Mężczyzno, zadbaj o siebie!

W jednym z pierwszych tekstów na blogu, którego pewnie nie pamiętacie albo nie znacie, bo jeszcze tu nie trafiliście, pisałam o kobietach z odrapanymi paznokciami, zarośniętymi pachwinami i włosami z dodatkiem masła. No to dziś, tak dla równowagi, pogadamy o mężczyznach z brzuchami ciążowymi, zaczesaną łysiną, w skarpetach do sandałów. 

 

Jest ich w naszym kraju zdecydowanie za dużo. W porównaniu z tym, co widziałam w UK, Hiszpanii czy Włoszech, Polacy mają duży problem. Oczywiście nie wszyscy. W towarzystwie, w którym się obracam, większość mężczyzn uprawia sport, potrafi się ubrać, dba o higienę. Myślę (mam nadzieję), że większość (jeśli nie 100%) czytelników płci męskiej odwiedzających tego bloga regularnie, wie, do czego służy prysznic, hantla i pasta do butów. Jednak generalizując i oceniając Polaków na tle mężczyzn innych nacji, jest źle.

Po pierwsze, samary. Zapuszczane z pietyzmem, zwykle po ślubie. Karmione czipsami, schabowymi i browarami. Zamiast pobiegać albo ruszyć sflaczałe cztery litery na siłownię, panowie wolą klepać się po swoich nowo wyhodowanych brzuchach, jakby to jakiś powód do dumy był. Widząc takiego gościa zawsze mam ochotę zapytać: „Który miesiąc?”. Zwłaszcza, jeśli podbija do mnie w klubie/knajpie/na ulicy. Czy ja wyglądam na laskę, która całymi dniami ogląda telenowele, wylizując przy tym słoik po Nutelli? No właśnie. Więc nie szukam mężczyzny z przednim bagażnikiem. Proste.

Po drugie, styl. Skarpety do sandałów to ekstremum. Ale nie mówcie mi, że odblaskowe buty do biegania dobrze komponują się z dżinsami i swetrem. Albo zestaw typu pikolaki (jak ja nie lubię tego słowa!) + jasne dżinsy z obszarpanymi nogawkami + biała koszula nie dopinająca się na brzuchu + marynarka w prążki. Chryste. Widziałam ostatnio coś takiego na lotnisku w Londynie i od razu wiedziałam, że to Polak. Nie pomyliłam się. True story, sad story.

Po trzecie, fryzura. Nie mam nic do facetów ostrzyżonych na jeża. Ba, uważam, że każdy chłop, któremu zakola zaczynają sięgać do połowy głowy, powinien w try miga zakupić elektryczną maszynkę i golić się na łyso średnio raz w tygodniu. To samo z łysiejącymi plackowato na środku głowy. Jeśli nie zamierzasz wstąpić do zakonu, po prostu zgól się. Na zero. Nie zaczesuj tych kępek włosów, błagam. Masz bujną czuprynę? Wykorzystaj to i zrób na głowie coś fajnego. Nie chodź po ulicy jak szogun, bo póki co jedyny Polak, któremu do twarzy z szopą na głowie, to Yuri Drabent. Ale jemu wolno. Jest fajny ;)

Po czwarte, higiena. Ta podstawowa. Ta, której uczą w szkole. Mycie zębów, stosowanie antyperspirantu, zadbane dłonie i paznokcie. Nie, nie chodzi o to, żebyś zaczął nosić tipsy. Ale poczytaj trochę artykułów na temat tego, co kobiety kręci w mężczyznach. W 99% przypadków na jednym z pierwszych trzech miejsc są zadbane dłonie i czyste buty. Zgrabny tyłeczek swoją drogą. No właśnie…

Po piąte, sylwetka. Tak, jak są mężczyźni, którzy preferują kobitki w rozmiarze XXXXL, tak są kobiety, które lubią „misiów”. Ale to wyjątki. Większość z nas woli jednak zgrabne, proporcjonalnie zbudowane ciała. Wy cenicie w kobietach krągłości w obszarze klatki piersiowej i bioder, a my w mężczyznach „trójkąt” i ładnie zarysowane mięśnie. Tak, jak kobieta musi mieć cycek i tyłek, żeby było za co złapać, tak facet powinien mieć szerokie ramiona i porządny triceps. Żeby było za co złapać ;)

