Pokolenie miękkich pał

Dziś po sieci krąży zdjęcie policjanta [tudzież człowieka w przebraniu mundurowego] celującego z pistoletu do kotka, którego trzyma za kark. Kilka dni temu burzę wywołuje fotka na Instagramie, w której kobieca dłoń dzierży książkę zatytuowaną „Holokaust. Prawdziwe historie ocalonych”. Na pierwszym planie widzimy szklankę pełną owoców, obok kawa. Zdjęcie opatrzone jest hasztagami, m.in.: #mango, #truskawki, #goodtime, #holocaust. Parę tygodni wcześniej Facebook zmienia politykę i zabrania wrzucania zdjęć tyłków, cycków i innych nagich części ciała. Jednocześnie nie ma problemu z publikowaniem fotografii podpalonej tęczy, uciętych kończyn i zamachów bombowych.

 

Wiecie co? 60 lat temu wobec takiego stanu rzeczy buntowali się bitnicy. Nieco ponad dekadę po nich pałeczkę przejęli hippisi. 15 lat później wielkiego faka w kierunku systemu pokazali anarchiści utożsamiani z ruchem punkowym. Od tamtej pory niewiele się zmieniło. Wciąż mamy system. Ten sam. System, w którym rządzi hipokryzja i zamiatanie brudów pod dywan. System tym gorszy, że wspierany już nie tylko przez prasę, radio i TV, ale przede wszystkim przez Nowe Media. Silne, bo o niemal nieograniczonym zasięgu.

 

Nuda – zabójca rewolucji?

 

Mamy o wiele więcej powodów, żeby się buntować. Bo tym razem reprezentantem głupoty i ignorancji jest nie tylko rząd [vide obecne kampanie wyborcze – polecam artykuł w ostatniej „Polityce”, nr 15 (3004), str. 18], ale też całe ścierwo niskich lotów, które przelewa się przez sieć. Mamy większe pole manewru, bo w końcu żyjemy w wolnym [?] kraju, wolnej [?] Europie, mamy wolność [?] słowa i moglibyśmy wzniecić prawdziwą burzę, gdybyśmy tylko chcieli.

Ale nie chcemy. Bo rodzice – dorobkiewicze nauczyli nas, że nam się należy [skoro oni nie mieli]. Bo szkoła nauczyła nas, że jestemy przyszłością narodu [nowe pokolenie z perspektywami]. Bo doświadczenie pokazało, że wygodniej trzymać z mamą i tatą [dadzą wikt i opierunek, więc po chuj sobie język strzępić?] niż zmieniać ich wizję świata. Z kolei wielkie korporacje, w których tak bardzo chcemy pracować [bo przecież w Google mają takie fajne kolorowe kanapy, a w Apple to nawet, kurwa, zjeżdżają na zjeżdżalni] nauczyły nas, że inwigilacja jest spoko. Dress code jest spoko. Napierdalanie po 18 h/doba jest spoko. Nieposzanowanie praw człowieka, ignorancja i hipokryzja też są spoko.

Tego nas nauczyli. Wróć. Tego Was nauczyli. W to chcielibyście wierzyć.

Sęk w tym, że nikt nie zabronił Wam prawa do eksplorowania, kontestacji, negacji i nonkonformizmu. Nikt nie zabronił Wam myśleć. Wychylić się. Powiedzieć „nie”. Pokazać wielkiego faka mamie, tacie, Tuskowi, Jobsowi i Pająkowi.

Wy miękkie pały.


Zblazowane pokolenie

 

Już się obraziliście? Jeśli tak, śmiało, nikogo nie trzymam. Po to jest ten post, by odsiać ziarno od plew.

Przeraża mnie pokolenie dzisiejszych 20-latków. Przerażają mnie rozmowy zasłyszane w kawiarniach i knajpach. Przerażają mnie dziewczyny w zegarkach Korsa z długimi nogami, żelowymi paznokciami i ustami w kolorze maliny. Wszystkie takie same. Wszystkie tak samo wydęte. Nadęte. I puste. Przerażają mnie chłopcy w rurkach z nóżkami skrzyżowanymi do środka. Przerażają mnie też ludzie w moim wieku, którzy mają własne dzieci, a którym wydaje się, że gry pełne przemocy nikomu nie szkodzą. Ludzie, dla których facet celujący z giwery do małego kotka, jest zabawny, a którzy zlinczowaliby tego samego mężczyznę, gdyby w miejscu kotka stało dziecko.

