Chłopie, zdecyduj się wreszcie!

Wiecie, co do zasady, to ja nie palę. Mam w domu paczkę fajek, którą kupiłam w lipcu na Audioriver i do której nie zajrzałam przez ostatnie cztery miesiące. Żebym wpuściła do swoich płuc trochę substancji rakotwórczych, musi wydarzyć się jedna z dwóch rzeczy:

A. Muszę być najebana jak meserszmit.
B. Ktoś musi mnie bardzo, bardzo, BARDZO zdenerwować. Rzekłabym wręcz wkurwić.

W mijającym tygodniu zapaliłam trzy razy. Powtarzam – TRZY RAZY. Jak na człowieka, który nie pali, to trochę dużo. Za każdym razem paliłam przez faceta. Mojego, Twojego i jakiegoś Randomowego Romana, którego nie znam, ale który wkurzył mnie najbardziej.

Ale po kolei.

 

PAPIEROSEK PIERWSZY

 

Mój dotychczasowy współlokator D. postanowił się wprowadzić do swojej dziewczyny, a tym samym wyprowadzić ode mnie. Fajnie, cieszę się szczęściem innych, życzę D. i jego kobiecie dużo dzieci i jeszcze więcej nowych tatuaży, aczkolwiek musiałam w tempie ekspresowym znaleźć sobie jakiegoś nowego ziomka do życia. Ziomka, bo jako człowiek z doświadczeniem [31 lat, 34 przeprowadzki] we współdzieleniu mieszkań wiem, że kobiety współlokatorki są problematyczne. Chcą opłakiwać swoich eks przy winie w kuchni, nie sprzątają po sobie kłaków z podłogi i wiecznie mają z czymś problem. Fakt, że muszę koegzystować sama ze sobą bywa wystarczająco męczący – z drugą babą w domu zwyczajnie bym nie wytrzymała.

Wrzuciłam ogłoszenie na grupę na fb, w żadne gumtree i oeliksy się nie bawiłam, bo nie zależało mi na robieniu castingów tylko na znalezieniu konkretnego, zdecydowanego człowieka. Jakoś tak założyłam, że skoro to ma być facet, to nie będziemy omawiać kierunku rozwoju designu w naszej chawirze, tylko pach pach, rach ciach, chcesz? chcę. bierzesz? bierę. i po sprawie. Tymczasem…

Tymczasem człek [30 lat, korpo pod krawatem, Belg], który deklarował, jak bardzo jest zdecydowany [zapłacił nawet połowę kaucji], na 45 minut przed umówionym terminem wprowadzki napisał mi na facebooku [sic!], że – cytuję: możemy na chillu to przełożyć na inny dzień. No kurwa dzięki stary, że dajesz mi taką możliwość! Dziękuję, że szanujesz mój czas! W ogóle dziękuję, że żyjesz! Rączki, stópki całuję!

Kiedy już udało mi się do niego dodzwonić [przez kolejną godzinę miał wyłączony telefon], powiedziałam, krótko i dosadnie, co sądzę o takim załatwianiu spraw, po czym zakończyłam rozmowę. Po pół godzinie Pan Belg zadzwonił z najnowszymi newsami: Ja się jednak wprowadzę! Dzisiaj jeszcze! [kiedy dzwonił, była godzina 22:00…]. Ja jestem zdecydowany! Ja przepraszam! Po prostu wróciłem po pracy do domu i jakoś tak nie byłem za bardzo w nastroju na przeprowadzkę [sic!]. Myślę, że na pewno pomieszkam trzy miesiące [sic!]. Mam tylko jeszcze jedno pytanie: mógłbym się jednak wprowadzić od stycznia…? [sic! sic! sic! kurwa!].

Kiedy już wypaliłam papierosa i nieco się uspokoiłam, zadzwoniłam do chłopaka, który oglądał mieszkanie tuż po Belgu i też [he he] był zdecydowany. Zapytałam, czy nadal jest zainteresowany wynajmem. Odpowiedział, że ma już drugie mieszkanie na oku i musi się zastanowić. OK – myślę, to zrozumiałe. Umówiliśmy się, że da mi znać na drugi dzień rano. O 16 udało mi się do niego dodzwonić. Powiedział, że chciałby zobaczyć mieszkanie raz jeszcze. OK. Umówiliśmy się na wieczór. Przyszedł. Gadaliśmy prawie godzinę. No i ja już teraz sam nie wiem, co mam robić… Muszę to przemyśleć. Obiecuję, że dam ci odpowiedź jeszcze dzisiaj!

