– Czego w życiu chcesz? – pyta P., po czym sięga po papierosa, odpala, zaciąga się głęboko i przytrzymuje dym w płucach tak, jakby palił zioło. No tak. Papieros. Idealne rozwiązanie, kiedy nie wiadomo, co zrobić z rękoma. Albo z życiem.
Czego ja chcę? Jezu, nie wiem… To znaczy wiem, ale chyba nie potrafię o tym mówić. No bo jak to brzmi? Domu z ogrodem. Dużym. Najlepiej blisko lasu, ale w mieście. A w tym domu kuchnia z drewnianym stołem. Tam przy tym stole bym siadała z człowiekiem, którego kocham.
– Z którym? – P. mruży oczy, słońce wyszło zza chmur.
– Z takim, który będzie już na zawsze. Już będzie „tym”.
– Wiesz, że nie ma „na zawsze”? I że nie ma „tego” ani „tej”? W kwestii miłości to akurat pozytywiści, a nie romantycy, mieli rację. Liczy się praca u podstaw, żadne motylki, kurwiki i gromy z jasnego nieba. Wiesz o tym, prawda?
Milczę. Pewnie, że wiem. Ale wolę myśleć, że jest inaczej.
Małgorzata
– … no i dlatego właśnie nie wiem, co robić – wzdycha M., po czym nalewa nam herbaty z czajniczka.
M. ma 34 lata, rocznego syna, dwuletniego psa, 37-letniego męża, dom i kuchnię z drewnianym stołem. Mąż M. najwidoczniej nie zapytał jej w porę, czego w życiu chce, bo kiedy M. poznała K., kompletnie jej odpierdoliło. Zakochała się. Przepadła. Zapomniała o oddychaniu z przepony.
– Masz dobrego, fajnego męża z jajami? – odpowiadam pytaniem.
– No mam.
– I kochasz go?
– No… tak. Jakby.
– Masz z tym mężem dziecko, psa i dom?
– No mam.
– Co może zaoferować ci K., czego nie jest w stanie zaoferować twój mąż?
– No wiesz?! Co to w ogóle za pytanie?
– Normalne. Skarpety K. za pięć lat będą śmierdzieć dokładnie tak samo, jak skarpety J. Jego kutas ci spowszednieje, a seks stanie się nudny. To, co dziś cię w nim pociąga, za parę lat będzie pretekstem do kłótni. Wtedy zatęsknisz za mężem.
– Bzdura! Mam to tak po prostu urwać? Teraz, kiedy w końcu jestem szczęśliwa? Z kimś, kogo kocham? – M. kręci głową. Trochę kpiąco, a trochę z niedowierzaniem. Ona nic nie rozumie. Widzę to.
– Szczęście i miłość są przereklamowane. To pierwsze w dzisiejszych czasach opiera się na gonieniu króliczka – wydaje ci się, że jak go złapiesz, będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. No więc gonisz: lepszą pracę, lepszy samochód, lepsze wakacje, lepszego faceta. Gdy już to masz, chcesz jeszcze fajniej i jeszcze lepiej. A miłość? Mężczyźni też kochają te cycki, dla których zostawiają swoje żony. Kochają ich kształt, fakturę i sprężystość sutka. A potem, po roku, góra dwóch, stwierdzają, że już by coś nowego dotknęli, czegoś nowego spróbowali. Może mniejszych, bardziej stożkowatych? Albo takich wyciągniętych, z wielkimi, brunatnymi brodawkami? W końcu w życiu różnych rzeczy trzeba spróbować.
– Jesteś obleśna. I cyniczna. Nie chcę spędzić reszty swojego życia z mężczyzną, który…
– Który co?
– Który już nie działa na mnie tak, jak kiedyś.
Janek
– Co zrobisz ze stołem? – pytam, choć nie powinnam.
– Myślałem o tym, żeby go na pół przepiłować… – mruczy pod nosem J., a ja patrzę na niego przerażonym wzrokiem. J. wybucha śmiechem.
– Chryste, ty się na to naprawdę dałaś nabrać?
– No… tak jakby. Słuchaj… Głupio mi ciebie o to pytać, bo M. dopiero co…
– Porzuciła swoją rodzinę dla 26-latka. Nazywajmy rzeczy po imieniu – przerywa zniecierpliwiony J. – I tak, wiem, o co chodzi. Mógłbym ci w zasadzie ten stół sprzedać. Ba, mógłbym ci go po prostu oddać. Ale nie zrobię tego mojemu synowi.
J. zaciska szczęki, oczy mu zachodzą mgłą, opiera się całym ciężarem ciała na krześle, aż mu białe knykcie wychodzą… Robi głęboki wdech i wydmuchuje głośno powietrze. – Zrobię ci nowy stół. Podobny do tego – mówi już trochę łagodniej. – Na kiedy go chcesz?
– Na bliżej nieokreśloną przyszłość – odpowiadam.
Paweł
Siedzimy przy stole. Zajmuje prawie całą kuchnię w mojej 40-metrowej kawalerce, no ale jest. Nowy, ale jakby stary. Z surowego drewna. Pachnący żywicą i tym lasem, którego brakuje za oknem.
– Od dupy strony zaczęłaś. Wiesz o tym? – pyta rozbawiony P.
Wiem. Ale wolę myśleć, że jest inaczej.
Tekst po raz pierwszy ukazał się w magazynie „Logo” [nr 7, lipiec 2015] oraz na logo24.pl
Fot. Mikesh Kaos, unsplash.com