O czym jest „Wstręt” i dlaczego tę powieść powinien przeczytać każdy rodzic i każda kobieta. Plus konkurs

Siedzę w swoim domu, na chujowej, taniej kanapie z Ikei zalanej winem z poprzednich żyć, gdzie bordowo-różowe plamy wstydu przykrywa brudnożółta narzuta, bo lubię brudną żółć. Siedzę oparta o poduszkę z Keanu Reevsem stylizowanym na Jezusa, trzymającym na rękach małego pieska. To moja ukochana poduszka. Utrzymana w kolorach pomarańczy i żółci, jak okładka „Wstrętu”, trafia w mój układ przywspółczulny. Mówi: „Pajonk, you did it again. Napisałaś powieść, którą kochają i której nienawidzą”. Czyli tak, jak lubię najbardziej. Skrajnie.

Ale od początku.

 

Historia powstawania „Wstrętu”

 

Ten fragment Wam daruję. Jest mocno gorzki, składa się na niego wyruchanie mnie przez jedno bardzo cenione w polszy wydawnictwo, dwumiesięczny hardkorowy nawrót depresji, w międzyczasie utratę fanpejdża, pandemię i początek wojny w Ukrainie. Koszmar. Nie chcę i nie zamierzam porównywać moich pisarskich frustracji do traum, jakie przeżywali ludzie, gdy ich bliscy odchodzili dotknięci śmiercionośnym wirusem albo gdy musieli opuszczać domy i mieszkania tak, jak stali, z reklamówką w ręku, bo tu porównania nie ma.

Jedyne, co mogę napisać, to że walczyłam o wydanie tej powieści przez trzy lata i w końcu to zrobiłam. Nie, nie „udało się”. Nic się, kurwa, nie udało. Mimo przeciwności losu, skończyłam pisać książkę, w której tak jak nigdy dotąd i tak jak już na pewno nigdy w przyszłości, odsłoniłam swoje flaki. Pokazałam koszmar, choćby i metaforyczny, przez który przeszłam jako człowiek. Rozbroiłam mechanizmy, które mną kierowały. Wystawiłam się na publiczny lincz. Choć ja nie jestem Izą, bohaterką powieści, a Iza nie jest mną. A jednak łączy nas wiele. 

 

Kim jest Iza?

 

Iza to wściekła nastolatka i wściekła dorosła kobieta, która własną wściekłość wyparła. Iza to człowiek, który został powołany do życia, by zaspokajać potrzeby innych. Iza jest workiem treningowym dla jej własnych rodziców, partnerów, a nawet przyjaciół. Iza cały czas, od kilkunastu lat, usiłuje dowiedzieć się, kim naprawdę jest. 

W czym (a może w kim?) osadzona jest jej tożsamość? W przejmującym poczuciu braku bezpieczeństwa? W najlepszym przyjacielu, który „tak bardzo chciałby jej dotknąć”? W przemocowym ojcu? W drapieżnej matce? W chorobie zagładzania się na śmierć? W rozpaczliwej próbie odnalezienie uczucia i bliskości w ramionach drugiego człowieka?

Iza jest w ogromnej mierze mną. Ale to nie jest powieść o mnie.

 

Iza i ja. Punkty wspólne

 

Artystki i artyści od lat czerpią z własnych doświadczeń, by stworzyć dzieła życia. By tworzyć, w ogóle. Bo nic tak nie umacnia twórczo jak trauma. Dlatego obrazy Fridy Kahlo tak bardzo trafiają prosto w serce. Dlatego dzieła Hemingwaya tak boleśnie zostawiają w człowieku swój ślad. Dlatego wobec poezji Wojaczka nie da się przejść obojętnie. 

Tak, ja też przeżyłam w życiu piekło. Przemocowy ojciec, bycie DDA, radzenie sobie z dysfunkcyjnym domem w jedyny sposób, który na tamten moment znałam, czyli kierując całą złość na siebie, również karanie siebie za całe zło, które mnie w życiu spotyka – tu ja i Iza jesteśmy jednym.

