Jak mu powiedzieć, że wolisz na ostro?

Wiele kobiet, choć często nie mówi o tym głośno, uwielbia prymitywny, zwierzęcy seks. Taki z ciągnięciem za włosy, podduszaniem, gryzieniem i oraniem pleców paznokciami. Taki, po którym kobieta opada bezwładnie na poduszkę i albo z miejsca zasypia, albo śmieje się jak szalona na wspomnienie swojego „Rżnij mnie, Stefan, rżnij mnie mocno!”. Zmysłowy, sensualny seks jest wspaniały, ale powiedzmy sobie szczerze: większość z nas przynajmniej raz w życiu marzyła o silnym, umięśnionym hydrauliku [policjancie/ratowniku/ogrodniku], który przypiera do ściany i robi z nami te wszystkie wszystkie brzydkie rzeczy. Drogie Panie, nie bądźmy hipokrytkami. Drodzy Panowie, skupcie się. Wbrew pozorom to tekst skierowany do Was.

 

Dlaczego tak wiele kobiet lubi w seksie męską dominację?

 

Żyjemy w dziwnych czasach. Kobiety mężnieją, mężczyźni niewieścieją, proces unifikacji płciowej trwa. Szanse kobiet i mężczyzn na rynku pracy wyrównują się, powoli ewoluuje też społeczne rozumienie tożsamości płciowej. To kolejny duży krok w dziejach ludzkości. Ten sam, który sprawił, że kobiety założyły spodnie, a mężczyźni przygarnęli kremy pod oczy na noc. Nie do końca jeszcze potrafimy się w nowej rzeczywistości odnaleźć, nic więc dziwnego, że odczuwamy tęsknotę za tym, co mija, a co znane i sprawdzone. Mężczyźni tęsknią za kurą domową strażniczką domowego ogniska, a kobiety za macho o szerokiej żuchwie i silnych ramionach silnym facetem, który się nimi zaopiekuje.

Mimo postępujących zmian, w naszym kręgu kulturowym kobietom wciąż nie daje się zbyt dużego przyzwolenia na aktywną eksplorację seksualną. Taką, która co noc sypia z innym, prędzej czy później ktoś nazwie dziwką. W przypadku mężczyzny raczej się to nie zdarzy – co najwyżej dostanie przydomek jebaki. Kobieta, która w sypialni wchodzi w rolę uległej, zrzuca na partnera odpowiedzialność za swoje seksualne zachowania i tym samym, w dość pokrętny sposób, uwalnia się od poczucia winy wynikającego z jej „odbiegających od normy” potrzeb. Poza tym dominujący partner daje kobiecie poczucie bezpieczeństwa, bo wchodzi w rolę „czułego brutala” – bezwzględnego wobec innych, ale opiekuńczego dla swojej partnerki.

Żyjemy w dziwnych czasach. Kobiety wariują, bo bardzo starają się łączyć role Matek Polek, kobiet sukcesu, kochanek w nocy i przykładnych żon za dnia. A powiedzmy sobie szczerze – to awykonalne. Zawsze ktoś/coś ucierpi. Mężczyźni ocierają się o schizofrenię, bo z jednej strony mają być twardzi i prości, z drugiej odpowiedzialni i stabilni finansowo, a z trzeciej romantyczni, empatyczni, zawsze chętni do rozmowy i oglądania komedii romantycznych. Noż kurwa. Za wysoko sobie nawzajem postawiliśmy te poprzeczki, za bardzo daliśmy się zwariować. Tym sposobem facet wchodzi do sypialni i już nie wie, czy ma być ostry i brutalny, czy może czuły i delikatny. A kobieta zastanawia się, czy udawać, że kręcą ją półgodzinne pieszczoty policzka, czy po prostu krzyknąć „wsadź go, do kurwy nędzy!”. Po żeńskiej stronie populacji rodzi się pytanie:

 

Jak mu powiedzieć, żeby był w łóżku bardziej agresywny?

 

Nie mówić. Zasugerować. 

Są trzy typy mężczyzn. Tacy, którzy nie potrafią w łóżku dominować; tacy, którzy potrafią i lubią, ale się boją, jak zareaguje partnerka oraz ci, którzy potrafią, lubią i działają. Nas interesuje druga grupa. O trzecią nie musimy się martwić, pierwsza prędzej czy później sama wymiksuje się z operacji „udany seks”, a z drugą trzeba działać ostrożnie. 

