Po pierwsze: nie nienawidź

Miałam kiedyś kumpla. Miał na imię Marcin. Marcin był wysoki, przystojny, dobrze zbudowany (ćwiczył karate), miał świetne poczucie humoru i dużo znajomych. Dziewczyny za nim latały, nauczyciele go lubili, mial naprawdę fajnych rodziców i ogromny dom, w którym czasem organizował imprezy. Gdybyśmy żyli w USA, Marcin byłby najpopularniejszym chłopakiem w szkole, wiecie, tym, który jeździ kabrio, gra w szkolnej reprezentacji i spotyka się z najładniejszą chirliderką. Beverly Hills 90210.

Sęk w tym, że Marcin nigdy nie miał dziewczyny. Niewiele mówił o sobie. A jak człowiek mu się dokładniej przyjrzał, dostrzegał w jego oczach ogromną powagę. I coś… jakby smutek. Kiedyś zapytałam go, co się dzieje. Milczał. Tydzień później, na imprezie, którą sam zorganizował, powiedział, że jest gejem. W poniedziałek żaden chłopak nie podał mu ręki. We wtorek taki jeden napisał na drzwiach od sali „pedał”. W środę było już wiadomo, że ktokolwiek zada się z Marcinem, ten ma przejebane. Wypadnie z gry. Stanie się towarzyskim no-lifem. W czwartek ktoś Marcinowi groził. W piątek M. po raz pierwszy nie przyszedł na lekcje. Nie pojawił się przez kolejny tydzień. Jego rodziców wezwano do szkoły. Jakby to była ich wina, że Marcin jest homo. Jakby bycie gejem w ogóle mogło być rozpatrywane w kategoriach winy. Grzech śmiertelny. Zbrodnia i kara. Nikt nie rozumiał powagi sytuacji. Ani dzieciaki, ani nauczyciele, ani nawet rodzice M. Dopóki sam zainteresowany nie postanowił zaznajomić się bliżej z zawartością domowej apteczki.

 

Mowa nienawiści

 

Marcin padł ofiarą mowy nienawiści. To jeden z przejawów nietolerancji, dyskryminacji, homofobii, rasizmu lub ksenofobii. To wszelkie komunikaty (ustne, pisemne, wizualne), które ranią, poniżają i znieważają osoby lub grupy osób, do których są skierowane. Wypowiedzi tego typu rozbudzają oraz podtrzymują negatywne emocje i stereotypy.

Widzicie, Marcin nie stracił szacunku kolegów dlatego, że kogoś skrzywdził, zranił, obraził czy sprowokował. Nie stracił go dlatego, że zachował się nie fair, oszukiwał, groził czy szantażował. Nie zrobił nic, by ktokolwiek mógł przestać go lubić i szanować. Wciąż był tym samym, elokwentnym, zabawnym i wysportowanym chłopakiem, ale o tym już nikt nie pamiętał – ludzie zaczęli patrzeć na M. przez pryzmat jego orientacji seksualnej. Tak, jakby ona decydowała o tym, jakim Marcin jest człowiekiem. To nie on się zmienił. To ludzie zmienili swoją percepcję, bazując na negatywnych schematach.

 

Stać nas na więcej

 

Nasze społeczne funkcjonowanie jest oparte na stereotypach. Są nam one potrzebne, żeby nie wpaść w informacyjny chaos, nie ugrzęznąć pod natłokiem informacji. Ale stereotypy potrafią też być zgubne – zarówno dla nas, jak i dla ludzi, których oceniamy.
Pomyśl, jak wiele razy określiłeś osobę innego wyznania lub innej narodowości mianem „ciapaka”, „jehowego”, „muslima” czy „Żydka”? Jak często bezdomnego nazywasz „żulem”? Ile razy na homoseksualistę powiedziałeś „ciota”, a na Murzyna – „czarnuch”? Te pozornie niewinne zwroty, nawet jeśli nie są bezpośrednio kierowane do człowieka, o którym mówisz, też są przejawem mowy nienawiści. Są nacechowane pejoratywnie, a wypowiadane w określony sposób, mogą stanowić namiastkę agresji. Posługując się stereotypami, odcinamy sobie drogę do poznania drugiego człowieka, wejścia z nim w dialog, zrozumienia go.