Przerażają mnie ludzie tak bardzo wierzący w swoją zajebistość i tak bardzo niesieni na fali fejmu, że zatracają rozeznanie.

 

Granica

 

Człowiek celujący ze spluwy do kogokolwiek nie jest, kurwa, zabawny.

Kobieta rozkładająca nogi za pieniądze nie jest wyzwolona.

Robienie sobie selfie w obozie zagłady nie jest akceptowalne.

Opowiadanie suchych dowcipów o Żydach, Muzułmanach i gejach jest ksenofobiczne.

Pójście na kompromis we wszystkich tych kwestiach jest przejawem hipokryzji, ignorancji i obrazą humanizmu.

Pewnych granic się nie przekracza. Po prostu.

 

Fot. 俊逸 余, Unsplash.com

0 Like

Share This Story

Ludzie
  • Hanna Maria Be

    podpisuję się obiema ‚rencami’………….

  • Masz jaja, jak to mawiaja. Pewnie wiele razy ci to mowili, ale powtorze: Kocham cie. Czytac.

  • Magdalena Kowalska

    zazdroszczę Ci tej swobody mówienia tego wszystkiego o czym myślę codziennie… patrzę na katowane psy, ludzi, ludzką głupotę nieznająca granic i jedyne co mam w głowie to to o czym napisałaś ale werbalizuję to mniej więcej tak: „ku*wa! no nie wierzę, że to się dzieje na prawdę!” a to się niestety dzieje na prawdę z przekroczeniem absolutnie wszelkich granic…

  • Piątak! Tak kuźwa, właśnie tak!

  • jerzyq

    No toś zabiła klina wszystkim, bo co tu napisać skoro popelniłem/łam choć jeden raz wymienione grzechy, lub inne.
    W każdym z nas jest świnia , a życie polega na tym by codziennie zabijać w sobie te małą świnie .

  • Jak czytam takie teksty, to aż w sekundzie mi wraca wiara w ludzi i w sens tego wszystkiego. Bo takich jak Ty na świecie jest więcej i to oni pchają ten cały cyrk ku lepszemu. Świetny tekst!

  • Patryk Mikołaj Jagielski

    Mam dwadzieścia jeden lat – jestem z pokolenia, które Cie przeraża. I słusznie, mam podobnie. Ale na szczęście trochę mniej, bo jest w nas jakaś tam nadzieja. Ostało się jeszcze kilka procent nieco bardziej świadomych tego o czym piszesz powyżej. Niestety zanikają w tym motłochu bylejakości, kiczu i manipulacji. Albo za mało, za cicho działają. Chyba właśnie najbardziej przerażający jest fakt, że Ci bardziej rozgarnięci biernie się na to wszystko godzą. Miękkie pały – dobre określenie. Cała reszta to tylko (i aż) głupie, ślepe pały. Podpisuję się w pełni pod Twoim ostatnim zdaniem, uznając argument „po prostu” za już jak najbardziej wystarczający.

  • nadal będę się upierac przy swoim …… kocham Cię :)

  • Aż pozwolę sobie na muzyczny komentarz: https://www.youtube.com/watch?v=u7APmRkatEU

  • m0gart

    Zblazowane pokolenie?

    Czy może jednak zblazowane jednostki?

    Oczywiście, że są zidiociali chłopcy w rurkach, którzy stoją dwa dni przed sklepem po nowego ajfona i puste dziewczynki z żelowymi paznokciami, które w poważaniu mają jakiekolwiek systemy wartości.

    Ale czy to, że należą do pokolenia dwudziestolatków oznacza, że je reprezentują? Czy może jednak stanowią jedynie jakiś jego drobny procent?

    Nie zamierzam tu bronić tych dzieciaków, bo współczesna młodzież, panie, zmanierowana, bez szacunku dla starszych i dla tradycji, a za naszych czasów…