Na początku związku lepiej czasami pewne rzeczy przemilczeć. Zamiast wyznawać nad kubkiem herbaty, jak to byś chciała, żeby wyszorował Tobą podłogę, przetestuj go (sorry, chłopaki). Daj mu od czasu do czasu sygnał, że może sobie pozwolić na więcej. We wtorek go ugryź, w środę trzepnij w tyłek, a w czwartek powiedz, że uwielbiasz, kiedy tak mocno trzyma Cię za nadgarstki. Kątem oka obserwuj reakcję. Jeśli odpowie w podobnym tonie, jesteś w domu. Teraz możesz krzyknąć „rżnij mnie, Stanisławie!” z gwarancją, że on to zrobi. Jeśli natomiast wyda Ci się przerażony, cóż. Próbuj. Rozmawiaj, edukuj i pogódź się z faktem, że Twój facet prawdopodobnie należy do grupy nr 1, niereformowalnej. Obie wiemy, co to oznacza.  

Jak powiedział kiedyś ten stary zboczeniec, Woody Allen: Seks jest jak gra w brydża. Jeżeli nie masz dob­re­go par­tne­ra to mu­sisz mieć przy­naj­mniej dobrą rękę.

0 Like

Share This Story

Relacje
  • Albo jak szachy. Znaczy posuwasz królową albo bijesz konia. – Sorry, musiałam :)
    Cóż, sporo w tym racji. Każdy z nas (bo faceci przecież też) musi spełniać wiele ról. Czasem ciężko z nich wyskoczyć, zwłaszcza gdy jeszcze nie wiadomo co druga strona sobie pomyśli. Z tym bawieniem się w podchody też bywa różnie. Ugryziesz takiego a on pojedzie po szczepionkę na tężec :) Dobrą okazją są np sceny szalonego, ostrego seksu w filmach. Jeśli się zdarzą można napomknąć, że chciałoby się tak spróbować. Albo podsunąć jakiś mądry artykuł gdzie piszo’ że 80% kobiet chce być w seksie od czasu do czasu zniewoloną. Co prawda jesteś kobieto dla swojego faceta wyjątkową… ale może nie aż tak i załapie :D

    • A tam od czasu do czasu… niektóre lubią często :D

  • Kami

    Miałam takiego spod nr 1, taaaaaaa czas przeszły użyty świadomie ;) aha i żeby nie było, to ja byłam ta beznadziejna w łóżku, bo przecież jego trzeba było za każdym razem niemalże prosić na klęczkach, na jak mawia moja znajoma „dzikie seksy”. Jego trzeba było namawiać na jakiekolwiek seksy! Po jakimś czasie znudziło mi się namawianie, inicjowanie, czekanie aż on do ku..wy nędzy mnie przeleci…
    Marzę o Stanisławie, tak zdecydowanie!

  • shelmahh

    to co napisałaś to jedynie wstęp do dominacji a nie sama dominacja. trzymanie za nadgarstki, włosy, „brzydkie” słowa, to jak jaskółka, która jeszcze wiosny nie czyni. prawdziwa dominacja, to wyższa szkoła jazdy i wymaga dużego zaufania, dobrej znajomości swoich preferencji, odporności na ból. nie da się tak pobawić z poznaną właśnie dziewczyną. Jednak wskazana jest dłuższa relacja oparta na zaufaniu, aby nikt się nie bał, że ktoś komuś zrobi krzywdę. A tutaj wachlarz możliwości jest dość spory i bardzo finezyjny. Nikt nikogo nie musi trzymać za nadgarstki. Prędzej się kogoś zwiąże, wysmaga pasem, wepchnie do buzi f**ta, zbije mocno piersi a przy okazji potrzyma za włosy i to naprawdę mocno. Do tego dochodzą różne akcesoria i masz fajną opcję zwaną dominacją. W drugą stronę się nigdy nie bawiłem. Żadna kobieta mnie nie zdominowała, ale pewnie przyjdzie i czas na to ;)

    Lubię dominację ale też uwielbiam czuły i delikatny seks. I tutaj zawsze dopasowywałem się do partnerek. Jeśli miała ciągoty do ostrej jazdy, to proszę bardzo. Była delikatna i chciała poczuć się jak w niebie – nie ma sprawy :) Zazwyczaj działa się w jakimś mixie. Nie ma jednostajnej akcji. Wszystko się przenika, zniewala, instynkt działa na maxa i pcha człowieka w różne strony, sytuacje, kombinacje… trudno w mojej ocenie to definiować. Mój seks jest za każdym razem inny i zmienia się w czasie.

