Mężczyzna z torbą

Jest późny, czwartkowy wieczór. Temperatura oscyluje w okolicach dziesięciu stopni Celsjusza na minusie, a ostry wiatr ciska zimnymi kulami śniegu prosto w twarz. Stoję na przystanku przy Metrze Słodowiec i podobnie jak kilkadziesiąt innych wściekłych, zmarzniętych i głodnych ludzi czekam na autobus linii 112, który nie przyjeżdża od dwudziestu minut. Ktoś klnie, gdzieś w tle płacze dziecko, 80-letni jegomość w kapeluszu uświadamia swoją żonę, że to wszystko wina Tuska, zaś tuż obok mnie drobna brunetka (płaszczyk Zary, fryzura od Hupało) tak rzecze do swojego (dwa metry wzrostu i stylówa na amerykańskiego oficera) partnera:

– Kurwicy dostanę z tą torebką!

Chłopak milczy. Dziewczyna przekłada torbę z ręki do ręki, wywyraca oczami i wzdycha.

– Mam tam jakieś 50 raportów. Gdybym wiedziała, że Rudy mnie tak zawali papierologią, to bym wzięła neseser. Albo taczkę. Albo od razu bym zamówiła transport przewozowy, cholera!
Chłopak wciąż milczy. W końcu dziewczyna pęka:
– Strasznie mi ciężko. Weźmiesz ją na trochę? – pyta cicho, za cicho, najwyraźniej zawstydzona swoją prośbą albo faktem, że musi prosić.
Chłopak wzdryga się, spogląda z góry na niższą o pół metra partnerkę, po czym odpowiada bardzo spokojnym, dystyngowanym tonem:
– Czy ciebie, Joanno, do reszty popierdoliło? Chyba nie myślisz, że będę paradował po ulicy z damską torebką jak jakaś ciota?

Chłopak milknie, Joanna pąsowieje, autobus podjeżdża. Kurtyna.

*

Po pewnym czasie zupełnie przypadkowo trafiam w internecie na tekst, w którym jakiś młodzieniec szczegółowo wyjaśnia, dlaczego „prawdziwy mężczyzna” nigdy nie powinien nosić torebki swojej kobiety. Ogólne przesłanie artykułu jest takie, że kiedy kobieta prosi partnera, by poniósł jej torbę, to dlatego, że chce go sobie podporządkować. Idąc tym tropem mężczyzna, który odmawia pomocy, pokazuje, że ma cojones na swoim miejscu i pełni w związu rolę przywódcy. Nie wiem jak Wy Panowie, ale ja dawno gorszych głupot nie czytałam.

Z tego, co mi wiadomo, mężczyzna z jajami to taki, który jest świadomy, że te jaja posiada. Nie musi więc ani sobie ani nikomu wokół udowadniać, że jest męski, bo świadczą o tym jego czyny i sposób, w jaki postępuje. Wzięcie torebki od partnerki w momencie, kiedy tej jest ciężko, marzną jej dłonie albo źle się czuje jest przykładem typowo gentlemańskiej postawy. Facet, który ma dwie ręce i jest zdrów, a odmawia kobiecie w takiej sytuacji, nie demonstruje swojej męskości, a wręcz przeciwnie – pokazuje, jak bardzo nie jest jej pewny, eksponując przy okazji własną niedojrzałość i gburowatość. I co z tego, że ma na sobie płaszcz za dziesięć koła i buty za trzy, skoro i tak wychodzi z niego typowy Janusz?