Pomyśl, jak Ty się czujesz, kiedy słyszysz, że „wszyscy Polacy to złodzieje, chlejusy i chamy”? Podpisujesz się pod tym? Czujesz się częścią takiej właśnie społeczności? No właśnie. A jak byś się czuł, gdyby ktoś zaatakował Ciebie tylko dlatego, że jesteś takiej, a nie innej płci, wyznania, orientacji? Na co dzień raczej się nad tym nie zastanawiamy, ale przecież człowieka nie definiuje jego płeć, pochodzenie ani wiara. Definiują go jego wybory, czyny, słowa. Pamiętajmy o tym, zanim następnym razem upuścimy trochę jadu. Pamiętajmy o tym, kiedy jesteśmy świadkami zachowań noszących znamiona ksenofobii czy dyskryminacji. Milczenie w takiej sytuacji to bierna akceptacja. Musimy być tego świadomi.

 

Reaguj!

 

U Marcina skończyło się na płukaniu żołądka, przeniesieniu do innej szkoły i terapii psychologicznej. Wszyscy wiemy, że zakończenie mogło być zgoła inne.

Dlatego jeśli zaobserwujesz w swoim otoczeniu mowę nienawiści, reaguj!

Jeśli byłeś świadkiem lub ofiarą mowy nienawiści, możesz złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa pisemnie (do prokuratury) lub ustnie (zawiadamiając policję – bardzo istotny jest fakt, że Twoje zawiadomienie MUSI zostać przyjęte przez policjanta).

Nie bez znaczenia pozostają też działania na Facebooku. Jeśli jakikolwiek fanpage czy strona nosi znamiona mowy nienawiści, powinieneś zgłosić to administratorom. Wystarczy, że wejdziesz na dany profil, klikniesz w ikonkę trybika w prawym górnym rogu i wybierzesz jeden z powodów, dla których strona powinna zostać usunięta.

Więcej informacji na ten temat oraz na temat samej mowy nienawiści znajdziesz tutaj

Peace, not war.

0 Like

Share This Story

Ludzie
  • Nemesis Nave

    Fajnie, że dołączyłaś do tej akcji Malv, bo jakby nie patrzeć – jesteś jedną z bardziej opiniotwórczych, polskich blogerek.

  • Brzeska

    Ludzie tak żadko zważają na słowa, bo „to tylko słowa”. Niestety nie zdają sobie sprawy jak wielką one mają moc

  • m0gart

    Ech, grubego tematu dotknęłaś, aż nie wiem, z której strony do niego podejść.
    Może z tej:
    Problem z mową nienawiści w naszym społeczeństwie wynika między innymi z potężnego zakorzenienia w przeszłości. Jak wielu z nas w dzieciństwie słyszało dowcipy o Żydach czy Murzynach, śmiało się z Jehowych czy słuchało o „brudasach” z krajów arabskich? Słuchaliśmy i chłonęliśmy niczym gąbki, nie mając zielonego pojęcia, że to może być coś niewłaściwego. Ot, żarcik, z którego śmiało się w drodze powrotnej ze szkoły.

    Tyle że Jaś się śmiał, a do wielu dorosłych już Janów w dalszym ciągu nie dociera, że takimi słowami sprawiają komuś przykrość, piętnują ze względu na pochodzenie czy wyznanie, okazują światu swoją ksenofobię, ale i strach przed ludźmi, o których najczęściej nie mają zielonego pojęcia. I nie jest to przypadłość wynikająca z braków w wykształceniu czy ogładzie – czasami słyszę tego rodzaju sformułowania ze strony inteligentnych ludzi na wysokich stanowiskach. Im po prostu nikt nie uświadomił, że wypowiadane przez nich „żydek” czy „ciapak” to określenia, które piętnują i warunkują ich postrzeganie rzeczywistości.

  • Ale

    Dzieki!!!!!

  • To zgłaszanie nic nie daje. Zgłaszałam, najeździłam się tylko na zeznania i tyle.

    • Gdzie i co zgłaszałaś? Do prokuratury czy na policję? Czy w ogóle gdzieś indziej? Napisz coś więcej, please.

      • Zgłosiłam sprawę do prokuratury. Prokuratura skierowała do policji. Policjant przesympatyczny – zadzwonił i zaprosił na złożenie zeznań. Powiedział, żeby zabrać dowody w formie wydruków. Pojechałam, dałam wydruki, złożyłam zeznanie. Razem jakieś cztery godziny w plecy. Ale ok. Ponad miesiąc później – dzwoni miły pan policjant i zaprasza na uzupełnienie zeznań. Prokuratura cofnęła do nich, bo jednak chce dowody na nośniku danych a nie na wydrukach. Pojechałam z płytą, drugi raz zeznałam to samo. Umorzenie z powodu niewykrycia sprawców. A chodziło o Faceboooka i mowę nienawiści na tle narodowościowym.