    ale mam jedną konkluzję. Im dłużej się jest z daną osobą, tym bardziej można poszaleć, bo ma się do siebie zaufanie i można naprawdę pobawić się w każdą grę :))) na początku związku tak dobrze nie jest i można kogoś swoimi pomysłami naprawdę przestraszyć :PPP

    • Lubię Czerń

      Malwinie chyba chodziło o ostrzejszy seks, a nie o sado maso od razu ;D przynajmniej ja tak zrozumiałam…

      • shelmahh

        pisała o dominacji :))) jakby mi kobieta powiedziała, że lubi być zdominowana, to wiedziałbym co się za tym kryje. na pewno nie ostrzejszy seks. ostrzejszy seks nie wymaga jakiś tam podchodów. Testosteron zapewnia takie rozrywki w ramach standardowego działania facetów :)

  • Ok, zgodzę się. Tylko małe ‚ale’, jedno małe ‚ale’. Oczywiście nie odbierajcie tego jako atak, piszę ogólnikowo, o tym co znam z autopsji. Wszystkie macie fantastyczne fantazje erotyczne to prawdziwe i piękne, możemy my mężczyźni Wam tego pozazdrościć…ale na tym się kończy. Marzycie by brać Was na łóżku, pod łóżkiem, w szafie, na szafie, na kuchennym blacie, pralce, klatce schodowej, poręczy balkonu i łóżku a tak na prawdę w wielu przypadkach, jesteście słabe w łóżku.

    • nyan

      Akurat to jak kobieta zachowuje się w łóżku zależy w 70% od faceta i ich wspólnych relacji.

      • Co nie zmienia faktu, że 7/10 to kłody, który o dobrym seksie mają tyle pojęcia co ja o technologi czołgów.

        • nyan

          Każda dziewczyna będzie kłodą jeśli przy swoim partnerze nie czuje się pewnie. W dodatku w seksie chodzi też o naprowadzenie się na pewne tematy. Druga osoba musi Ci pomóc odkryć w tym wszystkim siebie i wtedy kłoda zmienia się w węża. ;) If you know what i mean.

  • Patrycja Sioła

    Amen.

  • Zauważam tendencję – dziewczyny podpisują się pod tekstem z wyraźnym rozmarzeniem na twarzy pełnej wypieków, a faceci mają jakieś ‚ale’ :) Przejmijcie inicjatywę, a będzie Wam wynagrodzone ;)

    • shelmahh

      twarz pełna wypieków kojarzy mi się z czytaniem o tym Greyu ;) a mało która decyduje się jednak na bycie zdominowaną. raczej chodzi im o ostry seks, który wydawało mi się, że „dominuje” w alkowach, wbrew temu co tu czytam. i tu też wydawało mi się, że większym problemem jest delikatny, zmysłowy seks, który rozpala, sączy się powoli, budzi coraz większą namiętność, by zakończyć się paznokciami wbitymi w plecy partnera…

      nie sztuka zerżnąć kobietę i być 150% samcem. to ma się we krwi a poziom „agresywności” jest w ścisłej korelacji z ilością testosteronu. im jego więcej, tym większy zwierz w łóżku będzie dojeżdżał partnerkę…

      jednak o wiele więcej doświadczenia, wiedzy, wymaga paradoksalnie delikatny i namiętny seks. tutaj obie strony jak podczas tanga muszą wykazać się inicjatywą, zgraniem a między ich duszami musi być wyraźne porozumienie… to moim zdaniem o wiele trudniejsza sztuka :)

      • Ale Ty do tego Grey’a pijesz, no! Wypieki na twarzy mogą przystąpić, gdy się wspomina wczorajszą noc z mężem, niekoniecznie przy książce o BDSM :) Co do trudniejszej sztuki w delikatnym i namiętnym seksie – TRUE – ale czasami chciałybyśmy inaczej, cytując autorkę ‚rżnij mnie, Stefan, rżnij mnie mocno!’ ;) Malvina ten tekst przejdzie do historii :D

        • zdecydowanie przejdzie do historii :)

        • Konrad Boden

          Może więc zamiast o tym blogować… powinnyście mówić to swoim Stefanom?