    No właśnie: co było „za naszych czasów”, dziesięć, piętnaście czy dwadzieścia lat temu? Czy byliśmy mądrzejsi? Wyznawaliśmy lepsze wartości? Kierowaliśmy się lepszymi ideami? W porównaniu z chłopcami-rurkami i dziewczynkami-malinkami – pewnie tak. Ale powtórzę się: oni nie reprezentują całego pokolenia. Jest prócz nich naprawdę wielu fajnych młodych ludzi płci obojga, którzy potrafią myśleć samodzielnie i nie boją się wyrażać swojego zdania, więc nie różnią się tak bardzo od nas w ich wieku. Pewne różnice są, to oczywiste, bo wynikają ze zmian w otaczającym nas świecie. Ale czy ludzie starsi od nas o kolejne pokolenie też na nas dziwnie nie spoglądali? Oni dorastali w czasach szalejącej komuny, stanu wojennego, głębokich przemian dziejowych. My dla nich też byliśmy beztroskimi gówniarzami, którzy nie wiedzą, co to życie, bo nie staliśmy dwa dni w kolejce po pralkę. A ci, którzy teraz mają po 20 lat, za kolejne dwie dekady będą załamywać ręce nad młodym pokoleniem, które to na niczym się nie zna i niczego nie potrafi. Założymy się?

    I jeszcze coś. Rozwój technologii zmienił na pewno jedną rzecz: dostępność informacji. I niestety nie chodzi mi jedynie o to, że w dowolnej chwili z dowolnego niemal miejsca na świecie możemy dowiedzieć się, jak działa winda kosmiczna albo jaki jest dochód na mieszkańca brutto w Burkina Faso. Współczesne media doskonale wiedzą, co się sprzedaje – chodzi mi tu również o media społecznościowe. Najszybciej rozchodzą się materiały wywołujące szok, oburzenie – ogólnie rzecz biorąc, silne emocje. Podejrzewam, że takich wydarzeń jak katowanie zwierząt czy skandaliczne zachowania w obozach zagłady wcale nie było mniej dwadzieścia czy trzydzieści lat temu, ale dowiadywali się o nich nieliczni: najczęściej jedynie bezpośredni świadkowie, bo wtedy nikt nie nosił aparatu fotograficznego w kieszeni. Teraz w ciągu kilku chwil skandaliczne zdjęcie obiega świat i wywołuje słuszny gniew w milionach ludzi. Jak najbardziej słusznie, lecz nie uznawałbym tego za dowód, że świat zmierza ku zagładzie. Wręcz przeciwnie: w wielu kwestiach mamy dużo większą świadomość i wrażliwość niż nasi rodzice, więc jest nawet lepiej niż gorzej.

    Głowa do góry.

    • wisznu

      „Zblazowane pokolenie?

      Czy może jednak zblazowane jednostki?”

      Pokolenie zblazowanych jednostek.
      Porónaj PRL a dzisiejsze czasy – kiedyś wystarczylo, że jednej grupie spolecznej zrobiło się gorzej, zeby całe społeczeństwo wystąpiło.
      (Co łatwo było zmanipulować przeciw władzy, kiedy ta próbowała wprowadzać reformy gospodarcze – ale to zupełnie inna historia).

      Za to teraz nikomu sie nie chce ruszyć dupy sprzed kompa dla innych. Nie ma poczucia wspólnoty grup społecznych, wszyscy sie wyindywidualizowali. I dopóki mają chleb i (wirtualne) igrzyska nic sie nie zmieni.
      Jedyny zryw ogólnopolski jaki nastąpił to było ACTA. Ale nie z powodów dla których ACTA było rzeczywiściem złem, tylko dlatego, ze odcięłoby dostęp do ściągania filmów.
      A to co ACTA miało wprowadzić to i tak juz się wprowadza, tylko cichaczem, po tajności, pakietami, przy okazji regulacji innych spraw. by nikt sie nie zorientował.

      • lolz

        „kiedyś wystarczylo, że jednej grupie spolecznej zrobiło się gorzej, zeby całe społeczeństwo wystąpiło. ”
        ktoś tu nie zna historii.

      • m0gart

        Ty na poważnie porównujesz PRL do współczesnych czasów?
        Której to grupie zrobiło się wówczas „gorzej”? Albo zapytam inaczej: która grupa miała „dobrze”, z wyjątkiem uprzywilejowanych?

        A wiesz, dlaczego teraz nie ma zrywów społecznych? Bo większości żyje się stosunkowo dobrze, więc dlaczego mają narażać swoje status quo dla wątpliwej ruchawki? W imię czego? Wyższych emerytur dla górników? Widzisz, kiedyś ludzie się zebrali, bo mieli wspólny zasadniczy cel: wywrócenie do góry kołami całego systemu. I udało się go zrealizować, a obecnie chodzi jedynie o ugrywanie pojedynczych przywilejów.
        Ale to nie czas ani miejsce na polityczne dysputy.