0 Like

Share This Story

Style
  • Ej musiałam googlać co to są pikolaki :D
    A już tak serio – zgadzam się z każdym punktem. Na szczęście faceci (cholera niestety często od nas młodsi) zaczynają o siebie dbać. Niektórzy to aż za bardzo :)

    • Młodsi mają odchył w jedną stronę, starsi w drugą… Co za czasy ;P

    • Joanna eSz

      mi się nie chciało szukać, ale jak przeczytałam dalszą część opisu już wiedziałam jakie to buty. soooo true…:D

  • Ada

    Przepraszam, ale porownywaniu sie z Wlochami to w ogole powinnismy zapomniec. Wloscy mezczyzni zawsze pieknie pachna, maja swizutka koszule*, pieknie ulozone wloski i czesto jeszcze pasujacy szaliczek nonszalancko zawiazany pod szyja… rozmarzylam sie.

    *i coz z tego, ze koszule pewnikiem wyprala im i wyprasowala mamusia? ;)

    • michał

      I Włoski facet do 40 mieszka z mama :P

      • G

        I dlatego – skoro ma posprzątane, ugotowane, za dużo zarabiać nie musi (bo dach nad głową już jest) to ma czas i siłę na siłownię, squasha czy co tam należy wg autorki robić.

  • shelmahh

    uuu grubo pojechałaś. nie zgadzam się z Twoją klasyfikacją, bo nie jestem zwolennikiem narzucania innym swojego stylu. Tutaj działam w myśl zasady, że to sprawa indywidualna a schlebianie gustom kobiet, które mają dość wygórowane oczekiwania, to kompletna porażka. Wszystko co napisałaś powinno robić się wyłącznie dla siebie. Głównie dla zdrowia, bo uroda, styl to kwestia gustu. Znam kobiety, które lubią brzuchy a skarpetki do sandałów nie robią na nich najmniejszego wrażenia. Ba. Wąsy też mogą kogoś kręcić. To działa w myśl zasady de gustibus non disputantum est. Za Twoimi słowami kryje się chęć, by świat był estetyczny, ludzie gładcy, wysportowani… brzmi jak utopia i niech taką zostanie.

    Ale Twoje słowa mają też drugie dno, które coraz częściej przebija się na forach. Kobiety pytają się „Gdzie są prawdziwi mężczyźni?”. Skąd się nagle biorą takie potrzeby? Ano stąd, że wielu facetów jednak bierze sobie do serca takie słowa jak Twoje. Zaczynają dbać, działać pod dyktando kobiet, robią to czego od nich oczekujecie a Wy jak to Wy, nagle orientujecie się, że to jednak nie to i fajnie by było gdyby jednak metro facet, był bardziej szorstki, męski i miał to coś, co było magnesem dla kobiet od tysięcy lat. Po prostu testosteron, swoje zdanie, odpowiedzialność, humor i niezależność. Nie jest tak jak piszę? Wolicie być z wymuskanym facetem, który spędza sporo czasu na siłce, ma kaloryfer, rzeźbę i kondycję, myśli w kółko o sobie i przegląda się w każdym lustrze jakie mija po drodze, czy jednak kogoś, kto może i ma mały brzuszek, ale jest po prostu facetem, na którym możecie zawsze polegać, ma dla Was czas, zajmie się dzieckiem, wprawia Was w dobry nastrój i nawet jeśli nie zawsze ma najlepszy gust, to i tak pójdziecie za nim w ogień, bo wieczory z nim spędzone są pełne fajnego klimatu, rozmów i namiętności gdzie nikt nie wstydzi się swoich ułomności w urodzie – bo zakładam, że Wy też nie jesteście w tym względzie idealne?

    • Po pierwsze – więcej dystansu do tego, co czytasz ;) Po drugie – to, że facet o siebie dba, uprawia sport i zależy mu na tym, żeby dobrze wyglądać, wcale nie oznacza, że będzie od razu zakochanym w sobie narcyzem przeglądającym się w każdej witrynie sklepowej ;) Nie wyklucza również tego, że będzie dobrym ojcem i fajnym partnerem.

