Dlaczego przestałam nosić stanik?

Bo mogę. 

W zasadzie nic więcej nie muszę dodawać. ALE. Wiem, że chcecie ;)

Kojarzycie tych wszystkich kolesi, którzy – gdy tylko wyjdzie słońce, ściągają koszulki, świecąc swoimi bęcołami i objawami ginekomastii na dzielni? Ja też. I tak ostatnio, jeżdżąc sobie na rowerze po Warszawie i widząc kolejnych rozebranych do pasa przedstawicieli płci męskiej, poczęłam się zastanawiać – skoro oni mogą, to dlaczego ja nie? Oczywiście nie odczuwam potrzeby latania po mieście z cyckami na wierzchu, mimo że moje są zdecydowanie ładniejsze niż wszystkich zalanych Januszów i Sebastianów z Grochowa razem wziętych. Po prostu od lat, w zasadzie od samego początku, kiedy zaczęły mi rosnąć piersi, nie cierpię nosić staników. Mam trzydzieści trzy lata. Od ponad osiemnastu codziennie przez co najmniej dziesięć godzin na dobę poginam w cyckonoszu, a więc robię coś dla mnie kompletnie niekomfortowego. Dlaczego? No właśnie nie wiem.

 

KULTURA

 

Może to mój urok, może kultura, ale raczej to drugie. W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku młode kobiety, hippiski, nie nosiły biustonoszy, ba!, nie nosiły nawet bluzek. W latach 80. ubiegłego wieku kobiety w Polsce nie goliły pach, cipek ani nawet nóg. Nikt od nich tego nie wymagał. W latach 90., tuż po upadku komuny, pojawiły się w Polsce maszynki do golenia po raz pierwszy dedykowane wyłącznie kobietom, pojawiły się też (a raczej przede wszystkim) reklamy wyznaczające nowe standardy „kobiecego piękna”. Rozpoczął się trend na gładkie pachy, gładkie nogi, a z czasem – gładkie wiadomoco. Większość z nas temu uległa. Tak samo jak większość z nas uległa poczuciu, że sutek odznaczający się na tkaninie materiału jest grzechem śmiertelnym, który wodzi mężczyzn na pokuszenie.

Wiecie co? W głębokiej piździe mam grzechy śmiertelne i fantazje erotyczne kolesi, którzy nie potrafią sobie poradzić z widokiem kobiecego cycka. Im nikt nie każe zasłaniać sutków, chować bicepsów ani spłaszczać wacków w slipach. Dlaczego? Przecież pokaźne wybrzuszenie w spodniach mężczyzny może podniecać kobietę i prowadzić do grzechu, czyż nie?

Amen. 

 

UROK

 

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że kobiety o dużych piersiach mają bardziej pod górkę, bo bez stanika cycki im po prostu ciążą (nazywajmy rzeczy po imieniu). Mam kilka koleżanek, które nawet do snu zakładają biustonosz i szczerze im współczuję, bo nie ma nic przyjemniejszego niż #wolnecycki i wietrzenie cipki w godzinach nocnych. Mam takie szczęście, że moje filety z kurczaka są w rozmiarze B, więc nie muszę ich za bardzo wspierać. Po domu zawsze chodzę bez stanika. Na trening lub siłownię zakładam biustonosze sportowe, bo jednak bez nich bieganie i ćwiczenie jest katorgą (nawet małe piersi fruwają aż miło). Za to od jakiegoś miesiąca, przestałam zakładać biustonosz, kiedy idę do sklepu, kina, na spotkanie ze znajomymi, a czasami nawet do pracy. Poza ostatnim z wymienionych miejsc, naprawdę przestałam się pilnować, czy coś mi widać, czy coś się odznacza, dlaczego, jak i po co. Czy to mój problem? Nie. Niech rozkminia ten/ta, co patrzy. A jak nie chce patrzeć, niech odwróci wzrok. As simple as that. 

 

SAME USTALAMY ZASADY

 

Wbrew temu, co usiłuje nam wmówić żałosna partia Jarka, czasy patriarchatu odchodzą do lamusa. Żyjemy w wolnym kraju, wolnej Europie, WOLNEJ POLSCE. I tak długo, jak długo nie damy sobie wmówić, że jest inaczej, możemy robić, co nam się żywnie podoba. O ile oczywiście nie krzywdzimy innych ludzi. I zaprawdę nie wiem, jak pierś wyswobodzona z bolesnych oków fiszbin, koronek, siatek i gumek może zaszkodzić komukolwiek bardziej niż seksizm, mizoginia, wojna albo hipokryzja. 

Peace.
I #wolnecycki

0 Like

Share This Story

Style
  • Mary

    Późno, późno, mam 30 lat i nie noszę już od pięciu:)

    • domi

      Tak jest! Mnie nawet do głowy nie przyszło rozważać ewentualnej reakcji otoczenia. Po prostu przestałam nosić i już.

