Od obcych brzmią najlepiej. Dlaczego? Bo obcy zwykle nie są wpatrzeni w ciebie, jak w obrazek. Nie kochają cię na zabój, jak facet, ani nie akceptują bezwarunkowo, jak matka. Twoich dziwactw też nie przyjmują po przyjacielsku z dobrodziejstwem inwentarza.
Jakieś pół roku temu w piękny, słoneczny dzień zaczepił mnie na Krakowskim Przedmieściu student sprzedający wkładki do butów dla sportowców. Chłopak miał gadane, wkładki wyglądały calkiem przyzwoicie, a ja byłam kompletnie spłukana, więc od razu powiedzialam, że odpadam z tego interesu. Student okazał się być przyzwoitym młodzieńcem – nie namawiał mnie namolnie do zakupu ani nie rzucał głupawymi tekstami w stylu “nie wiesz, co tracisz”. Powiedział po prostu “OK, jasna sprawa. Chociaż tobie akurat mogłyby się przydać – widać, że trenujesz”. Tylko tyle. Trzy słowa, a ja do końca dnia byłam w świetnym nastroju.
Nic mnie z tym gościem nie łączyło poza chwilową wymianą informacji i uprzejmości. Kiedy odmówiłam zakupu, mógł po postu powiedzieć “do widzenia” albo od razu podbić do innej osoby. Nie miał już żadnego interesu w komplementowaniu mnie, więc założyłam, że to, co powiedział, było szczere, bo nie wynikające z miłosci, sympatii, czy pociągu seksualnego do Malviny Pe.
Nikt nigdy nie będzie wobec ciebie tak szczery, jak kompletnie obcy człowiek, ktoremu wisisz i powiewasz i kóry nie czuje się w najmniejszym stopniu zobowiązany, by obdarzać cię choćby jednym miłym słowem.
To tłumaczyłoby, dlaczego kobiety cenią sobie tak bardzo komplementy od innych kobiet. Jeśli jakaś nieznajoma mówi „Dałabym się pokroić za twoje ciało”, albo „Wyglądasz w tej kiecce zajebiście”, to znak, że naprawdę mnie podziwia. A co najlepsze – potrafi się do tego przyznać. To buduje solidarność jajników i podbija wartość komplementu.
Przekaz od mężczyzny nie jest już tak oczywisty, bo bywa podszyty podtekstem seksualnym i dążeniem do zaliczenia trzeciej bazy. Jeśli więc obcy facet podchodzi do mnie na ulicy i mówi: „Wyglądasz jak miliony monet”, a następnie uśmiecha się i odchodzi, to znak, że albo jest dżentelmenem, albo gejem, albo słucha Mroza. Przekaz bywa jaśniejszy, kiedy miłym słowem obdarza cię przyjaciel twojego faceta. Taki komplement, podobnie jak ten od obcej kobiety, też ma wartość dodaną, bo łechce również ego partnera.
Nie jest tak, że komplementy od bliskich się nie liczą i nie mają żadnego znaczenia. Są ważne, bo utwierdzają nas w przekonaniu, że jesteśmy dla nich kimś wyjatkowym. Poza tym pomagają podtrzymać pozytywne relacje między ludżmi. Mają one jednak zupełnie inny wymiar niż komplementy od obcych. Te ostatnie bardzo mocno windują nasze ego i chyba w tym tkwi tajemnica trzech magicznych słów.