Wzięcie od kobiety torebki to nie mniej, nie więcej akt pomocy. Dowód na to, że mężczyzna o kobietę dba i się o nią troszczy. Jeśli do tego jest odpowiedzialny, zaradny życiowo, konsekwentny w tym, co robi i szanuje partnerkę, to może sobie tylko pogratulować – bardziej męskim już się chyba być nie da. Takiego faceta możesz ubrać w sukienkę, popsikać wodą Pretty Woman, w jedną rękę wsadzić mu durszlak, w drugą luisawjutona, a jego testosteron i tak będzie zabijał przeciwników z odległości pięciu kilometrów. Bo taki facet wie, o co chodzi w związku, wie, jak postępować z kobietami i jest świadomy tego, że udane życie z drugim człowiekiem nie opiera się na demonstracji siły, a na partnerstwie. A partnerstwo polega na tym, że ludzie sobie wzajemnie nie wchodzą na głowę, bo zwyczajnie nie czują takiej potrzeby. Kiedy więc kobieta prosi mężczyznę, by potrzymał jej torebkę, nie robi tego, bo chce go zdominować, wykastrować i przerobić na transseksualnego chłopca do bicia. Po prostu prosi o przysługę, drobną pomoc, dzięki której będzie jej odrobinę lżej. I to jest właśnie w mężczyźnie z jajami najbardziej zajebiste, że on tę torebkę weźmie, ba, jeszcze ją sobie zarzuci na ramię i będzie to dla niego tak naturalne jak poranne sikanie i wieczorny seks. Oczywiste.

*

Joanna chyba mieszka gdzieś niedaleko, bo czasem widuję ją w metrze. Samą. Chyba ma nową torebkę. Poza tym nic się nie zmieniło.

 

Tekst po raz pierwszy ukazał się w magazynie „Logo” [nr 12, grudzień 2015] oraz na logo24.pl

0 Like

Share This Story

Relacje
  • Tomek

    A jak partnerka jest „Zosia samosia” i jak chcesz pomóc, to jeszcze dostaniesz opierdziel, focha ?

    • To niech se sama nosi :)

    • Siri

      Ale w tekście jest mowa o sytuacjach, gdy partnerka potrzebuje pomocy. A zresztą bycie gentlemanem nakazuje zawsze najpierw zapytać.

      • Tomek

        Sytuacja taka: Dwie torby w jednej książki, druga duża torebka damska i jeszcze laptop plus skarżenie się na drętwiejącą rękę, oczywiście, że pytam czy pomóc. A dostajesz opierdziel, że sobie sama poradzi, nie potrzebuje łaski i jeszcze kilka innych … A później tylko przekładania z ręki do ręki i wzdychanie. Mimo kolejnych pytań czy pomóc taka sama reakcja… ręce opadają

        • Siri

          Więc zwróć jej uwagę, że zapytałeś i zrobiłeś co mogłeś. Jeśli odmówiła, niech nie ma pretensji. Prosto i konkretnie. A Ty nie masz sobie nic do zarzucenia.

        • SIMON

          Jesli kilka minut wczesniej w innej sytuacji swiadomie badz nie, pokazales jej, ze nie moze na Ciebie liczyc, to takie zachowanie jest jak najbardziej naturalne. Takie zachowania nie tylko kobiet, nie biora sie z niczego.

  • S.

    Dżentelmen by nie czekał aż kobieta zapyta tylko sam by zaproponował, że poniesie tą ciężką torebkę. Dżentelmen obserwuje zachowanie swojej wybranki i wie kiedy należy zaoferować pomoc.

    • Brawo!

    • Krzysztof Ellwart

      Może nie zapędzajmy się. Nie mylmy dżentelmena w Wróżem Maciejem. Czasem kobieta mówi, że jej ciężko, żeby się wyżalić, żeby ją wesprzeć.

      • SIMON

        Z tego co tu spisales, marny z Ciebie wrozbita, dzentelmen tez nie za bardzo, a i czytanie ze zrozumieniem idzie Ci tak troche srednio. W temacie chodzi o dzentelmena, ktory wie kiedy nalezy i nie wstydzi sie poniesc kobiecie torebke, nie zas o ciezkie chwile kobiety, na okolicznosc ktorych walczysz z wrozbami. No i coz jest z kolei dziwnego w tym, ze kobieta mowi, ze jej ciezko, gdy potrzebuje wsparcia… O_o

