Co robi kobieta, kiedy jej związek się sypie?

Kiedy w związku dzieje się źle, mężczyźni zwykle uciekają w trzy rzeczy. Porno. Alkohol. Nadmierną aktywność fizyczną/zawodową/hazardową/wpisz cokolwiek. W przypadku kobiet sprawa ma się… well, całkiem podobnie.

Tak więc po co sięga kobieta, kiedy jej związek się sypie?

 

#1. Słodycze

 

Od kostki czekolady jeszcze nikt nie umarł. Od pół kilograma też nie. Wiadomo, że słodycze, a zwłaszcza czekolada, podbijają poziom endorfin. A kiedy człowiekowi jest źle, musi jakoś ten poziom endorfin wyrównać. Jeśli nie otrzymuje pozytywnego kopa od człowieka, którego kocha, zaczyna szukać szczęścia gdzie indziej. Pierwszym krokiem często są słodycze. A niekiedy…

 

#2. Alkohol

 

Tak. To wspaniały znieczulacz. Jest Ci źle? Wypijasz lampkę wina, rozluźniasz się i od razu jest lepiej. Fajniej. Przyjemniej. Problemy przestają mieć znaczenie, bagatelizujesz je, bo przecież kto by się takimi pierdołami przejmował? Masz obok swoje dziewczyny, swój alkohol i Wasze zakrapiane procentami rozkminki. Jest cudownie.

Dopóki na drugi dzień nie obudzisz się z kacem. Fizycznym, psychicznym i budżetowym.

 

#3. Seriale

 

No więc budzisz się z tym kacem i stwierdzasz, że Twoje życie jest do bani. Zaczynasz więc szukać sobie alternatywnej rzeczywistości. Świata, w którym mogłabyś być, gdybyś tylko choć trochę się postarała. Chociaż w sumie… Mało się starałaś ostatnio? Pieprzyć to. Tobie też się coś od życia należy! Let’s see, what would Samantha do.

 

#4. Dieta

 

Samantha przeszła na dietę. Hmmm…

 

#5. Sport

 

Żresz kiełki i dochodzisz do wniosku, że jednak trochę za bardzo się ostatnio zapuściłaś. Tu ciasteczko, tam modżajto i proszę, sadełko zwarte i gotowe. Patrzysz na chrapiącego obok chłopa i stwierdzasz, że jemu też bliżej do Ala Bundy’ego niż do George’a Clooney’a.

Postanawiasz, że skoro i tak jesteś z nim nieszczęśliwa, już za chwileczkę, już za momencik, już juterko zaczniesz uprawiać sport… A potem powiesz mu, że to koniec.

Tymczasem…

 

#6. Tinder

 

No co?! Anka mówiła, że tam jest całkiem sporo fajnych facetów. A że kobieta jak małpa – nie puści jednej gałęzi, zanim złapie następną, zakładasz konto na Tinderze.

I szukasz sobie dokładnie takiego samego jełopa jak ten, z którym byłaś do tej pory. Enjoy, have fun.

 

#7. Wnioski

 

My, kobiety, nie uczymy się na błędach.
Wy, mężczyźni, też nie.

Ende.

 

Fot. Stas Svechnikov, unsplash.com

0 Like

Share This Story

Relacje
  • K8

    Malvina, my kobiety możemy czytać takie teksty cały czas :-) i z każdym akapitem mówić ‚też tak mam/miałam’
    Tekst życiowy

    Pozdro z Gdańska :-)

  • nejti

    mój związek posypał się godzinę temu. Wszystkie te rzeczy przeszły mi przez myśl, a jeszcze żadnej nie zrobiłam. Chyba pora zacząć od numeru 2 :)

  • Maciej Słupski

    Ja zaś stosowałem słodycze (abstynent) i gry komputerowe (nie lubię seriali) i wezmę-się-za-sport. :D

  • Zakupy! :)
    Nic tak nie podnosi na duchu jak nowa para seksownych szpilek, a kopnięcie nimi faceta w dupę tylko podnosi satysfakcję z udanego zakupu ;)

  • enclosure81

    Ja uciekam w muzykę, dużo i głośno, snuję się sama autem po mieście, jeżdżę szybciej niż zwykle, mam parcie na ryzyko, balansowanie na krawędzi…czegoś….nie wiem czego…i lubię wtedy silny wiatr i burze…

  • Asia Wojs

    co robi kobieta, kiedy ma doła niekoniecznei z powodu sypiącego się związku :)
    słodycze zdecydowanie nie, ale za to kawa na odtłuszczonym mleku w amerykańskiej siecówce i zakupy.
    dobry wycisk na siłowni, jeżeli akurat nie jesteś skazana na leżenie na kanapie, bo rekonwalestencja po operacji nie poszła tak sprawnie jak zapowiadano
    I muzyka, albo wyciskacz łez, albo gorące rytmy na poprawienie nastroju

  • Estetka1

    Jesteś zajebistym gościem, spotkasz tą, która to doceni, tylko mów jej o tam.