          • Nigdzie powyżej nie napisałam, że mój Stefan o tym nie wie :)

    • OdpadyBlog.pl

      Przejmuję zatem ten komentarz – w dodatku na ostro:)

  • Ola

    Moje zdanie w temacie, podkreślam MOJE tak na wszelki wypadek ;-) No więc ja (nie zaczyna się zdania od więc) nie wyobrażam sobie związku niedobranego seksualnie a co za tym idzie nie wyobrażam sobie partnera z którym nie możemy, nie umiemy rozmawiać na temat tego co lubimy lub co chcemy wypróbować w łóżku. I niech mi nikt nie mówi że seks nie jest najważniejszy bo to nieprawda. Pomijając osoby aseksualne, które w dobie internetu też bez problemu mogą odnaleźć swoją połówkę. Seks jest jedną z najważniejszych rzeczy w związku zwłaszcza podczas pierwszych lat. Wiadomo, że potem gdy mija pierwsza fala euforii nie bzykamy się już kilka razy dziennie, ale nadal jest ważny. Osoba niezadowolona z łóżkowych doświadczeń w końcu zacznie ich szukać poza związkiem. Mimo, że kocha, mimo że szanuje. To jest silniejsze i w przypadku wielkiej miłości będzie po prostu bardziej bolało. Tak więc panie i panowie: rozmawiajmy. Nie wstydźmy się swojego partnera. Przecież bycie razem to miłość, zaufanie, wspólne tajemnice, choroby, radości, satysfakcjonujący SEKS.

    • Oczywiście, w wieloletnim związku warto, TRZEBA rozmawiać. Ja pisałam o „świeżych” parach – tutaj na początku w łóżku lepiej czasem coś zasugerować delikatnie niż mówić wprost.

  • „Taką, która co noc sypia z innym, prędzej czy później ktoś nazwie dziwką. W przypadku mężczyzny raczej się to nie zdarzy – co najwyżej dostanie przydomek jebaki.”

    Przypomniała mi się jedna myśl, kiedy przeczytałem to zdanie. Wszyscy kojarzymy chyba porównanie z dziurką od klucza i kluczem – zamek, który otworzysz wieloma kluczami jest trafiony, za to klucz, którym otworzysz wiele zamków to „Master Key”.

    Jest jeszcze inaczej, problem sięga znacznie głębiej. Łatwo jest być dziwką. Ciężko jest być jebaką. Aby być jebaką musisz dobrze wyglądać, dobrze rozmawiać, dobrze zarabiać, musisz spełnić ileśtam kryteriów, aby dana panna chciała choćby na Ciebie spojrzeć. Nawet jeśli już w pieluchach miałeś sześciopak na brzuchu, jesteś jakimś cholernym geniuszem we wszystkim czego się dotkniesz, a Twoja bogata rodzina należy do tych, którzy z nudów kupują fabryki w Niemczech… To i tak musiałeś się jeszcze dobrze urodzić, w takich, a nie innych okolicznościach, z pewną pulą zwycięskich genów.

    Jeśli chodzi o dziewczyny, aby być dziwką wystarczy w sumie być na miejscu. To wszystko. Nigdy nie widziałem jebaki, który byłby gruby, niski, głupi, bez ośmiu przednich zębów na przedzie, z trądzikiem nawet na łokciach i bez butów. Widziałem za to takie dziwki.

    Dziewczyny, wbrew pozorom, powyższe słowa dobrze o was świadczą. Macie pewne standardy w stosunku do nas. My za to generalnie jesteśmy zwierzętami, które od czasu do czasu muszą odkręcić ten głupi zawór, żeby nie zacząć mordować ludzi na ulicach.

