W męskim świecie istnieją dwie wizje „babskiego wieczoru”. Wersja 1: dziewczyny topless piją szampana, pląsają wesoło w rytm „Blurred Lines” i zlizują sobie nawzajem z sutków bitą śmietanę [mokry sen wielkomiejskiego singla]. Wersja 2: dziewczyny w pidżamach w misie siedzą zakopane pod kołdrą, jedzą popcorn i po raz 1253 oglądają „Dziennik Bridget Jones” [pobożne życzenie mężczyzny w stałym związku]. Powiem tak…
You know nothing Jon Snow.
Nie oszukujmy się. Zlizywanie bitej śmietany z sutka swojej najlepszej przyjaciółki to nie jest to, co kobiety lubią najbardziej. Znamy lepsze techniki okazywania sobie sympatii i przywiązania. Zaś co do babskiego wieczoru w wersji pidżamowej – come on. To dobre dla dwunastolatek. Ewentualnie świeżo upieczonych rozwódek. Tak, wtedy siedzenie w wyrze, oglądanie „Brzyduli” i zapijanie winem lodów z czipsami ma głębszy sens.
Co w takim razie robią kobiety na babskich wieczorach?
Wszystko to, co buduje relacje i pozwala scementować wieloletnią przyjaźń, czyli:
1. Jedzą
Kobiety kochają jeść, tylko się do tego nie przyznają, nawet przed sobą. Zwykle zaczyna się od sałatki („Dziewczyny, mam świetny przepis na caprese super-light, porcja jedynie 98 kalorii!”), a kończy na („Pieprzyć to, umieram z głodu!”) pizzy z potrójnymi serem, podwójna szynką i kubłem sosu pomidorowego.
2. Piją
Nie oszukujmy się. Mieszkamy w Polsce. Alkohol mamy we krwi. Zaczyna się od wina („Dziewczyny, mam w piwnicy butelkę prawdziwego szatodeszatelo z 1961 roku. Przynieść?”), a kończy na whisky wyciągniętej z barku męża („Kchanie, hodkupie, jak wytsześwieje, hic!”).
3. Lolki palą
Zdarza się i tak, że wpadnie koleżanka, która ma kolegę, który ma znajomego, który… Badumts. Zielona paczuszka ląduje na stole.
4. Gadają o pracy, związkach, seksie i penisach
Dokładnie w takiej kolejności. Poruszana tematyka jest dobierana wprost proporcjonalnie do ilości wypitego alkoholu.
5. Oglądają porno
No co? Edukacja jest w cenie („Ty, popatrz, jak ona trzęsie tym tyłkiem. Chyba bym tak nie potrafiła…”. „I co z tego, że trzęsie, jak ma cellulit? Ty widzisz, ile tam jest pomarańczowej skórki?”. „Ale włosami fajnie zarzuca”. „No… szkoda, że mam krótkie… Też bym se tak pozarzucała”).
6. Robią maseczki
A raczej wyciągają magiczne tubki na stół, otwierają wino i po dwóch kieliszkach dochodzą do jednego, wspólnego wniosku: screw it.
7. Pokazują sobie nowo kupione buty albo gadżety elektroniczne
Tak, panowie – do tego doszło, że baby bardziej rajcują się nowym kindlem niż parą gaci z Victoria’s Secret. Całe szczęście szpilki wciąż są w cenie.
8. Wychodzą na miasto
Możesz spać spokojnie. Jak dobrze pójdzie, wrócą do domu przed 22. Następnego dnia.