        • NO NAME

          Po części się z Tobą zgadzam i fajnie mu pojechałaś – rozbawiło mnie to :P jednak druga strona medalu jest taka, że kobiety bardzo często pakują do tych toreb wiele mało potrzebnych rzeczy. Co sprawia, że ciężar rośnie. Jeśli jeszcze trafimy na kobietę, która uwielbia dużych gabarytów torby, okaże się, że sama swoim zachowaniem układa sobie pod górkę. Co oczywiście nie oznacza, że trzeba być jaskiniowcem i widząc, że nie da rady…albo fajnie się uśmiechnie… pytam, kto by tej torby na chwilę nie zabrał ;D

  • plus przecież to przyjemne sprawić ulgę ukochanej / ukochanemu :D

  • Jagodnik

    Ja tam w sumie nie jestem zwolenniczką widoku faceta z damską torebką, bo… mi się to nie zgrywa. Ale same raporty mógł wziąć i już byłby bohaterem :) Tylko tych domyślnych to teraz ze świecą szukać.

  • Ja myślę, że facet, który boi się, że go inne chłopaki nazwą ciotą ma jakieś cholerne kompleksy. Sama sobie też winna jest Joaśka, która błagającym głosem, który aż się prosi, żeby odmówić, błaga faceta o przysługę, zamiast mu tą torbę wcisnąć w łapy jak oczywistą oczywistość. Ot co.

    • SIMON

      Taki facet powinien juz wypluc sutka mamusi i zorientowac sie, ze wobec kobiety winien juz byc mezczyzna. Facetem mozna byc w barze z innymi pajacami, ale kiedy decyduje sie na zycie z kobieta, wypada byc juz dojrzalym mezczyzna, zorientowanym, ze kiedy Pani prosi, to Pan zazwyczaj powinien jesli nie musi.

      • S.

        Jak mi kiedyś powiedziała moja Mama.
        „Ja męża sobie nie wybrałam. On mnie wybrał a ja się zgodziłam”.
        Zwykle to mężczyzna wybiera sobie kobietę ale to od niej zależy czy wyrazi zgodę na związek z nim. Jak się Joanna zgodziła być z prostakiem to cóż… widziały gały co brały. Świadczy to też o niej.

        • SIMON

          Prosty mezczyzna, prosta kobieta, rozwazanie o noszeniu kobiecie torebki zbedne, Malwina spisala sie na darmo…

  • Mój mężczyzna do dziś ze śmiechem wspomina, kiedy po imprezie firmowej, tuż przed nosem jego szefa i kilku kolegów z pracy rzuciłam do niego „take my bag!” – bez żadnego proszę, przecież targałam w mojej torebce jego aparat i ipada… ach, nawet nie śmiał zamarudzić, wziął ode mnie tą torebkę z uśmiechem ;)

  • Adi

    Poniekąd trochę same sobie jesteście winne przez całe to pierdolenie o emancypacji i równouprawnieniu przez co wychowałyście pokolenie samców, którzy są nimi tylko przez wzgląd na posiadane drugorzędne cechy płciowe przynależne samcom. Ale żeby nie było, nie pcham kija w mrowisko. Racja, facet nie musi mieć wytatuowane na czole „jestem alfa” ( i omega) jeśli naprawdę nim jest. Ale za tym idą czyn, nie słowa.

    • Siri

      Ale co ma noszenie torebki do emancypacji? Przecież kobiety noszą swoje bagaże, faceci swoje, ale gdy któraś ze stron potrzebuje pomocy, bo torba jest ciężka to wzięcie jej jest już zwykłym przejawem kultury i troski o drugą osobę, a nie walką o równouprawnienie (wtf?!). I naprawdę współczuję facetom, dla których odmówienie trzymania damskiej torebki jest przejawem bycia „męskim”. Serio, lepiej od razu palnąć sobie w łeb.