Guess what. O 23:55 wysłałam mu smsa: „Ułatwię Ci decyzję – wybierz tamto mieszkanie. Chwilę po Tobie pokój oglądał facet, który jest zdecydowany – bierze od ręki ;)”.

Człowiek, z którym zamieszkam, jest wojskowym. Był na misji.
Przypadek?
Chciałabym wierzyć, że tak.

 

PAPIEROSEK DRUGI

 

Tu będzie krótko, bo samo pisanie o tej sytuacji doprowadza mnie do szału, a nie mam aktualnie pod ręką żadnych papierosków. Nawet tych wesołych.

Mam koleżankę. A raczej miałam, czas przeszły. Koleżanka poznała faceta. Przez Tindera. Zakochała się. Im bardziej się zakochiwała, tym mniej czasu miała dla swoich koleżanek. Zaręczyła się. Im bardziej czuła się zaręczona, tym bardziej dochodziła do wniosku, że te koleżanki to nie jest jednak towarzystwo dla niej. A może to jej facet dochodził do takiego wniosku? Tego nie wie nikt, aczkolwiek mamy pewne podejrzenia.

Bo widzicie, facet lubił koleżankę trzymać krótko. I na przykład już po drugiej randce poprosił ją, aby skasowała konto na Tinderze, jako i on uczynił. Oczywiście, zrobiła to bez mrugnięcia okiem. Sęk w tym, że my, koleżanki, Tindera nie skasowałyśmy. I lubimy go sobie od czasu do czasu poprzeglądać. To, czego nie lubimy, to znajdować tam profile narzeczonych naszych koleżanek.

 

PAPIEROSEK TRZECI

 

Tu to już w ogóle będzie long story short, bo im dłużej piszę ten tekst, tym bardziej mam ochotę wpuścić do płuc trochę dymu, a nie o to chodzi w dążeniu do zen, żeby się na własne życzenie unicestwiać.

Był kiedyś Takijeden. Chodził za mną i chodził. Mówiłam: „nic z tego nie będzie”, ale on chodził i chodził. I jak sobie w końcu wychodził, to stwierdził, że on to w sumie już sam nie wie, czy powinniśmy być razem.

Kaboom.

Jak nietrudno się domyślić, straciliśmy kontakt. Guess what? Kilka dni temu Takijeden napisał do mnie na fb [a jakże]. Czy może nie miałabym ochoty iść z nim do łóżka?

Kaboom. Kaboom. Kaboom. Kurwa.

 

PAPIEROSKA CZWARTEGO NIE BĘDZIE

 

Szkoda moich płuc. Jesteście żywym dowodem na to, że kryzys męskości istnieje i ma się dobrze. Jak tak dalej pójdzie, wyginiecie. Bo jak już wspomniałam wyżej – co za dużo bab na jednym metrze kwadratowym, to niezdrowo.

0 Like

Share This Story

Relacje
  • Współczuję bardzo.
    Ale szkoda zdrowia tracić na takich. Wszystkich.

  • Krzysztof Antosiewicz

    Przeczytałem twój wpis, myślę że męskość trzyma się dobrze. Oczywiście nie u wszystkich. Może zbyt mocno się przejmujesz. Jeżeli miał przyjechać i oglądać mieszkanie i tego nie zrobił. To sms-a ‚ Niestety wynajęłam pokój już innej osobie bardziej zdecydowanej pozdrawiam, zaliczkę przelałam na konto 1234….’ I tyle.

  • sabr

    Jaki przecudnie genialny tekst!
    Ja wiem, że pełen wkurw i w ogóle. Ale.
    No genialnie opisani ludzi – chłopo/baby z czasów bieżących.

    Z ciekawości to jest ‚praca przy kawie w Nero’? ;-)

  • Ejjjj, to tylko wynajęcie pokoju. Nie za dużą wagę do tego przywiązujesz? U mnie w mieszkaniu w którym mieszkam kilka lat, czasami czeka się na nowego współlokatora przez kilka miesięcy i to jest całkiem normalne. Helołłł?

    • Nie stać mnie na to, żeby czekać na drugiego współlokatora kilka miesięcy. Helołłł.

