O słodzeniu słów kilka

Nie używam cukru. Nie pijam soków innych niż te własnoręcznie wyciśnięte w domu. Nie smażę, nie jem wieprzowiny i unikam majonezu. W 40% dlatego, że mi to zwyczajnie nie smakuje. W 10% – bo to niezdrowe. W 50% – bo dbam o sylwetkę. Jasne, nie zawsze jestem cyborgiem ;) Średnio raz w miesiący zdarza mi się rzucić na paczkę ciastek albo zjeść pizzę z niewyobrażalną ilością sera. Podobno wszystko jest dla ludzi. Wszystko, tylko nie aspartam? 

Wpis powstał przy współpracy z Polskim Towarzystwem Badań nad Otyłością oraz Polskim Towarzystwem Diabetyków

 

Już kiedyś wspominałam, że nie zawsze byłam taka fit i hop do przodu. Mniej więcej do trzeciego roku studiów regularnie żywiłam się żarciem ze słoika i parówkami. Cukier odstawiłam dość wcześnie, bo już w wieku 16 lat, choć zupełnie przez przypadek – w domu mojego ówczesnego chłopaka się nie słodziło. Dzięki temu szybko odkryłam i polubiłam smak gorzkiej, parzonej kawy i czarnej mocnej herbaty. Z czasem zaczęłam uprawiać sport i zdrowo się odżywiać. Rzuciłam palenie i… przerzuciłam się na gumy do żucia. No właśnie. Niby nic, a jednak…

…od ponad dwóch lat jestem uzależniona od mielenia szczęką. Uspokaja mnie to, pomaga się skupić i sprawia, że odechciewa mi się jeść słodyczy. Poza tym oddech jest przyjemniejszy, a życie łatwiejsze ;) Tym sposobem dziennie zżeram średnio paczkę gum. Dużo?

Ostatnio w gronie bliskich znajomych toczyła się dyskusja o podjadaniu. Rzuciłam pod nosem, że guma do żucia często niweluje potrzebę sięgnięcia po ciastko czy innego cukierka, na co jeden z moich przyjaciół odpalił „Ale tam jest aspartam. Będziesz miała raka. Umrzesz. To kiedy pogrzeb?”. Pośmialiśmy się, otworzyliśmy kolejne wino i temat umarł śmiercią naturalną. Dla nich. Bo ja zaczęłam się zastanawiać, jak to rzeczywiście jest z tym aspartamem, xylitolem, sorbitolem i innymi substancjami zawartymi w gumach do żucia, mrożonych deserach, beztłuszczowych jogurtach, napojach gazowanych, a nawet wybranych lekach?

Z jednej strony trąbią, że to niezdrowe i rakotwórcze. Z drugiej – słodziki zaleca się osobom będącym na diecie i cukrzykom. Ba, nawet Miss Polski Bikini Shape pozwala sobie na kawę ze słodzikiem, kiedy bardzo ma ochotę na coś słodkiego.

Postanowiłam sprawdzić, o co ta cała afera dotycząca słodzików. Tym bardziej, że Polskie Towarzystwo Badań nad Otyłością i Polskie Towarzystwo Diabetyków słodziki zaakceptowało. I poprosiło mnie o pokazanie Wam tej infografiki.

Wynika z niej, że słodziki są dobre, zdrowe i w ogóle, cacy. Tymczasem buszując w sieci, znalazłam skrajne informacje dotyczące aspartamu. Od teorii spiskowych, zgodnie z którymi za jego produkcją stoi rządowe lobby dążące do zagłady narodu polskiego, przez głosy ostrzegawcze, że aspartam może wywoływać raka, po takie, które rozpływają się nad zbawczą mocą substancji słodzących. Jako że temat jest kontrowersyjny, postanowiłam zapytać o zdanie specjalistów:

Dietetyk Małgorzata Różańska:

Ostatnie randomizowane badania nie wskazują na to, by aspartam miał działanie rakotwórcze u ludzi (wyniki niektórych badań na zwierzętach wskazywały na większe ryzyko powstania nowotworów). Stwierdzono, że dawka dopuszczalna (max. 40mg/kg masy ciała) nie jest przekraczana wśród osób codziennie stosujących takie produkty. Osobiście jednak jestem zwolenniczką naturalnych słodzików (takich jak stewia czy ksylitol), ich używanie jest mniej kontrowersyjne.

