Wygląda na to, że jesteście bandą seksoholików, schizofreników i zdeprawowanych królów melanżu. Tak, tak, zajrzałam do Google Analytics, Pszczółki.
Z tej wyjątkowej okazji, że 30 lipca, czyli wczoraj, Waszemu ulubionemu blogaskowi (bo to Wasz ulubiony, nie?) stuknęło pół roku, postanowiłam zrobić dla Was zestawienie najdziwniejszych fraz, dzięki którym Wujek Google odsyła ludzi do mnie.
Ale, ale, ten tekst nie ujrzałby tak szybko światła dziennego (planowałam opublikować zestawienie w pierwszą rocznicę bloga), gdyby nie Grzeczny Chłopiec, który namówił mnie do odkrycia brutalnej prawdy przed swoimi Czytelnikami.
To jak, gotowi? Oto 10 najbardziej pokrętnych fraz, dzięki którym ludzie trafili na bloga malvina-pe.pl.
Miejsce 10.
Osobiście żadnego nie znam, ale mogę popytać. Jakby co, wyślę namiary na priv ;)
Miejsce 9.
Tak właśnie coś czułam, że z Jezusa to jednak kawał ateisty jest.
Miejsce 8.
No nie wiem. Może pobzykajcie się w mieście?
Miejsce 7.
I świeci jak miliony monet? :D
Miejsce 6.
Uwierz mi, sista, gdybym wiedziała, jak to zrobić, już by mnie tu nie było – szczułabym cycem z okładki „Playboya”, zajmowała pierwsze miejsca w konkursach Miss World i wiodła beztroskie życie na wybrzeżach Kalifornii.
Miejsce 5.
Zastanawiam się, ile flaszek pękło, zanim autorzy wpisu odkryli tę egzystencjonalną prawdę…
Miejsce 4.
„Sasha Grey dostanie wyższą emeryturę ode mnie”, „Nie stać mnie na silikonowe cycki”… Nie wiem, macie jeszcze jakieś pomysły?
Miejsce 3.
Jest wiele opcji: jezioro, rzeka, publiczne kąpielisko… Ale zanim zdecydujesz się to zrobić, przeczytaj może ten wywiad. Szkoda by było, gdybyś miał/a spędzić kolejne 25 lat swojego życia w zakładzie karnym o zaostrzonym rygorze.
Miejsce 2.
Musicie mieć tam bardzo ciemno…
Miejsce 1.
Nie wiem, ale powiedz mi, co bierzesz. Też chcę.