Przyjaciele nocą

 

PROLOG

 

Dłoń Sebastiana jest chłodna, miła w dotyku. Przejeżdża nią po mojej szyi i w dół, do piersi, którą delikatnie obejmuje. Wzdrygam się, ale nie zatrzymuję go.

– Dwa lata na ciebie czekałem – mówi. – Dwa pieprzone lata – szepce, zbliżając swoją twarz do mojej i łapiąc mnie mocno za włosy z tyłu głowy. Sama nie wiem, czy mi się to podoba, czy raczej drażni, ale kiedy czuję na sobie jego ciężar, chłód jego ust i ciepło oddechu na swojej szyi, poddaję się. Niech robi, co chce. Daję się popchnąć na łóżko, pozwalam mu zedrzeć z siebie figi i powędrować językiem tam, gdzie od dłuższej chwili jest już ciepło i mokro. Nie powinnam tego robić. On jest młodszy ode mnie. Dużo młodszy. Pewnie się zakocha i… I…

Pomyślę o tym później.

 

ROZDZIAŁ 1

 

Później, kiedy śpi, przejeżdżam palcem po jego klacie. Ma ładnie wyrzeźbiony tors i wyraźnie zarysowany biceps, włosy na klacie są ciemne i kończą się na wysokości kołnierzyka. Tak, ciało ma naprawdę dobre. O innych rzeczach nie wiem i nie chcę wiedzieć. Seks też był zadziwiająco dobry. Fenomenalny wręcz. W życiu bym nie pomyślała… Zresztą, kogo ja oszukuję? Czekałam na to, tak samo jak on, od pierwszego dnia, kiedy podszedł do mnie, wyciągnął dłoń, powiedział „Sebastian” i literalnie rozebrał mnie wzrokiem.

 

ROZDZIAŁ 2

 

Kobiety mogą ignorować mężczyzn, którzy ich pragną. Mogą trzymać ich na dystans, spychać do friendzonu, bagatelizować podchody, udawać niedostępne, nawet jeśli od miesięcy nie miały seksu, a od tygodnia wieczór w wieczór żrą lody, piją wino i płaczą do „Dirty Dancing”, ale nigdy, powtarzam nigdy nie zapominają mężczyzn, którzy ich pragną i potrafią to pokazać bez choćby jednego słowa.

Spojrzenie, gest, tembr głosu.

Krążył tak odkąd pamiętam. Tu uśmiech. Tam taksacja od stóp do głów z obowiązkowym zatrzymaniem wzroku na moim tyłku. Delikatne otarcie ramieniem o ramię. Krótkie, ale zawsze bardzo intensywne rozmowy pełne intelektualnego napięcia.

Skurwysyn wiedział, co robi.

Kiedy przyszedł odpowiedni moment, po prostu wziął, co chciał. Kogo chciał.

 

ROZDZIAŁ 3

 

Z zamyślenia wyrywa mnie dźwięk telefonu. Jest 21:15, od dwunastu godzin siedzę w pracy, a od dwóch nie potrafię domknąć slajdu o millenialsach. Pokolenie, kurwa, igrek.

– Halo?! – warczę do słuchawki.
– Co robisz? – pyta Sebastian.
– Pracuję – odpowiadam, wpisując w pole tekstowe Power Pointa „yyyyyyyyyy”.
– To przestań. Mamy stolik na 21:30. Za pięć minut widzę cię na dole.
– Ale…

Piiiip.

Głupi gówniarz. Myśli, że może sobie ot tak zadzwonić, rzucić „idziemy na kolację”, a potem po prostu arogancko się rozłączyć? Rzucam telefon na biurko i wracam do prezentacji. Patrzę w swoje „yyyyyyyyyy”, kasuję je i teraz dla odmiany gapię się w ziejący pustką slajd.

Po jakichś 30 sekundach zamykam laptopa, zakładam płaszcz i schodzę na dół. „Jesteś niepoważna” – myślę sobie.

