Zaskoczyliście mnie. Bardzo. Kiedy tydzień temu publikowałam ankietę, dzięki której miałam poznać lepiej Czytelników bloga, nie spodziewałam się, że odpowie aż tyle osób. Nie spodziewałam się też, że będziecie mi mieli tak wiele pozytywnych rzeczy do powiedzenia. Ponad połowie z Was chciało się napisać do mnie kilka słów, często bardzo budujących, motywujących i utwierdzających w przekonaniu, by robić nadal to, co robię. Zbudowałam wokół bloga fajną społeczność i widzę to na każdym kroku. Dziękuję Wam, że jesteście, że Wam się chce i że wzięliście udział w ankiecie. A teraz do rzeczy.
Ankietę wypełniło 508 osób. Jak na blog, który działa od 13 miesięcy, to bardzo dużo (dla porównania, w 2012 roku Kominek, który jak wiemy ma o wiele większy zasięg i który blogował wówczas od ponad 6 lat, zgromadził w swojej ankiecie niecałe 3 tys. głosów). Wielu odpowiedzi się spodziewałam, ale jest kilka kwestii, w których zmusiliście Pająka do weryfikacji poglądów. Na pewno będę musiała w końcu założyć konto na Instagramie. Dobrze byłoby też zaprowadzić porządek w tematyce publikowanych tekstów. Ale po kolei.
78 proc. czytelników bloga to kobiety. Spodziewałam się takiego wyniku. W końcu piszę sporo na tematy typowo kobiece: seks, sport, media, relacje – który facet by się tym interesował? ;) A tak poważnie – wiem, że te 22% mężczyzn to fajni faceci. Nie obraziłabym się, gdyby było Was więcej. Panowie z jajami są tu zawsze mile widziani. Panie z jajami też.
Większość z Was to osoby młodsze ode mnie albo mniej więcej w moim wieku. Good. Czuję się młoda ciałem i duchem, więc wszystko poza hajsem się zgadza.
Mieszkacie zwykle w dużych miastach: Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań i Gdańsk są w czołówce. Świetnie się składa, bo to moje ulubione polskie miasta. Jest też sporo osób z Londynu, Nadrenii Północnej Westfalii [!], Berlina i Kalifornii. Czekam na zaproszenie ;)
Dominują ludzie z wyższym wykształceniem oraz ci w trakcie studiów [66 proc.] Większość z Was, bo aż 91 proc. pracuje lub uczy się i studiuje. Świetnie!
Sporo nowych czytelników zawitało na bloga trzy miesiące temu, na co wpływ miała prawdopodobnie afera z Chodakowską. Tak długo, jak zostajecie ze mną, jest dobrze :) Aż 1/3 osób zagląda na bloga od pół roku, a 10% od samego początku! Bardzo mnie to cieszy.
Wiecie, co robicie. Wchodzicie na bloga wtedy, kiedy powinien pojawić się nowy tekst. Well done.
Sporym zdziwieniem jest dla mnie fakt, że tak niewiele osób trafia na blog przez Twittera. Chyba muszę zacząć więcej ćwierkać. Cieszy mnie, że dowiadujecie się o nowych tekstach, wchodząc na stronę główną, nie tylko z Facebooka.
Rzadziej pisać nie chcę, a częściej bym zwyczajnie nie dała rady, więc OK, że jest OK.
Sprawy damsko-męskie, styl życia, ludzie i trening to jest to, co tygryski lubią najbardziej. Tę tendencję zauważyłam już, przygotowując tekst na pierwszą rocznicę bloga. A to oznacza, że ww. kategorie na pewno nie wypadną w najbliższym czasie.
Podróże i media nie klikają się za dobrze. Biorąc pod uwagę fakt, że w prawdziwej podróży byłam ostatnio grubo ponad rok temu oraz to, że moje życie zawodowe już od dawna nie jest na stałe związane z mediami, Wasze odpowiedzi nie są dla mnie zaskoczeniem. Dlatego najprawdopodobniej te kategorie znikną z bloga i zostaną zastąpione innymi, o których wspominacie poniżej.
Wygląda na to, że czas uderzyć w recenzje, publicystykę i tę zdrowszą stronę lifestyle’u. Pomyślę nad tym. Na pewno na początku bardziej skupię się na sporcie. Być może z czasem dojdą też nowe kategorie. Stay tuned.
No i jak to z Wami jest? Z jednej strony nie za bardzo czytacie o mediach i podróżach, z drugiej nie chcecie, żeby którakolwiek z tych kategorii zniknęła z bloga. Cieszy mnie, że Lifestyle ma tak mocną pozycję. Jakby nie patrzeć, malvina pe. to blog lifestylowy.