      A o tym, że my też nie jesteśmy w kwestii dbania o siebie idealne, pisałam już tutaj: http://malvina-pe.pl/post/43-kobieto-zadbaj-o-siebie

      • shelmahh

        Problem leży w tym, że dopóki para żyje wyłącznie dla siebie, to ma masę czasu na samorealizację. Wtedy siłka, kosmetyczka, fryzjer, książka, wyjazdy to sprawy normalne, nie wymagające jakiejś wybitnej logistyki i zastanawiania się. Problemem jest raczej motywacja lub jej brak. Sytuacja zmienia się z pojawieniem się dzieci.

        Sam mam trójkę i czasu na cokolwiek brak. Wszystko wymaga planowania, wydatki stają się poważnym przedmiotem analiz, po drodze wypadają takie akcje jak choroba, ząbkowanie, nieprzespane noce, potrzeby dzieci związane z ich planami, rozwojem, do tego dochodzą imprezy okolicznościowe w szkołach, przedszkolach, wywiadówki, po drodze jest praca, często nadgodziny. Siłka, kosmetyczka to kompletna abstrakcja, bo można to sobie zorganizować po północy gdy w końcu ma się czas dla siebie. Oczywiście to wszystko daje dużo frajdy, emocji, poczucia spełnienia. Kluczowy staje się podział obowiązków, dawanie sobie czasu właśnie na to by kobieta mogła sobie śmignąć na pazury a facet do fryzjera, by nie zarósł za bardzo.

        My to rozwiązujemy tak, że np. w weekend biegaliśmy z wózkiem i chłopakami po Łazienkach. Fajna akcja ale byliśmy jedyni, którzy tak się organizują. Reszta raczej spaceruje, leży przed tv i odpoczywa po tygodniu zamętu.

        Tak więc single, bezdzietne pary mogą mieć prawo do takich rozważań. Po prostu ich czas pozwala na kompletną samorealizację. W przypadku dzieci sytuacja ulega diametralnej zmianie. Dodam tylko, że często dzieje się tak, że to na kobietę spada ciężar opieki nad dzieckiem i to ona się zapuszcza a facet macho biega na siłkę, dba o siebie przyciągając spragnione spojrzenia koleżanek z pracy… ten model występuje dość często…

    • Katarzyna

      Zgadzam się co do tego, że wszystko co opisane powinniśmy/ powinnyśmy robić przede wszystkim dla siebie. Przecież bezdyskusyjnie jesteśmy jedynymi osobami, z którymi będziemy całe życie :) Nie można uzależniać starania o lepszy wygląd od tego co powie „połówka”, bo się „połówce” zaraz odwidzi ze względu na modę/ koleżanki/ rodziców * (*niepotrzebne skreślić) i co? Z palcem w nosie się zostanie. Ale. Nie zgadzam się co do reszty. Facet, na którym można polegać i który sprawia nas w dobry nastrój nie oznacza automatycznie metro-hipstero-lalusia. Oznacza po prostu faceta – z krwi i kości – który o siebie dba. Sam dla siebie. Któremu sport sprawia przyjemność, a nie wymawia się browarem i ćwiczeniem kciuka, ponieważ „pada po pracy”. Myślę, że o to autorce chodziło:)

    • ewa

      a nie ma facetów z ladnym ciałem i mózgiem we łbie?czy zawsze mówi być ze skrajnosci w skrajność ze ten c dba o siebie albo jest narcyzem albo ma małego? tak sobie to tłumaczcie ze dupy wam sie ruszyc nie chce…..