    Pytanie, czemu piszę to u Malwiny, a nie u siebie na blogu… :P

    • agares666

      a dla mnie to jedna wielka hipokryzja ze strony mężczyzn. z kolei gadanie, że łatwiej jest być dziwką niż jebaką, „jak suka nie da, to pies nie weźmie” czy głupie porównanie z kluczem… to tylko szukanie usprawiedliwienia dla swojego zachowania. a prawda jest taka, że sex jest równie przyjemny dla kobiet, jak dla mężczyzn. nie jest to przyjemność, do której prawo macie tylko wy – mężczyźni. czemu więc tak nas piętnujecie kiedy my – kobiety zaspokajamy tą potrzebę. jest jeszcze druga strona medalu… czy wy drodzy panowie nie potraficie odmawiać? decydować za siebie? nie macie w słowniku słowa „nie”? bo często na to właśnie wygląda… ja się pytam kto tu więc jest łatwy, skoro poderwać mężczyznę jest tak łatwo, a by poderwać kobietę trzeba się natrudzić, a i to nie zawsze jest gwarancją sukcesu. jesteśmy zdaje się bardziej wybredne, niż wy. wam wystarczy by była dziura, a my mamy nieco większe wymagania. tylko dlatego trudniej jest być „jebaką” niż „dziwką”.

      tylko po co to wszystko, po co to piętnowanie? po co te „łatki” że ona jest taka, a on jest taki. czy to coś przynosi pożytecznego? bo moim zdaniem nic, a jedynie sprawia, że w XXI wieku sex nadal jest tematem tabu. czymś zakazanym, niemalże świętym. ta cała pruderyjność jest niemal jak robienie tematu tabu z jedzenia czy spania. tyle, że mężczyznom tą granicę stawia się nieco dalej, a od kobiet wymaga się bycia damą i cnotką… a może jeszcze dziewicą aż do ślubu? wielu mężczyzn nie miałoby nic przeciwko temu. bo przecież „kobieta musi być dobra jak anioł, mężczyzna zaś nieco gorszy od diabła”… tylko z jakiej racji? dlaczego to mężczyźni mają mieć prawo korzystać z przyjemności jaką jest sex a kobiety mają sobie jej odmawiać… w imię czego? w imię czystości dobrego imienia, opinii? sprytne, odstraszać kobiety od sexu bez zobowiązań prostymi określeniami jak „dziwka”, „łatwa”, „puszczalska”… a może by tak żyć i dać żyć innym?

    • agares666

      A dla mnie to jedna wielka hipokryzja ze strony mężczyzn. Z kolei gadanie,
      że łatwiej jest być dziwką niż jebaką, „jak suka nie da, to pies nie
      weźmie”, czy głupie porównanie z kluczem… to tylko szukanie
      usprawiedliwienia dla swojego zachowania. A prawda jest taka, że sex jest
      równie przyjemny dla kobiet, jak i dla mężczyzn i nie jest to przyjemność, do
      której prawo macie tylko wy – mężczyźni. Czemu więc tak nas piętnujecie kiedy
      my – kobiety zaspokajamy tą potrzebę? Jest jeszcze druga strona medalu… często mężczyzna tłumaczy się też, że kobieta go uwiodła. Czy wy
      drodzy panowie nie potraficie odmawiać? Decydować za siebie? Nie macie w
      słowniku słowa „nie”? Bo często na to właśnie wygląda… ja się pytam
      kto tu więc jest łatwy, skoro poderwać mężczyznę jest tak łatwo, a by poderwać
      kobietę trzeba się natrudzić, a i to nie zawsze jest gwarancją sukcesu.
      Jesteśmy zdaje się bardziej wybredne, niż wy. Wam wystarczy by była dziura, a
      my mamy nieco większe wymagania. Tylko dlatego trudniej jest być
      „jebaką” niż „dziwką”.

    • agares666

      Tylko po co to wszystko, po co to piętnowanie? Po co te „łatki”, że
      ona jest taka, a on jest taki. Czy to coś przynosi pożytecznego? Bo moim
      zdaniem nic, a jedynie sprawia, że w XXI wieku sex nadal jest tematem tabu.
      Czymś zakazanym, niemalże świętym. Ta cała fałszywa pruderyjność jest niemal jak
      robienie tematu tabu z jedzenia czy spania. Tyle, że mężczyznom tą granicę
      stawia się nieco dalej, a od kobiet wymaga się bycia damą i cnotką… a może
      jeszcze dziewicą aż do ślubu? Wielu mężczyzn nie miałoby nic przeciwko temu. Bo
      przecież „kobieta musi być dobra jak anioł, mężczyzna zaś nieco gorszy od
      diabła”… tylko z jakiej racji? Dlaczego to mężczyźni mają mieć prawo
      korzystać z przyjemności jaką jest sex a kobiety mają sobie jej odmawiać… w
      imię czego? W imię czystości dobrego imienia, opinii? Sprytne, odstraszać
      kobiety od sexu bez zobowiązań prostymi określeniami jak „dziwka”,
      „łatwa”, „puszczalska”… a może by tak żyć i dać żyć
      innym?

