Czy można publicznie pokazywać psiochę?

Siłownia, niedziela, godzina jedenasta trzydzieści. Wychodzę z sali, w której przez ostatnie półtorej godziny jeździłam na rowerze (30 kilometrów), wchodziłam po schodach (200 pięter) i kopałam w worek (15 minut). Słowem: jestem spocona jak świnia, leje się ze mnie, chcę umrzeć. Long story short, biegnę w te pędy do szatni, wskakuję pod zimny prysznic, żeby zmyć z siebie pierwsze poty i wejść na chwilę do sauny, nie zaczadzając przy tym swoim smrodem innych kobiet korzystających z uzdrawiających mocy pary, otwieram drzwi do „łaźni” i na dzień dobry wpadam na waginę umiejscowioną mniej więcej na poziomie mojej twarzy (tak, jestem niska). Właścicielka kuciapki jak gdyby nigdy nic leży sobie na górnej ławce przodem do wejścia z nogami rozłożonymi jak do porodu i obserwuje mnie bez emocji, machając kolanami tak, że raz widać jej kuciapkę bardziej, a raz mniej. Nie wiem, czy lubi jak ktoś patrzy, czy może w nieznany mi sposób ćwiczy mięśnie kegla, tak czy siak nieśmiało siadam w kąciku i zaczynam się zastanawiać…

 

Czy to wypada?

 

Znacie mnie już trochę i wiecie, że nie jestem zbyt pruderyjna – potrzeba znacznie więcej niż goła cipka, żeby mnie zbulwersować czy zaskoczyć. A jednak, naga rozwalona w saunie kobieta eksponująca przede mną i paroma jeszcze innymi osobami swoje narządy płciowe sprawiła, że poczułam się niekomfortowo. 

Dlaczego?

Bo nie mam ochoty oglądać cudzych cipek. A jeśli akurat mam, patrzę na swoją. Ewentualnie oglądam ze swoim facetem odpowiedni film. 

Rozumiem też stanowisko Gołej Baby z Sauny. Ona z kolei miała ochotę czuć się swobodnie i odpocząć w oparach absurdu jak ją pan buk stworzył, bez zbędnego (he he) spinania się. 

Pytanie w tej sytuacji nie brzmi więc: „Czy to wypada?”, tylko „Jak pogodzić interesy obu stron?”.

 

Jak pogodzić interesy kuciapek? 

 

Cóż. Wydaje mi się, że w tej sytuacji, jak w każdej innej, liczy się równowaga. Kiedy wychodzę spod prysznica w damskiej toalecie na siłowni, basenie czy po zajęciach tajskiego boksu, zwykle robię to owinięta ręcznikiem, ewentualnie przebrana w czystą bieliznę. Nie dlatego, że wstydzę się swojego ciała albo przejmuję tym, co inni powiedzą na mój temat, po prostu uważam, że nie każdy może mieć ochotę oglądać moją gołą dupę, jak piękna by ona nie była. 

Kiedy mam ochotę posiedzieć sobie nago w saunie, robię to, ale siadam albo kładę się tak, żeby inne kobiety nie musiały kontemplować moich jajników.

To podejście wydaje mi się dosyć racjonalne – zachowuję się adekwatnie do sytuacji (czytaj: jestem naga w saunie bądź pod prysznicem), ale jednocześnie nie eksponuję swojej nagości w nachalny sposób (czytaj: nie macham ludziom przed oczami biustem albo wargami sromowymi).

Oczywiście, mogę się mylić. A nawet jestem pewna, że w moim rozumowaniu jest błąd logiczny.

 

Dysonans 

 

No bo niby człowiekiem jestem i nic co ludzkie mi obce nie jest, uważam się za humanistkę, a jednak z jakichś powodów nawet przy 40-stopniowych upałach nie chodzę nago po ulicy ani nie pytam spotkanej w biegu koleżanki, jak tam jej poranny seks. Trzymam się więc pewnych norm społecznych, kulturowych, które zachodnia cywilizacja przez lata wypracowała i które uznawane są za obowiązujące. 

Ale, jak wiemy, normy, zasady i przepisy są między innymi po to, żeby je łamać. Jeśli tak na to spojrzymy, Goła Baba z Sauny jest rebeliantką i rewolucjonistką, bo bez względu na savoir vivre i obowiązujące normy kulturowe, szczuje swoją cipką w miejscu (jakby nie patrzeć) publicznym.

