Kategoria: damsko-damskie

– Wiesz… Czasami mam ochotę cię pocałować – Jot patrzy na mnie, na moje usta. Uśmiecha się, zastyga w bezruchu, a potem przesuwa na kanapie. Centymetr, dwa, trzy w moim kierunku. – Jestem po prostu ciekawa, jak smakujesz. Jaka jesteś w dotyku? Czy twój język jest chłodny i delikatny czy chropowaty, a może wielki, ciepły i mięsisty? – Jot niemal dotyka swoim nosem mojego. Czuję jej dłoń na swoim karku, przejeżdża po nim delikatnie paznokciami, aż przechodzą mnie ciarki. Jest już tak blisko, że nie mogę spojrzeć jej w oczy. Czuję jej oddech na policzku i dłoń raptownie zanurzającą się w moje włosy. Przymykam powieki i wtedy…

Budzę się.

 

Natasza

 

– Całowałaś się kiedyś z dziewczyną? – pyta Majka, po raz trzeci próbując zrobić sobie na oku kreskę à la bollywoodzka księżniczka.
– Taaa… Zeszłej jesieni. I w zeszłe wakacje. I raz na studiach. A, i jeszcze w liceum, dwa razy – marszczę czoło, bo nie jestem pewna, czy dobrze liczę.
Majka zastyga przed lustrem, patrzy na mnie kpiąco.
– Nie mówię tu o młodzieńczych eksperymentach, przegranych zakładach ani o strzelaniu pokazówki przed jakimś typem, żeby „wiedział, co stracił”. Mówię o pragnieniu. Tak silnym, że aż rozdziera cię od środka. Mówię o żądzy, nie tyle nawet seksualnej, co żądzy bliskości, dotyku, stopienia się z tą drugą osobą. Dziewczyną. Kobietą. Rozumiesz?

Rozumiem. Miałam coś takiego raz. No, może dwa. Totalny odjazd, ciary na plecach, motylki w brzuchu, coś pomiędzy chwilowym pragnieniem a chwilowym zakochaniem.
– Tak… Przerabiałam to.
– Ale nie zostałaś lesbijką?
– Majkaaa… Co się dzieje? – pytam, bo widzę, że ewidentnie ktoś namieszał jej w głowie.
– No właśnie kurwa nie wiem! Nie wiem, co się ze mną dzieje! Nie kumam tego, stara! – M. opuszcza bezradnie ręce, unosi je i znów opuszcza. – Przecież jestem hetero! Nigdy nie ciągnęło mnie do cipek! Ba, nadal mnie nie ciągnie, w życiu nie byłabym w stanie lizać cudzej łechtaczki. Znaczy, swojej też bym nie polizała, nawet gdybym mogła, ale… Jezu, o czym ja mówię.

– No właśnie nie wiem… – ledwo się powstrzymuję, żeby nie wybuchnąć śmiechem.

– Dwa tygodnie temu przyszła do naszego działu nowa, Rosjanka. Rekrytuje na Wschód. Początkowo nie zwracałam na nią uwagi, ba, nawet mnie drażniła z tym swoim ruskim zaśpiewem, ty wiesz, że ja jestem skrzywiona na tym punkcie [pradziadek Mai kumał się ze Stalinem, ale to inna historia]. – Aż kilka dni temu Rudy Kondon [szefowa Mai] przysłała ją do mnie na przeszkolenie z programu do obsługi… Dobra, nieważne. Na szkolenie z komputera. Ruska siadła obok mnie w tej swojej rozpiętej tuż nad cyckami koszuli, z tym swoimi blond włosami do pasa, z tą swoją gładką, bladą cerą i złotym zegarkiem na prawym nadgarstku, uśmiechnęła się, wyciągnęła rękę i powiedziała „Jestem Natasza”. A mi odpierdoliło. Kompletnie. Myślałam tylko o tym, żeby rozpiąć tę bluzkę, dotknąć jej cycków, a potem spróbować tych miękkich, gładkich, różowych ust… Kurwa! Co się ze mną dzieje? Ja mam 32 lata! Ja chcę mieć dziecko, rodzinę, męża i domek z czerwonym płotkiem! To ostatni dzwonek! Nie mogę teraz zostać lesbijką! – Majka patrzy na mnie przerażona, a ja już nie jestem w stanie się powstrzymać i wybucham długim, niekontrolowanym śmiechem.
– To normalne – mówię przez łzy. – Przejdzie ci…

 

Dżender

 

Już kiedyś pisałam o tym, że my, dziewczyny, mamy o wiele większe skłonności do eksperymentowania z naszą własną płcią niż faceci. Nie wiem dokładnie, z czego to wynika… Być może z faktu, że to właśnie dziewczynki są od dziecka uczone bliskości, empatii, przytulania i całego tego emocjonalnego szitu, od którego chłopców [niestety] się odsuwa. To my od małego możemy dawać naszym koleżankom buziaki w usta, chodzić, trzymając się za ręce, pleść sobie wzajmnie warkocze i klepać się po tyłkach. Chłopcy co najwyżej oglądają razem niemieckie porno i porównują długość swoich śmigieł, wpisując się tym samym w [„jedyną słuszną”] ideę maczoizmu.