W tym punkcie styku moja powieść pokazuje, jak bardzo rodzice mają wpływ na dobrostan psychiczny swoich dzieci. Jak wielka odpowiedzialność ciąży na Was, matkach i ojcach, którzy zdecydowali się powołać na świat nowy byt.

Dziecko zawsze pozostanie dzieckiem. Jeśli od najwcześniejszych lat nie otrzyma miłości, akceptacji i możliwości wyrażania siebie, jako dorosły będzie stłamszoną szmatą pełną niepewności, bólu i przekonania o tym, że nie zasługuje na to, by cokolwiek dobrego je w życiu spotkało. 

Ja tak żyłam przez jakieś 35 lat. Mam 38.

 

Najntisowy świat

 

Choć historia Izy dzieje się w latach 90. ubiegłego wieku, nie zmienia to faktu, że takich Iz jest dziś o wiele więcej i że są o wiele bardziej narażone na chujowatość tego świata. W latach 90. kobiety porównywały się do modelek z wybiegów i celebrytek z pierwszych stron gazet. Ich liczba była ograniczona. Dziś każdy/każda może zostać influencerem/ką. Dzięki platformom takim jak instagram czy tiktok, nie porównujemy się już tylko do tych „nierealnych bytów” jakimi kiedyś byli dla nas aktorzy, piosenkarki, modele czy modelki. Dziś gwiazdą może być każdy. I w tym, moim zdaniem, tkwi największe zagrożenie, jeśli chodzi o Wasze dzieci. Moje nie, bo nie mam i mieć nie zamierzam. Natomiast Wy, jako rodzice, macie – pardon my french – przejebane. 

Dla zobrazowania sytuacji podam przykład. Mój terapeuta, niesamowicie ciepły, dobry, człowiek, poprosił mnie o podpisanie „Wstrętu” dla jego córki, która od lat zmaga się z zaburzeniami odżywiania. A on, człowiek, który od lat ratuje życia innych, nie jest w stanie jej pomóc. 

Are we fucked?

 

„Wstręt” daje nadzieję

 

Wierzę, że z każdego gówna można wyjść, jeśli tylko człowiek jest gotowy ciężko nad sobą pracować. Iza, bohaterka mojej powieści, przeszła przez rzekę gówna, jak w „Skazanych na Shawshank”. I na Waszych oczach odradza się. Jako kobieta. Jako dziewczyna. Jako małe, bezbronne, dziecko. Bo od niego należy zacząć pracę nad sobą. 

Izka jest siłą. Iza jest inspiracją. Jest zwykłym człowiekiem, który pokazuje, że można wstać z popiołów. 

Izka jest mną, choć wcale nią nie jest.

 

To nie jest powieść o zaburzeniach odżywiania

 

Gros osób mówi o „Wstręcie” jako o powieści na temat zaburzeń odżywiania. Zakładam, że żadna z tych osób nie przeczytała książki do końca. Albo nawet nie zaczęła. To powieść przede wszystkim o dojrzewaniu. Do bycia kobietą w patriarchalnym kraju. Do bycia przyjaciółką samej siebie. Do pełnej samoakceptacji. To powieść o szukaniu własnej tożsamości. Taka „Buszująca w zbożu 2.0”, tylko mniej patetyczna ;) To powieść o życiu i dorastaniu na przełomie wieków. To też powieść o poszukiwaniu bliskości. O przyjaźni. O pierwszej miłości. I o byciu dobrym człowiekiem. Przede wszystkim dla siebie, bo tylko tak można stać się dobrym również dla innych.

 

Konkurs

 

Chcesz otrzymać egzemplarz „Wstrętu” z dedykowanym tylko dla Ciebie autografem? Wejdź na lubimyczytac.pl, zostaw komentarz i opinię dotyczącą powieści, napisz do mnie na malvina.pajak@gmail.com, że taki komentarz/opinię zostawił_ś. Pięć najciekawszych komentarzy zostanie nagrodzonych. Nie, wcale nie musisz mi dać dziesięciu gwiazdek :) Będę wdzięczna za każdą szczerą opinię.

16 Likes

Share This Story

Książka