Ile razy się odsłaniałaś? Wyciągałaś dłoń, a na niej serce? Ile razy każde „zależy mi na Tobie” brałaś serio, a potem, cóż, wychodziło, jak wychodziło? Nie pamiętasz? Ja Ci podpowiem: dużo. Pewnie za dużo. No, ale to tylko spekulacje.
SZTUKA SPALANIA
Jadę właśnie na terapię, w słuchawkach „Nauczysz się czekać” Pezeta z jego ostatniej, naprawdę dobrej płyty. Myślę sobie, że mam problemy z czekaniem, pewnie dlatego raz po raz się spalam.
Może miałaś tak samo, a może po prostu byłaś naiwna. Może nie zbudowałaś sobie zawczasu pancerzyka ochronnego, a może uwierzyłaś, że ludzie potrafią kochać bezinteresownie. A może wszystkiego po trochu.
ZIMNE SUKI MAJĄ ŁATWIEJ, CHOĆ TRUDNIEJ
To nie jest tak, że kobiety ukrywające emocje, stawiające zasieki i wyrachowane w tym sensie, że nie dają ponieść się porywom serca, są w środku puste, wydrążone. One czują, prawdopodobnie aż za bardzo. Po prostu z czasem (i z kolejnymi rozczarowaniami) zrozumiały, że pewne rzeczy lepiej stłumić, zgasić w zarodku, zachować dla siebie.
Lepiej nie pokazać mężczyźnie za szybko, że Ci na nim zależy.
Lepiej wiecznie sprawiać wrażenie uciekającego króliczka niż w końcu dać się złapać.
Lepiej podawać siebie w małych dawkach niż od razu oddać się w całości.
Lepiej nie liczyć na cokolwiek, żeby przypadkiem się nie przejechać.
Lepiej ugryźć, zanim ugryzą Ciebie.
Jestem na najlepszej drodze, żeby zostać zimną suką.
FOMO
Jedynym, co powstrzymuje mnie przed założeniem maski kold biczy jest fakt, że ja już po prostu nie umiem udawać. Tama puściła, emocje wypływają ze mnie jak rzyg wytrawnego alkoholika, nie ma odwrotu, terapia odebrała mi umiejętność zarządzania chłodem.
To raz.
Dwa – cierpię na jakąś zjebaną odmianę FOMO. Boję się, że jeśli zduszę uczucia, zaknebluję je, coś mnie w życiu ominie, stracę coś cennego. Może wielką miłość, a może kolejny wpierdol – ciężko przewidzieć.
A szkoda. Bo nie wiem, czy zniosę jeszcze jedno „nie wiem”.
PIEŚŃ LUDZI LODU I OGNIA
Więc bujam się tak między Winterfell a Westeros i wciąż nie mogę zdecydować, czy bliżej mi do Daenerys (też jestem dość odporna na poparzenia) czy do Rudej Dzikuski (lubię czasami zakopać się w śniegu).
Tylko nie piszcie, że odpowiedź leży gdzieś po środku. Wszyscy wiemy, jak skończył Lord Baelish. Poza tym, środek, zwłaszcza ten złoty, nie istnieje.
Więc póki co usiłuję czekać.
Paweł z Ursynowa twierdzi, że kiedyś jeszcze się nauczę.
Szczerze? Wątpię.
Fot. Sofia Sforza, Unsplash.com