 

ROZDZIAŁ 4

 

– Jesteś niepoważna – mówi Jagoda. – Pierwsza zasada: nie bzykasz o dziesięć lat młodszych. Druga zasada: nie chodzisz na randki z facetami, z którymi z założenia się bzykasz. A po trze…
– Ale jakie randki?
– Trzy razy na kolacji. Dwa razy w kinie. Raz na wspólnych wakacjach. Mam wymieniać dalej? Co to niby ma być? Od przedszkola do Opola? Przecież ten chłopak ewidentnie się w Tobie zakochał! Utnij to, zanim będzie za późno…
– A po trzecie?
– A po trzecie… Serio seks jest aż tak dobry?

 

ROZDZIAŁ 5

 

– Przyjedziesz dziś na noc? – pytam, nalewając sobie wina. Stoję w szpilkach i obcisłej kiecce o wartości połowy mojej pensji. Wiem, że równie dobrze mogłabym stać tu teraz w dresie i włosach zebranych w kitkę, a on i tak rzuciłby się na mnie od progu. Dwudziestoletni faceci nie mają problemów w pracy, problemów z erekcją i problemów z własnym ego. Mają za to sporo niespożytkowanej energii…
– Dziś nie mogę – mówi Sebastian. Nerwowo jakoś tak. – I jutro też – uprzedza moje pytanie. – W ogóle już nie mogę. Poznałem dziewczynę i chyba się w niej…

Odkładam słuchawkę.

 

EPILOG

 

Jagoda miała rację. Trzeba było to skończyć, zanim ktoś się w kimś zakochał.

 

Fot. Anna Sastre/Unsplash.com

0 Like

Share This Story

Relacje
  • Natalia

    O kurwa, mocne.

    • Kicior

      Mocne w chuj.

  • Contempt

    Mówią, że to kobiety mają tendencję do mieszania w głowach, do dawania sprzecznych sygnałów, robienia nadziei, udawania, że to Ty masz kontrolę.
    Chuja tam.

    • S.

      Nie sprzeczne tylko fałszywe. On chciał tylko zaciągnąć ją do łóżka więc dawał takie sygnały, żeby w jej głowie zrodziła się idea, że on chce czegoś więcej.

      • Cóż za teoria spiskowa ;)

        • S.

          Call it what you want ;)

      • Contempt

        Ale po co aż tak komplikować? xD
        No i zaciągnął, to czemu dalej randkował itp.? Za młoda jestem, aby to ogarnąć :)

        • S.

          Randkował dalej żeby zaciągnąć ją do łóżka jeszcze kilka razy. Tak długo aż mu się nie znudziła lub nie pojawiła się na horyzoncie nowa „ofiara”.

          Uprzedzając Twoje prawdopodobne następne pytanie. Dlaczego tak postępował? Odpowiedź jest równie prymitywna. Żeby podbudować, połechtać swoje męskie ego i mieć czym się pochwalić przed kolegami.

          • Kinga Potocka

            Albo trzecia odpowiedź: bo brakuje mu adrenaliny i wiecznej stymulacji mózgu. Rozmawiałam kiedyś z pewną psychoterapeutką i mówiła mi,że są osobowości, które potrzebują stałej stymulacji mózgu i adrenaliny : jedni odnajdują to w alkoholu i narkotykach, drudzy w seksie z coraz to inną osobą a trzeci pracując non stop :)

          • S.

            Mój mózg też potrzebuje stałej stymulacji. Stałej adrenaliny już niekoniecznie ;)

  • Kaka

    Uwielbiam te poranki jak na przerwie w pracy siadam na spokojnie, pije kawe i czytam Twoj nowy post. I on trafia centralnie tam gdzie powinien! Jestes genialna!

  • Teinka

    Malwina, czytam Cię już od dłuższego czasu, z przyjemnością zresztą. O, o, tu się zatrzymajmy. Tekst dobry, jak większość, ale błędnie użyte „z resztą” mocno gryzie w oczy, podobnie „literalnie”. Podejrzewam, że sporo czytasz po angielsku i stąd wiele zapożyczeń, ale jakoś nie mogę przeboleć :(

    • „Zresztą” to moja pięta achillesowa. Co do „literalnie” – nie bardzo rozumiem, co Ci przeszkadza?