    • gwen

      Od, Adi, niestety troche pchasz kij w mrowisko. Własnej matce, jak cie poprosi o pomoc przy tachaniu ciężkich zakupów odpowiesz, żeby nie pierdoliła emancypacyjnych bzdur?? Bo twierdzenie, ze same jestesmy sobie winne „przez całe to pierdolenie o emancypacji i równouprawnieniu”, jest tak samo prawdziwe/mądre/męskie/rozważne/dojrzałe jak powtarzanie, ze feministki to grube, brzydkie lesby nienawidzące facetów, albo jak wiara, ze przy pierwszym stosunku nie można zajsc w ciążę -> przekłamany, szkodliwy bulszit.
      Kobiety „pierdoliły o emancypacji i równouprawnieniu”, by móc głosować, czy mieć prawo do rozwodów, by edukować sie, zarządzać własnymi pieniędzmi, mieć prawo do ich zarabiania i do zarabiania takiej samej kasy jak facet na tym samym stanowisku… Nikt nigdy nie powiedział, żadna ropa w feministycznym amoku nie wyryczała, że możemy dźwigać takie same same ciężary jak faceci, bo fizycznie też jesteśmy tacy sami… Ot, jak z tą torebką. 10 kg dla laski jest czym innym niż 10 kg dla faceta.

      • Siri

        Dokładnie. Feminizm nie zwalcza różnić między płciami tylko zakłada równe traktowanie pomimo ich. Analogicznie do sytuacji z torebką – facet musi ugotować obiad. No ale nie radzi sobie, coś mu nie wychodzi, nie wie, ile czego dodać i wyraźnie wszystko wskazuje na katastrofę. Więc nie pierdolę o jakimś równouprawnieniu w takiej chwili tylko zwyczajnie po ludzku ruszam z pomocą. I nie czuję się jako feministka z tym źle. No ale cały czas mówimy o sytuacjach,w których któraś ze stron potrzebuje pomocy a nie wyręcza się drugą.

  • Wojciech

    Tak, pamiętam ten tekst owego młodzieńca, byłem przekonany że to prowo, komentarze pokazały co innego XDD

    • ewa

      Mam wrazenie, ze ten tekst rowniez znam. Taka sama byla moja reakcja, noszenie torebki= zdominowany przez kobiete. Glupota totalna, Mr K. raczej sie nie popisal.

  • gwen

    Taki „męski” facet nie kupi też chorej partnerce podpasek, nie przewinie dzieciaka ani z nim w wózku nie będzie spacerował po dzielni, bo mu imydź zepsuje.. Ciekawe, czy swej stetryczałej, umordowanej matce by pomógł z siatami sprawunków, czy to by poczyniło z niego „mamisynka”??…
    Jak czytelnicy Logo zareagowali??

  • a.

    Normalny męzczyzna po prostu mimochodem, przy okazji, niezauwazalnie takie rzeczy robi a normalna kobieta też. Kiedy sie dawno, dawno temu z męzem poznawaliśmy nosiłam wielgasny plecak z całym dobytkiem. Chciałam -to nosiłam i do glowy by mi nie przyszlo, zeby facet na szlaku targał go za mnie tylko dlatego ze jestem drobniejsza i słabsza. Ale jak wór zakładałam albo zdejmowałam to jakos tak przypadkowo odnajdował sie zawsze w pobliżu, zeby mi bylo wygodniej, lżej, milej :-) Po latach jak smołowal o zmroku dach i padal z nóg to stalam z nim do finiszu z wiadrem i szczotą na drabinie albo cegły podawalam… Ani cycki mi od tego nie zwiedły ani nawet dlonie nie sa mniej gladkie. A ostatnie 10 lat on gotuje, sprzata i zakupy robi bo ja po 12 godzin pracuję a przedtem dopóki dzieci małe były odwrotnie było. Partnerstwo każda para ma takie jakie sobie wypracuje. I zeby nie było nadinterpretacji; szacunek i partnerstwo nie gwarantują miłosci i trwałosci związku po grobową deskę ale zwiekszają szansę…

    • S.

      Twój facet ma szczęście, że ma taką kobietę jak Ty. Facet dla swojej kobiety może i góry przenosić a wystarczy mu, żeby ona stała obok i trzymała mu ten termos z herbatą. ;-)

  • facet

    To po co tam tyle rzeczy pakowała ??? Moim zdaniem są jakieś granice. Wiem, zaraz mnie zniszczycie, ale trzeba mieć umiar. Dokumenty mógł ponieść, ale torebkę – nigdy :)

    • SIMON

      Najlepiej jakby nosila w torebce wylacznie chec na dymanko, kiedy tylko paniczowi sie zechce. Takim jak ten z laurki, najwyrazniej tylko po to kobieta potrzebna. No i moze jeszcze, zeby wstydu przed ziomkami nie bylo, ze nie ma.

