– Usiądź.
– Przecież siedzę.
– To usiądź bardziej.
– Co…
– Będziemy mieli dziecko.
– Będziemy mieli dziecko – powtórzył Paweł ze ściśniętym gardłem. Kuba siedział na krześle jak sparaliżowany i choć bardzo chciał się podnieść i przytulić Pawła, nie był w stanie wykonać ruchu ani wykrztusić z siebie słowa.
– Cieszysz się? – zapytał P. zaniepokojony. Kuba zdołał tylko kiwnąć głową i rozpłakał się jak dziecko.
Kilka dni temu świat obiegł przełomowy news: decyzją amerykańskiego Sądu Najwyższego małżeństwa homoseksualne we wszystkich stanach USA będą legalne. Informacja ta wywołała burzę emocji i stała się zalążkiem dyskusji na temat wolności osobistej, demokracji, poszanowania praw człowieka oraz – mówiąc bardziej kolokwialnie – tego, co osobom homoseksualnym wolno lub nie wolno.
Na początek kilka suchych faktów
Cóż. Czy Ci się to podoba czy nie, homoseksualizm występuje w przyrodzie. W zacnym gronie gejów i lesbijek znajdują się również m.in.: szympansy, pingwiny, makaki, delfiny, foki, łabędzie i mewy. Co ciekawe, zachowania seksualne u zwierząt obejmują nie tylko kopulację, ale również łączenie się w pary i wspólne wychowywanie potomstwa. Tak tylko mówię, gdyby ktoś jeszcze o tym nie wiedział.
Homoseksualizm nie jest też, wbrew temu co sądzą jednostki niedoedukowane i ograniczone światopoglądowo, psychicznym zaburzeniem, dewiacją seksualną, czy też „spaczonym wytworem ponowoczesności”. Najstarsze nawiązania do homoseksualizmu sięgają czasów prehistorycznych. Związki tej samej płci zawierano formalnie w doryckiej Krecie (VII wiek p.n.e.), starożytnym Rzymie i w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich. W 1973 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wykreśliło homoseksualizm z listy zaburzeń psychicznych DSM. Homoseksualizm nie pojawił się również w wydanym rok później siódmym wydaniu klasyfikacji DSM-II, zaś 17 maja 1990 roku WHO wykreśliła homoseksualizm z Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych. Jasne jest również stanowisko Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego w tej sprawie:
Polskie Towarzystwo Seksuologiczne jest zaniepokojone krzywdzącym wpływem społecznych uprzedzeń na funkcjonowanie psychiczne i społeczne osób homoseksualnych i biseksualnych oraz jest świadome niechlubnej roli, jaką w podtrzymywaniu tych uprzedzeń odegrała niegdyś nauka, która przez ponad sto lat (do 1973 w USA i do 1991 w Europie) uznawała homoseksualność za zaburzenie psychiczne. Ówczesne mniemanie o patologicznym charakterze homoseksualności okazało się niepoparte faktami naukowymi, lecz oparte na społecznych uprzedzeniach od wieków zakorzenionych w kulturze zachodniej. Dlatego też homoseksualność została wykreślona z obu najważniejszych klasyfikacji zaburzeń psychicznych – DSM i ICD. Jednocześnie na Polskim Towarzystwie Seksuologicznym, jako na organizacji naukowej, spoczywa odpowiedzialność za rozpowszechnianie w społeczeństwie aktualnego stanu wiedzy seksuologicznej, szczególnie jeśli społeczna dezinformacja w zakresie seksuologii podtrzymuje niesłuszną dyskryminację jakiejkolwiek grupy społecznej.
Kto się powinien wstydzić?
Jest mi wstyd, że muszę takie rzeczy wyjaśniać słowem wstępu. Wstyd za tę część polskiego społeczeństwa, która czuje się upoważniona narzucać innym swoją wizję świata i norm społecznych, definiując homoseksualizm jako „dewiację seksualną” i „odstępstwo od normy”. A gdzie jest norma, powiedzcie mi? Gdzie leży ta cienka granica oddzielająca „dobro” od „zła”, „normę” od „nie-normy”?
Czy praktykujący muzułmanin bijący swoją żonę jest dobry czy zły? W końcu postępuje zgodnie z zasadami Koranu, który mówi, że: Mężczyźni stoją nad kobietami ze względu na to, że bóg dał wyższość jednym nad drugimi, i ze względu na to, że oni rozdają ze swojego majątku. Przeto cnotliwe kobiety są pokorne i zachowują w skrytości to, co zachował bóg. I napominajcie te, których nieposłuszeństwa się boicie, pozostawiajcie je w łożach i bijcie je! [sura 4:34]
A człowiek zabijający napastnika w obronie własnej? Co z nim? Jest dobry czy zły? W końcu w momencie odebrania życia atakującemu staje się mordercą.
Mężczyzna, który tworzy związek z drugim mężczyzną? Czy jest zły, bo mówi tak Ojciec Rydzyk? Czy może jednak dobry, bo daje datki na schroniska dla psów i miłuje bliźniego swego?
