Kilka miesięcy temu opublikowałam tekst, w którym przedstawiłam subiektywną klasyfikację mężczyzn dostępnych na półkach Sklepu z Ludźmi [ang. Tinder]. Odezwało się wówczas sporo głosów żądających takiego samego tekstu na temat kobiet. Mimo, że w ustawieniach apki jasno określiłam swoje preferencje [interesują mnie zarówno mężczyźni, jak kobiety], 95 proc. profili, które widzę, to profile męskie. Wniosek jest taki, że Tinder uprawia heteropropagandę, a ja mam dość blade pojęcie na temat dziewczyn, które korzystają z tej aplikacji. No, ale od czego są kumple…
Przed Państwem kobiety z Tindera.
#1. MILFY
Czyli Mother I’d Like to Fuck. Wiek: 38-42 lata. Najczęściej po rozwodzie, z dzieciakiem, zadbane, hot. Odzywają się jako pierwsze, pytanie o seks też zwykle pada z ich strony już po kilku minutach konwersacji. Lubią konkret: szybki numer, haj en baj. Tinder to dla nich taki przerywnik od codzienności, z pewnością nie szukają tu miłości [wyczuwam potencjał na nowy kawałek hip-hopowy :D].
Zdjęcia milfów są typowo facebookowe: tu fotka z piesiem, tam na wakacjach w Egipcie albo przy biurku w robocie. Żadnych ekscesów – to przykładne, ułożone życiowo czterdziestki… które po prostu mają ochotę bzyknąć 27-latka.
#2. SIKSY
To dla odmiany małolatki w wieku 18-22 lata. Pozują na cnotki niewydymki, sugerując tym samym facetowi, że to on „musi się postarać”. Ma zabiegać, pisać zawsze jako pierwszy, komplementować, adorować. Jeśli tego nie robi, cóż… proporcje się odwracają, wstrzemięźliwość diabli biorą i siksa wywala cycki na stół. Zabawna sytuacja.
Siksy szukają zwykle straszych mężczyzn. To znaczy starszych od siebie średnio o 10 lat. Dla takich dziewczyn 34-letni facet z brodą, własnym mieszkaniem, samochodem i dobrze płatną pracą jest symbolem prestiżu. Umawiając się ze starszymi, na swój sposób aspirują do lepszego życia, czują się dojrzalsze, lepsze od swoich rówieśnic; jednocześnie brakuje im dystansu i zdrowej oceny sytuacji, bo zwykle dość szybko angażują się w relację. Są zbyt młode i naiwne, żeby pojąć podstawowe prawa rynku – żaden inteligentny, ogarnięty życiowo facet nie zwiąże się z młodszą o 10-12 lat dziewczyną, bo przepaść pokoleniowa, światopoglądowa i mentalna jest zbyt duża. Seks – jak najbardziej. Związek – niekoniecznie.
Siksę poznasz po braku zmarszczek, dzióbkach i samojebkach z wind oraz kibli w wyższej klasy klubach.
#3. FIT KRÓLOWE
Wiek: 25-30 lat. Ładnie wyrzeźbione, sexy laski, z którymi nie pogadasz o niczym innym niż dieta, trening i nowe filmiki Chodakowskiej. Jednym z pierwszych pytań, które zadają, jest „ćwiczysz?”. Nie umawiają się z kolesiami, którzy od aktywności fizycznej wolą browara i konsolę. Same z resztą zwykle nie piją alkoholu i prędzej niż na standardową randkę, zaproszą Cię na trening w fitness klubie.
90 proc. zdjęć, które wrzucają, pochodzi z siłowni [legginsy i staniki eksponujące cycki], kolejne 10 proc. to fotki żarcia. Jak to określil mój przyjaciel „fajne dupy, ale na dłuższą metę nudne i monotematyczne”.
#4. FRIENDZONKI
Szukają przyjaciół, kogoś do pogadania. Niekoniecznie dążą do konfrontacji w realu.
Rozpoznasz je po zdjęciu twarzy [w grymasach: zmrużone oko, otwarta buzia] ewentualnie twarzy i kawałka ramienia. To ostatnie dość często zdradza fakt kilku kilogramów nadwagi.
#5. MENTAL COACHE
W bio: „Otwarta, niezależna, mistrz ciętej riposty, lubiąca wyzwania, live your life”, a w rzeczywistości koc, kawa, chujowy film. Największe rozwarstwienie między wannabe, a be. Chętnie nauczy Cię życia, jednak po dwóch tygodniach gadki stwierdza, że wolałaby się z Tobą zamienić.
Na Tinderze zwykle sprzedaje roześmianą i aktywną wersję siebie, ale już jej Instagram zasrany jest fotami kubków z kawą. Ciężki przypadek.
#6. PANNY Z ODZYSKU
Ulubiona grupa większości moich kumpli, bo – cytuję – „najbardziej spragniona i najłatwiej je zadowolić”. To laski, które przez 8-10 lat tkwiły w związku z pluszowym misiem i nie zauważały, że bebzol rośnie, a oko ucieka w bok, jemu, temu misiu. Latami ślepo zakochane w swoich Randomowych Romanach, którzy już od dawna ich nie adorowali, nie zabiegali, generalnie mieli wyjebane na nie, na życie, na związek. Na Tindera trafiają zwykle kilka tygodni/miesięcy po burzliwym rozstaniu, z którego – o dziwo – leczą się bardzo szybko, bo nagle dociera do nich, że są fajne, ładne, seksowne i mogą się podobać. To takie niedocenione, zagubione kobietki, które 1/3 życia spędziły w chujowych reacjach i potrzebują dużo męskiej uwagi, żeby poczuć własną wartość. Rozkwitają przy każdym drobnym komplemencie, no i nietrudno je czymś zadziwić w łóżku.
Ich Tinderowy profil to najczęściej 2-3 fotki z wakacji, na których oczywiście były ze swoim ex, ale niekoniecznie mówią o tym głośno.
*
Powyższa klasyfikacja to efekt rozmowy z kilkoma moimi kumplami. Starałam się zachować charakter ich wypowiedzi, żeby tekst był wiarygodny i pisany z pozycji mężczyzn. Tak więc, Panowie, jeśli macie swoje typy, których zabrakło w zestawieniu, zapraszam do komentowania. Ja tymczasem usuwam się w cień.