3m + 1k, czyli spotkanie towarzyskie…

My, kobiety, mamy taki odruch warunkowy. Nazywa się „piana na ustach” i wywołuje go jedno krótkie zdanie wypowiedziane przez mężczyznę. 

 

Wychodzę z kolegami.

 

Odruch ten uwarunkowany jest dość chaotycznym ciągiem myślowym, który jak iskra rozpala pożar w naszych głowach i wygląda mniej więcej tak: koledzy – browar – wóda – gin – striptiz – jego 50 zł za jej majtkami – jej majtki na jego nosie – whisky – hazard – cygara – małpy roznoszące koks na srebrnych tacach – kobiety w boa – bilety do Vegas – bankructwo – „kchanie wciłem”. Żadna szanująca się kobieta nie będzie spać w oparach etanolu przy akompaniamencie chrapiącego obok trolla, który bóg wie gdzie się szlajał poprzedniej nocy. Dlatego czas najwyższy zostać jednym z członków ekipy. Czas najwyższy…

 

Poznać jego kolegów.

 

Jak to zrobić? Podam przykład. Sama jestem w dość komfortowej sytuacji, bo większość kumpli T. mnie lubi. Być może dlatego, że kiedy wychodzi z kolegami, nie wydzwaniam do niego co pół godziny ani nie robię awantur, gdy wraca do domu o 4 nad ranem.

Wniosek 1: zaufanie to podstawa.

Na wczorajszy wieczór miałam już plan: dobre wino, dobry film, dobry seks, sami wiecie…  Nagle dostaję telefon.

– Malvi gdzie jesteś?
– Właśnie wracam do domu.
– A ja właśnie wychodzę.
– …
– Jesteś?
– Tak, jestem. A gdzie wychodzisz?
– Na wódkę. Z X i z Y.
– A… fajnie, świetnie. Bo wiesz, ja właśnie niosę nam dobre wino. I czipsy dla ciebie. Poza tym mam straszną ochotę na seks.
– …
– Jesteś?
– Jestem… To wiesz co? Może najpierw się pobzykamy, a potem pójdziesz ze mną i z chłopakami na piwo?

Wniosek 2: seks wpływa dobrze nie tylko na cerę.

Szczerze? Nie miałam wielkiej ochoty wychodzić z T. i z jego kolegami. Potrafię świetnie bawić się sama ze sobą – w końcu wciąż miałam dobry film, dobre wino i dostęp do Facebooka. Pomyślałam jednak, że taka okazja może się długo nie powtórzyć.

 

Trzech facetów i ja. Z tego musiało wyjść coś dobrego.

 

Najpierw dowiedziałam się, jak inwestować w litecoiny. Bitcoiny to przeżytek, lepiej kupować wirtualne srebro. Później było o cenach mieszkań w Warszawie i w Poznaniu, i jak lepiej kupować, na kredyt czy gotówkę. Następnie zeszliśmy na baidu, krach na internetowej giełdzie i teorię spiskową dotyczącą Barnaby Jacka – śp. hakera, któremu przedstawiciel lobby farmaceutycznego miał wstrzyknąć tani koks i heroinę na kilka dni przed ujawnieniem przez niego tajnych informacji dot. zawodności stymulatorów serca, pomp insulinowych i innych urządzeń medycznych.

Wniosek 3: jeśli wychodzisz na piwo z kumplami swojego faceta, musisz ogarniać przynajmniej jeden z tematów: tech/gadżety/finanse/internety.

 

 

Minęła pierwsza godzina, a tu żadnych cycków, majtek i striptizerek. Targnął mną niepokój.

 

Mniej więcej w okolicach drugiego browara sytuacja się unormowała. Chłopcy zaczęli delikatnie kręcić głowami wokół własnej osi. Moje podejrzenia co do tego, że duże piersi są fajne, zostały potwierdzone. Dowiedziałam się też, że mężczyźni cenią sobie kobiety, które wyciągają ich kumpli na prostą [sic!] i że najfajniej jest, jak gruba laska chudnie, ale cycki zostają ciężkie i mleczne, cokolwiek by to miało znaczyć. Pooglądałam sobie pupy, na które nieśmiało zerkali moi towarzysze i usłyszałam parę gorących newsów na temat kilku naszych wspólnych koleżanek.

Wniosek 4: faceci to plotkarze, feel free to gossip.

Przy czwartym piwie panom zebrało się na wspomnienia. Osiedlowe bójki, rozcięte łuki brwiowe [jesteśmy męscy i waleczni], przypadkowe kobiety, jednonocne przygody [tacy z nas maczo], głęboko skrywane pragnienie, żeby jednak zobaczyć tej nocy nagą panią [Malvina, przstań prosić, jeśmy dżntlmnmi, nie zabierzemy cię na striptss do Sogo] i absolutny hit wieczoru, czyli

 

Mężczyzna z dwoma penisami

 

Plus znajomości z kolegami twojego faceta jest taki, że opowiedzą ci o rzeczach, o których twój partner nie piśnie przy tobie ani słowem. W końcu po co miałby cię informować o tym, że gdzieś na świecie żyje facet, który ma dwóch Wacławów równej długości w rozmiarze powyżej średniej europejskiej? Jeszcze ci przyjdzie do głowy odszukać go i jego penisy na drugim końcu świata, by następnie wieść z nimi szczęśliwy żywot kobiety-kaczki? Tak czy siak, mężczyzna podwójnie obdarzony przez naturę naprawdę istnieje, a rozmowę internautów z nim możecie przeczytać tutaj.