      • Katarzyna Ka

        Też na to zwróciłam uwagę… „Literalnie” to kalka z angielskiego. Swoją drogą tego angielskiego „literally” też nie powinnaś tu użyć, bo… używa się go dosłownie. A on nie rozbierał Cię wzrokiem dosłownie, tylko w przenośni, no nie? ;-)

      • Teinka

        Służę czujnością. „Literalny” istnieje w języku polskim i wywodzi się od słowa starszego niźli język angielski, jaki znamy dzisiaj. Może to po prostu moja preferencja, ale jednak „dosłownie” jest mi milsze dla oka. Swoją drogą, Katarzyna Ka, uwaga o dosłowności dosłownego też słuszna ;)

  • Agata

    Dobre, tylko malo. Napisz te ksiazke, chce wiecej!

  • Ania H.

    True story!
    Jak to kiedyś Bukowski pięknie ujął „Kiedy człołwiek czuje, że potrzeba mu czegoś więcej, wtedy zaczynają się kłopoty.”

  • Jo

    Niemożliwe.Znamy się?On nie miał na imię Sebastian :-)

  • Marta

    Miałam coś podobnego dwa razy. Za pierwszym razem skończyło się to dla mnie płaczem w rękaw przyjaciółki. Za drugim… za drugim uciekłam, jak tylko poczułam, że mogę złamać naszą umowę o „niezakochiwaniu się”. I wiesz co? Czasem żałuję tej ucieczki. Bo co gdyby się okazało, że on też złamał tę umowę? A było wtedy idealnie – rozmowy przy winie do później nocy, wspólne śniadania i wspólnie wypalone papierosy do kawy w łóżku. Tak, w łóżku też było idealnie. Gdyby nawet się nie zakochał, to teraz bym, no właśnie, nie gdybała… ;) Lepiej jednak żałować, że coś się zrobiło, że się jednak spróbowało.

  • Karol Janson

    Sexy.

  • S.

    Układ stary jak świat. Dojrzała, świadoma swojej seksualności kobieta i napalony młodzik co ruchałby wszystko co ma cycki i się rusza. Zawsze lepsze to niż harlequiny ;-)

    • A skąd od razu założenie, że ruchałby wszystko, co ma cycki i się rusza? Czy to przypadkiem nie stereotypizacja?

      • S.

        Trochę stereotypizacja trochę prowokacja.
        Poza tym już zdążył się „zakochać” w innej więc ?

        Wiem jak myślałem jak miałem 20 lat i jak myśleli w tym wieku moi rówieśnicy. Stąd to stwierdzenie.

  • just a friend

    niech mi ktoś wytłumaczy o co chodzi w tym tekście, a zwłaszcza jak rozumieć rozdział 2 w kontekście całości bo nie ogarniam

  • Dobre. Nieznośnie, obłędnie dobre.

  • Fajne. Przyjemnie się czyta. Proza życia. Jeżeli sex nie kończy się na jednym razie, a przechodzi w cykliczność, prędzej bądź później, ale dojdzie do etapu zakochania. Moja własna i naprędce skonstruowana teoria. W filmie „Pożądanie” pada takie zdanie – aby historia nigdy się nie skończyła, nigdy nie może się zacząć.

    Co do tematu On młodszy, Ona starsza; fantazja bodaj każdego nastolatka i mężczyzny na wczesnym etapie. Ci, którzy temu zaprzeczają nie stanowią wyjątku, lecz najzwyczajniej się do tego nie przyznają.