      • mary

        najczęściej dziwią się inne dziewczyny, które noszą gąbkowane staniki żeby czuć się, że mają większy biust. pewnie, że chciałabym mieć więcej niż B, ale zamęczać się w niewygodnym stelażu tylko po to, żeby przypadkowi ludzie myśleli, że mój piankowy biust jest prawdziwy? bez sensu. a mąż i tak wie jak jest naprawdę i nie narzeka. stanik na małym biuście jest potrzebny jak grzebień łysemu.

  • Marta Krzyżaniak

    Amen!!

  • Leszek Kwiecień

    Kocham twoj jezyk i wszystkie bluzki…

  • Xenomorphe

    To trzeba wydrukować i czytać ludziom na ulicach! :D

  • Nic dodać nic ująć. Ja na razie jestem na etapie nie noszę po domu, do sklepu po przysłowiowe bułki. Może dojdę do Twojego etapu :)

  • Joanna Boczkowska – Brygier

    ha, mam 35 lat… i dopiero teraz zaczęłam staniki nosić. Niestety.

  • Może być też tak, że te grube łydki są tylko w Twojej głowie :)

  • Nat

    Zazdroszczę! Ja mam takie mocne D, niestety bez biustonosza wygląda to mega słabo,chociaż sama w swoim zaciszu domowym, I don’t give a shit about that, ale do ludzi bym nie wyszła. Niestety. W nocy sen jest wazniejszy, więc w cyckonoszu nie spie, no chyba że zachleje nie u siebie, no to nie mam wyboru. :D Ale chciałabym mieć takie B ;(

  • No to ja muszę dodać od siebie dwa grosze: stanik to zdobycz technologiczno-odzieżowa, taka jak buty na obcasie, i nie powinna być dla nikogo obowiązkowa, także well done, good for you, nie noś jeśli nie chcesz, girl power.

    Ale! Są ludzie, którzy lubią nosić staniki, bo staniki POWINNY być wygodne. Niewygodny stanik to nie jest norma, tylko objaw jego niedobrania, i nie powinien być powodem do porzucania noszenia staników w ogóle. Jak nosiłam 85C to też mi się wydawało, że stanik to narzędzie tortur, ale to zniknęło całkowicie po dobraniu właściwego rozmiaru (wtedy to było 75DD, teraz 65F).

    „W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku młode kobiety, hippiski, nie nosiły biustonoszy, ba!, nie nosiły nawet bluzek.” – owszem, ale stanik powstał dużo wcześniej, nie jest wymysłem lat 70′. Powstał jako alternatywa dla gorsetów i koszulek, umożliwiając kobietom pracę zarobkową.

    „Mam takie szczęście, że moje filety z kurczaka są w rozmiarze B, więc nie muszę ich za bardzo wspierać. ” – no ja też mam biust w rozmiarze B. A konkretnie 85B, bo to ta sama pojemność miseczki, co w 65F :) rozumiem, że chcesz powiedzieć, że masz biust mały, ale nie szerz dezinformacji :)

    „Mam kilka koleżanek, które nawet do snu zakładają biustonosz i szczerze im współczuję, bo nie ma nic przyjemniejszego niż #wolnecycki” – nie dla każdego :) czemu to zdanie brzmi tak, no nie wiem… patronizująco? Tak samo mogłabym napisać, że szczerze współczuję tym, które stanika nie noszą, bo nie ma nic przyjemniejszego niż doskonałe uniesienie balkonetką… ale nie napiszę, bo to by było niefajne.

    Także podsumowując – jeśli nie chcesz nosić stanika, to nie noś, nie jest to obowiązkowe i jak zresztą wie każdy, kto nas czyta, sutek to normalna część ciała, której widok przez ubranie nie powinien być powodem omdleń, ale nie róbmy ze stanika narzędzia patriarchalnej kontroli kobiety, bo jest to realna pomoc i empowerment dla wieu z nas. Buziaxy!

    • Anja Angelina

      Piątka!!!!

