Raz się żyje

Często odmawiamy sobie przyjemności w imię czegoś. Odwlekamy realizację własnych marzeń, bo naiwnie wierzymy, że „jeszcze będzie na to czas”. Martwimy się, jak nasze działania niezgodne z powszechnie przyjętymi normami odbiorą inni. Kompletnie zapominamy o prostej, do bólu oczywistej prawdzie – raz się żyje.

 

To żadna filozofia. Człowiek żyje, a potem umiera. Zza grobu za wiele nie zdziałasz, chyba że masz w planach enigmatyczne powiewanie firankami i nawiedzanie dziewczynek imieniem Regan. Jeśli chcesz przeżyć życie w zgodzie z samym sobą, po prostu to zrób. Nie ma na co czekać.

Ludziom się wydaje, że mają wieczność na zaspokojenie długoterminowych potrzeb i pragnień. Latami tkwią w pracy, w której się nie realizują albo w związku, w którym już od dawna nie iskrzy. Bo tak jest bezpieczniej – nie podejmując ryzyka, nie narażają się na porażkę.  Ale też nie odnoszą sukcesów, nie idą do przodu. Jest constans. Starcza od pierwszego do pierwszego? OK. Jest z kim pójść do łóżka, jak się zachce? No jest. W sumie nie ma na co narzekać. Ale cieszyć się też nie ma z czego.

Każda, nawet najgrubsza maska utkana z pozorów, w końcu zaczyna się rozłazić, pękać. Najgorzej, jeśli dzieje się to na starość, kiedy już niewiele możesz w swoim życiu zmienić. Na do widzenia zostajesz odarty ze złudzeń, ze świadomością, że przez kilkadziesiąt lat żyłeś… No właśnie, po co?  Dla kogo?

Pamiętam, jak zdałam ważny egzamin. Mama wzięła mnie do restauracji, w której ceny, jak na tamte czasy, przyprawiały o zawrót głowy. Powiedziała „Bierz, co chcesz. Raz się żyje”. To samo usłyszałam od niej, kiedy przeciskała się przez tłum nawalonych nastolatek po koncercie zespołu Czesław Śpiewa, żeby wziąć autograf od Mozila. I kiedy została dyrektorem dużej placówki, choć o zarządzaniu wiedziała tyle, co Wałęsa o gejach.

Tu nie chodzi o to, żeby iść po trupach do celu, kompletnie nie licząc się z dobrem innych ludzi. Nie chodzi też o to, by skupiać się na samych przyjemnościach i zrzucać odpowiedzialność za swoje życie na innych. Grunt to wziąć sprawy w swoje ręce.

Jeśli planujesz zmienić płeć, napisać książkę, skoczyć ze spadochronem, rzucić pracę, czy sprawdzić, jak będziesz wyglądać z irokezem, zrób to teraz. Za kilka dni możesz być już tylko dawcą narządów.

0 Like

Share This Story

Style