Pająk wieczorową porą? ;)
Trochę mnie martwi, że tak niewiele osób komentuje na blogu. Choć komentarze są moderowane, 99% z nich trafia na forum. Naprawdę nie ma się czego bać. Ja nie gryzę, ja od razu pożeram.
Fakt, że czytacie mnie przede wszystkim ze względu na dobre pióro, poczucie humoru i odwagę w podejmowaniu kontrowersyjnych tematów dodaje powera. Właśnie tak zawsze chciałam pisać, żeby trochę ludzi bawić, bardziej zmuszać do myślenia, ale przede wszystkim przyciągać jakością tekstów. Niektórych zwabiłam też cyckami (nie wiem tylko: moimi czy cudzymi?), pokrewieństwem dusz, szczerością, żywą polszczyzną, jędrnym językiem oraz byciem „jedyną w swoim rodzaju”. To miłe. Ale żeby nie było za miło, jest też czytelniczka, która nie ceni mnie wcale i nie zawahała się o tym wspomnieć. Tak tylko piszę, żeby nie było, że ukrywam negatywne komentarze ;)
Znakomitej większości z Was podoba się obecny wygląd bloga. Padło kilka przydatnych sugestii, m.in. odnośnie stworzenia wersji na urządzenia mobilne. To może chwilę potrwać, ale będzie. Promise.
Niby Facebook i Twitter wystarczają, ale Instagram też by się przydał. Jak tylko jakiś dobry człowiek wskrzesi mojego zalanego ajfona, to i słit focie na Insta będą ;*
Świetnie. Teraz czekam, aż spadnie na mnie lawina ofert.
Zostawiliście ponad 200 pozytywnych komentarzy, ciepłych słów, cennych uwag, padło też parę pytań. Poniżej kilka Waszych tekstów, które wyjątkowo mnie rozbawiły, wzruszyły albo podbiły moje serce :) Oczywiście, było ich wiecej, ale nie sposób opublikować tu wszystkich.
Śniłaś mi się raz. Musiałem szybko się dostać na drugą stronę miasta i byłem zrozpaczony, a wtedy zjawiłaś się Ty – jako superbohaterka-blogerka :D Pamiętam tylko, że miałaś różowy dresik, ale i tak dzięki za „interwencję” :D
Hahaha :D Umarłam :D
Jak zostawi cię twoj chlopak, to ja cię zaklepuję pierwszy.
To jest jakaś oficjalna lista kandydatów dla Pająka? Chciałabym ją zobaczyć.
Mam piętnaście lat i może nie powinnam czytać postów, które piszesz. Bo na pierwszy rzut oka jesteś bardzo antypedagogiczna. Zbyt niegrzeczna, zbyt kontrowersyjna, zbyt odważna, czasem wredna, czasem wyszczekana. Żyjesz tak, jak to się mówi, że się żyć nie powinno. Czyli zbyt bardzo pełnią życia i ze zbyt głośnym przytupem. Jestem cichą, miłą dziewczynką z pierwszej ławki, prymuską z Polskiego i z Biologii, która nie lubi się kłócić, bywa nieśmiała i raczej nie należy do osób, które się chce od razu poznać. A mimo to, o mały włos nie napisałabym w wypracowaniu, że jesteś moim autorytetem. Bo praktycznie jesteś. Bo piszesz i myślisz mądrze jak mało kto. Po potrafisz patrzeć na świat swoimi oczami i analizować wszystko swoim rozumem. Bo widzisz świat poza zasadami. I naprawdę zazdroszczę Ci talentu pisarskiego, choć na mój też raczej nie narzekam. Naprawdę masz w sobie to coś, co przyciąga. Póki co jestem jeszcze smarkatą gimnazjalistką z zamiłowaniem do stukania w klawiaturę, słuchania charczących facetów przebranych za postaci z horrorów, śledzenia internetów, czytania i rozmyślaniem nad tematami filozoficznymi. Ale jak dorosnę, to będę Malviną. A przynajmniej taką bardziej Małgośkową wersją Malviny Pe. Pozdrawiam! Mam nadzieję, że jeszcze nie oplułaś monitora ze śmiechu. Pisz dalej, nic bym tu nie zmieniała. Choć jeśli Ci zależy na szczerej opinii, to możesz pisać posty cztery razy dziennie. Po części dzięki Tobie zaczęłam biegać i robię to praktycznie codziennie od dwóch miesięcy – dziękuję!
To ja dziękuję. Wzruszyłam się. Po prostu bądź sobą, Małgośka! :)
Codziennie zaglądam z nadzieją, że jest nowy tekst, po przeczytaniu którego dostanę powera do „życia”. Kiedy kolejny raz bez humoru i większego zapału wstaję rano, szukam u Ciebie czasem pocieszenia, czasem mobilizacji. I znajduję to:) Dzięki, że jesteś.