      • Klaudia

        Jako naczelna stalkerka Twojego fp, przeczytałam to ogłoszenie o pokoju i pomyślałam: „ale super! przyszłabym do Malwiny z jakimś dobrym winiaczem w łapie i od razu mogłybyśmy zostać bff <3", a później doczytałam, że szukasz współlokatora..a szkoda! ;)
        Uważaj na Pana wojskowego. Ja wiem, że za mundurem…Przystojny?! :)
        A koleżanka od narzeczonego z Tindera. Po prostu jest głupia. Tinderowy pan to pewnie pan i władca wszechświata, a jego jedynym argumentem jest "nie, bo nie, powiedziałem i tak ma być", a koleżanka boi się, że już innego nie znajdzie? Mało to fajnych facetów kręci się po tej Warszawie?
        Tak sobie myślę, że gdybym była Twoją koleżanką, to popełniałabym mniej błędów i więcej piła – co wyszłoby mi na dobre ;)
        Czy Pan od trzeciego papieroska napisał wprost o co mu chodzi, czy chociaż postarał się o np. jakąś romantyczną rymowankę i ładne emotikonki? ;)
        PS. Dzisiaj byłam na dokładnie 3 i ostatniej kolacji z takimJednymBrunetem, który powiedział mi prosto z mostu "wiesz K, ostatnim razem zapłaciłem za Twoją kawę, dziś za fajną kolację i odprowadziłem Cię do domu, więc może mógłbym liczyć, żebyś dała coś z siebie więcej..". Zrobiło mi się cholernie przykro. Uśmiechnęłam się, oddałam mu pieniądze za moje wszystkie wypite kawy i pochłonięte kolacje, żeby chłopak nie zbiedniał – będzie miał na bilet do domu. He he, będę miała co jutro opowiadać koleżankom przy porannej kawie ;)

        • maur

          Osz Ty. Gdzieś go znalazła?
          Ja wiem, rozumiem, że kwestia płatności ma kilka stron. Ale taka sugestia.. wow. Że też przez gardło mu przeszła.

        • K. I jak się wtedy poczułaś, po tym jak usłyszałaś słowa Takiego Jednego Bruneta?

          • Klaudia

            Takiego Jednego Bruneta znalazłam jak to zwykle, przez przypadek, znajomy mojej znajomej, kiedyś się dosiadł do nas w pubie i tak też się poznaliśmy. Taki Jeden Brunet wcale nie wyglądał ani nie zachowywał się jak typowy burak..do wczoraj, serio ;) Jak się poczułam? A jak się mogłam poczuć? ;) Udawałam, że tego nie słyszałam, szybko wyciągnęłam portfel z torebki i oddałam mu pieniądze i powiedziałam „w takim razie oddaję Ci pieniądze za te nasze kolacje i kawy, żeby nie było, że Cię naciągałam i jadłam za Twoje ciężko zarobione pieniądze..”. No i odwróciłam się i sobie poszłam, tak po prostu. Złość i strach dopiero dopadły mnie w domu. Chociaż zaczęłam miło dzień, bo koleżanki nie wyrabiały ze śmiechu :)

          • I on z kamienną twarzą przyjął te pieniądze?

            Jestem tylko w stanie wyobrazić sobie jak niemiła ta sytuacja musiała być dla Ciebie, ale z drugiej strony nigdy nie słyszałem takiego tekstu, więc możesz to potraktować jako dobrą historię do opowiedzenia na imprezie :)

      • Aaa czyli Ty wynajmujesz całe mieszkanie, a pokój podnajmujesz komuś innemu. Ok teraz rozumiem Twoją frustrację :)

  • Pionierka

    No to już wszystko wiesz: bierze się wojskowych. Do domu, do łóżka, do życia. A nie, do życia to jednak nie polecam. Bo potem się okazuje, ze on jest bardzo zdecydowany. Na przykład podjął już decyzje, co powinnaś jeść na śniadanie (nie, kawa to nie śniadanie), jak się ubierać i w którą stronę mieszać sos pomidorowy, żeby byl dobry,

    • Łukasz

      W takich chwilach ciesze się że nie jestem wojskowym a tylko mundurowym :P

      • Pionierka

        Aresztujesz, gasisz, czy przetrzepujesz na granicy? :) Na mnie działa każdy mundur, ale po ostatnim obiecałam sobie: koniec z komandosami.

        • Łukasz

          Powiedzmy że zajmuję się bardzo bezpośrednim temperowaniem „dużych i bardzo niegrzecznych dzieci” w mojej „miejskiej cytadeli”. ;)

    • Grzegorz Miąsek

      Czytałem kiedyś wywiad z psychologiem zajmującym się weteranami. I on tam powiedział, że dobrze wyszkolony żołnierz to użyteczny socjopata (nauczony zabijać na rozkaz) i wychodząc z armii powinien przejść terapię.

