Anki Spaślanki

Noc jest wyjątkowo ciemna i wyjątkowo zimna jak na sierpień. Siedzimy na schodach nad Wisłą i solidarnie marzniemy, czekając, aż kumpel o wdzięcznej ksywie Ciastek wróci z pobliskiego sklepu z zaopatrzeniem rzędu 5,8%.

– Po nerach mi wieje – mówi Jagoda, obciągając zawzięcie kusą kurteczkę.
– Zostaw, dłuższa nie będzie – odparowuję i dla odmiany obejmuję ramionami uda. Zapowiadali 28 stopni, kurwa mać.
– Papieroska? – Jagoda wyciąga paczkę w moim kierunku. Zwykle nie palę, ale biorę jednego, bo jakoś tak mam wrażenie, że bliskość ognia da chwilowe poczucie ciepła. – Jestem zawiedziona – odzywa się J. – Nie widziałam w te wakacje ani jednej ładnej męskiej klaty. Gołej, rzecz jasna.
– Nad wodą nie byłaś?
– Raz. Trafiłam na Januszów z ciążą spożywczą. Przyjechali ze swoimi Grażynami „gryle” rozpalać.
– No, powiem ci, że jak byłam tydzień temu w Gdyni chłopakom na triathlonie kibicować, to też się lekko zawiodłam. Albo wyżyłowani, albo nalani. Nic po środku.
– Taaa… A od nas wymagają, żebyśmy jak modelki z wybiegów wyglądały.
– No. I jeszcze do tego powinnyśmy coś fajnego w życiu robić, zajawki swoje mieć…
– Książki czytać, sport uprawiać…
– Zupy gotować, obiad podawać…
– Cycki wypinać, nogi rozkładać…
– Piękny poemat, dziewczyny. Naprawdę wzruszyłem się – mówi Ciastek, który ni stąd ni zowąd wyrasta przed nami z baterią browarów. – A przed kim chcecie nogi rozkładać?
– Milcz, Ciastek! – stopuję go. – My tu poważne rozmowy o współczesnych mężczyznach prowadzimy.
– Taaa… I co z tymi mężczyznami jest nie tak? Bo zakładam, że ewidentnie macie z nimi jakiś problem.
– Zbyt wymagający są! – odpowiadamy na akord z Jagodą.
– Faceci? Zbyt wymagający?! – szczerze dziwi się Ciastek. – Jebło was, czy jak? – dookreśla swoje szczere zdziwienie. – Faceci są prości jak cepy. I lubią proste laski. Żaden mój kumpel nie ma dupy, która by była taką petardą jak ty (wskazuje na Jagodę) albo ty (wskazuje na mnie).
Uśmiecham się do Jagody porozumiewawczo.
– …ale też żaden z nich by z tobą (wskazuje na Jagodę), czy z tobą (wskazuje na mnie) nie wytrzymał. Uśmiechy znikają z naszych twarzy jak ręką odjął.
– Ale że co? Że jak? – dopytujemy, bo teraz to nas już nie tyle wkurwił, co zainteresował.
Ciastek bierze potężny łyk jasnego niefiltrowanego i wzdycha ciężko.
– No co ja mam wam powiedzieć? Znam takich jak wy na pęczki… Biegacie te swoje Runmaggedony i inne Rzeźniki. Jesteście ambitne, samodzielne. Wchodzicie facetom w kompetencje, twierdzicie, że nie potrzebujecie naszej pomocy… I się dziwicie, że jakieś tam brzydsze, głupsze i nie zarzynające się z pulsometrem Mariolki znajdują zajebistych Gienków, z którymi ostatecznie lądują przed ołtarzem.
– No właśnie, ja tego zupełnie nie rozumiem – mówi Jagoda. – Nawet Anka Spaślanka se znalazła chłopa. Jak to możliwe w ogóle? Przecież ona waży ze 300 kilo! W łóżku go zgniecie! To niebezpieczne jest, zagrożenie życia!
– Oj, bez przesady – odzywa się Ciastek. – Chuda może nie jest, coś tam jej się wylewa, sam bym nie brał… Ale muszę przyznać, że zajebistą dziewuchą jest. Roześmiana, pogodna, do ludzi taka… Mnie tam jakoś specjalnie nie dziwi, że Radzio za nią poszedł.
– Chcesz powiedzieć, że Spaślanka jest lepsza od nas? – oburza się Jagoda.
– Chcę powiedzieć, że Spaślanka jest… kobieca.
– A my nie jesteśmy kobiece? – prycha Jagoda.
– Nie. To znaczy cycki i tak dalej macie, ale jesteście zawłaszczające, idące po swoje – jak faceci. Dlatego zajebiście nadajecie się na kumpele, ale nie na żony. Heteroseksualny facet nie chce się wiązać z drugim facetem – ani na poziomie fizycznym ani psychicznym. Nami rządzą atawizmy. Normalny mężczyzna nie szuka wojowniczki, a kobiety do podporządkowania. Tej, która czeka w jaskini, gdy on wraca z polowania. Tej, która – zamiast wrzucać fotki swoich abs-ów na insta – poda mu do stołu zajebisty kawał tłustego mięsa. Takiej, która zadba o domowe ognisko, tak żeby on wiedział, że ma dokąd wracać.
– Seksizm i dyskryminacja – stwierdza Jagoda.
– XIX wiek i zamykanie kobiet w domu – potwierdzam.
Ciastek wzdycha zrezygnowany i patrzy wymownie na pustą butelkę.
– Skoro już z tych domów wyszłyście, to może chociaż po browara skoczycie? Wasza kolej.