Wniosek 5: bądź dobrym ziomkiem i szanuj kolegów twojego faceta. Oni są źródłem bardzo, ale to bardzo cennych informacji.

A teraz przepraszam, idę poczytać o tym, jak to jest być mężczyzną i mieć dwa penisy.   

0 Like

Share This Story

Relacje
  • Ja jednak nie sądzę, że oni zachowywaliby się identycznie, gdyby ciebie z nimi nie było. ;)

    • Podejrzewam, że więcej czasu spędziliby patrząc się na obce tyłki niż na mój ;)

      • Paulina

        Ale z drugiej strony, czy kobiety podczas babskich wyjść nie obserwują tyłków innych niż swojego faceta? :D

  • Mocno się zdziwiłam kiedy pierwszy raz piłam z samymi facetami. Niby plotki ich denerwują, a tu proszę! Plotkarze niesamowici:D

    • Karol Janson

      Mężczyźni nie plotkują, tylko wymieniają dane!

  • ciężkie cycki? to chyba co innego znaczy po męsku

    • shelmahh

      pamietasz mleko w folii? jak sie go troszke spuscilo, to ten caly worek byl taki miekki… to sa slabe cycki ;) fajne sa takie jak czuc w dloni mleko w folii przed oproznieniem :D twarde i jedrne! malo jest takich na swiecie ;)

  • Karolina S

    W moim przypadku muszę ogarniać właściwie jeden temat- piłka… ;)Te wymienione przez Ciebie ja ogarniam a oni niekoniecznie… ;)
    Co do plotek – nie ma większych plotkarzy od facetów! Bez kitu! Nikt nie zna i nie rozpowiada tylu plotek, co faceci, których znam! :)
    A poza tym… Tak się zaczęłam zastanawiać po przeczytaniu tego tekstu… I, kurde, jeszcze chyba nigdy nie piłam z samymi babkami… A z samymi facetami owszem, nie raz i nie dwa… Niekoniecznie byli kolegami mojego faceta, prędzej moimi ;), ale chyba też się liczy? ;)

    Problemu z zaufaniem i wydzwanianiem też nie mam :) Jak mąż jest na piwie beze mnie to mam cały komputer tylko dla siebie ;)

  • Ja nawet sama wyganiam swojego męża na piwo z kumplami – niech się facet trochę zrelaksuje. Nie, żebym ja go denerwowała, ależ skąd, ale ile można tylko we dwójkę;)

  • Bo wy baby myślicie, że wyjście z kumplami = schlanie w trzy dupy i przypadkowe macanie z pięknościami po kieliszku w barze ;P. Wbrew wszelkim plotkom większość facetów potrafi być wierna jak pies swoim paniom i wyjście do baru na prawdę znaczy wyjście do baru ;).

    Dziwię się, że nikt nie odniósł się w komentarzach do faceta z dwoma penisami ;P. Ciekawa sprawa, a rzeczy, które tam wypisują ludzi i jego odpowiedzi są równie ciekawe (i śmieszne) jak sam jego przypadek ;).

    • shelmahh

      zgadzam się :) tyle, że ja lubię łazić prawie wszędzie ze swoją M, bo to dobra imprezowiczka i w tandemie działamy naprawdę ostro! mało który kumpel jest w stanie nam sprostać ;)

  • Z jednej strony fajno.
    A z drugiej wiem, że w sytuacji odwrotnej czyli gdyby któraś z moich znajomych przyniesła chłopa na damską popijawkę gdzie się płacze nad celullitem i nad starzejacym się Bradem Pittem to nie byłabym zachwycona :)
    Dlatego ja się na te męskie już nie wpycham, choć drzewiej bywało.
    Ps. Oglądałam te dwa penisy… i już się chciałam jarać ale właściciel twierdzi, że rzadko stają obydwa :)

  • Wszystko cacy, ale ominęłaś najważniejszy fragment :D

    Swoją drogą, dwa penisy… yyyy, tzn. kumple, ja i laska? Moja? W jednym lokalu? NARAZ? Słabo.

    • Co takiego pominęłam? :)

      I dlaczego słabo?

      • Z tekstu wnioskuje, że najciekawsze rzeczy działy się w domu ;)

        A zabrałabyś T. na spotkanie 3K+1M?

        • Tak, zabrałabym. W sumie kiedyś chyba nawet to zrobiłam.

          • Byłem raz na spotkaniu w takiej konfiguracji. Dość krótkim ;)

          • Sporo zależy od kobiet, które Cię otaczają… ;)

          • No ja to wiedziałem już wcześniej. Za to ex-ex doświadczyła po raz pierwszy ;)

  • Martyna Lipiec

    Kwestia zaufania. Jak panienka ma faceta, któremu nie ufa (albo lepszy tekst „ufam mu, ale nie znam dziewczyn, które może spotkać i o to się martwię” – niezmiernie mnie on bawi, bo przecież facet to małe dzieciątko, któremu każda może wcisnąć bajkę o kotkach w piwnicy i nieszczęście gotowe…) to bez sensu by z nim była. Złoszczenie się na partnera czy partnerkę o to, że chce mieć życie prywatne to już jest zaborczość. Z drugiej strony to może być oznaka tego, że kobieta nie czuje się kochana ale to dość patologiczne okazywanie niezadowolenia ze związku.