5 rzeczy, których nie wiesz o seksie z kobietą

Czytając komentarze niektórych czytelników do wybranych tekstów na blogu [tutu], słuchając znajomych płci brzydszej i obserwując rytuały godowe samic i samców gatunku ludzkiego, dochodzę do wniosku, że jak tak dalej będzie, to nikt z nikim nigdy nigdzie nie dojdzie. Bo są na tej planecie mężczyźni, którzy na kobiety patrzą w sposób, w jaki chcieliby widzieć własne matki: święte i czyste, sunące pół metra nad ziemią. Są też kobiety mocno przekonane, że tak właśnie należy je postrzegać. Tymczasem żeby mieć udany seks, trzeba czasami puścić hamulce, wyjść poza schemat i… na własną kobietę spojrzeć w łóżku jak na dziwkę. 

 

Mit 1: Kobieta potrzebuje długiej gry wstępnej

 

Bardzo często nie potrzebuje jej wcale. Zwłaszcza, jeśli temperatura w sypialni sięga zenitu. Tak, że parzy już sam dotyk ust, a każde spojrzenie wypala kolejne sfery erogenne. Wiesz, co myśli maksymalnie nakręcona kobieta? „Zostaw już te cycki i wsadź go, do cholery”. Droczenie się może być podniecające i wzmagać doznania seksualne, jeśli jednak przegapisz krytyczny moment, w którym ona wije się jak piskorz, jęczy i błaga o spotkanie trzeciego stopnia, to wiedz, że spieprzyłeś sprawę. Punktualność popłaca nie tylko w przypadku rozmowy o pracę i stosunku przerywanego.

 

Mit 2: Kobieta musi przeżyć orgazm, żeby mieć udany seks

 

Większej bzdury już dawno nie słyszałam, ale wiem, że sporo mężczyzn ma kompleks na tym tle. Tymczasem nasz sposób odczuwania przyjemności podczas stosunku jest zupełnie inny niż u Was. Większość kobiet nie potrzebuje sakramentalnego „badumtsss”, żeby cieszyć się seksem. Czasami długotrwała stymulacja punktu G albo pobudzenie strefy AFE jest w stanie doprowadzić nas do obłędu, którego nie pobije nawet najbardziej intensywny orgazm. Nie macie pojęcia, o czym mówię? Przeczytajcie ten artykuł. Dowiecie się m.in., gdzie leży punkt A i jakie typy wytrysków występują u kobiet. Fascynująca lektura, pozycja obowiązkowa dla czytelników obu płci.

 

Mit 3: Pieszczoty piersi to podstawa

 

Każda z nas ma swoje „czułe punkty” gdzie indziej. Na niektóre kobiety działają pieszczoty szyi, inne wolą całowanie pleców albo zgięć łokci i kolan, jeszcze inne odlatują przy masażu pośladków. Znam kobiety, którym delikatne ugniatanie piersi, ssanie i podgryzanie sutków sprawia mniej więcej taką samą przyjemność, co jedzenie smalcu z dżemem. Piszę o tym, bo zauważyłam, że wielu panów przecenia kobiece piersi jako sferę erogenną. Ja wiem, że ugniatanie miękkiego, jędrnego cycka działa odstresowująco i wysyła większość z Was na inną orbitę. Ale pamiętajcie też, że niektóre kobiety w tym czasie liczą kropki na suficie.

 

Mit 4: Dla kobiet liczy się długość i grubość

 

A w wolnym czasie tworzymy rankingi penisów i wysyłamy je sobie w newsletterach. No proszę Was. Liczy się dopasowanie i umiejętności. Jeden wielki penis wiosny nie czyni. Jeśli kobieta jest dość „płytka”, to rozmiar afrykański będzie dla niej bardziej źródłem bólu niż przyjemności. Wiele znajomych mi dziewczyn, które miały okazję sypiać z mniej hojnie obdarzonymi mężczyznami, przyznało, że byli oni o niebo lepsi w łóżku niż ci „więksi”. Może „mniejsi” po prostu bardziej się starają, przez co opanowali sztukę rozgrzewania kobiety do perfekcji?