Patrzymy po sobie, w końcu Jagoda wstaje, wciąż rozpaczliwie obciągając kurteczkę. Ruszam za nią, solidarnie. Co tak będzie sama te butelki targać…


Tekst po raz pierwszy ukazał się w magazynie „Logo” [nr 10, październik 2016] oraz na logo24.pl

Fot. Alex Holycake, Unsplash.com

0 Like

Share This Story

Relacje
  • Sporo w tym racji. Niektóre nowoczesne i niezależne kobiety tworzą atmosferę rywalizacji w domu. Facet „walczy” z innymi facetami, stara się sprostać stawianym przez społeczeństwo wymaganiom, zarabia kasę, utrzymuje rodzinę…. wraca do domu, a tam też wyścig :(

    • Pionierka

      Dlatego znalazłam sobie faceta, który nie ma ochoty rywalizować. Jak próbuję go wciągać w wyścig, to bojkotuje to z takim spokojem, że ostatecznie czuję się jak pies goniący swój ogon i mi przechodzi :) To dowód na to, że do rywalizacji trzeba dwojga.

      • Tak, tylko pewnie przy takim zachowaniu niektóre kobiety zarzucą mu brak ambicji, zaradności i to, że kobieta nosi spodnie w tym związku. Wszystko zależy od punktu widzenia i od tego kto patrzy :)

        • Pionierka

          Najważniejsze, że nie brak mu dojrzałości, żeby się nie dać wkręcać w moje chore skłonności do rywalizacji. A, że inne by na niego źle patrzyły? I bardzo dobrze, Te inne są zupełnie niepotrzebne do szczęścia :)

  • Justyna

    Tekst, jak zwykle, rewelacja! I prawdziwy, o jaki prawdziwy! Tyle razy słyszałam, jak to faceci boją się silnych kobiet, jak to tęsknią za mamusiowymi obiadkami i pachnącymi skarpetkami… Ale prasowanie gaci chłopa nie dla wszystkich kobiet jest szczytem marzeń i spełnieniem, więc niestety.
    Malwina! Z niecierpliwością czekam na Twoją książkę! :)

  • Skąd Ty bierzesz takich mądrych kolegów? ;>

  • Piotrek

    Powiedziałbym, że w większości przypadków to prawda. Facet nie szuka konkurencji, ma jej dość w codziennym życiu. Dom ma być jego ostoją, miejscem gdzie zrywa z siebie zbroje i może się skupić na drugiej osobie, która go rozumie, da mu ciepło, spokój i chwile dla siebie. Nie będzie musiał o nią każdego dnia walczyć, a jedynie starać się utrzymać ten stan do którego dążył w związku. Stąd też większość facetów z czasem nie szuka już szczupłej, pięknej i inteligentnej blondynki. Jeżeli jednak kobieta łączy te wszystkie cechy to śmiem twierdzić, że wygrała życie i jest ideałem każdego mężczyzny.