Nie zawsze się zgadzam z Twoimi poglądami ale genialnie piszesz:) Bez zbędnego patosu, potrafisz nawet w poważne teksty wpleść odrobinę humoru (czasem czarnego). Geniusz!:)
Bądź sobą zawsze ;-)
Będę :)
Dziękuję Ci za ostry język. Nie lubię mdłych potraw, mdłych dłoni które mi ktoś podaje na przywitanie i mdłych blogerów. Uwielbiam Cię!
Fajne masz nogi ;)
No, już myślalam, że nikt tego nie napisze ;)
Twój humor powala. I ten cięty język też :) Ale to jak najbardziej na plus! Nieważne, jaki temat poruszasz, po akapicie albo wyję ze śmiechu, albo szeroko otwieram oczy i się zastanawiam. Twoje teksty trafiają we mnie, gdzieś tam w środku, siedzą sobie i wiercą – nie ma szans, żebym się nie zastanowiła nad tym co piszesz. Pisz Dalej!
Jesteś jak Wikipedia. Wchodzę przeczytać tylko jeden artykuł, a spędzam godzinę na czytaniu kolejnych.
Kiedyś umówię się z Tobą na piwo. Mam bardzo podobne poglądy, w pockecie Twoje wpisy często lądują w kategorii ulubione. Podsyłam „Cię” moim znajomym. Miałem wysłać do Ciebie maila już kilka razy, powiedzieć jak bardzo jestem pod wrażeniem Twoich tekstów i zaprosić gdzieś na piwo. Jednak, że pracuję w korpo to czekam na lepszy czas, gdzie będę miał mniej pracy i spotkania nic nie popsuje – o ile oczywiście zgodzisz się na takowe :)
Jeśli nie jesteś seryjnym mordercą, to czemu nie?
Dobre pióro i twoja otwartość w pisanych tekstach jest zabójcza :)
Chciałabym mieć taką przyjaciółkę jak Ty :)) Chciałabym mieć takie zdrowe podejscie do życia, a w szczególności do relacji damsko-męskich, jak Ty.
Zawsze wiedziałam, że jeszcze będzie o Tobie głośno :)
Odkryłem Cię dzięki rankingowi Kominka i jestem niesamowicie pod wrażeniem Twojego stylu pisania. Przy pierwszym wejściu nadrobiłem bodajże każdy tekst, tak bardzo przypadło mi do gustu Twoje pióro.
Ociekasz zajebizmem ;)
Uwielbiam ironię i sarkazm w Twoich tekstach. Dziękuję za ‚Wara od mojej spódniczki’, w czasie czytania tego posta myślałam sobie ‚ej, no właśnie, czemu ja się źle czuję pokazując dekolt?’ Też trochę biegam i jestem ciekawa jak ma się Twoja aktualna sytuacja biegowa? Pisałaś o tym z taką pasją na początku, potem tajemniczy ból, przez który stwierdziłaś, że to rzucasz a teraz tekst o bieganiu zimą… zagubiłam się. Wróciłaś do regularnych treningów?
Obecnie biegam rekreacyjnie. Jak już się bardziej okopię w nowej pracy, wrócę do regularnego biegania i być może też do startów w zawodach.
Chodź na wódkę, Pająku.
Czekaj, tylko buty założę.
Nie zgadzam się z Tobą w tak wielu kwestiach a jednak czytam codziennie! I ostatnio nawet Cię poleciłam :) Przyszło mi do głowy właśnie, że czasem mi aż szkoda z tego powodu. Brak mi kogoś takiego z jajami po mojej stronie. A tak – dyskutuję z Tobą w głowie (najczęściej) więc prowokujesz mnie do myślenia. Często pozostajesz tam dłużej niż bym chciała. A jednak to jest dobry odruch to całe myślenie. Także I stay tuned.
Nie przestawaj pisać!! Dla mnie jesteś taka odskocznia do normalności w tym porąbanym, sztucznym świecie :)
Czy Kasia jest wolna?
Zależy, kto pyta :P
Znalazłam” Cię całkiem niedawno, ale systematycznie zapoznaję się z treściami z początków Twojego bloga – i już wiem, że tego miejsca nie opuszczę. Cenię Cię za inteligencję, odwagę i zdrowe podejście do życia. Myślę, że jesteś tą osobą, którą warto znać – ze względu na to jakie treści wnosisz w życie innych. Mnie się niejedno w głowie poprzestawiało (na lepsze) – dzięki Twoim tekstom – i jestem pewna, że jeszcze nieraz się to zdarzy. Nigdy nie rezygnuj z pisania. Bo po prostu fajnie, że jesteś :)
I ja, jeszcze raz, dziękuję, że jesteście. A teraz idźcie ociekać zajebizmem :D