 

Mit 5:  Z kobietą trzeba delikatnie…

 

1Niektórzy mężczyźni mają obiekcje przed dominacją w sypialni. Pojawiają się obawy, jak kobieta zareaguje na ciągnięcie za włosy, rzucanie na łóżko albo dirty talk. Tymczasem z rozmów z kobietami wynika, że: a). wiele z nas lubi taki zwierzęcy seks i często o nim fantazjuje (patrz: sukces „50 twarzy Grey’a”), b). większość kobiet jest gotowa na tego typu grę już na początku znajomości z facetem, ale boi się wykazać inicjatywę. Szkoda życia na konwenanse. Kiedy będziecie się cieszyć seksem? Po siedemdziesiątce?

0 Like

Share This Story

Relacje
  • Co do gry wstępnej: wszystko zależy od momentu, partnera, nastroju, stopnia nakręcenia, humoru, spędzonego dnia etc. Wszystko zależy też od umiejętności mężczyzny w jej prowadzeniu, w końcu nie chodzi o majtaniu językiem jak w ataku padaczki.

    Pod resztą podpisuję się obiema rękoma :)

  • aniaja

    dobrze prawi, polać jej! chapeaux bas za zwięzłą ale dogłębną analizę tematu!
    jak to dobrze, że mój Osobnik Niezakontraktowany wszystko to już wie, bo bym się obesrała z tłumaczeniem :) (whew)

  • Mr_Oskar

    „A w wolnym czasie tworzymy rankingi penisów i wysyłamy je sobie w newsletterach. No proszę Was.” …. „Wiele znajomych mi dziewczyn, które miały okazję sypiać z mniej hojnie obdarzonymi mężczyznami, przyznało, że byli oni o niebo lepsi w łóżku niż ci „więksi””. Z tego wynika, że w newsletterach niekoniecznie, ale plotkami i ploteczkami dzielicie się między sobą bardzo chętnie. Jedno zdanie zaprzecza drugiemu, lub autorka próbuje być „poprawna”.

    • Autorka wyraźnie daje do zrozumienia, że rozmiar nie ma AŻ takiego znaczenia, jak się mężczyznom wydaje. Oczywiście, że kobiety rozmawiają między sobą o seksie i o mężczyznach, z którymi ten seks uprawiają. Ale uwierz mi, my naprawdę nie wysyłamy do siebie newsletterów na ten temat ;)

  • Ada

    Bardzo serdecznie Ci dziekuje! Jesli moge sobie czegos zyczyc „z okazji zblizajacych sie (…)” to bedzie to lista najwiekszych bledow w sypialni :) Z gory dziekuje!

  • Widzisz, dla Ciebie to mit. Mi z tych pięciu pasują dwa :D Reszta się zgadza. Myślę, że mit jest jeden. Brzmi – o seksie się nie gada, tylko uprawia.
    Tylko rozmawiając z partnerem/ką mamy szansę dowiedzieć się co w przypadku tej konkretnej osoby jest mitem a co nie :)
    Inaczej pozostaje nam błądzenie we mgle :)

  • Małgorzata Zdziebko Zięba

    Trochę bym podyskutowała, ale się wstydzę, bo piszę pod moim prawdziwym nazwiskiem… ;) Zdecydowanie zgadzam się z 1 i 5 punktem :)

  • Ge-nial-ne! Dzięki, uśmiałam się, ale sama prawda:)

  • Wszystko poza #4 się zgadza. Znam jedną (słownie: JEDNĄ) kobietę, która woli słabiej „wykształconych” panów. Poza tym głupotą jest twierdzenie, że właściciel większego nie musi się starać. Jest to tak samo prawdziwe stwierdzenie jak to mówiące o tym, że piękne kobiety nie muszą nic robić w łóżku.

    • Ja wcale nie twierdzę, że właściciel większego nie musi się starać. Natomiast uważam, że wielu mężczyzn hojnie obdarzonych przez naturę często zachowuje się tak, jakby sam fakt posiadania dużego penisa załatwiał sprawę. A umówmy się – nie załatwia ;) Poza tym zgadzam się z faktem, że jak facet jest wybitnie „mały”, to największe zdolności manualne, oralne, ani nawet pirotechniczne nie pomogą :P

  • 1.Wiem. 2. Wiem. 3. Wiem. 4. Wiem. 5. No proste, że wiem.

