Kiedyś ktoś (w sensie heteryk jakiś z penisem, bo żadna kobieta, z penisem czy bez, nie wystartowała do mnie dotąd z takim dylematem), zapytał mnie: „Malv, a czemu ty masz tylu kumpli gejów?”, zwykłam odpowiadać: „Bo cierpię na taką japońską chorobę, gyozę” (kto kupuje w Lidlu, ten skuma). Czasami też odpowiadam: „Bo mam chromosom Z” i niepokojąca liczba kumpli robi wtedy takie serious „hmmm”, drapiąc się po brodzie przykrywającej podwójny podbródek albo dziecięcą szczękę. Ale do rzeczy. Odnoszę wrażenie, że czasami typki hetero, którzy uważają się za takich supermęskich ąę kurwa samców alfa
nie kumają, jak gej może być bardziej atrakcyjny wizualnie, intelektualnie i generalnie człowieczo dla kobiety niż heteroseksualny (w jego mniemaniu) macho albo chad, jak zwykło nazywać mężczyzn z mocno zarysowaną szczęką środowisko redpillowskie xd. Uwielbiam tę nazwę, swoją drogą. Banda inceli naoglądała się Matrixa i teraz w skórach i okularach przeciwsłonecznych idą pokazać światu, na czym polega prawdziwa męskość. Noż kurwa xD
Ale wróćmy do gejów.
#1. Geje są empatyczni
Tak, to generalizacja, bo nie wszyscy geje są, a nie wszyscy hetero nie są, ale jak porównasz randomowego Geja do randomowego Romana, to jednak randomowy Gej wygrywa, live with that, bitch.
Geje (mówię o tych ujawnionych) nie boją się pokazać emocji i ich przeżyć. Płaczą, krzyczą, wkurwiają się, śmieją do wywrotu żołądka… Są o wiele bardziej empatyczni niż 90% heteryków, których znam i o wiele bardziej autentyczni. Podążając tą ścieżką…
#2. Geje są autentyczni
I tu oczywiście znów przechodzimy do podpunktu pt. Nie Wszyscy, o czym świadczy chociażby inba związana z Homokomando. Prawda jest taka, że w każdym środowisku znajdą się spierdoliny. Są spierdoliny narodowościowe, incelowskie, pisowskie, korwinowskie, ale są też spierdoliny lewackie, gejowskie, symetrystyczne. Pomijając je wszystkie… To, czego nauczyłam się od środowiska gejowskiego w Wawie i na świecie (np. w San Francisco) to:
NIGDY NIE PRZEPRASZAJ ZA TO, KIM JESTEŚ.
Miej w piździe (albo w chuju, albo w dupie), co o Tobie mówią, jak Cię postrzegają, czego od Ciebie chcą. Tylko Ty wiesz najlepiej, co jest dla Ciebie dobre.
#3. Geje są obyci w kulturze
Again: nie wszyscy i nie zawsze (znam takich, którzy mentalnie zatrzymali się na „Znacie Evry’ najt?” Mandaryny), ale jednak w większości wiedzą, co jest pięć. Nie wyobrażam sobie komentowania ostatniej kolekcji Balenciagi z heterykiem, który nie ma nawet pojęcia, czym jest Vouging. Sorry, not sorry.
#4. Geje dbają o siebie
Nie wszyscy i nie zawsze, ale o wiele częściej niż heterycy. Z kumplem gejem pogadam o botoksie (choć nigdy nie zamierzam z niego korzystać), o kremach nawilżających i o dobrych farbach do włosów. O dokładnie tym samym mogłabym pogadać z heterykami, gdyby tylko nie udawali, że ich życiowym celem jest wniesieni lodówki na 10. piętro XD
Swoją droga statystyki mówią, że 10% więcej facetów niż kobiet zamawia usługę wniesienia mebla na XX (któreśtam) piętro. Przypadek?
#5. Geje mają zajebisty dystans do siebie
O mamo, ile razy próbowałam żartować z heterykami o ich życiu seksualnym, zawsze kończyło się na kompleksie za małego penisa xD Geje nie mają takich problemów. Mały kutas, duży kutas? Doesn’t matter, bylebyś wiedział, co z nim zrobić. Gej nie obrazi się, gdy nazwiesz go „piczką”, bo w sumie co w tym obraźliwego?
Mam jednego przyjaciela, 100% heteryka, który przespał się kiedyś z typem, z ciekawości. Po wszystkim powiedział „Już nigdy tego nie powtórzę, bo jednak wolę cipki, ale stara… nikt nigdy mi tak dobrze nie obciągnął, jak ten typ”.
Seksualność jest płynna. I mężczyźni otwarci na doświadczenia to rozumieją.
#6. Podsumowując
Możesz być homo, hetero, albo bi. Możesz mieć kutasa między udami albo go nie mieć (bo np. jesteś mężczyzną w trakcie tranzycji albo mężczyzną po tranzycji, który nigdy się na taką operację nie zdecyduje, i to też jest spoko). Możesz zgadzać się ze wszystkim albo tylko z częścią. W każdym z wyżej wymienionych przypadków jesteś o wiele bardziej interesujący niż Randomowy Roman, that i can say.
Fot. Armin Rimoldi