Czy należą jej się za to brawa czy gwizdy? A może po prostu każda z nas powinna pilnować swojej własnej psiochy?

Zapraszam do dyskusji. 

 

Fot. Marvin Meyer, Unsplash.com

0 Like

Share This Story

Style
  • Karnas

    „nie każdy może mieć ochotę oglądać moją gołą dupę, jak piękna by ona nie była.”

    Ja się trzymam tej zasady. Jeśli nago do sauny to tak, żeby wargi nie klaskaly na wysokości oczu.

  • Nemesis Nave

    Twoje podejście wydaje mi się najbardziej wyważone… Nie ma co popadać w skrajności, tak myślę. To tak jak z tym top tematem karmienia publicznego piersią. Można biegać do toalety i się z tym kryć, można zupełnie bezpruderyjnie machać piersiami w restauracji przed przystąpieniem do karmienia potomka, a można też po prostu zwyczajnie delikatnie odchylić bluzkę i nie epatować zbytnio tą nagością. Chyba da się takie rzeczy robić po prostu z wyczuciem.

  • Uważam dokładnie tak samo. Podobnie denerwuje mnie gdy prysznice na basenie nie są osłonięte i co odważniejsze kobiety myją się tam nago. Jednym to zwisa, drugim przeszkadza, a takie np. lesbijki mają dużo radochy.

    • Lutownica K

      What the fuck?! „Takie np. lesbijki mają dużo radochy”?! No mam nadzieję, że to taka bardzo mało śmieszna prowokacja, trolololo.

      • Dudzi

        No nie. To efekt obserwacji. Tak się składa, że akurat byłam tam z lesbijką i przez dobre 10 min przyglądała się z dziwnym uśmiechem, jak zahipnotyzowana, bardzo ładnej, nagiej, kąpiącej się dziewczynie. To chyba dość oczywiste, że lesbijki pociągają kobiety i reagują na nie tak jak heteroseksualni mężczyźni.

        • No ja bym się nie wgapiała dobrych dziesięciu minut w kąpiącego się przystojnego chłopaka i generalnie albo Twoja koleżanka zachowywała się buracko, albo dointerpretowałaś sobie dziwny uśmiech i niuanse jej zachowania (pewnie w imię kolejnego ‚bata’ na odsłaniające się kobiety: ‚nawet w żeńskich szatniach nie jesteście bezpieczne, wszędzie ktoś będzie patrzył na was lubieżnym okiem!!11’).

          Btw, lesbijką nie jestem, ale nie kupuję tego przekonania, że reagują na kobiece ciało tak samo, jak heteroseksualni mężczyźni. Jakby nie patrzeć, dla kobiety kobiece ciało jest pozbawione elementu ‚odmienności’, to raz, a dwa, że ma z nim non stop kontakt w kontekście nieseksualnym.

          • Dudzi

            Rozmawiałam z nią o tym potem i przyznała, że „nie chcę taka być”, no ale jest. Zachowuje się jak facet wpuszczony w takie miejsce. Ty nie patrzysz tak na facetów – ja też nie, bo nie jesteśmy tego typu wzrokowcami. Jednak inni tacy bywają i to wcale nie tak rzadko. Nie bez powodu mężczyźni są odseparowani od kobiet. Uważam, że np prysznice powinny być zasłonięte z powodu „męskich” lesbijek oraz po prostu osób, które nie lubią publicznie się rozbierać lub patrzeć na nagie osoby. Nieraz na siłowni czy na basenie widziałam całkiem nagie kobiety i mi osobiście to zwisa, ale doskonale rozumiem kobiety, które czują się z tym bardzo niezręcznie.

