Nowa kawa dla aktywnych

Tekst jest wynikiem współpracy z MK Cafe

Kawę piję od prawie 15 lat. Któregoś dnia po prostu poprosiłam mamę, żeby zrobiła mi taką samą małą czarną, jaką robi sobie. Wzięłam pierwszy łyk i… rozpłynęłam się. Gorzka, czarna, a więc parzona „po turecku” kawa to jedna z miłości mojego życia. Ratowała mi tyłek przed maturą, na studiach w trakcie niejednej sesji, w pracy i po pracy, no i oczywiście przed każdym porannym treningiem. To, że kawa daje powera, to jedno. Najbardziej uwielbiam ją jednak za smak – głęboki, mocny, intensywny… Z resztą, kto oglądał Ally McBeal, ten wie, co dobra kawa potrafi zrobić z człowiekiem ;)

Próbowałam różnych kaw w różnych krajach parzonych na przeróżne sposoby i już wiem, że ani espresso, ani kawa z ekspresu, ani tym bardziej rozpuszczalna (brrrr) nie pobije dla mnie smaku zwykłej, parzonej kawy. Kiedy więc dostałam propozycję sprawdzenia nowej MK Cafe Green Active z dodatkiem ekstraktu z zielonej kawy, pomyślałam sobie „why not?”. Tego jeszcze w moim menu nie było.

 

Kawa zielona vs kawa czarna

 

Zielona kawa różni się od czarnej tym, że jej ziarna nie podlegają obróbce termicznej, czyli nie są palone. Wpływa to dość istotnie na smak zielonej kawy, który – w przeciwieństwie do znanego nam smaku „małej czarnej”, jest dość cierpki, kwaśny i pozbawiony charakterystycznej goryczki. Wiele osób nie potrafi przywyknąć do zielonej kawy właśnie ze względu na jej specyficzny smak.

Zarówno kawa czarna, jak i zielona są polecane osobom aktywnym fizycznie ze względu na zawartą w nich kofeinę oraz kwas chlorogenowy (którego jest jednak więcej w kawie zielonej). Kofeina przyspiesza przemianę materii, pobudza organizm do działania, zmniejsza stopień odczuwania wysiłku podczas ćwiczeń i pozytywnie wpływa na wydolność fizyczną, zaś kwas chlorogenowy wspomaga spalanie tkanki tłuszczowej, obniża przyswajanie glukozy w organizmie oraz przyczynia się do jego oczyszczania z toksyn.

nowa-kawa-dla-aktywnych-malvina-pe-2

 

O co chodzi z MK Cafe Green Active?

 

MK Cafe Green Active to kawa czarna, która zawiera 2,9% ekstraktu z zielonej kawy, który działa jak esencja – niewielka jego ilość wystarcza, by MK Cafe Green Active wykazywała właściwości kawy zielonej.

W moim odczuciu kawa ta ma delikatniejszy smak niż standardowa „mała czarna”, ale – co ważne – nie jest on w ogóle cierpki i kwaskowaty tak jak w przypadku zwykłej zielonej kawy. Mimo subtelnego smaku, MK Cafe Green Active nie jest kawą słabą – ona naprawdę pobudza i daje porządnego kopa na rozpęd w pierwszej części dnia. Wiem, bo testowałam ją przez kilka poranków z rzędu i efekt mnie pozytywnie zaskoczył – czułam się po niej ożywiona, a jednocześnie jakoś tak „lżej” na duszy i ciele. Po małej czarnej bywam niekiedy ociężała, po MK Cafe Green Active nie miałam takiego odczucia. Może to jej urok, a może po prostu efekt zmiany – wprowadzenia nowej pozycji do kawowego menu? Tego nie wiem. Wiem jednak, że chętnie jeszcze po nią sięgnę.

MK Cafe Green Active mogę spokojnie polecić wszystkim aktywnym sportowo i zawodowo kawoszom, którzy poszukują nowych doznań. Myślę, że się nie zawiedziecie i – podobnie jak ja, znajdziecie nowy smak, który urozmaici Wasze dotychczasowe wybory kawowe.