    • Nie tyle konkurencji co problemów. Facet chce mieć po prostu świety spokój zawsze wtedy kiedy nie musi z jaskini wychodzi po mamuta.

    • Anna D

      jakbym slyszala swojego bylego faceta

  • bebe

    A potem idą sobie szukać konkretnej dyskusji z kumplami, bo ze Spaślanką nie da się pogadać o niczym poważnym. Już ja takich znam. Po prostu faceci z kompleksami, którzy swoje ego podbudowują kobiecą nieporadnością. Amen

    • Pionierka

      A kto powiedział, że się nie da? Spaślanka może być inteligentna i mieć wiele do powiedzenia, tylko ludzie oceniający ja po kryteriach z wybiegu nie mają okazji, żeby się o tym pzekonać,

      • malusia

        i znów nic dodać, nic ująć :)

      • S.

        Dla mnie Twoje komentarze są często bardziej wartościowe niż teksty, które komentujesz ;)

        • Pionierka

          Ej, bo mnie Pajonk wyrzuci, Pajonk jest the best, a ja tu tylko wpadam na ploty :) I nie kadzić mi tak, bo jeszcze mi się zechce bloga przywracać, a nie mam czasu.

          • S.

            Pajonk jest spoko więc o to bym się nie obawiał. Ale szkoda mi tego Twojego bloga chociaż lepiej mi się czyta Twoje komentarze niż artykuły :)

          • Pionierka

            Może wrócę jako blogerka parentingowa :)

          • S.

            Oby ;)

        • Beti

          W punkt! Myślę dokładnie to samo o komentarzach Pionierki! :)

          • S.

            Ja to czasami wchodzę na jej profil na disqusie i czytam co napisała :D

          • Pionierka

            Stalker :)

          • S.

            Cholera wygadałem się ;)

    • S.

      Nie faceci tylko ludzie z kompleksami tworzą problemy. To dotyczy obu płci.

  • sink.zodiac

    Ciężki, dobry tekst, chyba mi też coś uświadomił… dzięki, Malv.

    • bebe

      Nadal nie rozumiem, dlaczego mam obniżać wymagania wobec siebie żeby ktoś inny poczuł się lepiej? Jeśli nie zaniedbuje relacji, to chyba nie jest normalne, bym udawała głupszą/mniej pracowitą/mniej wysportowaną/mniej zorganizowaną niż jestem.
      Mam męża, który mnie wspiera. Czasem on mnie ciągnie do góry, czasem ja. Istnieją Mężczyźni, którym sukces ich kobiet w żaden sposób nie uwłacza. A wręcz przeciwnie – czują się dumni z swoich żon i potrafią się nimi chwalić.
      Nie warto zostawać podnóżkiem dla czyichś kompleksów.

      • Uuuu to widzę, że ja nie jedyna ze ślepym szczęściem. Uzupełniamy się wzajemnie z mężem, a moja inteligencja nie stanowi dla niego wyzwania, ani potrzeby udowadniania. Natomiast przekonanie, że laski powinny być głupsze od facetów jest dość powszechne, w kontekście udanego związku. Przypominam sobie sytuację sprzed dobrych 15 lat, jak to mój przerażony wujek próbował mnie przekonać, ze nie mogę tak się obnosić z inteligencją, oczytaniem i niezależnością, bo lepiej przystopować, bo faceta żadnego nie znajdę. Jakoś nie przekonywała go argumentacja, że nie interesuje mnie ktoś kogo muszę permanentnie dowartościowywać, bo jak tego nie robię, to mu się jaja kurczą.

