Jak zapewne większość z Was wie albo chociaż się domyśla, mam swój oficjalny FUNPAG, czyli fanpejdż na Facebooku. Najczęściej linkuję tam do tekstów na blogu, ale też bawię się w tzw. storytelling, a więc opisuję różne sytuacje, których byłam świadkiem albo które bezpośrednio mnie dotknęły. Najczęściej się śmieję – z siebie, ze świata, z naszej mentalności. Bywa też łzawo i wzruszająco – zależy, co akurat wpadło w moje oko, ucho, synapsy nerwowe… ;)
Przed Wami najpopularniejsze historie z ostatnich dwóch miesięcy. Jeśli jeszcze nie polubiliście mojego fanpejdża, może ten tekst Was zachęci. Albo nie. Może przynajmniej się uśmiechniecie pod nosem. Albo umrzecie ze śmiechu. No nie wiem. Sprawdźmy.
#1.
Z cyklu: Trudne Sprawy
Ja: – A chciałbyś w ogóle kiedyś to klepnąć?
S.: – Kiedyś tak… To nie jest w sumie głupi pomysł.
Ja: – No chyba nie… Ale w grę wchodziłby tylko ślub humanistyczny. Wiesz, co to, nie?
S.: – No, to ten taki w polu.
Kurtyna.
#2.
Z cyklu: Sztuka Wyrywania Gąsek
Wracam z siłowni, ale nie taka teges, tylko taka teges. W sensie umyta i pachnąca, bo do roboty trza jechać i wyglądać. Staję na światłach, podchodzi Pan. Taki teges. W sensie wymyty, pachnący, w dresie, łańcuchu oraz strachu sofiksach. Łysy, ale to jakby jasne.
WTEM.
– Ładnie pani wygląda.
Rzekł i poszeł.
#3.
Z cyklu: Siłownia
Dziś, godz. 07:20. Robię sobie ciężkie siady, siłownia jest prawie pusta. Obok kilka osób na bieżniach, za mną trzech muszkieterów, którzy dużo mówią, mało robią, generalnie patrzą w telefon Portosa czy innego Adonisa.
– Nooo… Kurwaaaa… Rzeczywiście.
– I prawdziwe, nie sztuczne.
– A twarz jakąś ma?
– Nie, same cycki i dupa, buehehe.
– Ile lat?
– Czterdzieści.
– Dzieci ma?
– Ma.
– Męża?
– Ma.
– Nooo… Stary, zajebiście! To będziesz miał spokój.
– Hehe, no.
– A ta druga?
Tak że tak. Kurtyna for all.
#4.
Z cyklu: Brutalna Prawda
Zdenerwowałam się jakąś pierdołą. Czasem tak mam, no.
S.: – Taka ładna, a tak się denerwuje.
Ja: – No widzisz… A mogłabym już być Miss Polonia.
S.: – Zawsze możesz zostać Miss Siennickiej… [po chwili zastanowienia] Siennickiej 15.
Kurtyna.
P.S. Adres fejkowy ;)
#5.
Z cyklu: Poczta
Stoję przy okienku. Za mną kolejka jak 150, sami emeryci.
Pan [tak z 70+]: – To gdzie twój chłopak? Nie widuję go coś ostatnio…
Pani [na oko 70] – Bo ja się z nim nie pokazuję…
Pan: – A co, żonaty?
Pani: – (…)
Pan: – Pfffff… Nuda. Z żonatym to adrenalina, emocje! Więcej się po tobie Halinka spodziewałem, naprawdę…
#6.
Z cyklu: Związek
Budzimy się rano, czyli jakoś po 11, ja po wczorajszo-dzisiejszym wieczorze panieńskim, S. po… No właśnie, nie wiem po czym.
Ja: – To co wczoraj robiłeś fajnego?
S.: – Stwierdziłem, że jak ciebie nie ma, to zrobię sobie męski wieczór. Odpaliłem plejaka, zamówiłem pizzę, wypiłem piwko i poszedłem spać o 21:30.
#zaszalał
#7.
Z cyklu: Leniwa niedziela
Jemy śniadanie, pijemy kawę, usiłujemy obejrzeć TV, ale standardowo, wszędzie gówno. W końcu S. trafia na film kostiumowy.
Ja: – O! „Ania z Zielonego Wzgórza”! Ciekawe, z którego roku ten film, zastanawiam się, czy to ten sam, co oglądałam, jak byłam mała.
S.: – Jak byłaś mała to oglądałaś czarno-białe filmy. Bez dźwięku.
Badum tss.
#KONIEC
Podobało Wam się? Macie podobne historie? Piszcie! Może macie ukryte zdolności do opowiadania historii i wyłapywania smaczków z otaczającej rzeczywistości? Go go go!