Nie daj się usadzić na ławce rezerwowych

Jestem sama, wiec spotykam więcej mężczyzn niż kiedy byłam w związku. To nie muszą być od razu randki. Czasami wystarczy spotkanie z jednym czy drugim heteroseksualnym kumplem, przyjacielem. Rozmawiamy, wymieniamy doświadczenia, obserwujemy się nawzajem. To raz. Dwa – poznaję nowych ludzi. I oni, ci ludzie, ci heteroseksualni mężczyźni, ci koledzy i ci przyjaciele, mają bardzo sprecyzowane oczekiwania wobec kobiet. 

 Jakie? 

 

#1. Będziesz, kiedy on będzie Cię potrzebował

 
Otworzysz mu drzwi ubrana w szpilki, pończochy i nowy zestaw bielizny, kiedy on będzie potrzebował seksu. 
 
Powitasz go zwarta i gotowa, kiedy będzie chciał złożyć głowę na twym łonie i ponarzekać na życie doczesne.

Będziesz, kiedy w czwartek o 21 napisze Ci, że pada z głodu i chętnie wylizałby talerz po spaghetti. A potem Ciebie. 

Będziesz, bo wydaje Ci się, że złapałaś Pana Boga za nogi. Bo ktoś poświęca Ci uwagę. Bo ktoś chce z Tobą rozmawiać i chce Cię pieprzyć. Ale może niekoniecznie chce z Tobą być. 

Więc będziesz. 
Moja rada? Nie bądź. 

Bieliznę kup dla siebie, makijaż po pracy zmyj i daj odpocząć skórze, a jak napisze Ci, że ma ochotę na wylizanie talerza, wyślij mu numer do Telepizzy. Podobno gorszego żarcia nie uświadczysz nawet w tureckim więzieniu. 

 
 

#2. Będziesz czekała, aż on zdecyduje

 
 
Czy jesteś dla niego ważna, czy nie jesteś. 

Czy chce spędzić z Tobą resztę życia, czy może jednak niekoniecznie. 

Czy warto inwestować w związek z Tobą, czy lepiej po prostu Cię wyruchać, mówiąc przy tym kilka miłych słów typu „nigdy nie poznałem kobiety takiej jak ty”.

Czy, czy, czy, czy możemy to nazwać końcem, jak śpiewała Nosowska. 

Mężczyźni dzielą się na takich, którzy potrafią oszaleć dla kobiety średnio pół raza w życiu i na takich, którzy mają przeświadczenie, że te kobiety zawsze będą. Bo albo jest przystojny, albo zajmuje wysokie stanowisko i świeci złotymi szpilkami od mankietów albo ma gadane albo najzwyczajniej w świecie jest kurewsko inteligentny. Każdy z nich znajdzie sposób na owinięcie sobie kobiety wokół palca. Bo tego nauczyła ich historia, tego nauczyło ich społeczeństwo i tego nauczylyśmy ich my same. Ale o tym za chwilę. 

My, kobiety, mamy ograniczone pole manewru. Musimy być albo zajebistą dupą albo przyzwoitą dupą, która pewne braki w wyglądzie (np. krzywe zęby, rzadkie włosy albo kształty w rozmiarze L) nadrabia poczuciem humoru i intelektem. Masz sporą nadwagę,  problemy i nie grzeszysz intelektem? Najlepiej od razu wstąp do zakonu albo zostań zawodową prostytutką. I nie, to nie jest złośliwość z mojej strony. To jest świat, w którym przyszło nam, kobietom, żyć. I na który my same dajemy ciche przyzwolenie. 

 
 

#3. Będziesz przekonana o swojej niższości

 
Bo przez dekady, ba, stulecia, kobiety były poddane mężczyznom. Zależałyśmy od nich materialnie, fizycznie, mentalnie. Całkowicie. Minęło co najmniej 30 lat odkąd to się zmienilo w Polsce. Więc czemu nie idziemy po swoje? Nie zachowujemy się jak pełnowartościowe istoty, które potrafią same o sobie decydować i nie godzą się na bycie pieprzonym jogurtem o określonym terminie przydatności? Dlaczego? 

Dlaczego matki wmawiają swoim synom, że są najlepszym, co może spotkać kobietę, zmywają po nich, piorą ich gacie i gotują obiadki co niedzielę? 

Dlaczego, kiedy już spotykasz mężczyznę, przed którym chcesz rozkladać nogi co wieczór, rozkładasz też sztućce oraz swoje własne cele i marzenia? 

Tak jakby z momentem wejścia w relację Twoje własne potrzeby zostały nagle unieważnione, zamiecione pod dywan, nagle mniej istotne? 

Dlaczego to sobie robimy? 