      • Greymood

        Świetny komentarz i w ogóle wszystkie pod tym tekstem:)

  • Ojajebie. Nie wiem, co gorsze, czy burak z tekstu, czy komentujące nie na temat osoby na fejsie :) W ogóle, że o tej konkretnej sytuacji przedstawionej w tekście musimy dyskutować… kosmos.

  • Osobiście nie znoszę widoku faceta z torebką, szczególnie jeśli czasem dziewczyny wychodzą z domu i po 3 minutach wręczają facetowi torebkę, który ma ją dumnie nosić przez kolejne 3 godziny latania po sklepach. Jeśli dziewczyna uznaje za standard to, że jej torebkę ma nosić jej chłopak/mąż to niech po prostu nie pcha do niej tyle rzeczy to i nie będzie ona ważyć 40 kilogramów. Inna sprawa kiedy chodzi o zwykła pomoc, przysługę, która w związku powinna być oczywistą sprawą i nie ma tu żadnych tłumaczeń. Sama nie raz prosiłam mojego chłopaka , żeby chwile poniósł mi torebkę bo mnie bolał kręgosłup, źle się czułam czy po prostu nie miałam siły. Nie wyobrażam sobie jakby mógł odmówić.

    • S.

      Przypomina mi się fragment z kabaretu Adin:
      – Po co Pani nosi tyle tych rzeczy (kosmetyków) w torebce?
      – No żeby ładnie wyglądać. A Wy mężczyźni gdzie trzymacie to co dodaje Wam uroku?
      – … w banku.

      ;-))

  • A gdzie w tym wszystkim plasuje się noszenie siatek z zakupami? Też obciach? Chyba nie. Widuję pełno młodych i starych małżeństw (albo związków nie sformalizowanych robiących zakupy, także w Biedronce),gdzie ona taszczy siatki ale on też. I on nie ma wcale jeansów za sześć stów czy fryzury prosto z salonu. A może to jest tak zwany „prawdziwy mężczyzna”? Bo ten z notki to mi na takiego nie wygląda. Cieńki jakiś :)

    • S.

      Ten z notki to po prostu jakiś prostak ze swoją kobietą prostaczką. On cham a ona przekonana, że taki powinien być „męski” facet no i się godzi na jego prostackie zachowanie. W związkach jest zwykle tak, że ciągnie swój do swego. Mezalians kulturowy jest raczej rzadkością.

  • Ha ha, no właśnie. Różowe plecaki – „tato ponieś” – a tato co?
    Na szczęście wokół pełno ostatnio facetów z plecakami z Barbie swoich córek i jakoś nie wydziwiają :)

  • Just

    Brawa! W końcu ktoś to głośno powiedział. Tfu! Napisał.

  • Dziękuję. To chyba pierwszy napotkany w moim internetowym życiu głos rozsądku w tym (nigdy nie zrozumiem, dlaczego) kontrowersyjnym temacie.