Enjoy!

P.S. MK Cafe przygotowała dla Was konkurs, w którym do zgarnięcia jest zielony Apple Watch. Wystarczy opublikować na Instagramie zdjęcie będące interpretacją hasła „Smak, który porusza!” wraz z hasztagami #MKCafeGreenActive i #SmakKtóryPorusza. Powodzenia!

0 Like

Share This Story

Style
  • Jakiś czas temu wpadło mi w oko to zielone opakowanie w sklepie. A jako, że na co dzień pijam czerwoną MKCafe, postanowiłem spróbować i zielonej. I faktycznie, smakuje wybornie :)

  • A masz może porównanie z Yerbą? Znajomi mnie namawiają, ale jakoś nie mogę się przekonać do tych wszystkich rurek i termosa z gorąca wodą. Bo uwielbiam kawę, ale tej czarnej już coraz bardziej nie mogę pić – żołądek świruje. A poranną energię skądś trzeba czerpać i zastanawiam się, co wybrać jeśli zlikwiduję małą czarną.

    • Niestety, nie piję yerby. Smak mi totalnie nie podchodzi. Ale bardzo lubię fusiastą, mocną zieloną herbatę i ona też pobudza, choć nie tak dobrze jak kawa.

      • Potestuję jedno i drugie. Dzięki :)

      • Malv, no nie gadaj – przecież smak wylizowanej popielniczki jest super. Jak to Ci nie podchodzi?!?

  • paula

    zdecydowanie muszę spróbować! myślę, że w połączeniu z mlekiem kokosowym to może być niezły fat-burner :D
    pozdrawiam :)
    wmorzumysli.wordpress.com

    • Kawa z mlekiem kokosowym? Codziennie ktoś się znajdzie, kto mnie zadziwi w dziedzinie picia kawy. Ciekawe.

      • paula

        polecam, dobra alternatywa dla mleka krowiego jeśli nie chcemy truć się soją :)

    • michał :)

      Może Ci się pomyliło z bulettproof cofee ? – to się pije z masłem, ja dorzucam łyżkę oleju kokosowego

  • Cam Ql

    O! Jak miło wiedzieć, że ktoś jeszcze pija prawdziwą parzoną kawę! Niestety takiej już nawet nie można dostać w większości kawiarni… :/ Wszędzie tylko te napoje kawo-podobne.. O kawie zielonej nie słyszałam, ale brzmi interesująco, trzeba wypróbować, chociażby dla samego wyrobienia opinii ;]

    • Adam

      Prawdopodobnie mieszkamy w różnych miejscowościach, ale z tego co widzę, w większości kawiarni i nawet niektórych piekarniach/cukierniach można dostać „prawdziwą kawę” parzoną w ekspresie.

      • Cam Ql

        W ekspresie to już nie jest „prawdziwa parzona kawa”, tylko kawa z ekspresu.

        • Adam

          Polecam poprosić o zalanie zmielonej kawy wrzątkiem ;)

          • Cam Ql

            Nie zalewa się żadnej kawy wrzątkiem.

  • piłam kiedyś zieloną kawę ale w….torebkach. Muszę koniecznie spróbować! :) Też jestem smakoszką kawy :)

  • Kurde, podoba mi się, że przestajemy być 100 lat za mu…, za zachodem naczy się i wchodzą do nas takie rzeczy. Gdyby nie moje jesienne rzucanie kofeiny już bym spróbował :-)

  • Michał :)

    Jak to wygląda ze składem ?
    Bo kiedyś widziałem to w Biedronce, ale skład raczej ubogi był.
    Tylko nie pamiętam teraz, czy to była mieszanka kawy czarnej z zieloną (tutaj proporcje były jak mnie pamięć nie myli 95% czarnej – 5% zielonej) , czy czarna z ekstraktem z zielonej.