      • Paul.M

        Ja uważam że nie chodzi tutaj jedynie o te kwestie o ktorych bezposrednio mowi artykul, jak inteligencja, pracowitosc, wysportowanie czy zorganizowanie. Chodzi o umozliwienie facetowi pelniania, chociaz po czesci, tej roli zyciowej w ktorej on sie odnajduje i ktora daje mu satysfakcje. Chodzi o zapewnianie kobiecie opieki, pomocy, wsparcia, nawet jesli jest ona jak Clair z House of Cards. Abyscie nie robily z siebie kobiety superwoman, w 100 %, podkreslam, w 100 %, samowystarczalnej. Ani kobiety, ani mezczyzni nie sa do tego zdolni i nie przekonacie mnie ze jest inaczej. Badz kobieta sukcesu, pewna siebie, inteligentna, wysportowana, pracowita ale okazuj slabosc, tam gdzie jest na to miejsce. To pierwotny uklad zapewniajacy rownowage. Uwierz mi ze jak facet widzi i czuje, ze daje ci to czego, okreslmy to, przecietna kobieta nie moglaby sobie sama zapewnic, czuje sie jak w siodmym niebie. Nastepnym razem gdzie kran zacznie ciec, nie wykorzystuj swoich umiejetnosci organizacyjnych by w 30 minut miec na miejscu najlepszy mozliwy serwis w miescie, tylko popros jego zeby sie tym zajal ;)

  • KaZet

    Rywalizacji w zwiazkach mowimy nie. A te gadki facetow o tych zajebiaszczych silnych kobietach jakich sie faceci boja zwykle padaja z ust najwiekszych ciamajd. Szukamy ciepla, partnerstwa, usmiechu. I to od samego poczatku. A nie udawania niedostepnosci, testowania, gierek. Bedziesz coraz fajniejsza Malvina, czuje u Ciebie ida zmiany;)

    • malusia

      Moim zdaniem to nie są gadki facetów, ale teksty Malviny włożone w usta „facetów”. Jednym słowem są to WYOBRAŻENIA autorki.

  • Tak bardzo prawdziwe…………….. :(

  • Pionierka

    Opowieści o tym, jak to faceci w popłochu i gubiąc skarpetki uciekają przed silnymi i inteligentymi kobietami przypomina mi nieco opowieści snute w niektórych knajpach przez młodych, wykształconych i dobrze zapowiadających się. Treścią tych opowieści jest przerażający fakt, jak to pracodawcy boją się tego zdolnego, wybitnego młodzieńca, paraliżuje ich strach przed jego wybujałym intelektem i równie wybujałą indywidualnością oraz fajerwerkami kreatwności. I z pewnością jak kogoś zatrudnili to musi być miernota bez polotu.

    • malusia

      Uwielbiam twoje komentarze.

      • Pionierka

        Buuuuzi :)

    • S.

      W pogoni za akceptacją kobiety z zaniżonym poczuciem wartości wymyśliły facetów, którzy boją się silnych kobiet. Te dowartościowane nie mają powodów do narzekania.

      Tak samo niedojrzali mężczyźni tworzą mity o kobietach. Takie kółko malkontentów ;)

      • Im większa jest róznica między poziomem ego i poczuciem własnej wartości tym gorzej z taką osoba wytrzymać. Potem powstaja historie o zajebistości mające przekonać słuchacza, że powodem marnej atrakcyjności są zalety a nie wady.

        • S.

          „Im większa jest róznica między poziomem ego i poczuciem własnej wartości tym gorzej z taką osoba wytrzymać. ”

          Dobrze powiedziane.