  • Daniel Chrzciciel

    Kurwa, serio?
    Mam kumpla transwestytę. Takiego naprawdę cholernie przegiętego, który do zwraca się do ludzi per „mój słodki”, wkurza się jak złamiesz mu tipsa, ciągle poprawia włosy i pyta się czy się „nie rozmazał”. Ogólnie spoko koleś. Ma on przyjaciółkę, która miała faceta. Nie jakiegoś tytana z ruskiego wojska, no, ale faceta, jak faceta, bardziej męskiego niż damskiego, przekonanego, że zamiast moczu wydala płynny testosteron. Na szczęście z nim zerwała. Chodzili często w trójkę na imprezy. Raz poszła sama i jakiś zwyrodnialec postanowił się do niej dobrać. Zgadnij kto po tym wszystkim miał odwagę przypierdalać się do seksistowskich żartów rzucanych w jej towarzystwie? Kto sprzątał jej dom, przewijał dzieciaka, kupował tampony i gotował, gdy leżała w łóżku i płakała. Kto w środku nocy był w stanie przyjechać na drugi koniec miasta i ją pocieszać? Kto tygodniami chodził z nią na policję, do sądów, do szpitali, kto stał z nią kilka godzin do ginekologa. Kto był w stanie powiedzieć coś więcej niż „weź mała, nie przesadzaj, stało się to się stało”? Ok, można powiedzieć, że mój kumpel przywykł do tego, że nazywa się go ciotą. Ale do cholery, tamten koleś miał w dupie komfort swojej kobiety nawet, kiedy była w ciąży. I jestem w pełni przekonany, że facet z torebką, a nawet ze sztucznymi rzęsami może być nieporównywanie mniejszą pizdą niż koleś, który dziesięć razy dziennie chodzi na siłkę.
    Poza z własnego doświadczenia wiem, że bycie ciotą nie jest końcem świata :)
    Piszesz genialne teksty.

    • Dziękuję. Za ciepłe słowo i za celny komentarz :)

  • Takie to prawdziwe… co prawda trochę kicha byłoby nosić różową torbę z cekinami, ale męskości to nie odbiera. Chociaż sprawa z damskimi torebkami ma drugie dno… skoro jest za ciężka to nie trzeba nosić całego dobytku ze sobą, chyba, że to zamiennik siłowni, a wtedy nie można torebki oddawać.

  • Co za burak…… No i mam kolejny dowód, że ciężko teraz o normalnych facetów ://

  • sink.zodiac

    Malv, ale na mieście jest tyle facetów noszących dziewczynom torebki, którzy to robią, bo nie wiedzą, jak powiedzieć nie… I przez to są zdeptani i pod pantoflem. A przecież dziewczyna może nosić mniejsze i lżejsze torebki, prawda?

  • To tak jak z kupowaniem przez faceta tamponów/podpasek dla kobiety. Nie wiem dlaczego, ale jak dla mnie to jest jedna z najbardziej męskich rzeczy jakie może zrobić. Po prostu bierze te tampaxy i z dumą kładzie na taśmie. I nigdy nie pomyślałabym o takim facecie jak o pantoflarzu, wręcz przeciwnie – jak o facecie, który świadom swojej niezachwianej niczym męskości, nie ma najmniejszego oporu z kupieniem kobiecych przyborów higienicznych.
    Zajebistości milion ;)

  • SIMON

    Zaprawde powiadam dziwacznym jest rozumowanie frajerow, ktorzy w takich zachowaniach dostrzegaja jakies egzystencjonalne problemy… Niby kogo oni maja sie wstydzic, jesli nie takich samych jak oni frajerow… :/