  • Rakel

    Kiedy czytałam początek widziałam Carrie Bradshaw, która siedzi i pisze te słowa ;-)

  • shelmahh

    Malvina: w ostatnim zdaniu mojego wpisu odniosłem się do testosteronu. tu jest klucz. facet, który ma go mniej, nigdy nie będzie dominował. nie ma szans na takie akcje, a jak już, to będzie to sztuczne, mało fantazyjne i któraś z Dam napisze w końcu, że ma dość takiego udawania i chce porządnego rżnięcia ;)

    Za to faceci z testosteronem pod skórą, będą zawsze dążyć do dominacji. Tak to działa. Wtedy czuć wręcz skórę z mamuta na plecach a dłoń boli jeszcze od trzymania dzidy. I taki dzikus będzie walczył w łóżku jak zły, aż jego partnerka z szokiem w oczach i sokiem kapiącym na prześcieradło powie „o rany, co to było!!!”…

    weźcie to pod uwagę drogie Panie. biorąc za faceta kogoś, kto jest metro do bólu, jest ładny, zadbany, macie małe szanse na bycie zdominowanymi.

    do dominacji musi być jakiś pośredni typ. wiadomo, że Stefan w dresach dużo może i jest godnym kandydatem do 2 edycji Warsaw Shore ale jednak fajnie by było gdyby jednak miał 2 twarze. Silną i tę czułą..wszak w różnych fazach cyklu macie różne potrzeby :)

  • Tak mi się skojarzyło :) „A gdybym był młotkowym? W fabryce z młotkiem szalał?”
    http://www.youtube.com/watch?v=WirgTjPPKH8

  • bez sensu te podchody od poniedziałku do czwartku. od razu powiedziałam mojemu Przyszłemu Mężowi, że lubię na ostro, a on nie miał nic przeciwko. and they lived happily ever after

  • Oj tam. Ja mówię wszystko. Tylko nie w trakcie, nie przed, ale podczas normalnych rozmów – co jest dobre, co złe, co można by jeszcze dołożyć, co odjąć. Grunt, żeby jak partner się poprawia (albo my, bo my też!) nie traktować tego jako wymuszone i nie myśleć, że to tylko dlatego, bo kazałam. Oni dużo rzeczy boją się sami. ;)

  • cytatem Woody’ego zrobiłaś mi dzień :)

    straszne jest to, że ludzie czasami nawet w kilkuletnich związkach nie rozmawiają ze sobą o seksie, uprawiają go, ale o nim nie mówią – uważam, że po dłuższym czasie bycia we dwoje można powiedzieć co się lubi albo na co się ma ochotę ale nigdy nie było „odpowiedniej” osoby ;)

  • No dobra, czytam, dużo czytam, różne blogi czytam, ale pierwszy raz spotkałem się z takim tekstem. Najwyraźniej coś mnie ominęło lub takie teksty nie istnieją. Pierwszy raz, ktoś ostro i otwarcie o tym napisał. Ja sam borykam się z tym problemem. Jest wiele rzeczy, które chciałbym napisać, ale zawsze mam przed oczami twarz rodziny, która ”ponoć” mnie czytuje… Kiedyś przyjdzie na to czas. Gratuluje pewnej postawy !

    • ja też bym się wstydziła, bo mnie mama czyta:(cegła):P

      • Ostatnio stwierdziłem, że w zasadzie robię co do mnie należy, tak więc na dniach będzie bardziej odważnie :) To musi przyjść z czasem? Tak by się zdawało!

    • Konrad Boden

      O seksie się nie pisze.

      Seks się uprawia.

      • Coś w tym jest !

      • Jeżeli ktoś tak mówi to na bank z nim do łóżka nie pójdę. O seksie trzeba rozmawiać.

        • Konrad Boden

          Cóż rzec, fakt, że nie zrozumiałaś tego co napisałem, oznacza, że nie jesteś choćby na dalekiej orbicie mojego zainteresowania.
          Cenię sobie bowiem kobiety inteligentne przede wszystkim.