  • marcus1a

    Nie wiem, gdzie czesc z Was, drogie Panie-Wojowniczki-Amazonki, wyczytala w tym tekscie, ze faceci sie boja silnych kobiet…??
    My sie nie boimy :)
    Kluczem do zrozumienia sa slowa: „jesteście zawłaszczające” oraz „zajebiście nadajecie się na kumpele, ale nie na żony”.
    Bylem z trzema takimi laskami-amazonkami w zwiazku i po pierwszym uau-pierdolnieciu i paru tygodniach bycia razem (a nawet mieszkania razem), to sie stawalo… meczace. Tak, jakby ciagle chcialy udowodnic, ze sa lepsze, ze nie sa nudne, ze maja zainteresowania, ze sa warte…
    geeezas… to tylko pokazuje, ze w glebi tak naprawde byly bardzo niepewne siebie i swojej wartosci.
    Od szesciu lat jestem z dziewczyna, ktora, jak ma ochote, to opierdoli pol torta i popije jasnym/ciemnym, czasem dolaczy do mnie i pobiegniemy sobie 8 kilometerkow (wtedy robimy sobie 2 przerwy bo ma slabsza kondycje ode mnie, porozciagamy sie, a ja mam w doopie moj plan treningowy bo jestem szczesliwy jak swinia w blocie, ze moge pobiegac z moja ukochana i rozkoszowac sie endorfinami pozalozkowymi). Nic sobie nie udowadniamy, nie konkurujemy, wspieramy sie nawzajem tam, gdzie tego potrzebujemy, jak mi odjebie to nosze je na rekach i caluje przez pol godziny, a ona POZWALA sie nosic na rekach bo wie, ze jest slabsza w tym punkcie. No i ja oczywiscie nie oczekuje, zeby mnie ona nosila na rekach, natomiast odjezdzam, jak polozy reke na moim karku i mnie przyciagnie do siebie, az mnie ciarki przechodza! :P
    Komplementarnosc, drogie Panie, nie konkurencyjnosc – to jest klucz do sukcesu w zwiazku. Gdyz, jak facet zdobedzie amazonke – toooo… po sprawie, bo wykonal robote. Albo sie zmeczy gonienem i ciaglym kompetyszyn – i tez po sprawie.

    • O, to to. Zgoda.

    • Łukasz

      Odpowiadając na Twoje pytanie, pierwsze nawiązanie do tych żalów jest tutaj:

      „Znam takich jak wy na pęczki… Biegacie te swoje Runmaggedony i inne
      Rzeźniki. Jesteście ambitne, samodzielne. Wchodzicie facetom
      w kompetencje, twierdzicie, że nie potrzebujecie naszej pomocy… I się
      dziwicie, że jakieś tam brzydsze, głupsze i nie zarzynające się
      z pulsometrem Mariolki znajdują zajebistych Gienków, z którymi
      ostatecznie lądują przed ołtarzem. ”
      Potem jest jeszcze nawiązanie do ich mało atrakcyjnej koleżanki, która w przeciwieństwie do nich jest kobieca i autora wypowiedzi nie dziwi że dany gość za nia poszedł,czego nie można powiedzieć o jej teoretycznie ładniejszych koleżankach, które to wysłuchawszy robią wielkie oczy.
      Co do reszty tego co napisałeś zgadzam się całkowicie i podpisuję.

      • marcus1a

        Aaaa…. Ty to jeden z tych, co to na kazdy znak zapytania musisz odpowiedziec ;)) wspolczuje stary, bo sie musisz niezle czasem meczyc.
        Ogarnij sie, kawe wypij, za okno popatrz, czekoladke jakas wciagnij – jednym slowem chill i bez spinki poranek :) ciaooouuuu!

        • Łukasz

          Raczej nie, po prostu kwestia chwilowego kaprysu.
          Ale kawa byłą pyszna. ;)

  • metal_fish

    Właśnie niedawno naszła mnie refleksja, jakim facetem z jajami musi być np. taki mąż znajomej z pracy, pani neurochirurg. Albo czym się w życiu zajmuje, że jego męskie ego wytrzymuje fakt, że jej codziennością są skomplikowane operacje ratujące życie. I nie dziwi mnie też, że inne znajome, wykonujące tak męski zawód jak chirurg są samotne, pomimo bycia fajnymi babkami. Muszą znaleźć kolejnego faceta bez kompleksów, który zniesie to, że dla nich nie są problemem krew, flaki i skalpel.

    • S.