      • Pionierka

        Z weteranami po misjach to jest jeszcze inny kłopot, cała masa kłopotów. Tutaj był facet, który bynajmniej nie zamierzał wychodzić z armii. A do tego oboje mamy osobowość lidera, kochamy rywalizację i walkę. To się nie mogło dobrze skończyć.

        • Łukasz

          Rywalizacja i walka na poziomie związku zazwyczaj zle się kończy. Kochać te czynniki to jedno ( podobnie jak z osobowością lidera) a przenosić to na płaszczyznę związkową to już co innego. Ale to moje zdanie.

  • KaZet

    Oj nie ma zadnego kryzysu meskosci bo rownie dobrze moglbym podac wiele historii z kategorii „glupie baby”. No ale po co? Jest kryzys porabanych ludzi i tyle. A tych nie brak. I kobiet i mezczyzn. 1 i 2 zgoda. Co do 3 ja bym pochwalil za bezposredniosc i szczerosc. Kobiety sa mistrzyniami przedkladania formy nad tresc. Nigdy z nikim nie poszlas do lozka dla pojscia do lozka? Ja tak i kobiety ze mna tez. Po co komplikowac. Choc tu i tak liczy sie kontekst. I nie dawaj sie wychodzic bo to nie dziala, brak iskier;)

    • maur

      Kryzys męskości, kryzys kobiecości. Podpisuje się, niektóre kobiety to.. ;)
      Jesteśmy siebie warci. ;-)

    • Nelia

      Pochwała za bezpośredniość i szczerość? Błagam… Po co w ogóle zawraca Takijeden gitarę, mógł od początku powiedzieć – dać sygnał, że chodzi o łóżko, wtedy może dostałby plusa za „bezpośredniość” a tak – typowa „zawracajdupa”, która najpierw wydreptuje ścieżki i udaje zakochanego a jak kobieta wykaże zainteresowanie to zgrywa niezdecydowanego, przecież jemu chodzi o bzykanie a nie o związek..sic! Miałam identyczny przypadek, tylko u mnie Takijeden osiągnął level master, bo zdążył się po drodze hajtnąć a jak żonka wyjechała w delegację, to wypisywał pierdoły na fb jak to o mnie myśli i tęskni i może byśmy się spotkali u niego (u nich) w mieszkaniu „na piwku” – no bo przecież nikt nie może go zobaczyć na mieście… sic! sic! sic! Gdzie takie typy się lęgną??

      • S.

        Głupich nie sieją. Sami się rodzą.

      • KaZet

        Wydreptywal chyba jednak wczesniej i byc moze wczesniej chodxilo mu o co innego. Dlsczego ktos ma mowic ze chodzi o bzykanie, czy mowi sie ze chodzi o zwiazek? Tez nie, wiec czemu zakladasz ze ma chodzic konus od razu o zwiazek?A ten Twoj niepotrzebnie sie chajtnal.A moze naprawde myslal o Tobie. Bycie w malzenstwie, zwiazku nie oznacza ze ktos o kims nie moze pomyslec. Mysle ze wiekszosc ludzi w ogole malzenstw nie powinna zawierac bo im po prostu nie sluza.

        • Ennilka Usagi

          „Dlaczego ma ktoś mówić, że chodzi o bzykanie?”
          I tu dobrym przykładem jest moja koleżanka, któa natrafiła na takiego „zawracajdupę” i nawet jak napisała mu w końcu ” chcesz seksu czy związku” odpisał „może tak może tak…”
          Litości.. -,-

          • KaZet

            ale litosci bo co?

  • Jagoda

    hej, świetny tekst ale tak jako formalność – czasem na tinderze zostaje twój profil nawet jeśli aplikację odinstalujesz – ja odinstalowałam parę miesięcy temu po czym wczoraj wyświetliłam się mojemu koledze -,- więc może nie jest aż tak źle z tym narzeczonym przyjaciółki :)

    • Mik

      skaskowanie aplikacji a usunięcie profilu to niestety 2 zupełnie inne rzeczy

  • Statler

    you made my day
    sorry… :)

  • Otóż, według mnie, to niewiele się zmieniło, jestem przekonany, że w pokoleniu naszych rodziców i dziadków (bazuję na słyszanych z ich oraz ich znajomych ust słowach) występowali dokładnie tacy sami mężczyźni.
    Zróbmy mały eksperyment – niech każdy zapyta kogoś w wieku 40-70 lat ile wśród jego/jej równieśników było takich facetów w odniesieniu do ilości ogólnej, którzy:
    1. Byli wiecznie niezdecydowani – nie potrafili podjąć decyzji i odkładali ją na ostatnią chwilę, a gdy zbliżał się termin to dostawali paraliżu decyzyjnego i nie robili nic.
    2. Nie byli szczerzy względem swojej partnerki życiowej. Oszukiwali ją w sposób, który łatwo było odkryć.
    3. Podobały im się „nieosiągalne” kobiety, a w momencie kiedy one zgadzały się na spotkanie, to oni rezygnowali, bo przestawały wydawać się interesujące, do czasu, aż powtórnie im nie odmówią.

