Seks w wielkim mieście. Tylko dla mężczyzn

Oglądam sobie ostatnio „Sex and the City”. Tak, wiem, sporo tam lansu, jeszcze więcej pieprzenia, ale choć większość Panów myśli, że to „głupi serial dla głupich bab”, ja odpowiem Wam tak: oglądajcie, jeśli chcecie naprawdę zrozumieć kobietę. Każda z czterech bohaterek ma coś ciekawego do powiedzenia.

Po pierwsze: seks

 

Dla nas też jest ważny. Zawsze był – po prostu kiedyś nie mówiłyśmy o tym głośno. Kochamy seks, cieszymy się nim i eksperymentujemy. I tak, jak Wam Panowie, nam kobietom też chce się bzykać. Lubimy, kiedy jest delikatnie i subtelnie, ale często marzymy o ostrym rżnięciu. Na pralce, w windzie, pod łóżkiem, w taksówce. Zwierzęcy seks oznacza pasję, ogień, pożądanie… Czyli to, czego każda kobieta szuka w przygodzie i co pragnie zachować w wieloletnim związku. Jeśli Twoja dziewczyna/żona nie lubi z pewnych powodów (patrz pkt. 3) mówić o seksie i o własnych potrzebach w łóżku, zachęć ją do tego, przejmij ster, zostań jej seksualnym przewodnikiem. Tak, wiem, brzmię jakbym właśnie dostała pracę w „Cosmopolitan”, ale który facet nie chciałby fuchy pt. instruktor seksu? ;)

Jako eksperta w sprawach łóżkowych polecam Samanthę Jones, najlepiej tak od 30 sekundy…

 

Po drugie: kariera

 

Dziś kobieta wciąż rodzi dzieci, zajmuje się domem, a czasami nawet przechodzi na etat mamy i strażniczki domowego ogniska z własnej nieprzymuszonej woli. Jednak dla większości z nas praca, rozwój, doskonalenie i podejmowanie nowych wyzwań zawodowych stanowi bardzo ważny element życia. Fajnie jest, kiedy mężczyzna to rozumie: ceni i szanuje to, czym zajmuje się jego kobieta, a tym samym nie umniejsza jej zawodowej pozycji i nie oczekuje od niej rzeczy niemożliwych, tj. łączenia pracy z opieką nad dzieckiem, gotowaniem, sprzątaniem, praniem, prasowaniem i robieniem loda włącznie. Tradycyjny podział ról zanika, bo nie sprawdza się w praktyce – zwłaszcza w wielkich miastach, gdzie tempo pracy jest zawrotne, a większość z nas robi mniejszą lub większą karierę. Jeśli więc decydujecie się na związek z dziewczyną, która ma swoje pasje i je realizuje, weźcie na klatę to, że czeka Was równy podział obowiązków. W takim układzie jedno jest pewne: jeśli Twoja partnerka wymaga od Ciebie, Ty masz prawo wymagać od niej. As simple as that.

Więcej na ten temat od Mirandy Hobbes (wystarczy pierwsza minuta).

 

Po trzecie: pozory

 

Nie jestem hipokrytką, ale niestety, żeby kobiety i mężczyźni mogli koegzystować na tej planecie, nierzadko muszą zachować pozory, zwłaszcza na początku znajomości. Kobiety udają, że nie robią kupy, nie jedzą słodyczy i budzą się w pełnym makijażu. Mężczyźni płacą za kolację, próbują nie gapić się kobiecie na cycki i nie drapać po jajkach, choć strasznie mają na to ochotę. Potem, kiedy już dochodzimy do zaawansowanej fazy związku, pewne rzeczy przychodzą łatwiej, ale w innych kwestiach wciąż musimy udawać (i nie mówię tu o orgazmach). Kobieta uwielbia, kiedy mężczyzna pamięta, by przepuścić ją w drzwiach, podać płaszcz i zadbać o to, by czuła się jak dama. Nie musisz odgrywać Rhetta Butlera 24 h na dobę. Po prostu miej z tyłu głowy to, że Twoja dziewczyna lubi czasami poczuć się jak królowa.

Specjalistką w zachowywaniu pozorów jest Charlotte York, choć i jej czasami się nie udaje (polecam całość:)

 

Po czwarte: buty

 

Panowie – przykro mi to mówić, ale w Waszej populacji tylko geje i projektanci mody (czyli geje) rozumieją słabość kobiet do butów. Podejrzewam, że większość z nas też nie potrafi wytłumaczyć, ściskania w dołku na widok pantofelków od Manolo Blahnik, ale jedno jest pewne – wariujemy na punkcie butów tak samo, jak większość z Was traci głowę dla pięknych samochodów i wypasionych gadżetów typu piwooodporny pilot od 70-calowego telewizora. Jasne, lubimy też piękne ciuchy, dobre kosmetyki i drogą biżuterię. Ale buty… One odzwierciedlają naszą osobowość i świadczą pośrednio o naszej pozycji: społecznej, zawodowej. W dzisiejszych czasach coraz więcej kobiet lubi ją zaznaczać. Kto, jak nie Wy, szpanujący swoimi samochodami, macbookami i plazmowymi telewizorami, miałby to zrozumieć lepiej?

Chyba tylko Carrie Bradshaw.

No, to by było na tyle. Teraz Wasza kolej: czego kobiety kompletnie nie rozumieją u mężczyzn? Panowie, czy chcielibyście nam coś przekazać? Dziś macie niepowtarzalną okazję ;) Komentujcie, albo piszcie na maila. Z chęcią wykorzystam Wasze uwagi w kolejnych postach.

0 Like

Share This Story

Relacje
  • Przemek N.

    Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus.

    • Podobno na Marsie nie stwierdzono najmniejszych śladów browaru i piłki nożnej. To wyklucza powyższą tezę ;)

  • Aż się musiałam podzielić z ogółem tym tekstem :) Rewelacja!

  • Późne rokokoko

    Hmmm… Zawsze wydawało mi się, że jestem jedynym facetem hetero, który lubi ten serial :D Tylko nigdy nie przekładałem tego na real – zawsze wydawało mi się, że to tylko taka telewizyjna fikcja, być może mająca coś wspólnego z rzeczywistością, ale w NY a nie w Bolandii :) Może powinienem odświeżyć sobie ten serial z nowa optyką… :D