Jakoś rok temu w styczniu wybrałam się ze znajomymi biegaczami na Roberton Kabacki – półmaraton/maraton w Lesie Kabackim cyklicznie organizowany przez naszego przyjaciela Roberta. Pech [czy co to tam było] chciał, że bieg odbył się w warunkach iście zjebanych, bo wszędzie walały się kałuże, których nie sposób było ominąć. Tym sposobem po trzech minutach biegu miałam kompletnie przemoczone buty, skarpetki i nogi. Kiedy po około 1,5 h biegania dotarliśmy do mety, moje stopy były w innej czasoprzestrzeni i chciały umrzeć. Ja z resztą też. Nie omieszkałam wspomnieć o tym gdzieś, kiedyś na blogu. I wtedy odezwał się do mnie producent skarpet. Tak, kurwa. SKARPET. Nieprzemakalnych. Za 199.99. I zaproponował współpracę i darmowe nieprzemakalne skarpy do końca życia. No jak mogłam odmówić?
Tekst powstał we współpracy z firmą DexShell
DexShell to, jak twierdzi producent, wodoodporne skarpety wykonane z rozciągliwej wełny merynosa, dzięki czemu dopasowują się do stopy i nogi jak zwykłe skarpety, a jednocześnie zachowują wysoką przepuszczalność powietrza i posiadają wysoką wydajność cieplną. Słowem: nie uwierają, nie przemakają, a przy tym grzeją.
NO SHIT
To była moja pierwsza myśl, kiedy zobaczyłam skarciochy otrzymane do testów. Wygladały jak rozciągnięte kondony o zgniło-zielono-czarnym kolorze. Wizualnie – tragedia. Funkcjonalnie? To nie może się udać – pomyślałam i odłożyłam dary losu głęboko do szuflady. Przypomniałam sobie o nich w tym roku, kiedy po raz kolejny, tym razem śmigając po Lasku Bielańskim, przemoczyłam buty.
No shit – pomyślałam po pierwszym bieganiu – to działa!
TEST WILGOCI
Mówiąc prosto z mostu, czyli tak, jak lubię najbardziej, te skarpety są zaje-kurwa-biste. Celowo wdeptywałam w największe kałuże, wskakiwałam w największe błoto, a za każdym razem moje stopy wychodziły z tego eksperymentu kompletnie suche i bez szwanku. Skarpeta jest kompletnie mokra na zewnątrz, kompletnie mokra OD WEWNĄTRZ, a stopa pozostaje sucha. Nie, że wilgotna, nie że mokrawa. Sucha jak wagina siedemdziesięciolatki. Fakt, odczuwasz chłód przez jakieś 30 sekund od momentu wdepnięcia w wodę, ale już po chwili sytuacja wraca do normy a stopa jest sucha przez cały czas. Sprawdziłam to dodatkowo, celowo mocząc nogi w kałuży pod blokiem, tuż przed wejściem do mieszkania.
TEST WYGODY
Skarpety DexShell rzeczywiście są bezszwowe i hiperwygodne. W dotyku przypominają trochę piankę pływacką, są lekkie, świetnie dopasowują się do stopy i jedyne, co im mogę zarzucić, to kolorystyka, która osobiscie boli mnie wizualnie. Modele z niebieskimi i pomarańczowymi wstawkami biją na głowę moje leśne czarno-bure dziady.
TEST CIEPŁA
Otrzymałam do testowania skarpety z dodatkową membraną, idealne do biegania w temperaturze oscylującej wokół -10 st. C. Ja swoje testowałam w okolicach zera, więc było mi w nich trochę za ciepło, ale ja też jestem takim dziwnym typem, któremu zawsze jest gorąco na dole, a zimno na górze. Jakkolwiek źle by to nie brzmiało :P
PODSUMOWANIE
Zamiast wydawać 600 zł za nieprzemakalne biegowe buty trekkingowe, które – jak twierdzi 90% moich przyjaciół biegaczy posiadających tego typu obuwie – przemakają, zainwestuj 150-200 ZŁYCH w nieprzemakalne skarpety. I już. Tylko błagam, niechże one jakoś wyglądają! ;)