    I mądre słowo na koniec
    Sztuką nie jest podjąć decyzję, tylko potrafić żyć z jej konsekwencjami

    • S.

      „Sztuką nie jest podjąć decyzję, tylko potrafić żyć z jej konsekwencjami”
      Prawda. No i te konsekwencje są największą zmorą większości ludzi. Bo chcieliby otrzymywać wyłącznie pozytywne konsekwencje.

      • Nie tyle pozytywne, co najlepiej żadne.
        Każdy ma to co sobie wypracował i co sobie wybrał. A potem jest płacz i zgrzytanie zębów….

  • Pionierka

    Na szczęście żoną można przestać być, z córką i wnuczką już nie tak łatwo ;) A efekt wszystkiego był taki, że jak powiedziałam rodzicom, że mam nowego faceta (kilkanaście lat starszy, po rozwodzie, ma dwójkę dzieci) to mama zapytała tylko: ale to cywil, córeczko?

  • Paweł Daniel Kęcerski

    Męczące się robi to narzekanie na facetów cały czas. Spójrzcie też czasem na własne podwórko, tam też nie jest różowo.

    • Przecież o tym też zostało napisane w tym wpisie :)

  • Ewa

    Kolejny Twój tekst, koło którego nie mogę przejść obojętnie. Na szczęście takie osoby można szybko zweryfikować i wyrzucić ze swojego życia. Co do tej koleżanki, to mam nadzieję, że ją poinformowałaś z jakim idiotą się zaręczyła. Z tych historii najbardziej szkoda mi jej, może dlatego, że sama byłam kiedyś na jej miejscu.
    Pozdrawiam i nie mogę się doczekać, aż wydasz książkę, potencjał masz ogromny :)

  • Młoda

    Kryzys męskości jest wtedy, gdy facet na trzeźwo boi się zbliżyć do kobiety, a po kilku głębszych już się nie ceregieli.

    • KaZet

      To kobiety tez maja podobny kryzys bo jakos kiepsko im podchodzenie czy flirt wychodzi;)

  • E, ja myślę, że podpunkty 1 i 2 to by spokojnie i kobieta mogła wyciąć :)

  • Za kryzys męskości pozwolę sobie obwinić kobiety. Nie tylko kobiety, ale kobiety też :) Przeciętny współczesny mężczyzna, to ktoś, to utknął pomiędzy artykułem w Playboyu, schabowym swojej matki i Grażyną, która zachowywała się jak idiotka, a na końcu złamała mu serce, bo puściła się z bogatszym. Jak widać, aż dwa, spośród trzech czynników, to kobiety. Po bagażu doświadczeń, jaki nasz bohater przeżyje, zachowuje się irracjonalnie i niezgodnie z przeznaczeniem – jak zainfekowany komputer.

    Co więc należałoby w całej sytuacji zrobić?
    Nie wiem, ale można spróbować papierosów.

    • Pionierka

      A ja obwinię mężczyzn. Przede wszystkim ojców, ktorzy tak jakoś wymiksowali się z życia, że chłopak tkwi przy matce.

      • Wszyscy tacy winni ;)

        • Nikt nie jest winny, tylko takie czasy są. Ten tzw. „kryzys męskości” jest wynikiem optymalizacji zachowań mężczyzn w zmieniającym sie środowisku.

          • Czasy tworzą ludzie – i mężczyźni i kobiety. A więc wszyscy są winni ;)

          • S.

            A kto tworzy (kształtuje) ludzi? Czasy w których żyją. To samoregulujący się mechanizm.