  • SIMON

    Jestes totalnie glupia i najwyrazniej dobrze Ci z tym. Piszesz chlopakowi, ze gorszej glupoty dawno nie czytalas, na podstawie swoich doswiadczen z jakims zlamanym ch’jem… :/ Spisalas piekna opowiesc, w ktorej z rozmachem oceniasz mezczyzn z perspektywy jakiegos zdezelowanego f’uta, ktory za Twoim przyzwoleniem uczynil sobie z Ciebie sluzbe. Ogarnij sie dziewczyno. To z Toba jest problem, to Ciebie spotkalo to przykre doswiadczenie, a lekarstwem na nie zdecydowanie nie jest sugerowanie komus, ze napisal glupoty, jakich Ty dawno nie czytalas. S napisal bardzo madre, prawdziwe zdanie, z ktorym absolutnie sie zgadzam, natomiast Ty spisalas tych zdan dziesiatki i jest to jedynie zal wypelniony nienawiscia, z ktorym nie potrafisz poradzic sobie pomimo uplywajacych lat. A czy ten pajac zasluguje na Twoja nienawisc… Po co Ci ona. Jesli nie byl Ciebie wart, to po co Ci jakiekolwiek uczucie skierowane w jego strone. Nienawidzac go, sprawiasz, ze on wciaz pozostaje w Twoich myslach, nie pozwala Ci zyc w sposob w jaki zyc bys chciala. Powinnas pozbyc sie tych negatywnych uczuc, zastapic nienawisc zdecydowanie zdrowszym ignorowaniem tego co sprawilo Ci kiedys bol. Nie mozesz komus mowic, ze smiesza Cie jego wypowiedzi, tylko dlatego, ze nie zgadza Ci sie z tym jakas czesc Twojej przeszlosci. To bardzo nie w porzadku. :/ Sam jestem mezczyzna, ktory dla swojej kobiety gotow jest zrobic wszystko, a juz na pewno zdecydowana wiekszosc tego wszystkiego, za cene wylacznie tego, ze ona w ogole jest. Zapewne dlatego tez jestem dzis sam ze soba jak Ty, w nagrode i za kare zarazem za serce, ktore niemal w calosci oddalem, zostawiajac sobie tylko ta mala czesc, dzieki ktorej moglem dla tej jedynej zyc. Stracilem wszystko, wlacznie z otoczeniem, w ktorym bylo mi dobrze, przedmiotami, ktore lubilem i z ktorych kazdy dla mnie cos znaczyl i ukochana muzyka, ktorej nie moge dzis sluchac, bo kiedy probuje, ona wraca i rani, jak nikt inny mnie wczesniej nie zranil. Ale ja jej nie nienawidze, w pamieci zostaly najlepsze chwile, a reszta odeszla w p’zdu z otoczeniem, przedmiotami, muzyka… Nadal uwielbiam kobiety, nieustannie mnie fascynuja i jestem gotow znow oddac z siebie wszystko co mam, choc tym razem zostalo mi juz niewiele. Moze to juz moj koniec, moze nie spotkam juz nowej milosci, ale ona na pewno nie odbierze mi tego, co bezinteresownie czuje do kobiet jako takich. Powinnas to sobie przemyslec, zastanowic sie nad Twoim obecnym podejsciem do mezczyzn, chocby dlatego, ze taki ja, nie pasuje do Twojego wora z tym calym pseudo-meskim smieciem… Na koniec wybacz, ze nazwalem Cie glupia – nie zamierzalem Cie urazic, oceniac jednym slowem, czy jakkolwiek sprawic Ci przykrosc. To raczej na przebudzenie i przy okazji do zobrazowania jak warto wazyc slowa. I to tyle mojej do Ciebie laurki sylwestrowa noca. Nie skreslaj nas wszystkich, sa jeszcze wartosciowi mezczyzni na tym swiecie. Wszystkiego dobrego nie tylko w nowym roku i zeby jeszcze Ci sie taki z nich jeden wartosciowy przytrafil.

  • wisznu

    są różne powody noszenia torebki swojej kobiety. Opisany wyżej zdecydowanie nie podpada pod pantoflarstwo, ale pomyśl o takim przypadku:

    http://milanos.pl/vid-60799-A-jak-Ty-trzymasz-torebke-swojej-kobiety.html

    :D

  • V

    Mój chłopak widząc, że przerzucam torebkę z ramienia na ramię, właściwie juz bez żadnych pytań zabiera mi ją i bez cienia skrępowania paraduje z nią po centrum handlowym. Zawsze jestem mu za to ogromnie wdzięczna i nigdy nie pomyślałam, że może to skutkować jakimś podporządkowaniem.

  • SIMON

    Nie obawiaj sie mnie milejdi – avatar jest tylko czyms w rodzaju metafory, gry kolorow, symboli i piekna, ktore w jakis sposob odnosza sie do mojej osobowosci, stanu umyslu i wartosci, ktorych istnienia jako jeden z niewielu jestem w tym zyciu swiadom. Zdecydowanie nie kazalbym Ci nosic w ustach czerwonej pileczki, juz raczej sam bylbym ja gotow dla Ciebie przyjac, gdyby mialo Ci to jakkolwiek sprawic przyjemnosc. :) Co prawda lubie te male, pachnace, zadbane kobiece stopki, czasem rowniez w ponczochach i na obcasie, ale to jedyne moje na dzien dzisiejszy skrzywienie, w zwiazku z czym poza ewentualnym masazem po ciezkim dniu w pracy i temu podobnym, zaden rytual a’la bdsm Ci z mojej strony nie grozi. :)