    • Saint

      Słusznie prawisz. Ciekawe, kiedy nastąpi masowy trend do odcinania się od natłoku informacji, lub bardzo selektywne filtrowanie….

  • roxan

    poruszyłaś ważny problem naszego społeczeństwa.. pokolenie wyznające słuszne zasady i głoszące jakiekolwiek morały powoli przemija, czy może przeminęło (?)..

  • Beata

    Lubię ludzi z kręgosłupem moralnym.

    • Jak

      Shakin’ Dudi to śpiewa mniej więcej tak: Po co Ci kręgosłup, nawet ten moralny. Weź wyhoduj sobie plecy, bądź wreszcie normalny. Oczywiście to satyra :)

  • Radek

    Jak miło spotkać człowieka, który ma poukladane w głowie. Wraca nadzieja w ludzi.

  • Bardzo słusznie. Ja mam 24 na karku, a mimo to moje pokolenie również mnie przeraża. Pewne rzeczy po prostu nie są śmieszne, a granice nie zawsze są po to by je przekraczać. Kropka. Albo ja nie mam poczucia humoru.

  • asd

    ja CZASEM lubię dowcipy ksenofobiczne – zazwyczaj wyśmiewają te ksenofobiczne postawy właśnie ;) (wobec tych żydów muzułmanów, czarnych itd. )

    … gorzej jak ktoś to bierze na serio z jednej jak i drugiej strony – albo robi z siebie faktycznie ksenofoba, albo umęczoną ofiare której się wszystko w zamian należy

  • Grider

    Amen :) . Fucka bym pokazał innym niż ty, ale metaforycznie się w 100% zgadzam :)

  • Zmowa Nienawiści

    Dobry tekst. Nie żeby inne były do dupy, ale był taki moment, że ileś wpisów leciało takim lejtmotiwem typu: Karolina to kawał rasowej suki. Wielkie cycki, jeszcze większe ajkju. Nic więc dziwnego, że faceci spierdalają. Ich fiuty nie są tak wielkie jak fiut Karoliny. Karolina jest twarda. Jej łzy, pojawiające się coraz częściej też. One też twarde są.
    No i jako posiadacz owego małego kutasa poczułem się takimi motywami nieco przytłoczony*. A tutaj konkretnie, w cel. Wpis podobał mi się.
    *- E, nie, tak bredzę. Tzn. fiut jaki jest taki jest, ale przytłoczenia nie uświadczyłem.

  • Magda

    Ja mam sobie 21 lat, wiele rzeczy mnie przeraża, ale serio? To się zawsze działo. Teraz jest internet i jest to bardziej widoczne, ale tak naprawdę to Ci co pod wpływem #instalikeforlikeyoloswag się zatracają i tak wiele do przekazania nie mieli, nie mają i nigdy mieć nie będą. Ja mam swoich przyjaciół, rodzinę. Jest super. Oczywiście, że większość z Nas nie wyobraża sobie dnia bez internetu ale to nie tu toczy się prawdziwe życie z którego można brać garściami. Tak – mam 21 lat, i zdaję sobie z tych rzeczy sprawę. Mam ogląd na świat na realne problemy a nie tylko gry komputerowe!
    Malv, może zamiast wypunktowywać jaka ta gimba zła i niedobra rzucić trochę światła na tych co naprawdę mają światu coś do przekazania. Wybacz, ale podkreślając cały czas w mediach nie tylko tradycyjnych jak widać, to co najgorsze stwarzamy zakrzywiony obraz rzeczywistości! SAMI SOBIE. Słabe

  • Późne rokokoko

    Co do dowcipów niezgoda. W momencie kiedy jeden temat staje się tak „święty”, że nie wolno z niego żartować rodzi sie fanatyzm. Oczywiście pozostaje kwestia poziomu dowcipu, ale słabe dowcipy niskich lotów zawsze będa słabe czy to o murzynach, zydach czy polakach. No i trzeba wiedzieć co gdzie i kiedy, ale o tym mówi stare dobre przysłowie, że w domu powieszonego nie mówi sie o sznurku.