    W ogólniaku przez długie miesiące byłem platonicznie zakochany w nauczycielce od historii. Babka nie była zjawiskową pięknością, ale – jak to zwykle bywa – w jakiś zadziwiający sposób reagowałem na nią, co pobudzało moją wyobraźnię. Powiedzmy sobie jasno, kręciła mnie i dałbym wtedy wszystko by uprawiać z nią seks. Jak można się domyślać, dupa blada; na fantazjach się skończyło.
    Akcja numer dwa. Z Waflem założyliśmy się, mając lat wczesne dzieścia, który z nas odfajkuje seks ze starszą kobietą. Mając na uwadze, że i nam wieku będzie przybywać, zakład tracił na ważności wraz z naszym dobiciem do trzydziestki. Wafel rzutem na taśmę zakład wygrał, choć dokumentacji stosownej nie przedstawił, ale wszystko świadczyło za nim.
    Wreszcie akcja numer trzy. Na osiedlu gdzie mieszkałem, w punkcie z prasą i innymi duperelami, operowała za deskiem kobieta, która mnie i wcześniej rzeczonego Wafla rajcowała. Zachodziliśmy tam co i rusz. A to po gazetkę, a to puścić lotto, bo też tam było itp. Kobieta się chyba skubnęła, że coś jest na rzeczy, bo gdy tylko wchodził któryś z nas była strasznie speszona. Z drugiej strony co miała nie być, skoro patrzyliśmy na nią, nie powiem że lubieżnie, ale na pewno jak dziecko na lizaka. Niestety, w tym wypadku również kompletna kicha.

  • POJEDYNCZA pojedyncza.blog.pl

    Eh… ale i tak lepiej żałować, że się coś zrobiło niż że się nie zrobiło. :-)

  • Kawuzet

    aż skomentuję, bo mnie to zmiotło z nóg (zazwyczaj tylko czytam). zaledwie tydzień temu przez coś podobnego przeszłam i nadal się otrząsam. nie wiem tylko czy z pożądania, czy z zauroczenia, efekt właściwie podobny :P

    fantastycznie piszesz. i jeszcze ten timing z tematyką ;)

  • m0gart

    Uczucia zazwyczaj mocno komplikują. Ale, parafrazując Andrzeja Mleczkę, ile można pie*rzyć bez sensu?

  • Just

    Zajebisty tekst!

  • m0gart

    Byłbym zapomniał: masz talent do doboru zdjęć do swoich wpisów. Kudos!

  • KaZet

    No tak to sie zwykle dzieje dlatego lepiej konczyc po 1szym razie;) a 20latkowie to maja wlasnie wielkie problemy ze swoim ego tylko moze nieuswiadomione.

    • m0gart

      Nieuświadomione problemy z ego nie są zależne od wieku ;-)

  • Monika Grzebyk

    Jagoda nie miała racji. Bo może akurat oboje by się zakochali i coś by z tego było na dłużej. A tak, to przynajmniej jest jasność i nie ma zastanawiania się, „co by było gdyby”. A jak już przestanie być na niego wściekła, będzie wspominać dobry seks ;)

  • Laura

    Krótko, ale to jest największy plus tego tekstu! Wzbudza więcej emocji i bardziej skłania do refleksji niż nie jeden tasiemiec. Podobało mi się, pozwala czytelnikowi pomyśleć a nie wykłada wszystkiego na tacy. :)
    Ps. Czytam prawie regularnie, staram się. Pozdrawiam!

  • anka

    Fake. Małolat nie powiedziałby wprost. Kręciłby, unikał, przestałby się odzywać. Nie przyznałby uczciwie co i jak. Nawet niektórzy 30latkowie tego nie potrafią.

    • Marcin Plikus

      Fakt

  • Friends with benefits nie jest układem dla każdego. Jeśli masz miękkie serce, to lepiej żebyś dupy nie miał(a) szklanej. Dosłownie i w przenośni. Tekst rewelacyjny.

    • Kinga Potocka

      Zgadzam się tutaj w 100% . Niestety jest grupa osób za słaba psychicznie na taką relację. :(

  • Weronika

    Pajonku, toć to jest genialne!

  • TenCiTo

    Nic tylko uwazac kogo poznajemy na T. … Bo szansa na to, ze bedzie bolec jest rowna tej, ze ktos nam pomasuje plecy..:)

  • peggy

    Fajnie napisane! ;)