  • Arbuz Dumbledore

    A ja po prostu nienawidzę chodzić bez stanika, czuję się niekomfortowo i mi niewygodnie, chociaż mam małe c. Nawet leżąc chora w domu zakładam stanik. Albo jeśli wykąpie się o 18 i zostanie jeszcze mnóstwo godzin do snu. Dlatego nigdy nie rozumiałam tej nienawiści do nich :D
    (ale oczywiście to tylko luźny komentarz, bez krytyki, nie obchodzi mnie czy ktoś inny nosi :P)

    • Ja mam bardzo podobnie, i w ogóle mnie ubranie OBCIERA, jak nie mam stanika, i mnie to boli i podrażnia… Dla mnie brak stanika oznacza piżamę, więc zakładam go nawet będąc cały dzień w domu, bo po prostu bez niego czuję się nieogarnięta. Nigdy nie czułam się zniewolona stanikiem, ani przymuszona do jego noszenia, więc, jak widać, to bardzo indywidualna kwestia :)

  • CrazyFeministGetsTriggered

    Stanik to wybór. Nie musisz mi współczuć, że mam 65G i noszę stani, bo jest mi tak wygodniej. Co do paradujących bez koszulek kolesi – też tego nie znoszę, ale uważam, że problem nie jest zarezerwowany dla tych z „bęcołami” i „objawami ginemastii”. Koleś może wyglądać jak Ryan Gosling, a koszulki ściągać na ulicy nie powinien.

  • No to teren mojej rewolucji jednak raczej jest na nogach. Cycki po prostu potrzebują rusztowania. Ale jak komuś wygodnie, to jak najbardziej popieram.

  • Weronika Kordzińska-Śniegota

    zazdroszczę! po domu sobie pozwalam – latam bez lub w sportowym, jednak przy rozmiarze 80 HH nawet zbyt długie chodzenie po domu bez boli, no i jest mało estety czne niestety
    ;)

  • Ja też niestety dołączę do grupy po drugiej stronie… Bez stanika jest niewygodnie, zwłaszcza na siedząco. Nawet na noc czasami wolę założyć elastyczny stanik bez fiszbin. No i tak, wolność jest miła – przez 20 minut dziennie, potem mi zaczyna ciążyć…

  • wol-ne cyc-ki! wol-ne cy-cki!

  • Trend na nienoszenie biustonosza bardzo mi się podoba! Sama od ponad 2 tygodni go nie noszę. Przez ten czas założyłam go dwa razy (raz na ważne spotkanie, drugi raz niestety dziś do pracy, bo mam hiper prześwitującą bluzkę). Odkąd pamiętam zaraz po przyjściu ze szkoły/pracy zdejmowałam ten bardzo niewygodny dla mnie element odzieży. Wiecznie toto mnie gdzieś uciska albo ramiączka uciekają na boki.

  • stopthedot

    No dzięki. Siedzę w pracy i aż mnie wszystko uwierać zaczęło :P

  • Oli

    Nie nosze stanika od 3 lat- najlepsza decyzja ever

    A jak nosze, to wtedy, kiedy chce!
    Propsy Malva, jak zawsze!

  • bacon

    „””Wbrew temu, co usiłuje nam wmówić żałosna partia Jarka, czasy patriarchatu odchodzą do lamusa””” XDD zwyłam

  • KaZet

    ale wlasnie nic nie musisz, to Twoj wybor, nie bardzo wiadomo do kogo te pretensje, dla mnie mozecie chodzic i bez gaci. Takie spoleczenstwo i jego normy. Skrobnij cos o parytetach, jestes za czy przeciw?:)

  • Art

    A róbta co chceta

  • Dla mnie w ogóle nie do pojęcia jest to, że w co trzeciej reklamie pojawia się pół naga kobieta i nikt słowa nie powie, ale jak Halinie w warzywniaku sutek się zarysuje pod bluzką to jest afera na pół osiedla…

  • Nonie

    Trzy tygodnie temu wróciłam do upalnej Polski po miesiącu na Kaukazie i powiem jedno: dysproporcja w powierzchni odkrytego ciała u polskich kobiet i mężczyzn jest ogromna. Bardzo się to rzuca w oczy po powrocie z krajów, w których ona nie występuje (albo jest mniejsza). I tak, kobiety są co najmniej o połowę bardziej rozebrane niż faceci i roznegliżowany strój babski, który jest społecznie akceptowany, byłby absolutnie nie do przyjęcia na facecie. Ale tak, PATRIARCHAT :D

  • Subiektywny

    Drogie Panie,

    Chcecie to noście.
    Nie chcecie – to nie noście.
    Ale robienie z faktu „w albo bez” jakiegoś manifestu społeczno-kulturowego budzi, u co rozsądniejszych, tylko zdziwienie i wzruszenie ramionami.

    Pozdrawiam

  • Ha ha … odstające sutki i płaszczenie penisów :D
    W swoim wpisie masz totalną rację. Seksizm jest na każdym kroku.
    Zawsze zastanawiałem się dlaczego niektóre kobiety nie lubią nosić staników?!
    Nie sądziłem, że to może aż tak przeszkadzać .
    Tak czy inaczej każdy ma prawo wyboru jak lubisz to nie noś a inni albo (jak już napisałaś) niech się gapią i z tym żyją albo odwrócą się w inna stronę :)
    Pozdrawiam