  • Monika

    Czy jak się stwierdza fakt, że wszyscy Polacy których spotkałem byli ochlejami to już ksenofobia albo nienawiść? albo kiedy się mówi, że czarny jest czarny a biały to biały to już rasizm? Pseudo poprawni i tolerancyjni ludzie też czasami przesadzają i linczują za wszystko, a tak naprawdę rasizm dotyczy tylko czarnych, kiedy obraża się wyznawców islamu wszyscy się burzą, jak Polacy kpią z kościoła i katolików – to już sie wszyscy śmieją. Czasem powiesz homoseksualiście że jest leniwy i niewykształcony to od razu sie słyszy „mówisz tak tylko dlatego bo jestem homo!”. Ja też byłam czesto wysmiewana przez ubiór, kolor wlosow, wage i co? Mam od razu popełnić samobojstwo? Moze to te osoby powinny sie zmierzyc ze swoim JA a nie obarczac całe spoleczenstwo ze ich dyskryminuje.

    • Dyskryminacja to dyskryminacja. I nie ma tu większego znaczenia, czy dotyczy ona katolika, ateisty, muzułmanina, hetero- czy homoseksualisty. Faktem jest, że dyskryminacji podlegają głównie mniejszości obecne w danej grupie społecznej. A że żyjemy w Polsce, kraju katolickim i homogenicznym rasowo i kulturowo, o dyskryminacji mówimy głównie w kontekście grup mniejszościowych, a więc: homoseksualistów, nie-katolików oraz przedstawicieli innych narodowości. I nie ma się co tutaj spinać czy licytować na krzywdy – lepiej spożytkować energię na przemyślenie – co JA mogę zrobić, żeby było lepiej.

      • Monika

        Raczej nie mówi się głośno o dyskryminacji heteroseksualnych a już tez z tym się spotkałam. Pomimo, że Polska jest homogeniczna jest dużo dyskryminacji chociażby ze względu na pochodzenie (wieś-miasto), wygląd, styl życia itd. Nie ma w tym nic złego, że jesteśmy homogenicznym krajem, sadzę, że wieksze problemy mają teraz zachodnie kraje ze swoją otwartością i takimi róznicami kulturowymi, że i tak każdy zamyka się w swoich dzielnicach. Myslę, że niektorych róznic nie da sie przeskoczyć i tez nikt nie ma obowiazku wszsytkiego tolerować. To sa bardzo cienkie granice i nie mozna przesadzac w zadna strone.

        • Mam wrażenie, że nie czytasz ze zrozumieniem.

          Nie twierdzę, że nie istnieją inne poziomy dyskryminacji. Owszem, nietolerancja na polach takich, jak miejsce zamieszkania, status społeczny czy styl życia również ma miejsce. I jakkolwiek żyjemy w wolnym kraju, w którym możemy na głos wyrażać swoją krytykę wobec zachowań, których nie akceptujemy, tak wszelkie przejawy mowy nienawiści, noszące znamiona ksenofobii, rasizmu, homofobii czy też mizoginii, powinny być napiętnowane. Koniec. Kropka.

    • Rasizm dotyczy każdej nacji, która jest agresywnie i wulgarnie traktowana przez innych. Tak samo występuje wśród czarnoskórych, którzy nienawidzą białych, jak i w przypadku ludzi z bliższego i dalekiego wschodu czy Indian. To nie jest kwestia tego, że jak ktoś ma problem z osobą czarnoskórą, to jest to jedyny przypadek rasizmu. To działa w każdą stronę, ale przypadek „popularyzacji” rasizmu na tle czarnoskórych wywodzi się głównie z tego, co działo się w USA w XIX i XX wieku. Ale tak samo rasistami byli np. naziści, czy mieszkańcy RPA (to u nich przecież powstał apartheid). I nie chodzi tu o naciągane teorie, że jak kogoś nazwiesz leniem, to on odbije piłeczkę, że to wszystko dlatego, że ktoś jest homo, ma inny kolor skóry czy wyznaje inną wiarę. To jest błąd logiczny i brak merytrycznych argumentów ze strony osoby, którą owym leniem nazywasz. Kwestia samobójstw i problemów psychicznych leży tu w problemie napiętnowania, powszechnej akceptacji pewnych „niegroźnych zachowań” i tego, że ludzie uważają siebie i swój system wartości za jeden jedyny słuszny i prawidłowy. No bo skoro „ja tak nie robię/taki nie jestem, to nikt inny nie ma prawa tak robić/taki być”. Nie każdy czarnoskóry jest złodziejem, nie każdy Arab to terrorysta, nie każdy Chińczyk zje Ci psa, a nie każdy Polak pije wódkę do śniadania. To są nadal jednostki na tle całości społeczeństwa i nie mogą one stanowić o odbiorze wszystkich w jednakowy sposób i wrzucaniu ich do jednego worka. Doklejanie etykiet jest bardzo złe, a osoby oklejone takimi etykietami często nie są w stanie poradzić sobie z faktem, że wszyscy dookoła ich nie akceptują tylko ze względu na kolor skóry, wyznanie, orientację seksualną czy ułomności (klasyczny przypadek naśmiewania się z osób z zespołem Downa itp.)