          • Nawet gdyby to nie gustuję w facetach.
            W Twoim komentarzu nie ma żadnych oznak ironii, ot co. Nie jestem w stanie stwierdzić czy jesteś kolejnym kolesiem, który ma tak idiotyczne zdanie czy nie, przykro mi.

          • Konrad Boden

            Jest, ale Ty jej nie widzisz.

            Subtelna różnica, ale jednak.

          • Dzisiaj nawet Paweł Opydo dorzucił swoje trzy grosze.
            http://www.zombiesamurai.pl/2014/03/ironia/

  • A propos idealnych mężczyzn: http://kubrynska.com/2013/03/13/facet-doskonaly/ :D

  • nyan

    Ja osobiście nie wyobrażam sobie związku, w którym muszę facetowi cokolwiek sugerować. To prowadzi tylko do konfliktów i rozczarowań. O seksie można rozmawiać. Serio. I to całkiem normalnie, jak o ciuchach czy autach. Czy jest sens być z kimś, komu nie możesz wprost powiedzieć, że chcesz na ostro, delikatniej etc? Normalny facet nie odbierze tego jako jakiejś ujmy – jeśli rozmowa prowadzona jest w odpowiedni sposób. Bo chyba każdy chce zaspokoić partnera/rke, martwi się tym czy mu to wychodzi(szczególnie na początku) i najlepiej chciałby mieć jasność sytuacji? :)

  • Dokładnie, trzeba zacząć samemu działać, wziąć penisa w swoje ręce hehe :D

  • Łukasz Stępień

    To ja się tak tylko branżowo wtrącę. Z tym podduszaniem radzę uważać, bo asfikcja seksualna już nie jednego (człowieka) zabiła.

    Jeszcze w temacie dominacji. Nie miałem pojęcia, że tak trudno jest kupić w „sklepach dla dorosłych” normalne kajdanki. Wszędzie to pluszowe badziewie co przy mocnym szarpnięciu się zrywa. Bez sensu.

  • Malvina a co znaczy „na ostro”? Jaka jest Wasza interpretacja tego określenia? Proszę się nie wstydzić :)

    • Dirty talk, drapanie, gryzienie, ciągnięcie za włosy, rzucanie po ścianach, rozrywanie ubrania, bicie (klapsy w sensie). Takie tam rekreacyjne sado-maso ;))

  • ja po prostu mówię, nie lubię czekać aż się domyśli, gdy mu próbuję coś zasugerować

  • aspinms

    To jeszcze o seksie analnym brakuje wpisu…

  • tomson

    Taką, która co noc sypia z innym, prędzej czy później ktoś nazwie dziwką.

    Dziwką nie, prędze ku**wą, bo dziwki różnią się tym, że biorą za to pieniądze.
    Uważam, że kobieta lubiąca seks, realizująca swoje fantazje, nie musi być postrzegana jako ku**a. Wszystko zależy od jakości stosunków, i od tego z kim decyduje się uprawiać seks. Jeżeli dziewczyna robi to w toalecie na każdej imprezie, to dobrze o niej nie świadczy, chyba, że twoim zdaniem jest to postępowa, wyzwolona dziewczyna, hmm? Jeżeli kobieta ma normalnych partnerów, a ci nie trąbią na lewo i prawo jak dobrze ciągnie to jest w sytuacji gdzie nikt jej nic nie zarzuci. Sam miałem dwie koleżanki, które proponowały mi seks bez zobowiązań, dość nadpobudliwe seksualnie ale obstające przy tym, że seks się dla nich liczy, a że nie mają nikogo na stałe, to bawią się w sex frieanding – żadnej z nich nie nazwałbym ku**ą! Jeżeli jednak już mówimy o płciowości i jej cechach, no to jestem zdania, że kobieta ma być kobietą i stanowić wyzwania, ma być trudna do zdobycia, a także ma budzić szacunek, i nie być dla każdego – tak właśnie postrzegam prawdziwe kobiety, nie tracą one głowy przy pierwszej lepszej okazji, stawiają na jakość stosunku, i nie dają się dotykać jakimś śmierdzącym lujom na imprezach. Jeżeli babka sama mówi o sobie jako o sex girl a potem się dziwi że facecie chcą ją tylko pieprzyć i nikt nie dostrzega jaką jest wartościową osobą, no to też może mieć tylko do siebie pretensje. Bo seksualność eksponować trzeba umieć