Dietetyk, trener personalny, bloger Damian Parol: 

Aspartam nie jest substancją, którą można bez obaw polecać, ale na pewno jest lepszym rozwiązaniem niż cukier. Jeśli nie jesteś przekarmionym aspartamem laboratoryjnym gryzoniem, to jest mało prawdopodobne, że Ci zaszkodzi. Argumenty za jego rakotwórczością opierają się na starych, źle zaprojektowanych badaniach na szczurach. Słodziki to ogromna, różnorodnych grupa substancji i wiele z nich zostało już wycofanych z rynku ze względu na swoje toksyczne działanie. Te, które są dostępne w sklepach nie powinny powodować negatywnych skutków zdrowotnych. Jednak nie można całkowicie ignorować doniesień o pozytywnym wpływie odstawienia aspartamu na przewlekłe dolegliwości bólowe oraz publikacjach łączących jego spożycie z przedwczesnymi porodami. Dla cukrzyków i osób odchudzających się najlepszym wyjściem będzie całkowite zrezygnowanie ze słodzików na rzecz naturalnie słodkich produktów (np. owoców), jednak jeśli to trudne do zrealizowania, słodzik będzie „mniejszym złem” niż cukier. Uważam, że lepiej unikać substancji słodzących i nie polecam im osobom, którymi się opiekuję. Jeżeli ktoś nie potrafi zrezygnować ze słodkiego smaku, powinien wybierać słodziki co do których jest najmniej wątpliwości czyli erythritol, stewię lub ksylitol. 


Wniosek jest taki:
słodziki stososwane z umiarem są lepszą opcją niż cukier, pod warunkiem, że wybierasz te występujece naturalnie w przyrodzie: stewię lub ksylitol.

Ja osobiście pozostanę przy osładzaniu sobie życia (i owsianki) miodem lub owocami suszonymi. A gumy do żucia postaram się ograniczyć. W końcu cukier to cukier, w cycki nie pójdzie ;)

0 Like

Share This Story

Style
  • Odmienne opinie to mnie akurat wcale nie dziwią, wiadomo jak to w internetach, każdy może być ekspertem, nikt nie sprawdzi skąd ma informacje.
    Co do słodzenia- ja generalnie rzadko kiedy słodzę, no a rodzinka to raczej zwykłego cukru używa niż słodzików. Może im podsunę jakieś info o słodzikach? :)

  • MarJa

    ksylitol to nie słodzik, tylko cukier brzozowy. Ma o połowę mniej kalorii niz zwykły cukier – ale ma :) I to jego jedyny minus, bo oprócz tego posiada ogrom pozytywnych właściwosci (antybakteryjny-wręcz wspomaga leczenie i zapobieganie próchnicy; pomocny przy leczeniu infekcji, osteoporozy, cukrzycy i wielu innych..) W cywilizowanym świecie gumy do żucia robi sie z ksylitolu. U nas w internetach też da sie pewnie takie znaleźć… Na pewno w sklepach dostępny jest czysty ksylitol.

    • Ewa

      Kilka miesięcy temu kupowałam ksylitol i Małżonek szanowny tym słodził, bo od cukru jest uzależniony. Niestety w tym czasie zaczął mieć problemy z jelitami, bo ksylitol ma skutki uboczne w postaci biegunek. Po odstawieniu problemy się skończyły. Stewii jakoś nie lubię, bo czuję posmak siana.

  • też byłam uzależniona od gucia żum- wiesz na co się przerzuciłam? na nasionka kopru włoskiego, takie w herbacianych torebkach :) zajebiste są!

  • Też uważam, ze z tym aspartamem nie jest tak źle. Mój mąż pracował w branży spożywczej i oświecił mnie, (zresztą o tym wspomniałaś we wpisie), że najnowsze badania nie potwierdzają tak negatywnego wpływu jak zachorowanie na raka itp. Od gum też byłam uzależniona, ale ograniczyłam będąc w ciąży i tak mi zostało. Nie dajmy się zwariować – umiar we wszystkim i będzie dobrze: cukier brązowy, miód, aspartam w gumie też nie zabije nas:)

  • Silela

    Ponad pół życia wrzucałam słodzik do herbaty czy kawy. Zastanawiam się nad przekazaniem mego ciała po śmierci na rzecz badań skutków wieloletniego spożycia substancji słodzących ;)
    Zrobiłam sobie jakiś czas temu miesiąc bez słodzenia – cholera, odbiera mi to radość z filiżanki kawy…Od kilku miesięcy wróciłam do cukru ze względu na te wszystkie nowotworowe doniesienia. Po pół roku używania cukru (pół łyżeczki zaledwie) mam niestety problem z zębami. Potrafię zrezygnować z czekolady i słodyczy, ale kawa musi być słodka… Może więc ksylitol?