    • Greymood

      Zatem jeśli Cię nie odstrasza jakaś obca kobieta, która tak bezpardonowo chce się czegoś o Tobie dowiedzieć, to możesz zostawić jakiś swój namiar:)

  • Maciej Kosko

    Powiem tak.
    Może nie szczam testosteronem a czasami wychodzi ze mnie cham świnia itp ale jak mnie moja tzw ;) lepsza połowa prosi o poniesienie/potrzymanie torebki to to robię. Nie jestem z tego mega szczęśliwy ale też nie robie z tego rabanu. Mamy dwuletniego diabełka który to dostał na urodziny plecak w kształcie minionka a konkretnie Boba. Czyli plecak jest ogólnie mówiąc jebliwie żółty jak to minionek. Nigdy nie czułem się bardziej męsko niż w momencie trzymania dziecka mego za ręke lub na rękach z przerzuconym przez ramię ww plecakiem. I w d… mam co powiedzą inni ludzie a zwłaszcza tzw samcy alfa

  • Dziwak

    Szanowna …podpisujaca się biedna i uciemiezona kobietko literą S….
    Nie mieszaj kultury z tym co macie w glowkach. Nigdy ale to nigdy nie będziemy wiedziec co sobie tam myślicie i czego oczekujecie. Poza tym , tez nie noszę i nie trzymam torebki. Mogę wziąć kobietę na ręce z torebką w jej dłoniach. Nigdy torebki. Zapamiętaj. My mężczyźni tak mamy .

  • May

    Hm, wspomniałaś o typowym Januszu – paradoksalnie mój były ma właśnie takie imię i nie mogę powiedzieć, bo zawsze kiedy było mi ciężko (nawet nie musiałam go prosić) brał do ręki moją torebkę. Czasem dla jaj niósł ją w palcach albo wyciągał rękę przed sobą wołając „to nie moje!”, ale pomagał.
    Ale fakt, postawa „no ja nie wezmę Twojej torebki, nie pomogę Ci żeby nie wyszło, że c*pa jestem” jest typowo… c*powata….

  • S.

    W życiu dostajemy tyle na ile się godzimy. Poza tym widziały gały co brały. Jeżeli po tych dwóch miesiącach od kiedy przestał być dla Ciebie cudowny nie zapaliła Ci się czerwona lampka to cóż…

    Jest takie powiedzenie:
    „Gdy ktoś raz Cię oszukał lub wykorzystał to hańba jemu. Gdy zrobił Ci to kilka razy to hańba Tobie”.

    Trafiłaś na jakiegoś buraka i dałaś mu się sponiewierać. Ale to nawet dobrze. Mam nadzieję, że wyciągniesz wnioski z tej smutnej przygody i będziesz bardziej konsekwentna wobec swoich przyszłych wybranków. Życzę Ci z całego serca byś spotkała tego, który będzie dla Ciebie te góry przenosił.

    PS. Sądzę, że jak potrafiłaś dać z siebie tak wiele to musisz mieć wspaniałą osobowość i na pewno jest w Tobie jeszcze sporo dobra, którym możesz się podzielić z innymi. Nie noś w sercu żalu bo od tego dusza gnije.

  • Mirosław Jędras

    Każdy mężczyzna musi wybrać sam: czy chce być „gburem”, ale zachować minimum dumy i godności osobistej, czy być dżentelmenem poniżając się przed damulką i tą godność tracąc, nie w oczach innych, ale przede wszystkim w swoich. Każdy powinien nosić swoje rzeczy, nieważne ile ważą i jakiej jest płci. Ten wpis to kolejny dowód, jak bardzo degradowana jest dziś godność mężczyzny i sprowadzanie go do pieska u stóp pani. Mężczyzna „gbur”, który nie oferuje pomocy, kiedy pani sobie zażyczy, pokazuje właśnie że posiada jeszcze swoją dumę i nie ma zamiaru być traktowany przedmiotowo, jak niewolnik.