  • Bardzo ciężka kwestia. Większość tych co mówią, że są tolerancyjni i nie patrzą na ludzi przez pryzmat koloru skóry, bądź orientacji tak naprawdę oszukuje sam siebie, aby mieć czyste sumienie. Tak jak niżej napisała Brzeska:”Ludzie tak żadko zważają na słowa, bo „to tylko słowa”. Niestety nie zdają sobie sprawy jak wielką one mają moc”

  • No, ale z drugiej strony, ludzie mają prawo dobierać sobie znajomych według własnego kryterium. Selekcjonowanie znajomych nie może być nazywane „Mową N.”. Podobnie jak ludzie na przykład nie chcą mieć w swoim kręgu piratów drogowych, współpracowników którzy spowalniają pracę, osób brzydko pachnących etc. Nie odbierajmy prawa wyboru z kim można się przyjaźnić, oraz z kim tę przyjaźń zerwać. To prawa indywidualna i subiektywnej estetyki.

  • Marika

    Jeżeli chodzi o FB to nie raz, nie dwa zgłaszałam komentarze czy profile szerzące nienawiść i jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby admini FB odpisali inaczej niż „stwierdziliśmy, że nie narusza on dokumentu Standardy społeczności.”
    A zgłaszałam hejty odnośnie śmierci tego biednego chłopaka Dominika i blogerki Maddinki, po ich śmierci z fejsbuka aż wylewała się nienawiść i agresja.

    • Niepokojące jest to, co piszesz…
      Ja miałam tę wątpliwą przyjemność zgłaszania profilu szerzącego treści rasistowskie raz i moja prośba została pozytywnie przyjęta przez FB. Jak widać, nie zawsze się to sprawdza. To źle.

  • Tianzi

    ‚Muslim’ to mowa nienawiści? Myślałam, że to angielski.
    Podobnie ‚żul’ wydaje mi się raczej określeniem na pana, który siedzi pod sklepem i pije albo przed chwilą pił.

    Akcja w ogóle bardzo fajna, ale jak zwykle przy apelu o niestereotypizowanie dobrze nie wpaść w pułapkę zapominania/udawania, że ze względu na np. kulturę czy religię, ludzie, do których się odnosimy, mogą mieć zupełnie inne niż my i niekorzystne z naszego punktu widzenia wartości.

    • W Polsce mówimy po Polsku z tego co pamiętam ;) A nie każdy bezdomny jest alkoholikiem. Nie musisz się zgadzać z czyimiś wartościami, ale zachowaj szacunek do drugiego człowieka. O to w tej akcji chodzi.

      • Tianzi

        W Polsce, zwłaszcza internetowej, co chwilę wtrącamy angielskie słowa i zwroty (lub ich mutacje), co wywołuje często rozpacz przy czytaniu, ale nie oznacza jeszcze nienawiści. A jeśli chodzi tylko o nazywanie każdego bezdomnego żulem, a nie dyskredytację słowa ‚żul’, to zgoda ;)

        A mój szacunek do drugiego człowieka zależy od jego czynów i trochę też poglądów.

        • No to przecież właśnie o tym jest ten tekst…

          • Tianzi

            No to przecież napisałam, że zgoda, tylko z aneksem… (czyli: kiedy np. ktoś mnie uważa za brudną europejską kurwę lub istotę podrzędną wobec mężczyzny na podstawie swoich ‚wartości’, to mój szacunek dla jego wartości robi się niski)

  • Leme

    Rację masz, ale artykuł totalnie nie w Twoim stylu i przez to mało mnie wciągnął.

