Trzynaście lat temu przyszłam do babci na obiad ze swoim świeżo upieczonym chłopakiem. Pamiętam to jak dziś. Kiedy chłopak wyszedł do łazienki, babcia trąciła mnie łokciem w żebro z delikatnością Pudziana i zapytała: „To jak się poznaliście?”. Ocierając łzy, odparłam zgodnie z prawdą, że na szkolnej rockotece. „Poprosił cię do tańca?” – zapytała babcia podekscytowana, waląc mnie tym razem z całej siły w ramię. To zdecydowanie nie był dobry moment na uświadamianie jej, że rockoteka bardziej przypomina zbiorowy atak epilepsji niż radosne pląsanie w rytm szlagierów Mieczysława Foga. „Noooo… to raczej ja jego poprosiłam” – wykrztusiłam, z trudem łapiąc oddech i usiłując zachować resztki godności. „Oj, dziecko, dziecko” – babcia pokiwała głową z dezaprobatą i uniosła rękę. Cofnęłam się, tak na wszelki wypadek, ale babcia tylko westchnęła, opuściła dłoń, zabrała mi talerz z nietkniętą jeszcze zupą, westchnęła ponownie, pokiwała głową, wylała rosół do zlewu i wrzasnęła „Chłopcyyyy!!! Mieloooneee!!!”.
Chłopak zjadł pięć kotletów, czyli o pięć za dużo. Rozstaliśmy się kilka miesięcy później. Babcia oczywiście miała rację, ale to wiem dopiero dziś. Wtedy, i jeszcze długo potem, święcie wierzyłam, że skoro mamy równouprawnienie, to kobieta równie dobrze może zabiegać o mężczyznę, który według niej jest wart zachodu. Well… Chuja tam. Tyle Wam powiem.
Pieprzyć poprawność
Może chodzi o fakt, że od zarania dziejów to mężczyźni biegali za dziczyzną, a ich przydatność w stadzie uzależniona była od liczby i jakości upolowanych zwierząt?
Może mówimy o pokłosiu rycerskiego etosu, kiedy to delikwent wybierał sobie damę serca i dla niej odcinał głowy bogu ducha winnych chłopców podczas turniejów rycerskich?
A może problem tkwi w etykiecie XIX-wiecznych bali, w trakcie których to mężczyźni mieli obowiązek zwrócenia swojej twarzy w kierunku wybranki, ale nigdy na odwrót?
Nie wiem i szczerze mówiąc, niewiele mnie to obchodzi. Tak, jak facet nigdy nie będzie dobrze wyglądał w sukience, tak kobieta nigdy nie będzie dobrze wyglądać w roli maczo. Pieprzyć poprawność polityczną. Piszę, jak jest.
Palce lizać
Kobieta polująca na faceta, która wchodzi w rolę modliszki, tj.: zabawić się, skonsumować, otworzyć drzwi i powiedzieć „żegnam”, nie liczy na to, że po wspólnie spędzonej nocy facet będzie jej parzył kawę. Haj end baj. Smacznie było, ale możesz już iść. I to jest OK, mamy czysty układ.
Kobieta mizdrząca się do mężczyzny, która liczy na coś więcej niż jednorazowy numer, jest po prostu żałosna. Dwa grzybki w barszczu zdarzają się rzadko. Lepiej mieć tego świadomość zawczasu.
Kop w dupę
Mam kilka mniej lub bardziej udanych związków za sobą, podobnie z resztą jak moje przyjaciółki, koleżanki i znajome. Były już w tej puli romanse, rozwody, żonaci, mężaci, dzieciaci, impotenci, in-vitro, niepełnosprawni, łysi, włochaci, grubi, chudzi, mistrzowie olimpijscy, introwertycy, ekstrawertycy, neurotycy, maniacy, tancerze, dziwkarze, ćpuny, alkoholicy oraz całkiem fajne, przeciętne Gienki.
A wiecie, jaka za każdym razem rządziła reguła? Kobieta, która za facetem biegała, ostatecznie została kopnięta w dupę. Bez zbędnych sentymentów i ckliwych pożegnań. Niezależnie od tego, czy facet miał garbaty nos, dupę, czy plecy. Nawet najgorszy Quasimodo prędzej czy później porzucał kobietę, która na dzień dobry oddawała mu serce na dłoni.
Zapomnijcie o singielkach
Tak się składa, że wszystkie kobiety, które znam, a które dziś są w szczęśliwych związkach, jeszcze jakiś czas temu tęskniły do mężczyzn niewartych kichnięcia. Faceci, za którymi wzdychały, być może byli nieokiełznani i intrygujący, ale byli też, mówiąc wprost, niedojrzałymi siuśkami wierzącymi w to, że kobieta od mężczyzny potrzebuje: a. biernej obecności, b. wiecznej niepewności, c. nadgarstków przykutych do łóżka.
Serio, Panowie?
Wake, kurwa, up
Kobieta niedojrzała i rozchwiana emocjonalnie będzie rajcować się człowiekiem, który od stanu skrajnej euforii potrafi doprowadzić ją do stanu załamania. Będzie za takim chłopcem biegać i dawać mu błędne poczucie, że jest wart zachodu.
Kobieta dojrzała prędzej czy później zdepcze takiego misia obcasem, bo będzie wolała zaczekać na mężczyznę, który włoży choć trochę starań w to, by z nią być i by ten związek przetrwał.
Facet dostarczający jednorazowych wrażeń zawsze ostatecznie przegrywa z tym, który daje poczucie bezpieczeństwa, szacunek i siłę.
Deser
Kiedy już wszystkie kotlety zniknęły z półmiska, babcia uśmiechnęła się słodko do Chłopaka, uniosła dłonie, które po chwili opuściła z impetem na uda i zapytała „To co, deser?”. Chłopak przytaknął skwapliwie, na co babcia odparła: „Jajka są w lodówce, a przepis na kogel mogel znajdziesz w książce na stoliku. I kawy byś nam zaparzył, Kochanieńki”.
W życiu nie jadłam tak ohydnego kogla mogla.
Fot. Jon Flobrant, Unsplash.com