Żyjemy w kulturze, w której kobiecy biust uznawany jest za intymną część ciała. Znaczy się taką, którą wypada zasłonić. Najpierw stanikiem, a następnie odzieniem nieprzezroczystym i niewydekoltowanym, co by uczuć religijnych nie obrażać i w miejscach publicznych masowej erekcji nie wzbudzać. Nie kusić, nie prowokować i cycem nie szczuć. Otóż ja się nie zgadzam, ja protestuję.
Matka Natura obdarzyła mnie biustem skromnym, acz jędrnym, kształtnym i mieszczącym się w dłoni. Bardzo go sobie cenię i codziennie poświęcam dwie godziny na bawienie się własnymi cyckami, żeby zachować dobre zdrowie i równowagę psychiczną. Ale ja nie o tym.
Ja o biustonoszu
Dzięki niemu piersi:
- zachowują formę i są chronione przed przedwczesnym sflaczeniem,
- mają okazję zbliżyć się do siebie,
- mogą zobaczyć świat z lepszej, wyższej perspektywy
- nie skaczą jak pojebane.
Z całym szacunkiem, ale mam to w swoich czterech. Kiedy wieczorem, po ciężkim dniu złożonym z treningu, pracy oraz nadgodzin wynikających z kolejnego fuck-up’a zmierzam do domu, marzę tylko o jednym: zdjąć stanik, cisnąć nim o ścianę i…
Śmierć stanikom!
To nie jest kwestia źle dobranego biustonosza czy źle dobranych cycków. Po prostu w staniku czuję się mniej więcej tak, jak Ty w za ciasnym kołnierzyku, zapięty pod samą szyję, dodatkowo podduszany krawatem. Przez teściową. Czyli źle.
Gdyby nie wizja linczu dokonanego przez Dywizjon Moherowych Beretów, Stowarzyszenie Matek Polek i Brygadę Ojców Prawilności, już dziś wypuściłabym Kasię i Zosię* na wolność. A tak jestem zmuszona je dusić, gnieść, skazywać na kilkunastogodzinne tortury tylko po to, żeby ktoś się przypadkiem nie podniecił.
Jakby było czym.
Oswoić cycka
Cycek to cycek. Mniej lub bardziej wystaje ponad powierzchnię ciała i ma taki dzyndzelek na końcu, którym się można pobawić. Przypomina piłkę, więc mniemam, że tu może tkwić siła cyckowego oddziaływania na facetów. Jak mu jedną rzucisz, to poleci. Odruch bezwarunkowy.
A gdyby tak nagle, jednego dnia, miliardy kobiet na całym świecie przestały nosić staniki? Owszem, przez pierwszych kilka dni świat odnotowałby rekordową liczbę zgonów (wylew, zawał serca, wypadki drogowe, śmierć przez zakrztuszenie) i wzwodów, ale po jakimś czasie i jednej całodniowej relacji w TVN24, sutek odznaczający się pod bluzką na nikim nie robiłby już wrażenia.
Wyobrażacie sobie, Drogie Panie, ten piękny świat, w którym zakładacie biustonosz wyłącznie wtedy, kiedy macie na to ochotę? Czyli nigdy? Bo ja owszem.
Więc na co, do cholery, jeszcze czekamy?
#uwolniccycki
*Tak naprawdę mają na imię lewa i prawa. Trolololo.