10 najbardziej obciachowych kawałków Pająka

Ci, którzy – jak ja – mieszkają poza swoim rodzinnym miastem, w którym się wychowali, palili pierwsze skręty, pili pierwsze tanie wina i weryfikowali swoje pierwsze, najczęściej tragiczne, gusta muzyczne, wiedzą, co oznacza „przyjazd do domu na święta”. Rodzina swoją drogą, ale – nie oszukujmy się – większość z nas czeka z utęsknieniem na spotkania ze starymi znajomymi, którzy rozjechali się po Polsce, a którzy dziś wracają, by przypomnieć Ci, jakim betonem byłeś w wieku nastu lat.

 

Uważam się za osobę dość dobrze wyedukowaną muzycznie. Pod tym kątem można powiedzieć, że z niejednego pieca chleb jadłam. Był i hip-hop, i pop, i rock, i hard rock, i punk, i punk rock, i industrial, i ambient, i soul, i r’n’b, i elektro, i techno, i minimale, i dubstep, i d’n’b, i d’b’w (długo by wymieniać). A jednak, w czasie mojego żywota, znalazło się parę kawałków, których słuchałam jak nakręcona, a które – bądźmy poważni – ssą mocniej niż odkurzacz Rowenta. Żeby zaoszczędzić Wam hitów Backstreet Boys (’96 rok), czy Krzysztofa Antkowiaka (moja pierwsza miłość, ’89 rok), ograniczę się do żenujących utworów, których słuchałam w wieku między 12 a 22 rokiem życia. Jesteście gotowi?

 

Shout „Jeśli chcesz”

 

Pamiętam, że na moim osiedlu (Kielce, Czarnów, polecam) w 1998 roku jarały się tym wszystkie laski, które rok, góra dwa lata później zaliczyły pierwszą wpadkę. Wśród nich byłam jak Maryja Dziewica, bo słuchałam, a nie zaszłam.

P.S. Ostrzegałam, że nie będzie lekko.

 

Karramba „Pocałuj mnie w dupę”

 

Skomentowałabym to jakoś, ale mi wstyd. Anyway, słuchałam tej piosenki, kiedy wszystkie moje 16-letnie koleżanki już urodziły, a dzień później dowiadywały się, że ich „życiowy partner” zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach.


Loona “Bailando”

 

Kojarzy mi się z chłopakiem, w którym byłam zakochana jak 150. I – mówiąc zupełnie szczerze – do tej pory, kiedy słyszę ten kawałek, czuję ciary na plecach. Zawsze miałam słabość do Mariuszów ;)


Liroy „Impreza”

 

Hit roku 1999. „Przełomowa dwa tysiące”. Czy jest tu ktoś, kto obchodził sylwestra 99/00 i nie zna tej nuty? :)


Zero „Bania u Cygana”

 

Miałam kumpla Cygana. To wszystko tłumaczy. Nie pytajcie.


Iwan & Delfin „Jej czarne oczy”

 

Hit studniówki, która była jedną z najlepszych imprez w moim życiu. Tak, słuchałam później tego nie raz, przypominając sobie dziką zabawę z moją licealną ekipą. Pamiętam Was, gnojki :P


Mezo & Liber „Aniele”

 

Uwielbiałam tę piosenkę, choć już wtedy wiedziałam, że słuchanie jej to szczyt żenady. Może to kwestia świetnych imprez ze świetnymi ludźmi. Może kwestia wspomnień… Ale do tej pory, kiedy włączam ten kawałek, cieszę się jak dzieciak. Iks De.


Armand van Helden „My my my”

 

Pierwszy rok studiów, poznawania ludzi… Pierwszy rok poza domem, kiedy nie muszę się z niczego tłumaczyć. Czy trzeba coś więcej dodawać?

