga i juz kilka razy słyszałam od chłopów, że to nie jest fajne…. CrossFit kastruje facetów.

    • to może Ty mi zdradzisz kim do cholery jasnej jest Iga, bo chyba nikt tu nie wie? :D

  • ja

    Daj mi na nia namiar tego wlasnie oczekuje od kobiety

  • Adam Komorowski

    Pytam z czystej ciekawości, co to za zawód, ten jeden z dwóch najbardziej prestiżowych w stratosferze? Wykluczam astronautów i selenonautów, bo oni pracują po za stratosferą.
    Aha, i jakim motorem jeździ? Też z ciekawości pytam, bom petrolhead.

    • Adam Komorowski

      Wiem że odpisywanie na własne posty to jeszcze gorzej jak masturbacja, ale na pierwsze pytanie znam już odpowiedź, tak że dzięki. Nadal nie wiem jakim motocyklem jeździ, ale mogę żyć bez tej wiedzy. A tak btw, to zmiana imienia bohaterki, well played Malvina, well played :D

  • orli

    faceci, jesli pozwolisz sie mu wykazac zrobi wszytko fakt pulka bedzie nie dokrecona przez rok ale jesli wrzucisz zdj do neta chocby na fb uwierz jest zrobiona tego samego dnia gdy lajki rosna w tepie promieniowania atomowego. to moj prywatny sposob jak jest syf no to trudno ja tez sie klade i pytam co na obiad bilif mi za 40min pyta czy popatrze czy dobrze piecze kotlety. jak chcesz byc cipka to bedziesz dasz sie jelenic itd nie ma ze boli! kazdy ma jakis sposob a sposob zawsze sie znajdzie.

  • Tak.., z tym, że nie na pewno

    Dla każdego coś miłego.. Chodzi chyba o wspólne cele, a nie gapienie się na siebie nawzajem i wzdychanie, ale on/ona super. Jesteśmy zwierzakami, więc warto żeby być dla siebie atrakcyjnym fizycznie..+ jakieś wspólne zajęcie najlepiej sportowe, reszta wyjdzie w praniu.. albo i nie. tyle w temacie.

  • franek

    Mały ten świat zajebiście.
    Znam „ige” osobiscie – kozak w chuj po poznansku,wiadomo :D

  • Być może niektórych facetów pozbawiono i męskości, i rycerskości. Debilny gender stworzył babiszony: męskie kobiety :-( Ja nie potrzebuję kuchty i służącej, problemów z ego nie posiadam, preferuję relacje partnerskie tylko obecnie znalezienie kobiety, która ma coś w głowie, trochę seksapilu i nie jest skonentrowana na sobie, karierze, etc to jak wygrana na loterii
    Niestety potem natura wydaje wyrok ( menopauza ) i na pewne rzeczy jest już za późno. A samotna starość to prawdziwy dramat

  • MAgda

    trafiłam na Twojego bloga po tym jak skomentowałaś mój post u Piotra, nie czytałam wcześniej, teraz nadrabiam. O pierogach opowiedziała mi koleżanka na kawie – w przerwie, która kiedyś była zarezerwowana na lunch i fajkę ale teraz się nie je i nie pali… to coś trzeba robić.
    Iga to ten typ kobiety który zrozumiał że prędzej czy później jesteśmy sami, albo samotni i że to nie ma związku właśnie ze związkiem (tak piję teraz wino i wszystkim hejterom mówię walcie się :P )

    swoją drogą nie wiem jak Twoja bohaterka ale ja już mam dość, można sobie hejtować nie hejtować, folgować itp… ale po co, po chuja, za przeproszeniem mamy im te jaja zbierać i doklejać na siłę ? co to ma być oddział protetyki życia ? takie obcięte i doklejone jaja szybko zgniją a wszyscy wiedza jak to wali ;)

    idę biegać, albo się napiję albo dupa – idę zapalić a Wy tu sobie kochani hejtujcie do woli, mam to w dupie, a dupa jako jednostka miary jest równie pojemna jak „w chuj”.

  • Urszula

    Kocham Cię :)

  • romuald

    Super. Cud, miód i orzeszki.

  • Ja wprawdzie nie mam lodówki z samoczynnie wyskakującym lodem ale zdecydowanie nie jestem pizdą więc proszę, żeby Iga się ze mną skontakowała ASAP.
    Pod jednakże pewnym warunkiem: że oprócz zarobienia ma czas na prawdziwe życie, co dla mnie oznacza wspólne wypady w góry, gotowanie, picie wina, tańczenie i takie tam…

  • Nie ma takich kobiet jak Iga. Ja w każdym razie jeszcze takiej nie spotkałem. Normalny facet marzy o kimś takim, a nie boi się ścięcia jaj.

  • Malwina

    Zgadzam się z Łukaszem, że kobiety trochę winne, a i z Ewą, że są faceci, którym tak wygodnie i są leniwi. A najbardziej winne są matki, które nieziemsko beznadziejnie wychowują swoich synów!!! Nie wymagają od nich nic i robią wszystko za nich (bo to tak z miłości). Potem liczą na to, że synuś trafi na żonę służącą, ale też zarabiającą, wykształconą, ładną, co wszystko będzie robiła (wymagania teściowych:)) Kobiety: wychowujcie mądrze nie tylko córki ale i synów, wymagajcie od nich, narzucajcie im obowiązki… Córki od małego piorą, gotują, sprzątają… A synek? Synek to musi poleżeć, odpocząć… Odpowiedzcie sobie na pytanie, czy chciałybyście takiego męża dla siebie albo dla swojej córki??? A nie zauroczone synkiem ściągacie mu gacie z dupy i wsadzacie do prania… (No bo synek nie ma przecież rąk, nóg i oczu). A potem laski trafiają na takich i dziwić się że muszą same wszystko ogarniać… Jak się wkurwią i dadzą kopa w dupę, to taki synuś wraca do mamuni… Znam kilkadziesiąt przypadków…