  • Chłopu memu zaróżowiły się policzki podczas czytania :)

  • embeauty

    Trafiłam na Twojego bloga dzisiaj, przeczytałam dopiero parę wpisów, ale nie mogę się oderwać! (Mam nadzieję,że nie będzie mi zarzucone przejście na „Ty” ). Artykuł w wysokich obcasach absolutnie genialny, myślę, że nawet bardziej do przeczytania dla facetów, niż kobiet. To chyba wszystko to, co kobieta chciałaby, żeby mężczyzna wiedział, ale nie umiała tego ująć w słowa. Od dzisiaj moja obowiązkowa lektura internetowa, dzięki! :))

  • Kobieca seksualność jest w 99 procentach w jej głowie. Większość kobiet nie wie tak technicznie co sprawia, że ten konkretny facet jest lepszy w te klocki, a tamten gorszy. Coś im się tam wydaje, że to kwestia kutasa, więc wymyślają, że to długość, język, albo technika. Penis jest tutaj sprawą drugorzędną. 90 procent społeczeństwa ma przeciętny seks, więc muszą na coś zwalić winę.

    Piszesz, że długość i grubość to mit, ale ten mit podtrzymujesz twierdzeniem, że albo „duży”, albo „mały, ale się stara” :).

  • Dobrze napisane:) Generalnie to trzeba odważyć się i rozmawiać ze sobą co się lubi itp bo inaczej to można do usłanej śmierci czekać na spełnienie fantazji lub nawet zwykłych małych seksualnych życzeń;)

  • Ola

    według mnie rozmiar to jest taka kwestia sporna. Bo z jednej strony nie 
    ma to znaczenia,w takim sensie, że im większy tym lepszy (oczywiście
    pomijając fakt niezdrowych skrajności, gdzie zbyt mały i zbyt duży to 
    już jest problem). Ale z drugiej strony zgadzam się z tym co mówi w 
    komentarzu malvina, że rozmiar ma znaczenie jeśli chodzi o starania się
    faceta, bo często Ci z dużymi spoczywają na laurach i wysyłają Ci
    telepatyczną wiadomość „jestem hojnie wyposażony i ciesz się, że coś takiego w Ciebie wchodzi…”. Natomiast panowie wyposażeni ani za dużo ani za mało, starają się pokazać: „jestem zajebisty niczego Ci nie będzie brakować”. Oczywiście to jest zwykłe gadanie, bo faceci są na prawdę bardzo różni w tym łóżku. I absolutnie się zgadzam, że gdy facet nagle w łóżku się zmienia i traktuje Cię nie tak jak zawsze, jest ostry i nie patrzy na zasady dobrego wychowania, wtedy jest moc. Dlatego seks na zgodę smakuje najlepiej i namawiam do tego wszystkich tych, którzy mają swoje opory i zasady :)

  • Anna Chichotek

    Zgadzam się praktycznie ze wszystkimi stwierdzeniami :)

  • Marta

    Wreszcie!
    Moje myśli w formie notki:-)

  • Dzięki za ten wpis.

  • Jednego tylko nie rozumiem.

    Smalec jest dobry i dżem też jest dobry.

  • EldoRado

    Zostałaś moją nową najlepszą przyjaciółką i pewnego rodzaju kluczem do kobiet ;). The man.

  • WDZIECZNY

    dzieki za ten artykuł, jesteś wsoaniała, DZIEKUJE!!

  • Przeczytałam artykuł, który podlinkowałaś, przyznaję, bardzo ciekawy. O punkcie A sama pierwszy raz słyszałam- ale ja młoda dupa jeszcze jestem ;) Wszystko co Ty napisaąłś to szczera prawda, a tego, kto rozpowszechnił ten ostatni mit powinno się powiesić. Bo potem trzeba samemu naprawiac jego błędy i tłumaczyć „Możesz dac mocniejszego klapsa, nie bolało”.

  • Kobieta bez kotleta

    Ale pieprzycie. Piękny i duży penis to ogromna zaleta. Co wcale nie oznacza, że nie kocha się również tych małych i brzydkich. Kochamy wszystkie penisy.