      A ja tam bym chciał za żonę Panią neurochirurg! Jakby mi nogę urwało to by przyszyła! :D

  • Gratulacje dla Anki Spaślanki ;)

    Naprawdę nie potrafię znaleźć nic negatywnego w sytuacji, w której miła, pozytywna, szczęśliwa ze sobą dziewczyna potrafi znaleźć kogoś, dla kogo będzie to ważniejsze od zmierzenia obwodu jej dupy.

  • Rafael

    Nawet pośmiałem się czytając :) Ogólnie, fajny i sympatyczny tekst. Nie ma jednego schematu, a recept na udane małżeństwo jest tyle ile udanych małżeństw ;)

  • Łukasz

    Dobra jedziemy z tym koksem…
    Tak na początek mała dygresja…jeśli chce się zobaczyć „nad wodą” czy gdziekolwiek indziej rzeczony „target” to trzeba tam było bywać częściej i się zwyczajnie rozglądać :).
    Mieszkam na Śląsku w mieścinie 60-70 tys. luda… obok miasta jest fajny zalew powstały w wyniku zalania starej piaskowni – miejsce letniego wypoczynku BARDZO wielu ludzi z okolicznych miast. Latem czasem trudno znalezc miejsce… ale do rzeczy. Latem bywałem tam bardzo często, biegałem, jezdzilem na rowerze, opalałem się, czytałem książki i robiłem dużo innych fajnych rzeczy. Moje obserwacje?
    Większość letników to rodziny, seniorzy, pary. O wiele, wiele mniej było młodzieży w nazwijmy to wieku poborowym, tyle że paczki „facetów” albo Panów solo ( i to o dziwo dość wysportowanych jak na mój gust) dało się zobaczyć dość często. Powiem więcej, nawet mi się wiele razy udało z chłopakami pogadać, pośmiać się, ze sporą częścią wciąż mam stały kontakt bo lubię poznawać ludzi. Próżno jednak szukać dziewczyn/kobiet solo – opalających się,pływających czy choćby czytających książkę -chociaż wyjątki się zdarzały) albo coś w tym guście, nawet znalezienie w weekend paczki dziewczyn było dość sporym wyzwaniem.
    Tak więc proszę bez narzekania że nie da się zobaczyć fajnych „klat”, bo jak się nie bywa/żyje wśród ludzi a obok ludzi i ma się głowę wbitą w niebo albo ziemię ( tudzież wiecznie słuchawki na uszach) to się raczej nie zobaczy. Rzekłbym patrzeć to jedno a dostrzegać to drugie. Ale koniec wstępu. :)
    Ot taka moja mała dygresja z przymrużeniem oka. :P

    Przejdzmy do meritum.
    To nawiązywanie do wymagań już się robi nudne.
    Nawet jak się patrzy z dystansem, przymrużeniem oka i uśmiechem na twarzy.Trochę jakbym słuchał takiego użalania się co niektórych dzieciaków w wieku szkolnym w stylu „jesteśmy tak zajebiste/ści a nikt nas nie chce”. Cóż jak widać są ostre powody ku temu że tego rodzaju ludzie przegrywają w tej materii ze swoimi mniej atrakcyjnymi fizycznie koleżankami/kolegami – czego dobitnym przykładem jest wspomniana Anna.
    Powiedz mi Malv, nie dało Ci do myślenia kiedy w wywiadzie Volant powiedział Ci że wielu współczesnym kobietom brakuje kobiecości według mężczyzn?
    W sumie muszę przyznać, że nie przestaje mnie zadziwiać to że wiele dziewczyn ( facetów w sumie też) myśli że ładny i zadbany wygląd jest równoznaczny z byciem atrakcyjną i kobiecą ( analogicznie męskim)… a to tak nie działa… i to nie jest gra słowna.
    Owszem można być zadbaną/ym fizycznie, przebojową i silną pasjonatką… ale jeśli nie potrafi się postępować z ludzmi (zwłaszcza tymi bliskimi sercu) to wówczas można się przyczynić tylko do umacniania stereotypów.
    Swoją drogą jak myślicie skąd się wzięły herezje pokroju:
    „z ładnej miski się nie najesz” albo „że jak jest ładna to na pewno ma muchy w nosie”.

