Tak sobie dzisiaj słuchałam Okuniewskiej i stwierdziłam, że kto nie ryzykuje, ten nie pije szampejna (albo nie siedzi w więźniu). Tym sposobem, na zupełnym spontanie i zupełnie bez przygotowania, nagrałam swój pierwszy w życiu podcast. Nie wrzucam tego nigdzie poza blog, bo chcę, żebyście to Wy pierwsze/pierwsi napisali, czy jest potencjał, czy mam lepiej wyjść z psem na spacer i już nigdy nie otwierać twarzoczaszki. Ostrzegam: lecę na totalnym fristajlu.