Babie nie dogodzisz

– No, to opowiadaj. Jak tam ten Twój chłopak? – zapytała konspiracyjnym szeptem babcia, kiedy ojciec w końcu wyszedł, żeby zająć się śrubkami i lewarkami w swojej garażowej pieczarze.
– W porządku – odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
– Dobry jest dla ciebie?
– Dobry.
– Pracę jaką ma?
– Ma.
– A mieszkanie? Wynajmuje?
– Nie. Ma swoje.
– To dobrze, to dobrze… A nie pije za dużo?
– Nie, babciu, nie pije za dużo.
– Brunet?
– No niestety, rozczaruję cię.
– To nic, dziecko. Ale nie rudy?! Rudym nie ufaj. A tak, jak jest dobry chłop i o ciebie dba, to się go trzymaj. Bo jak tak teraz na tych młodych patrzę, to im tylko fiu-bździu w głowie – babcia skrzywiła się z dezaprobatą, po czym radośnie klasnęła w dłonie. – Rosołku byś zjadła! – oświadczyła, podrywając się z krzesła.

*

Siedziałam, grzebiąc łyżką w talerzu, przyglądając się z mieszanką obrzydzenia i fascynacji pływającym po zupie wielkim okom tłuszczu. Nurtowała mnie jedna kwestia… Jeszcze kilkadziesiąt lat temu kobiecie wystarczyło, że facet był obrotny i w miarę wyględny. Oczywiście lepiej, gdy pochodził z tej samej klasy społecznej, bo mezalianse nie były mile widziane. Jeśli do tego potrafił jajecznicę urychtować, to ho ho, chłop na wagę złota i wszystkie we wsi jego.

A dziś? Jakaś taka dłuższa ta lista wymagań. Bo nie dość, że ogarnięty i wyględny musi być, to jeszcze zabawny, błyskotliwy, inteligentny, oczytany, wysportowany, z pasją, ale bez przesady, twardy, ale nie za bardzo, emocjonalny, ale bez popadania w skrajności. Dobrze, jak jest dobry, no ale coś z drania też musi w sobie mieć, bo jak jest za dobrze, to jest za nudno, no i…

Przelatywały mi przez głowę te wszystkie zasłyszane od kobiet teksty, o tym, jaki to dzisiejszy facet nie jest BE, gdy powinien być A i zaczęłam się zastanawiać: czego dzisiejszy mężczyzna oczekuje od partnerki?

*

– Babciu, jakie kobiety podobały się facetom za twoich czasów? – zapytałam, wyjadając kluski z rosołu.
– Brunetki – odparła babcia dumnie i pogładziła się po siwych już włosach.
– Nie wątpię. Bardziej chodzi mi jednak o charakter.
– No co ja ci dziecko mogę powiedzieć? Jak dziewczyna niebrzydka była i siana w głowie nie miała, to się zawsze jakiś amant znalazł… Chłopom wiele do szczęścia nie trzeba. No, jedz rosołek, czemu nie jesz?

*

Czy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat coś się zmieniło? Czy mężczyźni zaczęli od kobiety oczekiwać więcej poza tym, że ma się podobać, być niegłupia i mieć zainteresowania wychodzące poza „50 twarzy Grey’a” i „Pytanie na śniadanie”? Czy oczekują, że będziemy umiejętnie łączyć karierę zawodową z macierzyństwem, władać trzema językami, mieć dwa doktoraty, a do tego wszystkiego wyglądać jak silikonowe modelki Hugh Hefnera?

Po głębszym przemyśleniu sprawy stwierdziłam, że… no kurde, jednak NIE.

*

Dzięki emancypacji zyskałyśmy należne nam jak psu buda prawa, ale też, mam wrażenie, narzuciłyśmy sobie szereg wygórowanych oczekiwań, które „współczesna, niezależna kobieta powinna spełniać”. Idealna figura, nienaganny makijaż, dobre ciuchy, dobra praca, interesująca pasja, czas dla rodziny, czas dla przyjaciół i dla siebie… I to przeświadczenie, że jak nie zaznaczymy przy każdym z wymienionych powyżej punktów „checked”, to Ziemia stanie, a świat się zawali.

Wymagamy od siebie, wymagamy od innych – to logiczne. Tylko czy aby nie wymagamy za dużo?

*

– No co tak grzebiesz w tej zupie? – babcia stała nade mną, trzymając się pod boki. – Trzeba było powiedzieć, że nie chcesz babcinego rosołu, to by ci babcia nie nalewała. A tak to mówisz A, robisz B, jak typowa baba.
– Ja wcale nie… – zaczęłam. Bezskutecznie.
– Ale serniczka to chyba już nie odmówisz? Dopiero co z piekarnika wyjęłam, jeszcze ciepły jest. Zjesz?
– Zjem – odparłam zrezygnowana i poszłam wstawić wodę na kawę.