    • agares666

      „Jeżeli jednak już mówimy o płciowości i jej cechach, no to jestem
      zdania, że kobieta ma być kobietą i stanowić wyzwania, ma być trudna do 
      zdobycia, a także ma budzić szacunek, i nie być dla każdego – tak 
      właśnie postrzegam prawdziwe kobiety, nie tracą one głowy przy pierwszej
      lepszej okazji”

      Dobrze, ale spójrz też na to z perspektywy kobiety. Co my – kobiety myślimy o mężczyznach, którzy puszczają się na lewo i prawo w wymienionych przez ciebie toaletach, czy innych miejscach, wsadzając byle gdzie. Gdzie tu jakość stosunku? Byle się spuścić i tyle. Domyślam się, że nie patrzysz na zachowania mężczyzn, bo sam jesteś mężczyzną hetero i interesują cię tylko kobiety. Ale mnie strasznie wkurza rozdzielanie praw do sexu między mężczyzn a kobiety. Mężczyznom wypada dużo więcej i granice mają postawione dużo dalej, a kobieta ma się wiecznie zastanawiać czy jej coś wypada czy nie. Moim zdaniem wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn. U mnie koleś, który „skakał z kwiatka na kwiatek” nie miałby żadnych szans na zainteresowanie z mojej strony. Dla mnie ktoś taki jest nic nie warty, a jedynie tyle wart ile kobiety z którymi spał. Można powiedzieć, że trafiał swój na swego. Jeśli już mowa o szacunku do samego siebie, niech mężczyźni też zaczną się szanować.

    • agares666

      „nie tracą one głowy przy pierwszej lepszej okazji”

      Mężczyźni również mają głowę, a w niej mózg i potrafią myśleć – choć nie wszyscy grzeszą rozumem. Również powinni potrafić odmówić, a nie robią tego, idąc „do toalety” z pierwszą lepszą kobietą. To nie świadczy dobrze o takim kolesiu.

  • qwerth

    A jak mu powiedzieć, że się woli delikatniej?

  • disqus_7YWRRhGnhC

    Kocham Twoje artykuły, jesteś genialna <3

  • Monday

    Pointa z wykorzystaniem Allena…znakomita ;D!!

  • Agatka90

    Hej, skoro napisałaś artykuł „jak powiedzieć mu że wolisz na ostro” to może analogicznie mogłabyś napisać „jak powiedzieć mu że wolisz łagodnie”, hmm? Ja trafiam samych narwańców, dzikich facetów, brutali… Nie nawiedzę, jak się mnie klepie po tyłku, ciągnie za włosy, i co najgorsza (to już zupełnie nie do zaakceptowania) wyzywa. Niestety nie trafiam na dżentelmenów. Jak zasugerować takiemu samcowi alfa, że wolisz łagodnie, powoli, subtelnie, tak by czuć się uwielbianą i szanowaną, podziwianą. Marzę o wrażliwym kochanku, niestety lgną do mnie sami łobuzi. Musiałam pogonić już kilku chcących obchodzić się ze mną jak z dziwką. Gdzie ci mężczyźni z klasą, namiętni wrażliwce? :/ Zdaje się że mężczyźni z którymi dotąd byłam, byli niereformowalni w drugą stronę.

    • Kamil

      Istnieją tacy, coś o tym wiem… tylko niestety mają w życiu marne szanse. Większość jak widzisz woli samców alfa, z wrażliwych się śmieją. Lepiej jak złapie za kłaki i zaciągnie do jaskini (czyt. łóżka). Nawet zapytanie kobiety na co ma ochotę odebrane może być dziś jako „brak męskości”. Cieszę się, że są jeszcze takie kobiety jak ty. Pozdrawiam.

  • Lilla

    Szczerze to ja nie lubię na ostro i na pewno nie w początkowej fazie związku. Niestety jakoś ostatnio trafilam na Pana który jest bardzo wymagający w tym względzie, zdziwilam się tym bardzo bo wcześniejsze nasze rozmowy i czułości na to nie wskazywały. I teraz mam dziwną sytuacje ponieważ po sexie on chyba czuł jednak niedosyt i trochę popsuło to relacje między nami. To już nawet nie chodzi o moje opory przed ostrzejszymi pieszczotami po prostu budowa anatomiczna nie na wszystko pozwala i np anal to już wogóle odpada. I sama nie wiem co teraz bo przed seksem było naprawde cudownie :(