      • shelmahh

        Odpisujesz na mojego posta, sugerując, że szukam wymówki by o siebie nie dbać. Ale nie przewidziałas, że może jednak dbam ale nie robię z tego jakiegoś halo, bo robię to głównie dla siebie, nic nikomu nie muszę udowadniać, tak samo jak nie muszę zgadzać się z tezą zamieszczona w blogu. Jest nas w Polsce 38mln ludzi. Niech każdy robi co chce. Gorzej, że nawet jak facet będzie wysportowany, to może się okazać mało błyskotliwy, niezbyt przystojny, ogolony, nie ogolony, za biedny, źle ubrany itp. Oczywiście kobiety mogą pisac o takich przemyśleniach, ale nie należy ich brać na poważnie, tak samo jak nie ma jakiegoś wzorca kobiet, dzięki którym każda będzie się podobać mężczyznom. Jeden lubi chude, drugi pulchne, trzeci lubi tyłek, inny patrzy na stopy… Pozwólcie facetom być sobą.

    • Magdalena Achcińska

      Tak lubimy brzuchy, zwłaszcza płaskie, twarde z zarysowanymi mięśniami. Jeśli jest jakaś kobitka, która za atrakcyjny fizycznie uważa ciążowo/tłuszczowy brzuch u faceta, to łapka w górę. Ja takiej nie znam.

  • Nie chcę znać facetów, o których piszesz.
    Nie zadaję się z facetami, o których piszesz.
    Nie dotknęłabym nigdy faceta, o którym piszesz.
    Jeśli facet nie dba o siebie dla samego siebie u mnie jest skreślony.

  • Gerino

    Ewidentnym problemem powyższego artykułu jest brak opisania choć JEDNEJ cechy niematerialnej (charakteru, osobowości, zdolności intelektualnych). Ma ładnie pachnieć i wyglądać, ma być wysportowany i smukły. Ma się dobrze ubierać i modnie strzyc.

    Skupienie się w 100% na tych a nie innych cechach mocno mi sugeruje, że autorka (której nie znam, czytałem tylko powyższe – więc zabawię się w jasnowidza) jest osobą młodą (<26 lat), mieszka z rodzicami lub ze środków rodziców (stancja, akademik), nie mieszkała też nigdy z partnerem dłużej niż 2-4 tygodnie pod jednym dachem.

    I co, jak mi poszło? :)

    • Nice try ;) Autorka ma 28 lat, mieszka z partnerem od ponad roku i od dawna utrzymuje się z zarobionych przez siebie pieniędzy. To raz.

      Dwa – tekst jest napisany w prześmiewczy sposób, z przymrużeniem oka – to tak gwoli wyjaśnienia dla tych, którzy cierpią na spinę dupy i biorą sobie wszystko bardzo do serca.

      Trzy – autorka skupia się na takich, a nie innych cechach, bo takich, a nie innych cech dotyczyć ma ten tekst. Koniec. Kropka. Dziękuję za uwagę.

  • AŁA :-D !!!!!

  • Laura_NN

    Skąd my to znamy ;) Ja bym jeszcze dorzuciła do tego zestawu golenie, bo przynajmniej dla mnie to jest temat iście dramatyczny… Wiadomo, kwestia gustu i tak dalej, ale to też jest podstawa higieny – ja nie mogę tego znieść z (co najmniej) dwóch powodów – broda, wąsy szczególnie zostawione „same sobie” wyglądają raczej słabo a druga sprawa, jeszcze gorsza to jak drapie zarost – nieważne czy 1,2 czy 7 dniowy – dla mnie z każdym jest dramat. Na szczęście jakoś się udało to załatwić i po kilku kłótniach w łazience pojawiła się golarka philipsa więc teraz jest względny spokój… odpukać! :)

    • OdpadyBlog.pl

      Lokowanie produktu się wkradło?:)