  • CezLogic

    Fajnie, że dołączyłaś do akcji. Obecnie w sieci panuje istny shitstorm. Wszech ogarniająca mowa nienawiści do każdej odmiany inności. To, że takie podejście mają dzieciaki jakoś się nie dziwie, ale straszne jest to, że ludzie starsi, „teoretycznie” myślący stosują tę formę napiętnowania – mowę nienawiści.

  • kasia

    Jedyna nienawisc jaka wynioslam z domu, to ta zmieszana z lękiem, nienawiść do fanatyzmu, do zacietrzewionego tłumu domagajacego sie jedynej slusznej slusznosci, do tych prawych i porzadnych, lepszych, silniejszych, madrzejszych, wartosciowszych od wszystkich innych, ktorym by najchetniej pokazali gdzie ich miejsce (najlepiej 2m pod ziemia..). Ale czy da sie z pelna moca krzyczec: „WYJE*^(% i WYPIER#$@#IĆ FANATYKÓW!!” ???? ot paradoks. Mowa nienawisci zaczyna byc kolejnym elektryzujacym slowem kluczem otwierajacm niekonczace sie dyskuje, podobnie jak gender, aborcja, legalizacja marihuany, in vitro. A wiekszosc tych „dyskusji” to scieranie sie osobistych zapatrywan opartych najczesciej na debiliźmie, zaściankowości, na lękach, na niewiedzy totalnej, czesciowej, albo jakichs strzepach informacji i obrzucanie sie mięsem.

    Smiejemy sie z Jehowych, ale z Zydow juz nie wypada, a z buddystów jakoś za trudno… Lecznicza marihuana albo krzak na balkonie to juz narkomanska degeneracja? Kazdy gej to pedofil? Kazdy muzulmanin to terrorysta gotowy do wysadzenia sie w powietrze? Kazdy Polak to zlodziej i ochlej, kazdy Murzyn ma zajebiste poczucie rytmu i jest leniwy, a kazdy Niemiec jest punktualnym porządnisiem?!?

    Zyjemy w swiecie zmanipulowanym kalkami, kliszami i stereotypami. Owszem, mam swoje uprzedzenia, stronię od takich czy innych grup, klas, religii, krajów, ale jeśli dane indywiduum stanie mi na drodze, staram sie poznac, nie oceniac z gory.

    Cala historia z naplywem muzulmanskich imigrantow jest genialnym testem wspanialosci, dojrzalosci i otwartosci Europy. Uwazam osobiscie, ze wybor pomiedzy skrajnymi opcjami: „gosc w dom, bog w dom!” a „wypad z naszej Europy!” to tak naprawde brak sensownego, długofalowego rozwiazania i droga bardzo na skróty.

    Czy jak sasiadowi spali/zaleje chalupe, to zameldowujesz go u siebie???

    Mozesz przyjac na jakis czas, pomóc sie ogarnac, materialnie, ekonomicznie, pomóc przy remoncie a potem pomóc PRZY POWROCIE do domu.

    Czasem nie da sie zaprosic szystkich glodnych do swego stolu. Ale mozna zapakowac im sporo jedzenia na wynos.

    A o gejach to w ogole nie chce mi sie wypowiadac, bo nie mam na to sily. Kto z kim i co robi ze soba we wlasnej sypialni i w jaki sposob dwoje (a moze byc i czworo) doroslych dowolnej płci, za obopolna zgoda – po prostu mnie nie interesuje.

    A juz w ogole najlepszy jest temat adopcji przez pary jednoplciowe:
    Jezeli dwoje szanujacych sie i kochajacych sie ludzi chce miec dziecko – why not?
    Okazuje sie, ze jesli to dwoch facetow, czy dwie kobiety, to ich to dyskwalifikuje i czyni z nich na starcie o wiele gorsza rodzine niz bezrobotna alkoholiczka rodzaca po bozemu ósme dziecko z FASem piątemu żulowi z dzielni, ktory jedyne co w miare ogarnia to droge miedzy monopolowym a MOPSem.

  • S.

    Jak zwykle mam mieszane uczucia. Z jednej strony istnieje silna presja społeczna na bycie poprawnym politycznie z drugiej strony w środku w czesiu wzbiera uczucie by mówić szczerze i otwarcie. Sztuka ustalenia tej granicy pomiędzy przyzwoitością i szczerością to chyba nazywa się dyplomacją.

    Jednak w relacjach międzyludzkich skłaniam się bardziej do wersji „milka, bądźmy delikatni”.