  • lidkaS

    Moim zdaniem najlepszy jest „złoty środek” pomiędzy wolnością własną i uszanowaniem czyichś granic. Niby mówi się, że zasady są po to, by je łamać, ale jednak chyba nie wszystkie i nie bezrefleksyjnie. Bo czy gdyby Goła Baba z Sauny pozostała goła, ale bardziej dyskretna, to czy jej by coś ubyło? Chyba nie, a komfort pozostałych byłby większy. Btw też odczuwam pewien dyskomfort, kiedy np. siedzę sobie w szatni na siłowni, wiąże buty, a podchodzi do mnie Półnaga Baba spod Prysznica i beztrosko macha mi cyckami przed oczami (ręcznik owinięty wokół bioder), sięgając do szafki nade mną…

  • Pionierka

    Dla mnie jednak nagość w saunie czy w szatni na basenie jest właśnie normą. Cudzych dup nie kontempluję, zajęta jestem ogarnianiem siebie i przypuszczam, że moje ciało też nie budzi specjalnego zainteresowania, bo chyba każda z obecnych gołą babę widziała, choćby w lustrze.

  • Z jednej strony, nie lubię. Kuciapek z perspektywy ginekologicznej, gołych cycków jeśli nie są posągowe, a także, o zgrozo, pięknego i naturalnego aktu karmienia piersią, oraz owłosionych nóg i pach. Z drugiej strony, nie lubię. Obyczajowego gestapo, ciągle nakazującego kobietom*, jak mają wyglądać i co pokazywać, żeby kogoś nie zgorszyć, wymierzania, co im wypada. Zwłaszcza, że granice tego są mocno umowne, i jak pojedziemy trochę na wschód, to okaże się, że obejmują pokazywanie kostek. Więc o ile nie popieram wizualnego wciągania postronnych do osobistego tunelu, to jednak raczej jestem po stronie kuciapki.

    *Tak, specjalnie napisałam, że kobietom.

  • MK

    Jakiś czas temu byłam na termach maltanskich w Poznaniu i skorzystałam tam również z sauny. Niestety,panuje tam zasada ze nie można mieć na sobie kostiumu wiec wszyscy, łącznie z obleśnymi facetami paradowali nago..czułam się tam bardzo niekomfortowo (siedziałam przewiązana ręcznikiem) i po kilkunastu minutach stamtąd wyszłam. Takie natężenie gołych penisów to było dla mnie zbyt wiele ;)

    • Anna

      To jest zupełnie inna sprawa, przebywanie nago w saunie jest konieczne dla prawidłowego z niej korzystania i jest również niezbędnym warunkiem higieny. Jeśli to kogoś nie przekonuje, to mogę jeszcze dodać, że pot w tej temperaturze może trwale zniszczyć strój. Właściwie każda sauna ma (lub powinna mieć) w regulaminie zakaz użytkowania w kostiumie, ale z tego co wiem, niektóre pozwalają lub wręcz stawiają wymóg owinięcia się ręcznikiem bądź założenia cienkiego szlafroka. Często w saunariach są też dni lub godziny, w których z sauny mogą korzystać tylko kobiety.

  • Ola

    Przez 3 lata trenowałam crossfit we Włoszech. W 3 różnych miejscowościach, 3 różne boksy, w tym jeden na terenie tradycyjnej siłowni. W żadnym z tych miejsc (ani w tych małych boksach ani w ogromnej, klasycznej siłowni) nie było osobnych, zamykanych czy zasłanianych pryszniców. Było fajnie, bo żadna (poza mną na początku) się nie krępowała. Grube, chude, nastolatki i babki pod 50tkę. Pikantne ploty pod prysznicem i wymienianie się żelami i szamponami po zabójczym wodzie bardzo miło wspominam. Żadna nie machała wargami ani cyckami, ale żadna, absolutnie żadna nie wstydziła się swojego ciała (oprócz mnie na początku:P). I to było fantastycznie. Po powrocie do kraju, w polskich boksach, trochę mi tego brakowało. Ps. Może to kwestia kultury w danym kraju, bo jak pomyślę, to osobnych zasłanianych pryszniców jak w Polsce nie widziałam we Włoszech też np. na żadnym basenie.

  • Gdzie jak gdzie, ale na saunie goła cipka czy penis są czymś absolutnie normalnym.