Tak, ironizuję, bo mi ręce opadają…
Powiedzcie, naprawdę polowania na czarownice, wojna secesyjna i Holocaust to było za mało, żeby uświadomić Wam, że ludzkich czynów nie ocenia się przez pryzmat płci, wieku, orientacji seksualnej, koloru skóry i miejsca zamieszkania? I dlaczego, do kurwy nędzy, musimy o tym w ogóle dyskutować?
Odpowiem Wam, przytaczając anegdotę.
Dwóch Amerykanów, Alan i James, biorą ślub. Pytanie brzmi: kogo podczas nocy poślubnej boli dupa?
.
.
.
.
.
.
.
.
– Polaków.
Co wolno homoseksualistom?
Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej uznał, że skoro dwoje ludzi się kocha i chce zawrzeć związek małżeński, może to zrobić bez względu na płeć i orientację seksualną. W końcu ani rząd, ani kościół nie są od tego, żeby wchodzić dorosłym ludziom do łóżek, prawda?
To jest mały krok człowieka, ale wielki skok dla ludzkości. W 1969 zbliżyliśmy się do kosmosu. 46 lat później jesteśmy bliżej humanizmu. Upadł kolejny mur. I mam nadzieję, że będą padać następne. Bo zapewne pamiętacie, że pozostaje jeszcze kwestia homoseksualnego rodzicielstwa?
W Stanach Zjednoczonych, Australii, Belgii, Danii, Wielkiej Brytanii, Holandii, Szwecji, Norwegii, na Islandii, a także w katolickiej Hiszpanii adopcja dziecka przez pary homoseksualne jest dozwolona i przebiega tak samo, jak tradycyjna adopcja.
W Polsce adopcja dzieci przez pary homoseksualne jest zabroniona, ale to nie oznacza, że brakuje homoseksualnych związków wychowujących dzieci. W 2014 roku Polska Akademia Nauk w ramach projektu „Rodziny z wyboru w Polsce” zbadała, ile osób w kraju żyje w związkach homoseksualnych. Wyniki wskazują, że takich osób jest około miliona, zaś 9 proc. z tych par, a więc około 50 tysięcy, wychowuje dzieci.
Jak widzicie, zjawisko nieheteroseksualnego rodzicielstwa istnieje i im szybciej przestaniemy temat zamiatać pod dywan (podobnie jak problem nielegalnej aborcji czy dokonywanej wbrew prawu eutanazji), tym lepiej. Owszem, zgodzę się z faktem, że polskie społeczeństwo nie jest gotowe na zalegalizowanie homoseksualnych adopcji. Oczyma wyobraźni już widzę ten lincz na bogu ducha winnych rodzicach i dzieciach… Tylko że tu rozwiązaniem nie jest milczenie lub machanie szabelką, a dialog i edukacja. Dlatego właśnie tęczowe awatary na facebooku mają sens. Dlatego wychowanie seksualne prowadzone przez świeckich nauczycieli powinno być w szkołach przedmiotem obowiązkowym. Dlatego wszelkie formy promocji tolerancji (jakkolwiek dziwnie to brzmi) powinny być finansowane i wspierane przez państwo, a nie tylko przez organy pozarządowe.
W Polsce jest prawie 100 tysięcy sierot czekających na adopcję. Ok. 80 proc. z nich to sieroty społeczne, czyli dzieci, których rodzice żyją, ale z różnych powodów się nimi nie opiekują. Wiecie, jak wygląda większość domów dziecka w Polsce (nie mówię tu o rodzinnych DD, które stanowią mniejszość)? Nie? To przeczytajcie sobie „Bidul” Maślanki.
Pozwólcie, że sparafrazuję mojego kolegę, Arvinda, który napisał dziś mniej więcej tak:
Jeśli uważasz, że dziecko będzie miało lepiej w domu dziecka niż z dwojgiem rodziców, którzy otoczą go miłością i opieką, to znajdź ładną ścianę, rozpędź się i uderz głową. Trzeba być niespełna rozumu, żeby mówić, że adopcja dla par, które są homo, to zło dla dzieci. Dla dzieci z domów dziecka złem jest brak miłości, opieki, radości, rodziny. Nie wierzysz – idź do domu dziecka i spytaj dowolnego dzieciaka, czy wolałby mieć dwóch mega tatusiów/mamusie, czy zostać tam, gdzie jest. A jeśli twoja argumentacja ogranicza się do: „dwie matki lub dwóch ojców to nie rodzina”, ponownie: znajdź ścianę…. A jak przeżyjesz, poszukaj SAMOTNYCH RODZICÓW, którzy w pojedynkę wychowują dzieci. Następnie powiedz im, że nie należą im się prawa rodzicielskie, bo przecież dostarczają dziecku wzorce wyłącznie matki/ojca, a przecież powinni obojga rodziców. Co? Coś nie tak? No przecież o to Ci chodzi, prawda?
To nie homoseksualne związki, homoseksualne małżeństwa i wreszcie homoseksualne adopcje są złe. To społeczeństwa, które nie są na nie gotowe, nie funkcjonują prawidłowo.
P.S. Paweł, Kuba i mała Julka pozdrawiają.