 

#4. Będziesz z żebra cięta

 

Nie wiem, z czego ulepiona jesteś Ty. Pewnie z jakiejś mniej lub bardziej dysfunkcyjnej rodziny (takie czasy), małego plemnika ojca i o wiele większej komórki jajowej matki. Jesteś ulepiona ze swoich przeżyć, myśli, traum, doświadczeń. Ale na pewno nie z pierdolonego żebra jakiegoś randomowego Adama. 

 Cieszę się, że sobie to wyjaśniłyśmy. Teraz punkt ode mnie.

 

#5. Będziesz sobą

 

Wrażliwą i bezradną, kiedy tak się czujesz. Niepodatną na manipulacje dla własnego dobra. Przekonaną o własnej sile i wartości. Twardą, gdy trzeba zawalczyć o swoje.  

Ale na pewno nie będziesz laską, która da się posadzić na ławce rezerwowych. Jesteś na to zbyt inteligentna. Zbyt atrakcyjna. Zbyt wartościowa.

Powiedziałam to sobie dziś rano. I teraz mówię to Tobie.  
 
Ty. Jesteś. Najważniejsza. 
Ściskam, Siostro. 
 
1 Like

Share This Story

Relacje
  • Magic

    Dziękuję! Bo to jest tak dobre, że dobre „wxuj” i inaczej tego nie ujmę.

  • Rosiu

    Widzisz Pajonku, ja np. w nowym związku po rozwodzie dorosłem w końcu do tego, by nie myśleć, że to tylko ja mam szczęście. Moja dziewczyna też, bo trafiła na fajnego faceta. A cała reszta – well, na frazesach jechana :) Jesteśmy partnerami, nikt nie musi nikomu niczego udowadniać. I jest cudownie. Czego i Tobie docelowo życzę. Ja już jestem zajęty, ale są inni zajebiści :)

  • Katarzyna Lisowska

    Hej.
    Jestem sama od roku. Pierwszy raz sama.
    To co piszesz to święta prawda. To co ja jeszcze zauważyłam, to wszechobecny seksizm. Będąc w związku nie zdawałam sobie sprawy ze skali problemu. Oczywiście miałam faceta więc inni przedstawiciele męskiej płci nie pozwalali sobie aż tak bardzo, ale teraz… Teraz to mam wrażenie że na świecie nie ma faceta, który nie ocenia laski stojącej przed nim, niczym mięso na półce w sklepie. Od kiedy jestem sama byłam molestowana już kilka razy, w tym raz przez mojego ginekologa…
    Mając taki wybór, pierdole, wolę być sama. No może nie sama bo z kotem :)
    Życzę Ci wszystkiego najlepszego, siostro.

  • bebe

    Malv.. rozwodzę się z facetem z którym myślałam że będę do końca życia. Ciepły, czuły, kochał mnie bezwarunkowo, tylko nie dorósł do życia…zostałam jego matką zastępczą – od sprzątania, przynoszenia pieniędzy i organizowania życia. Odeszłam i związałam się z kimś który niby to umie. I wpadłam z deszczu pod rynnę…

    Teraz słyszę prawie codziennie, że jestem niezorganizowana, niestabilna emocjonalnie, nie umiem planować, nie wiem co się dzieje z moimi finansami, nigdy niczego nie kończę, nie umiem wyciągać wniosków, nie robię wystarczająco.. zawsze jest za mało, zawsze jest nie tak. Nie mogę powiedzieć, że źle się czuję, bo to wymówka, nie może być mi smutno, bo powinnam iść do przodu a nie rozpaczać, nie mogę mieć racji, bo on i tak wie lepiej i powinnam go słuchać. Powinnam jak jego ex zawsze być dla niego, nie dla siebie.. Nie będę już. Mam dość. Bo wiem kim jestem i szkoda mi siebie jak płaczę po nocach.

    Jestem mądrą, inteligentną i pracowitą dziewczyną z prawie skończonym doktoratem z fizyki, wrażliwą, empatyczną i ciepłą kobietą, która umie słuchać, współodczuwać, dawać bezwarunkową miłość, jestem spontaniczna, emocjonalna i umiem poradzić sobie w krytycznych sytuacjach życiowych, bo nie raz zostawałam sama z bałaganem do ogarnięcia na już..

    Dzięki za ten tekst. Wiem, co powinnam zrobić. Skończyć. najpierw pokochać siebie i być tego pewną, potem dopiero drugą osobę. Trzymam za Ciebie kciuki, trzymaj też za mnie.