    • Święte słowa, dodam, że prędzej nieopowiadanie dowcipów o pewnych nacjach, religiach, innościach ogólnie, będzie kierowało nas w stronę ksenofobii, ponieważ świadczy to o lęku do jakiegoś tematu. Dobry dowcip czy to o Polaku, Żydzie czy Ruskim, normalnego człowieka po prostu rozbawi. Trzeba mieć trochę dystansu, albo mniej przejmować się poprawnością polityczną, która de facto zastąpiła cenzurę w dzisiejszych czasach. Mnie na przykład tak samo bawią dobre kawały o Polakach jak i kawały o innych nacjach ;)

  • Joanna

    U Ciebie nie ma półśrodków, walisz pięścią między oczy w ludzi o wypranych mózgach. Wielki szacunek za dostrzeganie spraw, o których inni boją się wypowiadać na głos. Niedługą wszczepią nam chipy i niewiele będziemy mieć do gadania jak tak dalej pójdzie.

  • E.

    Droga Malwino!

    Przeczytałam Twój wpis bardzo uważnie i muszę przyznać,żę jestem pod wrażeniem. Niemniej jednak chciałabym również wyrazić swoją opinię na ten temat. Pewnie ze względu na to,że jestem jedną z 20-latek kroczących po tym świecie.

    Opisujesz dwie sprawy, które są dla mnie kompletnie rozgraniczone. Przemoc, jest dla mnie nieakceptowalna . Ignorancja – nie do przyjęcia. Nieposzanowanie siebie samego- wyborem złym,ale wciąż wyborem.

    Wspominasz liczne grupy społecznościowe. Każdy z nich o coś walczył – to prawda. Jednak, czy nie utarło się w naszym społeczeństwie,że te grupy raczej nie kojarzą się pozytywnie? Jedni się skończyli przez narkotyki, inni z agresją.

    Zawsze powtarzam,że wszystko zależy od gruntu na jakie ziarno trafi. To wszystko zależy od wychowania w domu i tego co przekazują nam rodzice. Ja moim dziękuję za wszystko.

    Nie bronię tutaj swoich rówieśników- przekazuję Ci to co widzi jedna z dwudziestolatek. Zgadzam się,że my o nic nie musimy walczyć, wszystko dostajemy, Internet jest rzeczą, bez której trudno żyć. Ale przyszło nam żyć w takich czasach, dostosowując się,ale nie tracąc pojęcia Ja.

    I to mówię ja- osoba z hybrydowymi paznokciami ( bo naturalne obgryzam do krwi ) , o malinowych ustach ( bo to mój ulubiony kolor szminki ). I czy jestem jak inne dwudziestolatki? Nie. Jestem jedyna, niepowtarzalna i wyjątkowa na swój sposób. Nie warto oceniać kogoś po wyglądzie. Po rozmowie może się okazać bardzo cennym człowiekiem. A rozglądając się dookoła można zobaczyć ludzi działajacych w różnych organizacjach charytatywnych, pomagających w schroniskach, biorących udział w akcjach profilaktycznych. Jest wiele dobra jeszcze wśród nas.

    Pozdrawiam :)

    • Ka

      Również przeczytałem uważnie – twoją odpowiedź;
      Odnosząc się do argumentów, które wymieniłaś.
      Zwróć proszę uwagę na to, że;

      – opisywane przez autora „nieszanowanie siebie” nie wynika z wyboru lecz z przyjmowania uprzedmiotowienia ze strony m. in. korporacji jako rzecz naturalną a nawet fajną.

      Czyli cały kłopot – w braku tej świadomości i tym samym – w braku wyboru.

      – grupy kontrkulturowe kojarzą się źle bo to nie jest mainstream; i nikt myślenia nie reklamuje w telewizji; tragedią jest zarówno brak zdecydowanych kontrkultur w obecnym świecie jak i brak pozytywnego myślenia i wiedzy o kontrkulturach „historycznych|” wśród młodych ludzi bo znamionuje kapitulację umysłu, brak elit intelektualnych, społeczną papkę. A te kontrkultury i ich idee wciąż żyją – w ludziach; mimo, że woodstock już jest tylko brandem dla robienia kasy;

      – Co do organizacji społecznych.. tak; Jest to jednak tylko wentyl świadomie tworzony przez totalitarny system finansowy; I nie docieka przyczyn tragedii całych narodów i kontynentów – koncentrując się na skutkach. A przyczyną – jest właśnie ten totalitarny system fiinansowy.

      • E.

        Dziękuję za odpowiedź na moją wypowiedź i wskazanie słusznych argumentów. Pozdrawiam serdecznie!

    • Nie 20latka.

      „kompletnie rozgraniczone” :D

      • E.

        :D

  • Mikołaj

    Tak mi się „Tango” Mrożka przypomina…

  • Cycki nie, chyba że są to cycki jakiejś mniejszości narodowej, której dyskryminować nie wolno. Wolność słowa my ass.