  • Łukasz

    Ach ten wszechobecny i wszech – odpowiedzialny kryzys męskości. :)
    Wybacz Malv ale są takie dni/tygodnie gdzie trafia się na ludzi którzy potrafią rozpalić człowieka do czerwoności ( i to bynajmniej nie pozytywnie). I co? I nic, jeśli nie ma się na coś wymiernego wpływu trzeba to wziąć na klatę razem z głębokim oddechem… albo nawet 10-oma… i iść dalej.
    Co do sytuacji, które powodują chęć sięgnięcia po papieroska… cóż zamiast wynalazków przemysłu tytoniowego polecam kilka minut Tabaty. W owe kilka minut traci się jakiekolwiek napięcie wraz z nerwami, siłami i sporą częścią wody z organizmu. :)
    Ale jeśli pamięć mnie nie myli to ten temat jest Ci znany.

    1. Faceci niezdecydowani, zawsze byli są i będą – podobnie jak ich żeńskie odpowiedniki. Tyle że nikt Ci nie każe tracić na nich czasu. Jedni boją się podejmować decyzje, inni tego nie potrafią, jeszcze innym się z tym nie spieszy a ostatnia grupa wiecznie się namyśla. Są też zdecydowani i stanowczy, problemem jest ich zazwyczaj wyłuskać ale jak się odpowiednio do tematu podejdzie to można to zrobić możliwie szybko.
    To samo tyczy się podejścia do zakupów, wyrażania poglądów, relacji, itd
    Ale to moje zdanie.
    PS. Wojskowi nie bywają zawsze tak demonicznie zdecydowani, jak tu niektóre Panie przedstawiły… a przynajmniej nie wszyscy. :P

    2. Pytanie czy masz czy miałaś tę koleżankę. Jeśli Ci na dziewczynie zależy to zwyczajnie jej o tym powiedz/cie… choćby dla spokoju sumienia… a nie wpieniaj się bo bez działań nic to nie da. Co z tym zrobi to już jej sprawa. Zgodzę się jednak że posiadanie aktywnego konta na Tinderze w przypadku bycia zaręczonym jest delikatnie powiedziawszy niestosowne… i jest to spore niedopowiedzenie.
    Szkoda klawiatury.

    3. Jeszcze pierwszą część tego paragrafu jestem w stanie w jakiś pokrętny sposób zrozumieć ( pewnie dlatego że miałem i mam dużo do czynienia z takimi, którzy chodzili, chodzili i jak w końcu wychodzili – to okazało się że mają dość przebijania się przez friendzony, bitch shieldy itp pierdoły i było Pa!) – skutkiem czego temat umarł śmiercią naturalną.
    Co do drugiej, cóż żebranie o seks jest żałosne… bo nie ma tu mowy o głębszej relacji.

    Kryzys męskości? Hmm, cóż znajduje się takich ludzi jakich się szuka. :)
    Pozostaje pytanie, czy wie się czego się szuka i czy w ogóle się szuka czy tylko czeka…

  • Też obserwuję ten stan rzeczy :D ale raczej mnie to nie denerwuje tylko chce mi się śmiać z żalu! :D

  • aknA

    Po przeczytaniu tego tekstu naszła mnie pewna refleksja, otóż: gdybym miała palić papieroska za każdym razem kiedy ktoś mnie wrukwi, to prawdopodobnie obecnie nie rozstawałabym się z butlą z tlenem ;)

  • siosia

    Tak sobie wchodzę na Twojego bloga co jakiś czas i ZA KAŻDYM razem, powtarzam KAŻDYM, wpisy odzwierciedlają moją aktualną sytuację życiową, albo chociaż to co mi po głowie chodzi.Jak Ty to robisz? :O
    Mam takiego jednego co się zdecydować nie może, mimo że ma jasno wyłożone co i jak i po co… Co robić, jak żyć, ile czekać? :c

  • Twój prześladowca!

    Malvina Pe wywiera cały czas zarzuty na facetów i obwinia ich na non stopie , a sama ku…a nie bierze odpowiedzialności za swoje życie!!!

  • papieroska trzeciego wypalę z Tobą! zaciagnę się pełną piersią ;)

  • Bilet do domu? Czyli nie był z Wrocławia?
    PS. Dzięki ;)
    PS2. Kręcę się i to często. Nie wiem gdzie jest filologia dokładnie, ale czasem prowadzę szkolenia w budynku Prawa.

  • Panna Dąs

    Kryzys męskości może i istnieje, ale głównie w kobiecych głowach. Baby coraz więcej wymagają, zapominając o własnym kryzysie a nierzadko wręcz upadku. Jak się dobrze rozejrzeć i przymrużyć oko to takie problemy nie istnieją :P

    http://www.dasyplasy.blogspot.com

  • Cierpimy na kryzys męskości :) lepiej dla mnie