 

Tekst po raz pierwszy ukazał się w magazynie „Logo” [nr 8, sierpień 2015] oraz na logo24.pl

Fot. Ron S, unsplash.com

0 Like

Share This Story

Relacje
  • Rosjanki są prostsze. One chcą „takowo kak Putin” i wsio :) Ja mam niewielkie wymagania: musimy się lubić, musi być między nami chemia i wzajemne wsparcie. Wystarczy. Nie jestem selekcjonerem reprezentacji, żebym szukała sportowca. Oczytany to ma być bibliotekarz, twardy komandos, a zabawne to są polskie kabarety.

    • stookrootkaa

      Polskie kabarety są zabawne? Masz bardzo niskie wymagania

      • Nemesis Nave

        Ale po co ten przytyk?

        • Może facet ja rzucił dla takiej, która wie, że ironia to nie jest nazwa owocu :)

      • No przeca piszę, że mam niewielkie wymagania. A jaka szczęśliwa dzięki temu jestem.

  • Babcia ma racje. Życie jest proste wbrew pozorom.

    • S.

      Owszem. Dlatego ludzie je sobie na siłę komplikują żeby mogli potem narzekać, że jest ciężkie ;-)

  • Boruta

    „niebrzydka była i siana w głowie nie miała” to faktycznie wszystko, natomiast jeśli warunkiem nie „mienia” siana w głowie mają być dwa doktoraty, to why not. A że doktorat się zdezawuował, to trudno. Ukłony dla babci.

  • Kiedys ludziom niewiele bylo trzeba do szczescia, teraz czasami sami sobie lubią komplikowac.

  • Same siebie napędzamy, a potem płacz, frustracja i depresja, „bo nie tak miało być”, „bo ja tu żyły wypruwam by sprostać jego (yyhh.. jego??) oczekiwaniom, a on odchodzi do innej bo nie miałam dla niego czasu”, „bo sztuczne cycki nie dodają mi szczęścia, a życie po wcale nie jest inne od tego przed”, „bo ciągle coś nie tak”. A wystarczyłaby odrobina spojrzenia na siebie, i tylko na siebie. Bez sugerowania się, zwanego dziś często „inspiracją”. Same od siebie wymagamy coraz więcej. Mężczyznom chyba w dalszym ciągu niewiele potrzeba do szczęścia ;)

  • Prawda.To teraz jeszcze proszę o radę jak to zakorzenione przeświadczenie zmienić… :D

  • KaZet

    super tekst! komplikuja i faceci i babki, nie chce najezdzac tylko na jedna plec. Przez zlych facetow inni dobrzy maja potem przechlapane, przez zle kobiety, te dobre tez cierpia niestety. Lista wymagan najczesciej sprzecznych ze soba jest juz norma, szkoda ze normalnosc nie jest czescia tej listy:) Do tego jednak chyba trzeba dojsc/dorosnac samemu.

    • A mi się wydaje, ze normalność w dzisiejszych czasach jest na szczycie tych wszystkich list. Jest najbardziej pożądana i niestety trudna do znalezienia.

  • Haha, wypisz-wymaluj pierwszy przypadek: http://bit.ly/1en8cpi

  • Malwina

    Bardzo fajne – znów prawda:) Mnie też wydaje się, że kobiety szukają „ideałów”, a faceci już nie są aż tak wymagający, choć nie wszyscy. I jaki rezultat? Są szczęśliwsi – im więcej wymagań, tym ciężej je zaspokoić i poczuć spełnienie, radość.. Co do emancypacji itd. – też prawda. Kobiety biorą TYYYLE na swoje barki, a wystarczy żeby jednej rzeczy nie sprostały i już się dołują, że są NIE DOŚĆ i ZBYT. Już pisałąm o książce „Urzekająca” – jest dobra dla wierzących, aczkolwiek porusza problemy każdej współczesnej kobiety. Są w niej opisane problemy takie jak w tym tekście:)

  • Fakt, że przez wieki (zdaniem feministek po dziś dzień i po jutrzejszy pewnie jeszcze też) mężczyźni zajmowali domnującą pozycję wziął się z czystej natury, z układu sił. Potem przyszło wyzwolenie, ale nie wszystkie narody wyzwolone wiedzą co z tą wywalczoną wolnością zrobić. Podobnie, nie wszystkie kobiety potrafią sobie poradzić z tym, że mogą facetowi bezkarnie napyskować, publicznie go poniżyć, by ostatecznie stracić nim zainteresowanie i ćpnąć na śmietnik. Często sprawdzają, gdzie jest granica, której przekroczenie zaszkodzi głownie im samym. Do czego zmierzam? Za prawami zawsze idą obowiazki. Szczęśliwymi będą jedynie takie, które będą świadome siebie i swoich działań w nowej, wyzwolonej rzeczywistości. Z tego co widzę sporo kobiet nadal lubi się schować za „45 na bicku” i potrójną fałdą na szyi. I nie jest im z tym źle, bo nie mają pewności czy by sobie poradziły na równych zasadach. A faceci? Od jakiegoś czasu grają na remis i nie chyba nie jest im z tym specjalnie źle, bo i obowiązków mniej… http://bit.ly/1U6x6N8

  • Babcia ma zawsze rację!

  • Krzysztof Lipinski

    Zaczynam się zastanawiać czy jesteś kobietą?