    „Roześmiana, pogodna, do ludzi taka… Mnie tam jakoś specjalnie nie dziwi, że Radzio za nią poszedł.”

    Nawet nieznajomi ludzie, od których biją 3 przedstawione powyżej cechy, sprawiają że jakoś dziwnie od samego patrzenia na nich humor się człowiekowi poprawia. Nie wspomnę o tym że wydają się przyjazni i aż chce się do nich zagadać o byle pierdołkę niezależnie gdzie się jest. Dla prozaicznego przykładu dodam że pierwszego dnia na nowej siłowni poznałem w ten sposób piątkę świetnych, pozytywnych ludzi i poznaje codziennie niemal.
    Jak się widzi taką uśmiechnięta i pozytywną dziewczynę to aż chce się podejść i zagadać. Nikt nie lubi podchodzić/zagadywać do ludzi którzy wyglądają na nadętych, wyniosłych i zarozumiałych.

    Wprawdzie nie zgadzam się z Ciastkiem ( a przynajmniej nie do końca), że „normalny mężczyzna nie szuka wojowniczki, a kobiety do podporządkowania. Tej, która czeka w jaskini, gdy on wraca z polowania. Tej, która – zamiast wrzucać fotki swoich abs-ów na insta – poda mu do stołu zajebisty kawał tłustego mięsa.
    Jest pewna grupa Panów, którzy szukają tego typu kobiety do podporządkowania. Z moich obserwacji, większa grupa poszukuje jednak kobiety – partnerki, która zwyczajnie będzie potrafiła pewne życiowe role i obowiązki pogodzić. Nawiązując do wypowiedzi niech wrzuca te swoje fotki z abs na insta ale i niech umie zadbać o niego. Oczywiście to samo tyczy się w tym momencie do rzeczonego Pana.

    Muszę przyznać iż niezmiennie zadziwia mnie reakcja co niektórych kobiet już na samo wspomnienie zdania „Takiej, która zadba o domowe ognisko, tak żeby on wiedział, że ma dokąd wracać.”

    Zabawnym jest kiedy pierwszym skojarzeniem w odpowiedzi na powyższe jest mycie garów i pranie skarpet oraz portek. Jak dla mnie troska o domowe ognisko jest troszczeniem się o to co jest między ludzmi, czyli relacje i uczucia.
    W sumie łatwiej jest opowiadać o seksizmie i dyskryminacji albo zamykaniu kobiet w domu niż usiąść ze swoim partnerem i pogadać o podziale obowiązków w domu. Żyjemy w dość liberalnych czasach i żaden mężczyzna z krwi i kości nie powinien mieć problemu z obsługą pralki, szczotki, żelazka, szmatki czy zlewozmywaka a tym samym nie powinno mu brakować przynajmniej części stosownych umiejętności. No chyba że mamy do czynienia z leniem i maminsynkiem… ale takiego zazwyczaj łatwo jest zidentyfikować.

    Ze swojej strony jeśli mam coś przyznać z rozbrajającą szczerością to mogę tylko powiedzieć że mi w moim mieszkaniu brakuje jedynie tej atmosfery domowego ogniska… bo całą resztę włącznie z praniem, gotowaniem i sprzątaniem potrafię ogarnąć sam. :)
    A skoro taki nieśmiały gapcio jak ja to ogarnia to każdy da radę. :)

    Ale to tylko moje skromne zdanie.:)
    Peace.

  • Anka

    Niestety – „stety” jestem Anką Spaślanką, może nie tak do końca bo realizuję swoje pomysły na życie z powodzeniem. Pomimo posiadania 2 synów i męża, czyli 3 dzieci realizuję się, dużo podróżuję po świecie. Sama. Bo tak najbardziej lubię. Ponieważ pochodzę z małego miasta żadna, powtarzam żadna kobieta tego nie rozumie. Zawsze pada pytanie, czy mąż mi …uwaga pozwolił. Jakbym była jakimś niedorozwojem.