  • box

    ja zostaję.

  • Jagoda

    Tylko, że to pokolenie wychowało się w kulcie „jesteś wielki, możesz wszystko- twoje ograniczenia są tylko w głowie- sky is the limit!”. Nie podoba mi sie w tym kraju? wyjeżdżam, wkurza mnie mój partner? znajdę innego z jeszcze większym kontem i penisem, mam za małe cycki? szukam dobrego chirurga… a nic tak nie zabija kreatywności i potrzeby zmiany świata, siebie jak poczucie nieograniczonej wolności i „wszechmocy”. Bo skoro ja jestem taki „zajebisty” to czemu inni nie mogą? Po cholerę mam wspołczuć i pomagać skoro „ja mogę to inni też, nie?” A, że moge za kasę moich starych to już zupełnie inna bajka.

  • Saint

    Abstrahując od całego artykułu, który akurat mnie nie rusza (no może poza jednym momentem, wyobraźnia mi się włączyła), stwierdzenie, że granic się nie przekracza jest bzdurą.
    Właśnie łamanie granic bywa powodem lub impulsem do zmian. Na lepsze lub gorsze.
    A czy nie jest hipokryzją myślenie, że porządna rewolucja nie spłynie krwią, i celowaniem ze spluwy do dorosłych/dzieci/kotków? I co obrażania, Malv nie bądź miękką pałą, i naucz się kurwa porządnie obrażać ludzi :D Na Twoje wysyczane z zmrużonymi oczami „Wy miękkie pały” prawie się podnieciłem, a nie obraziłem ;)

    Btw, uważajcie jak mierzycie do kogoś z giwery, bo potem może być dużo sprzątania. Vincent i Jules to wiedzą…. Smacznej kawy !

    • Skoro określenie „miękkie pały” Cię podnieca, to może warto pomyśleć o wizycie u seksuologa? :P

      F.Y.I.: Pisząc to, nie miałam przymkniętych oczu i nic nie syczałam. Sączyłam browar i słuchałam Wu-Tang Clanu.

      • Saint

        Byłem. Powiedział że wszystko w normie a nawet ponad. Natomiast Ty zniszczyłaś mój świat i swój wizerunek w mojej głowie :) Widok prowokacyjnie obrażającej kobietki bardziej do mnie przemawia, niż laska siorbająca browara zasłuchana w murzyński hip-hop z oczami wyrażającymi pustkę i bezsens świata. Za dużo internetu w internecie. Straszne :D

        • Siorbiąca, nie siorbająca. To raz. Dwa – ja sączę, nie siorbię. Trzy – moje oczy nie tęsknią za rozumem, chłopcze. I cztery – wyjdź poza schemat, bo się zafiksowałeś :P

          • Saint

            Ze wsi jestem, a tam się siorba :D Miastowe siorbą. Oj tam, oj tam. Od razu „chłopcze”. Tak protekcjonalnie, ale dziękuję za komplement :) Naprawdę, wróćmy do początku. Podciąg poziom obrażania ;) Mam nadzieję że odbierasz to wszystko jako konstruktywne uwagi, a nie personalne podjazdy. Malv, wyjście poza schematy żyjąc w matrixie, jest jedynym sposobem by czuć życie. Trudne to, ale nie niemożliwe co już miałem okazję niejednokrotnie doświadczyć. Opór matrixa jest ogromny, co łatwo wyłowić w Twoim artykule.

          • Jak mam ochotę naprawdę komuś dopierdolić, to wiem, jak to zrobić. Spokojna Twoja łysa. Tutaj nie było takiej potrzeby.

            Oczywiście, traktuję tę konwersację jako niezobowiązującą wymianę zdań, poglądów i małych złośliwości.

          • Saint

            Masz coś do łysych ksenofobiczko Malvinko? :D

  • Ryszard Kurtok

    Z każdym postem robisz lepszą robotę. Tak trzymać Malvina ! :)

  • Monika

    Nie wiem co jest złego w opowiadaniu kawałów o muzułmanach czy gejach. Nie można brać rzeczywistości na poważnie bo nie dałoby się jej zdzierżyć. Miękkie pały istniały zawsze, tylko kiedyś było mniej ludzi i nie było mediów więc nie można przesadzać. Ja znam mnóstwo mądrych i ciekawych ludzi, którzy mają poukładane w głowach i robią fajne rzeczy, odcinając się od tej całej nowoczesności. Resztę trzeba po prostu tępić.