 

Shantel „Civilizacia”

 

Dla Turków ta piosenka to był mniej więcej ten sam level, co dla nas obecnie zespół Weekend i „Ona tańczy dla mnie”. A jednak, wszyscy Erasmusi kochali Shantela… Btw. S. ma sporo dobrych kawałków. Sprawdźcie sobie „Disco Boy”. Tekst z dupy, ale zabawa przy nim przednia :)


Black Eyed Peace “Meet me Halfway”

 

To jedna z najgorszych piosenek, jakie kiedykolwiek powstały. A jednak, to przy niej zrobiłam swoje pierwsze 10 kilometrów. 

A Wy? Które kawałki wspominacie do dziś z nutą rozrzewnienia i lekkim facepalmem? 

0 Like

Share This Story

Style
  • Lena

    Meet me Halfway i pierwsze randki z moim byłym, beznadziejnym chłopakiem. Ach te wspomnienia. :D

  • Anna

    Ja bym jeszcze dołożyła Jeden Osiem L z „Jak zapomnieć” i Verba – „Mlode Wilki”. Nastoletnie lata zjadłam na przezywaniu tych „głębokich” tekstów… :)
    Generalnie jednak jestem z siebie dumna, bo obok takich smaczków sporo było dobrej, strej muzyki.

    • „Jak zapomnieć” – no tak. Kompletnie o nich zapomniałam. Dziwne 0_o

      • Łazikant

        Dokładnie zabrakło „Jak zapomnieć” no i Tede ” Drin za drinem” ;]

        • „Drin za drinem” <3 Kocham do tej pory :D

          • to do kompletu musi być Wychylylybymy i Bezele :D
            tak w ramach kolekcji kawałków, które wszyscy znają ale dopiero po kilku głębszych bo na co dzień trza być hipsterem (tak, to z autopsji) :D

          • Kalutka

            Prosze Panstwa, toz to klasyka przecie ;)

          • Nelia

            Tak, tak I jeszcze „uciułany giecik” :D

      • Zapomniałaś! :D

    • Anita Ograbek

      Mój rocznik szalał też za „dragostea din tei” (czy jakoś tak), „Asereje”, no i „Jedziemy po zioło” :D A z polskich pseudo rapsów to tak mi się jeszcze „Suczki” przypomniały…

      • „Suczki” pamiętam – też hit studniówki. Ale jednak miałam trochę mieszany stosunek do tej piosenki ;) „Jedziemy po zioło” – TAK :D

    • Jeszcze było „żeby nie było” Mezo i Libera i oraz „Głucha Noc” Peja&Slums Attack będący hitem mojej studniówki :D No i niesmiertelny Fisz z 30 centymetrami ;)

      • No akurat Fisza to bym się nie wstydziła :D

        • Ja się nie wstydzę w zasadzie żadnego z tej trójki ;)

  • Brzeska

    akurat shantel’a poznałam jak znajomy pokazywał film z wycieczki motocyklowej. właśnie fuck that, że to analogiczna ona tańczy

  • „Aniele” zapuściłam i sobie uświadomiłam, że pamiętam cały tekst, co do przecinka! :D

  • Krzysztof Szafran

    Ahh … przypomniała mi się moja „kasetografia” Backstreet Boys i pierwsza w życiu płyta CD – Britney Spears „… baby one more time” <3

    • Britney… „Overprotected” uwielbiałam w podstawówce. :D

  • Disko Partizani to jeden z moich biegowych hitów! Moją żonę doprowadza do szału jak się trafi w samochodzie, a ja na ścieżce biegowej susze wtedy zęby. Shantel Rulez :D

  • Bania u Cygana to klasyk, a My My My wymieniłbym na totalnie gówniane od momentu pojawienia się „explosion” :D

    ewidentnie brakuje tragicznych kawałków Ich Troje, których kiedyś słuchaliśmy wszyscy :D

    • „Ich Troje” od zawsze nie trawiłam. Hejtowałam wręcz. Nawet „Agnieszka…” mnie nie ruszała. Życie.

      • Z tego co pamiętam Ich Troje to była moja pierwsza płyta po smerfnych hitach…to wiele tłumaczy.