  • gwen

    hmm, ja swego czasu, kiedy zwiazek sie sypał, a potem kiedy ja sie po tej rozsypce ogarnialam, ucieklam w: PRACĘ, PODRÓŻE (w PL: weekendowe gorskie eskapady, kitesurfing, splyw kajakowy, plus zwiedzanie IT, potem USA, itp), PRAWO JAZDY, PRZEPROWADZKE – same Przyjemnosci na literke Pe (jak Pajonk!) :)
    piekny, choc bolesny czas (przemiany, przetasowania), a że slodyczy nie jem, stres i przygnebienie zabijają u mnie apetyt, wiec po depresyjnej zimie – figurka bikini elegancko i motywacja! Pozbywszy sie kotwicy i balastu, w postaci partnera, ktory utknal gdzies po drodze, nadrabialam chwytanie wiatru w żagle.

  • Tomasz Sławek

    Rzeczywiście ludzie robią wszystkie te rzeczy, ale najczęstszą reakcją na psujący się związek jest nie robienie niczego. Zamiast naprawić albo skończyć, większość czeka, sam nie wiem na co, na biodegradacje? Znam też takie (tutaj akurat kobiety), które chcą naprawić związek. Domem na kredyt albo dzieckiem na własność. Ale to już inna, trochę przerażająca, historia.

    Podobał mi się fragment z gałęzią :)

  • Mamuśka

    Ja znam takich pocieszycieli, sama jestem na rozstaju w związku i zalazła się taka bratnia dusza, zdawało się że tak dobrze się rozumiemy, a po niedługim czasie okazało się że to zwykły sęp czekający na kawałek padliny, co ja mówię on to nawet nie czekał, rwał do mnie nawet w obecności mojego partnera i wcale się nie przejmował tym że jednak jestem w związku i mamy dzieci. Później były wielkie płacze że go w kiblu spuściłam, a sam przyznał się do tego ze chciałby mnie obracać i myślał, że normalną kobietę zdradą uszczęśliwi. Tylko facet mógł wpaść tak durny pomysł.

  • A gdyby pominąć ten punkt 2… Wyjście z dołka byłoby znacznie szybsze. Alko to najbardziej podstępna rzecz, bo jako depresant działa dopiero na dłuższa metę :/ a jednak mało kto potrafi sobie go odmówić :P

  • OnBezNiej

    Dla niektórych kobiet dobrym wyjściem na rzekomo „sypiący się” związek jest też znalezienie sobie fajnego kolegę, który pocieszy, zabierze na wycieczkę czy na kawę. I co z tego, że w domu czeka mąż z obiadem, co z tego, że fundowanie wycieczek i przebywanie poza domem ponad 24h nie świadczy zbyt dobrze o takiej znajomości? To mąż jest wtedy najgorszy, bo podejrzewa kobietę o zbyt wiele, bo „przecież to tylko kolega”. I zamiast naprawiać coś co podobno się sypie można dobijać to „nie zdradzaniem” z nowym kolegą. Unikając rozmów, kontaktu, a jednocześnie wymagając zmian i dążenia do poprawy stosunków ze strony swojego faceta, bo „jak się postarasz to wszystko uda się naprawić”. I tak człowiek się stara i stara, a te starania są nawet słownie doceniane, ale.. Co z tego, gdy na słownym docenieniu się kończy, a żona woli puszczać się z nowym kolegą planując z nim dziecko po 2 miesiącach znajomości? Co z tego, że przygotowane są już papiery rozwodowe, skoro można się jeszcze pobawić w łóżku ze swoim mężem, a skoro to mąż to przecież też nie trzeba się zabezpieczać. Jak będzie dziecko to fajnie, „nie planowane to będę zadowolona”. I weź tu zrozum drugiego człowieka, kiedy jego zachowanie jest lekko mówiąc irracjonalne :X

    Dlatego najlepszym moim zdaniem co może zrobić kobieta na sypiący się związek to.. spakowanie walizek i pójście w świat, niż wyniszczanie siebie czy swojego partnera. Jeśli czuje się, że to nie ma sensu to lepiej nie brnąć dalej w taki związek, bo można się tylko bardziej pogrążyć.

  • Jakie to wszystko prawdziwe…
    Uwielbiam Cię czytać :)
    Czekam na kolejne wspaniałe teksty :)