  • Paweł

    Posłuchaj o eksperymencie Calhoun’a https://www.youtube.com/watch?v=Vhl0RLsyiwA

    • Saint

      Ciekawy eksperyment, ale założeniem jest nieograniczony i łatwy dostęp do żywności i schronienia. Technologicznie jeszcze długo ludzkość nie będzie na to gotowa.

  • Dee Ohh

    Sztos już się zmartwiłem, że wszyscy ludzie w wieku około 20 lat są sprani snapchatem i innymi gównami tak bardzo, zenie dostrzegają niczego po za nowa czapką. Mam nadzieję, że młodzież się otworzy i chociaż cześć z nich poczuje głód zdobywania, buntowania się i odkrywania świata poprzez własne doświadczenia, nie aplikacje i dzióbki
    .

  • GabbaGrabbarz

    Już Sokrates zauważył że z młodzieżą coś jest nie tak (chyba w swojej mowie obronnej). To powinno mieć nazwe jak syndrom sztokholmski. (może ma?) Jeśli chodzi o żarty to suche są suche a bywają śmieszne tak jak o kobietach za kierownicą w kuchni i Polakach. Wszystko leży w wyczuciu komu i gdzie się je wygłasza.

  • Jacek Łysakowski

    ok ale co ma noga na nogę u faceta do męskości ? A może po prostu jest wygodniej.

    • Czytaj ze zrozumieniem.
      Nikt tu nie pisze o nodze na nogę.
      Dżizas.

  • Scottfried

    Mam akurat odwrotne spostrzeżenia w kwestii kotków i dzieci, do których się celuje.
    Tendencja dokładnie odwrotna…

  • lepszy

    Malv, kurwa, zajebiste przemyślenia i teksty,używasz kurwa twardego języka. Widać od razu, że lata w kurwa korpodupie zrobiły z Ciebie twardego a nie miękkiego członka.

  • lola

    heheheh … lubię Twojego bloga :)

  • Paweł Dziedzic

    Droga autorko, właśnie sprawiłaś, że zostaję czytać Twojego bloga. ;)

    Konkret. Ludzie lgną do tak „mocnych”(normalnych) zasad ale często jak się obudzą dopiero z ręką w nocniku.

  • Ja póki co mam czas wykształtować się na dobre [16 lat], ale jak na złość jestem tchórzem i każda próba odezwania kończy się u mnie paniką, stresem i brakiem sensu w wypowiadanych słowach. Nie umiem się buntować, chociaż bym czasem chciała. Ale mogę o sobie powiedzieć, że (przynajmniej w mojej opinii) szanuję ludzi i umiem stawiać sobie granice. Przynajmniej lubię tak myśleć.
    Dobry tekst.
    Pozdr,

  • No cóż, złe się lepiej niesie, głupi zawsze bedzie chłonął i powielał, a i jakoś kurcze zapominamy dziś o tym, czym jest człowiek. Mocny tekst, ale prawdziwy i dodobrze wyważony. Milczenie to przyzwolenie.

  • Rafał955

    W dobie gdzie każdy debil może się wypowiedzieć, media ,,kreują” kretynizm jako coś fajnego. Broni się mniejszości nawet gdy jest to ostatnie ścierwo, a dyskryminuje większość. W takich czasach rzeczywiście przyszło nam egzystować. Ze stwierdzeniem że pokolenie nasze się nie buntuje nie mogę się zgodzić, bo dzisiaj trwa bunt jakiego historia ziemi nie widziała, bunt przeciwko podstawowym wartością moralnym gdzie wszystko się pierdoli i jest na odwrót niż powinno być. Podoba mi się sentencja ,, kłosy puste dumnie wznoszą się ku niebu, kłosy pełne ziarna z pokorą chylą się ku ziemi”

  • ja

    A ja wychowuję (świadomie) w domu 10-latkę którą UCZĘ jak się buntować. Sama się buntowałam (i dalej to robię jednak w mniejszym stopniu) i nie chciałabym pozostawić po sobie na tym świcie komformistki. Jest mi czasami ciężko (matce trudno zaakceptować własne, odmienne zdanie córki) ale w tych ciężkich chwilach staram się pamiętać o tym, że trzeba mieć swoje zasady, umieć ich bronić, nie dać sobą kierować a jednocześnie mieć w sobie ogromny zasób empatii. Jednymi słowy – mieć miękkie serce i twardy tyłek :).