        • Wiola

          miałam koleżanke w pedałbudzie, która tak się jarała Wiśniewskim, że jeździła na każdy jego koncert w Polsce, wszystkie gadżety, które mogłyby być z ich wizerunkiem również posiadała..

      • a „Agnieszka” to nie były Łzy? :D wkurczała mnie jak mało co, no bo Agnieszka jestem, to mi każdy śpiewał.. wrrrr

        • No widzisz? Właśnie tak słuchałam „Ich Troje” :D

          • ktosss

            Trochę słabo wygląda to Twoje „wyedukowanie” muzyczne, skoro z góry nie słuchałaś jakiegoś zespołu, nawet nie wiedząc o czym śpiewają i nie znając ich piosenek. Podejrzewam, że po prostu wtedy była moda na hejtowanie Ich Troje.

          • Nie wiem, na co wtedy była moda, ale wiem, że Ich Troje leciało w radiu wystarczająco często, żebym z pełną świadomością mogła uznać, iż ich twórczość ssie. Nie muszę znać dyskografii zespołu, żeby stwierdzić, czy do mnie trafia ze swoją muzyką, czy nie. Zresztą… w przypadku Ich Troje poznawanie całej twórczości zespołu mogłoby się skończyć tragicznie. Np. samobójstwem.

          • Huehuehue

            Przecież Ich Troje nie puszczali w radiu

  • połowy Twojej listy :)

  • Bezczelna i idealna! :) Czytam Cię od ok. 4 miesięcy, ale dzisiaj „weszłaś we mnie”

  • Ola

    Hm.. ale żeby się wstydzić? Prawda jest taka, że przy „densowych” kawałkach większość ludzi się świetnie bawi (nie mówię oczywiście o chamskim disco polo, bo sprawdziłam na własnej skórze, że nie ma takiej ilości alkoholu, która pozwoliłaby mi przetrwać imprezę wyłącznie z tą muzyką ) Pamiętam, że przy większości wymienionych kawałkach się bawiliśmy na domówkach, dyskotekach, wyjazdach i pamiętam to raczej jako dobry klimat ale nie jakąś ekscytację. No bo trudno się ekscytować wymienioną piosenką Karamby ;-) natomiast dobrze pamiętam kolegę nawalonego jak stodoła, który śpiewał końcówkę tej piosenki ;-)))

  • Mój top: JedenOsiem el, całość Meza, sety z Ekwador Manieczki (chamskie techno z gatunku „nie spać, zwiedzać, zapiertego”:)) a do tego romantiko: Kelly Family i Just5 „Gdzie nie ma róż” :D
    Matko bosko… :)

    • uolot

      brakuje Hazela do kompletu :)

  • Angelika

    większość słuchałam :) a przed oczami wspomnienia szaleńczej młodości <3

  • O żesz ty…. Trzy z tych numerów wspominam, reszty jakoś udało mi się uniknąć. Bailando kojarzy mi się podobnie, może nie z zakochaniem, a generalnie z ekscytacjami dyskotekowo damsko męskimi. Bania u cygana – oczywiście była bania u kolegi „cygana” (to tak jak „łysy” i „gruby”, że w każdej ekipie był jeden ? ) Ale miodem na moje serce jest My My My – jakoś tak się popularność tego numeru nałożyła z początkami mojej pracy w knajpie… Aż się rozmarzyłem i zarumieniłem słuchając. Dzięx za przypomnienie.

    • Był i łysy, i gruby, i cygan i młody – młody też zawsze musi być ;)

      • uolot

        No i Rudy, nie zapominajcie o Rudym!

        • U mnie rudego nie było – siwy był :)

          • Kolega miał kumpla Łupieża. To tak pozostając w tematyce fryzjersko-kosmetycznej ;)

  • dzięki za Shantela! słyszałam ten kawałek kilka razy w Trójce [tak, tak ;)] i w głowę zachodziłam co to za cudo, teraz sobie słucham :D

  • hahaha, Karramba, popłakałam się prawie ze śmiechu. Pamiętam. A pamiętacie Jeden Osiem L? „Ile dałbym, by zapomnieć cię”, nanana… Na szczęście po chwilowej „inspiracji” niby-rapem przyszedł czas na mocniejsze brzmienie.