    Korzystanie z sauny nieodłącznie łączy się z nagością. I zdecydowanie nie dzieliłabym włosa na czworo dywagując czy owa Pani powiewała wargami sromowymi wystarczająco a może za mało czy za dużo. Po prostu: z sauny nie korzysta się w stroju czy w ubraniu. Jeśli kogoś to razi, bulwersuje czy gorszy powinien zrezygnować z sauny albo wybrać taką, na której regulamin jest inny (bo bywają i takie).
    Naprawdę nie pojmuję, że ludzi nie wzrusza nagość epatująca np. z reklam (gdzie pół nagie kobitki namawiają do kupna telewizora czy wiertarki), a normalna zwykła cipka taką jaką ją PB stworzył jest „beee”…

    • Anna

      Myślę, że z tekstu da się wyczuć, że samo przebywanie nago w saunie nie jest problemem. Nie wybrzmiało co prawda, że jest to konieczny wymóg korzystania z niej (może za wyjątkiem bawełnianego szlafroczka czy ręcznika), bo i nie jest to temat wpisu. Tematem jest kultura przebywania nago w towarzystwie. Kulturalna/y jestem na przykład wtedy, kiedy wchodzę do sauny i nie rozszerzam nóg na maksa, czy tam nie bawię się penisem. To nie ciało gorszy, tylko pozbawione subtelności zachowanie. Nie chodzi również o to, żeby się czegokolwiek wstydzić i chować, jednak należy pamiętać, że granica bywa cienka.

  • Anna

    Rewolucje też muszą mieć sens. Po co sprawiać komuś niepotrzebny dyskomfort i w imię czego?

  • Ewa

    W saunie nagosc jest naturalna. Dziwie sie tylko jej pozycji porodowej u wejscia do owego przybytku…

  • Ja po prostu unikam miejsc, gdzie mogą się na takie osoby natknąć… A po tym wpisie w życiu nie wejdę do sauny :P Już oglądanie skąpo ubranych ludzi przez całe lat jest dla mnie obrzydliwe. Nigdy nie chodziłabym z odsłoniętym brzuchem i unikam takich obrazków u innych ludzi. Ale wiem, że jestem nadwrażliwa w tej kwestii. Razi mnie nawet słabe dobieranie kolorów ciuchów albo brzydko pofarbowane włosy :P Więc unikam i nigdy nie komentuję takich kwestii, żeby nie narzucać światu swojego przewrażliwionego punktu widzenia. Ale żadna rewolucja ani potrzeba walki ze stereotypami czy cokolwiek innego nie zachęci mnie do chodzenia po świecie nago i nie odwracania wzroku na widok ludzi, którzy mnie takimi obrazkami raczą. Jednak estetyka ponad ideały.

  • Magdalena Groblicka

    To po prostu jest niezręczne. O ile Goła Baba z Sauny nie ma z tym problemu, o tyle może to wprowadzać w zakłopotanie innych, a to już przejaw niemałego egoizmu. IMHO, nawet w szatni czy saunie pełnej kobiet nie ma co eksponować swoich narządów płciowych czy cycków. Oczywiście jest różnica między eksponowaniem, a po prostu byciem sobie nagim. Przebierasz się? hop, cycki są na wierzchu, hop, cycków nie ma. Chcesz przejść z szatni pod prysznic nago? Ależ proszę bardzo. Ale po co się obnosić? Nie docierałoby do mnie tłumaczenie, że wszystkie mamy to samo. Owszem, mamy. Dlatego moja kuciapka jest moją ulubioną, nie muszę oglądać innych. Podzielam twoje podejście i pozdrawiam serdecznie.

  • Magda Motrenko

    Myślę, że gdyby takich rewolucjonistek było więcej, to nikt by się nie zastanawiał, czy lubi czy nie lubi. Tak jak nie myślimy, czy to ok, że widzimy dłonie innych ludzi. Bo może powinniśmy więcej chodzić w rękawiczkach? Może ktoś nie ma ochoty patrzeć na nasze paznokcie?

  • Rosiu

    Well, ja chadzam na saunę, sauna stroju nie lubi. Gdy jestem sam, kładę się na ręczniku. Gdy ktoś wchodzi, używam końcówki ręcznika do zakrycia fiuta i jajek. So simple.

  • Tomek Degler

    Hmm… Kiedy wpadam w saunie na gołe fiuty, to wiele drobnych elementów musi zaistnieć jednocześnie, żebym to odebrał gorsząco, czy prowokacyjnie. Ma ochotę, to się rozwalił i sobie wietrzy co tam ma. Nic mi to nie robi. Jak to mówią: life is 10% what happens and 90% how you react on it (albo jakoś tak) ;-)