  • Monika

    Racja. Pokolenie chłopców w rurkach i wylansowanych dziewczynek jest wynikiem min. wieloletniego prania mózgów przez media. Wmawianie, że tym czym społeczeństwo ma się interesować są skoki do wody celebrytów dziesiątej kategorii (co to za „zawód”??!!), oglądanie jak się śpiewa, tańczy, stepuje i robi na drutach. I o czym Ci młodzi cudzie mają rozmawiać? Książki są niemodne, a najciekawsze gazety, to te jak się robi zakupy…. Nie mogę się doczekać to pokolenie dorośnie. Strach się bać. Oby choć jednostki zachowały resztki godności i rozumu.

  • lubię Cię czytac Malvino…
    ja już pewnie się nie zmienię ale mam szansę ukształtowac moje dzieci….aby przynajmniej nie nauczyły się..obojętności, ale miały odwagę wyrażania własnego zdania…

  • Monika

    Amen!!! Pająk na prezydenta !!! :) Świetny wpis

  • Leon

    Pytanie co to jest kontestacja czy nonkonformizm?
    Dla każdego coś innego pewnie, w zależności od wieku i sytuacji życiowej.

    Zgadzam się, że pewnych granic się nie przekracza – np. tego że mamie faka się nie pokazuje jednak. Chyba, że rozumiesz przez to stwierdzenie po prostu podążanie swoją drogą ale z zachowaniem szacunku wobec swojej matki. Wtedy zgoda.

    Bo tak się składa, że życie nie należy jedynie do nas.

    Pzdr.

  • Gekon

    Ja się tylko odniosę do tych dziewcząt o malinowych ustach. Bo mnie to wczoraj uderzyło. Siedziałyśmy z dziewczynami w knajpie. Cztery, cztery po 30stce. Jakby spojrzał z boku, to każda inna. Wyższa, niższa, grubsza, chudsza, blond, ciemna, ruda. Nawet stylówka zupełnie inna. I gadałyśmy. Zaczęło się od facetów, przeszło przez obecne przedstawienia, wystawy i ostatnio przeczytane książki, a skończyło na długiej smutnej dyskusji o II WŚ. Bo wszystkie obejrzały prowokację młodego Chajzera.
    Obok nas siedziały też cztery. Cztery razy dwadzieścia kilka. Takie same. Przysięgam, nie odróżniłabym. Wysokie, chude, piękne, długie ciemne włosy, korsy, malinowe usta. I przez 4 godziny głównie pokazywały sobie prowadzone równocześnie rozmowy przez smartfona. I komentowały. I klęły. Smutne to było.
    Mam wrażenie, że jak my byłyśmy młode, to chodziło o to żeby się wyróżnić. Może na siłę, może to też był swego rodzaju szpan. A teraz? Teraz mam wrażenie, że młodzi dążą do tego, żeby zlać się w jedną masę. Mimo, ze może chcą zupełnie inaczej. Nie wiem. Może się mylę. Ale tak to widzę ja.

  • Jędruś

    Malvino choć obraz który opisujesz jest znany i owszem napawa niesmakiem, to jest to obraz niepełny. Pisząc o pokoleniu odnosisz się do pojęcia bardzo obszernego. Pamiętaj jednak że wśród tych ludzi, w tym samym roczniku jest sporo ludzi z jajami. Młodych patriotów, harcerzy, zwykłych chłopaków którzy „robią swoje” a nawet ludzi zaangażowanych w obcy mi ruch kibicowski, którzy może i są czasami infantylni w wyrażaniu swojego zdania i może zwodzą ich miraże ideologii, ale jednak są to ludzie nie myślący tylko o swoim ajfonie. Nie chodzi mi tu o skrajnych przedstawicieli tych ruchów społecznych, ale średnich uczestników którzy jak wynika z rozkładu centylowego stanowią ogromną większość. Jest sporo dzieciaków które widzą że nie tędy droga. Fajnie jakbyś też o nich napisała, dla przeciwwagi. Dobrze byłoby też gdybyś nie potraktowała ich zwykłą kalką; kibole, narodowcy, krzykacze, homofoby et tutti quanti. Jesteś na tyle błyskotliwa że może dostrzeżesz że mimo tego że nie są oni fajni, medialni i modni to może w nich odnajdziesz cechy do których coraz bardziej woła Twoja zbolała, wrażliwa dusza…