  • Gośka Xx

    I nieśmiertelna Doda, a do tego Feel. Wstyd się przyznać do słuchania tego.

  • Ilona

    Otwieram wino ze swoją dziewczyną! Zapomniałyście o NAJWAŻNIEJSZYM!

  • i nie znałam tylko trzech! :D a hitem mojej studniówki była piosenka „Byłaś w całej szkole najpiękniejsza…” :D

  • O rany, u mnie jakoś nie ma takich muzycznych koszmarków – od piętnastu lat słucham tego samego i to (chyba) wciąż jest dobra muzyka. Za to ostatni utwór to dla mnie własnie jest pierwszy rok studiów – rozkminialiśmy, jak fonetycznie zapisać refren tej piosenki :).

  • il’ka

    Mój patolski Mąż proponował Karrambę jako nasz pierwszy taniec na weselu :) opamiętał się jednak ;)

  • ja niedawno odświeżyłam sobie pierwsze płyty Britney (ale to było szaleństwo w podstawówce!) i ze wstydem muszę przyznać, że wciąż je lubię :D

  • Za trzynaście lat napiszę na swoim blogu, że kiedyś słuchałam „Hera Koka Hasz”. I człowiek wie, że to jest głupie, beznadziejne i ogólnie żenujące, ale i tak słucha, bo wpada w ucho. Tak to już jest z obciachowymi hitami. Siara słuchać, siara się przyznać, że się słucha, ale trudno się opierać. Póki co przerabiam na szczęście Lordi i ani myślę się tych satanistów jednych wstydzić :). Pozdrawiam!

  • Arkadiusz

    *nuci na melodię Can Cana* Guilty pleasures, everybody has a few :-)
    Przesłuchałem listę i zaczęło się pandemonium na słuchawkach. Doszło Ozone, doszło Explosion i najlepsze/najgorsze jest to, że… nadal mi się te piosenki podobają, a gęba się cieszy :-)

  • ojezu.
    ojezu!!!!!!
    ps. pierwszy raz w życiu poczułam się staro – nie znam ani kawałka..

  • Kinka

    E, nima sie co wstydzić;-) Wyrosłaś, dałaś radę, te piosenki stworzyły malvinę;-D
    Tulimy;-)))

  • Jolka J

    na każdej szkolnej „dyskotece” śpiewałam najgłośniej jak się dało ;)
    https://www.youtube.com/watch?v=TqQHWRsGJCg

    • Karolina Ku

      Do tej pory „śpiewam” :D

  • Nelia

    Taa, wszystko się zgadza z małymi wyjątkami. W podstawówce na dyskotekach szkolnych w – uwaga – 7 i 8 klasie (tak, istniały kiedyś takie klasy;)) rządził kawałek Bania u Cygana (tekst pamiętam do dziś) i Już już już wstaje dzień a na domówkach A wszystko to… Ich Troje. W ogóle kawałek Ich Troje Zawsze z Tobą chciałbym być do dziś wspominam z sentymentem bo kojarzy mi się z wakacyjną miłością – lato 2000 albo 2001 ;) Na studniówce rządziły Jej czarne oczy ale też to Dragostea.. coś tam no i Danzel Pump it up :D Z pseudo a’la hip hopu pamiętam, oprócz wszystkich tu wymienionych Dla mnie masz stajla – kawałek z pierwszego wypadu nad jezioro pod namiot, ech te wspomnienia…A pamiętacie Sounds of San Francisco remix? :D dzięki Malvina za przywołanie wspomnień :) Rocznik ’85 rulez :)

  • https://www.youtube.com/watch?v=9vk5JLkw0_8
    „Nie ma to tamto teraz ja gram to a te niunie tańczą”