    • Trzymam :)

    • Krzysztof Mianowicz

      A wpadłaś kiedyś na to, że może to nie tylko wina tych facetów a też trochę twoja? Miałaś kiedyś taką myśl, że nie dajesz im tego czego potrzebują?
      Porozmawiałaś o tym?
      Wygenerowałaś w sobie impuls do zmiany w związku?
      Absolutnie o nic cię nie oskarżam ale napisałaś dużo na temat swoich osiągnięć…doktorat z fizyki! Gratulacje.
      Z moich obserwacji wynika, że kobietę sukcesu ciężko jest zadowolić bo jej poprzeczka jest bardzo wysoko. Może nie ma faceta w tym układzie słonecznym który potrafi sprawić, że poczujesz się zgodnie ze swoimi oczekiwaniami?
      Moja odpowiedz to nie jest atak i proszę nie traktuj tego w ten sposób, poprostu jestem prostym człowiekiem który piszę w prostolinijny sposób.
      Żeby być szczęsliwym w związku trzeba nauczyć się być szczęsliwym sam ze sobą a potem oczekiwać od kogoś innego, że dopełni to szczęście.

      • Zuzanna Marcinkowska

        Jakbyś nauczył się być szczęśliwym sam ze sobą, to nie potrzebowałbyś kogoś do dopełnienia szczęścia. Moja odpowiedź to nie jest atak. Oczywiście.

  • Pionierka

    Ej, gdyby trzeba było być albo zajebista dupą albo przyzwoitą dupą nadrabiającą braki to gatunek ludzki by wyginął :D Tak jak w jakiś niepojęty sposób znajdują partnerki brzydcy i biedni idioci tak są kobiety, które nie mają ani intelektu, ani twarzy, ani figury, ani niczego specjalnego, a facetów im nie brakuje.

    • To niestety prawda.

      • Dlaczego niestety? Większość ludzi jest przeciętna, i wizualnie i intelektualnie.

        • Pionierka

          A nawet ci poniżej przeciętnej łączą się w pary…

      • Pionierka

        Dlaczego niestety? Jestem przeciętna ,z wyglądu, intelektualnie ujdzie, ale na Nobla nie mam szans… Dlaczego miałabym w związku z tym być sama?

  • To aż

  • M.

    Niebywale dziwnym jest jak dobrze targetuje Facebook, kiedy wyświetlił mi Twój artykuł jako „Propozycja dla ciebie”. Masz 100% racji dziewczyno. Jestem na ten cały męski bullshit zbyt inteligentna. Zbyt atrakcyjna. Zbyt wartościowa.

    • KaZet

      Robisz sobie samej krzywde takim mysleniem, pamietaj zeby we wszystkim probowac znalezc umiar i rownowage.

  • Joanna

    <3 <3 <3

  • Henrietta

    Wiesz co… to, ze wciaz slysze pytania dlaczego taka ladna i fajna dziewczyna jak Ja jest sama to jedno (mam 28lat, mieszkam zagranica, gdzie wydawaloby sie ze wszyscy sa bardziej tolerancyjni) to jedno (tak jakby to byl jakis problem – dla mnie nie jest, ale czuje ze dla ludzi dookola mnie tak) ale to, ze mam oczekiwania (tak, mam i nie wstydze sie tego. Kazdy ma prawo miec. Seba zpod bloku bez przyszlosci z piwem w reku i w starym dresie moze chciec miec szczupla laske o dlugich wlosach a Ja nie moge byc wybredna jesli chodzi o faceta?) plus to, ze mam priorytety wazniejsze niz facet (studiuje, pracuje, chodze na silownie i zdrowi sie odzywiam plus chce miec czas na zwyczajny odpoczynek – czytaj kawa z kumpela/wyspanie sie do poludnia gdy moge/ogladanie seriali/kosmetyczka/masaz/shopping. TAK, te 4sfery zycia zajmuja mi wiele czasu. TAK, chcialabym spotykac sie z fajnym facetem i TAK, znalazlabym dla niego czas. Ale dopoki nie pojawi sie ten fajny to zwyczajnie szkoda mi czasu na przebywanie z kims dla samego przebywania, ze jest niby ‘ktos’ jak Ja wiem ze z tej maki chleba nie bedzie) No i dla ludzi i wielu ‘kolezanek’ jestem wredna bicz, bo przeciez jak Ja moge sie nie przejmowac ze nie ma faceta, jakie studia, jakie masaze, Ja powinnam cala byc sfokusowana na szukaniu faceta plus jakie wymagania czeba brac co wlezie w moim wieku! Ehh…

  • Pardąsik, ale mężczyźni wcale nie są tak często zajebistymi dupami ani przyzwoitymi dupami, żeby kobiety musiały.

  • Gwen

    Mieszkam w duzym miescie, pracuje w wielkiej firmie, krece sie, bywam, wyjezdzam – I co? E-cho.
    Gdybym serio szukala faceta to znajome zalecaja od razu Tindera i inne takie wynalazki.
    Nie szukam, ale lubie sie porozgladac, popatrzec w meskie twarze, na ich lydeczki I tyleczki (lato baj baj!), przygladac sie jak oni patrza na swoje partnerki, czasem nawiazac kontakt wzrokowy, usmiechnac sie.
    I wiecie co – kurwa slabo.

    • Łukasz

      „znajome zalecaja od razu Tindera i inne takie wynalazki”

      Ciekawe dlaczego…