Nawet, jeśli odczuwają potrzebę eksperymentowania, prędzej duszą tę myśl w zarodku niż pozwolą sobie ją zrealizować, narażając się tym samym na pośmiewisko rówieśników, mentalną kastrację i łatę „cioty” na najbliższe lata. I nie mówię tu oczywiście o homoseksualistach. Mówię o chłopakach hetero, którym być może kiedyś zaświtała w głowie myśl, że fajnie by było spróbować choćby pocałować innego faceta.

My, w przeciwieństwie do mężczyzn, mamy ciche społeczne przyzwolenie na tego typu eksperymenty. Nie musimy się obawiać, że pocałunek z drugą kobietą w jakikolwiek sposób odrze nas z kobiecości czy wystawi na społeczny lincz. Prędzej wzbudzi zainteresowanie niż odrazę. Niezdrową ciekawość, ale niekoniecznie agresję. Pod tym kątem jesteśmy uprzywilejowane.

I to jest akurat zajebiste. Dlaczego?

 

Seks

 

Już w 1948 roku Alfred Kinsey udowodnił, że dychotomiczny podział orientacji seksualnej na homo i hetero nie znajduje odbicia w rzeczywistości. I choć jego badania zostały post factum skrytykowane za kiepską reprezentatywność grupy badawczej, Kinsey udowodnił coś, co z biegiem lat potwierdzały kolejne badania ludzkiej seksualności: nie wszyscy są stricte homo- lub heteroseksualni. Są też biseksualiści, osoby sapioseksualne, omniseksualne, są też tacy, kórzy seksu nie potrzebują oraz ludzie, którzy na różnych etapach swojego życia mają różne potrzeby i fakt, że dziś sypiają z mężczyznami, nie musi oznaczać, że za rok czy dwa to się nie zmieni.

Nie twierdzę, że orientacja seksualna to kwestia wyboru, bo nie od dziś wiemy, ze jest to mieszanka wpływu genów i czynników środowiskowych. Nie zawsze jednak musi ona być jedna i stała dla danego człowieka. Dobrze żyć ze świadomością, że ta płynność nie jest niczym złym czy nienaturalnym.

W skali Kinseya jestem dwójką [„predominantly heterosexual, but more than incidentally homosexual”]. I nie wstydzę się tego. I dobrze mi z tym.

 

Katasza

 

– To jak miała na imię twoja pierwsza?
– Pierwsza? – pytam, bo nie wiem, o co chodzi.
– No pierwsza, o której nie mogłaś przestać myśleć – wyjaśnia Maja, po raz czwarty atakując powiekę [„pieprzona kredka”].
– Kasia.
– Katasza… – mówi Majka rozmarzony głosem. – I jak to się skończyło?
– Nijak. Ja miałam 19 lat, ona 17. Byłam w obcym mieście na imprezie sylwestrowej, na której prawie nikogo nie znałam. Chwilę wcześniej dostałam kosza od kolesia bez zęba na przedzie…
– Od kogo?!
– Od takiego jednego punkowca, który nie miał jedynki. Nieważne. Ona jakieś dwa dni wcześniej zerwała z facetem. Piłyśmy wódkę i rozmawiały o tym, że faceci to świnie. I w pewnym momencie ona mnie pocałowała. I tak to trwało… Dwie, trzy, cztery godziny… Poźniej ja wyszłam i już nigdy więcej się nie spotkałyśmy. Ale pisałyśmy ze sobą kilka tygodni.
– Listy?
– Nie. Smsy. Kasia była urocza, ale głupia jak but.
– Natasza jest inna…
– Nie wątpię – uśmiecham się i daję Majce buzi.

W czoło.

 

Fot. Greg Raines, unsplash.com

0 Like

Share This Story

Relacje
  • „The test failed to match you to a Kinsey Type profile. Either you answered some questions wrong, or you are a very unusual person.” :D

  • Aya

    dwójka według Kinseya :) czego się tutaj wstydzić? tak mam i kropka :)

  • Wygrywasz magnes z Konarzewską!

  • magdaalen

    no to dolaczam do klubu niezwyklych ludzi, albo tych co zle odpowiadaja na pytania ;)
    taa… poniedzialkowy poranek to idealna pora na rozwazania o swojej seksualnosci ;)

  • Gdyby tylko się dało, każdego faceta, łącznie ze sobą wcisnąłbym na tydzień w ciało i umysł geja, który ze strachu przed napiętnowaniem nie żyje zgodnie ze swoją aktualną orientacją seksualną. Albo nie ma nawet jak sprawdzić jaka ta orientacja tak naprawdę jest.

  • hushe

    „predominantly homosexual, but more then incidentally hetrosexual”. A to niespodzianka dla heterycy;)

  • Bella