  • Zacznę od uogólnienia: są dwie grupy ludzi. Ci, którzy lubią wcześnie wstawać, i ci, którzy nie.
    Pierwsza grupa lubi to naprawdę, wtedy najlepiej się czują, pracują rano z największą wydajnością i generalnie.
    Druga grupa nabiera tempa powoli, wieczorem łapie pełny wiatr, i wtedy też woli pracować.
    Prawie każdy o tym słyszał. Skowronki i sowy (pominę dla czystości wyrazu formy pośrednie).
    Dziwnym trafem sowy nie mają pretensji do skowronków odnośnie ich trybu życia, o ile ten tryb sowom bezpośrednio nie przeszkadza.
    Jeszcze dziwniejszym trafem skowronki wywierają presję, słabiej bądź dosadniej wyrażaną, na sowach, przez co powstają dziwne zwyczaje propagowane wśród ludu („kto rano wstaje, temu pan bóg daje”, mity o leniach zalegających rano w ciepłych łóżkach (bezprawnie!!), itepe, itede.
    Tę samą tendencję obserwuję wśród „uprawiaczy sportu”. Z reguły tym, kto narzuca innym tryb życia, jest sam sportowo (bardzo) aktywny. Tym, kto twierdzi, że tak powinno być, i taka norma, i kropka.
    Ja (oczywiście) nie cierpię sportu. Nie cierpię wysiłku ponad miarę. I nie uprawiam go w żadnej formie.
    Ceną, jaką za to płacę jest dupa trochę większa od przeciętnej (ale jeszcze nie ogromna, poczekamy). Jest to jednak moja dupa. Czy się z nią czuję dobrze, i czy twierdzę, czy jest za duża, czy nie, jest moją prywatną sprawą.
    Lecz nie sugeruję, że każdy powinien mieć dużą dupę.
    Nie namawiam też do lenistwa.

    Kochani „sportowcy”, dajcie nam, proszę, spokój.
    Pozwólcie też ludziom, którzy są tłuści i nieruchawi trwać w swej tłustości i nieruchawości.
    Nie musicie na nich patrzeć, jeśli tak bardzo odrzuca was ich wygląd i sposób życia.
    Nie musicie z nimi mieszkać, żyć, kochać się.
    Normy nie istnieją, są tylko ustalane. Wasze normy nie muszą być moimi. Norm nie ma.
    Nie muszę wiedzieć, co to hantle.
    Wystarczy, że wiem, co to pikolaki.

  • Wojciech

    2/5. Would not bang :(

  • A ja myślę, że jest coś w polskiej mentalności, co każe mężczyznom uważać zainteresowanie modą i dbanie o siebie za niemęskie. Stąd choćby nieśmiertelne skarpety i sandały – wszak pokazanie kawałka stopy prawdziwemu mężczyźnie nie przystoi. Na szczęście mam wrażenie, że coś się w tej sprawie rusza i przynajmniej minimalnie wzrasta liczba dbających o siebie facetów.

  • Podpisuję się pod wszystkim, z jednym wyjątkiem – Włosi i Hiszpanie już dawno ze swoim kobietami zamienili się… rolami. Nie chcemy tego w Polsce, nie?

    • Oj nie, nie chcemy metroseksualnych zakochanych w sobie bezradnych męskich nóżek ;) Chcemy męskich i zadbanych facetów.

  • po przeczytaniu mam jedno przemyślenie: reeetyyy, jak ja kocham mojego męża! :] [zaraz ktoś mi zarzuci że kocham go tylko dlatego że jest seksowny i zadbany, heh..]

  • OdpadyBlog.pl

    A ja się zgadzam z wpisem. Co prawda to twoje zdanie i 100% ideałów nie ma. To trzeba mierzyć wysoko, żeby mieć jak największy wybór w „odsiewaniu tzw. leszczy.”
    Pozdrawiam i pewnie zaglądać na bloga będę częściej.
    Powodzenia na Blog Forum Gdańsk.
    Tomasz Araszkiewicz

  • Savio

    Jest JEDEN PROBLEM: wg wszystkich statystyk mamy najmniejszy odsetek otyłych ludzi w Europie, zwłaszcza w stosunku do zachodniej ;)
    Zatem jak to jest?

    Poza tym, są RÓŻNI mężczyźni.Wypisałaś kilka stereotypów, których praktycznie już nie ma. Dawno nie widziałem kogoś z „łysinką”, albo dziwną fryzurką. A że brzuch czasem się pojawia? Znam paru takich z wystającym brzuchem, który to brzuch składa się w 90% z mięśni, jak oni cali.
    Skarpety i sandały? To się zdarza raz na tysiąc. Już dawno nie widziałem tak ubranego faceta.
    Osobiście stwierdzam, że mężczyźni w Polsce wyglądają dobrze, nie są niechlujami, nie są brudni. Powieliłaś kilka popularnych stereotypów.