Pozbawiona mózgu zepchniętego gdzieś w okolice zatok i naćpana syropem znanym narkomanom-domatorom jako Acodin, wczoraj wczesnym popołudniem doszłam do wniosku, że skoro i tak tymczasowo uwsteczniłam się w rozwoju, pooglądam sobie bajki. Nic górnolotnego, żaden Miyazaki, Folman czy Satrapi. Postawiłam na proste, uniwersalne historie, którymi karmią nas od dziecka. Wiecie, jest księżniczka, jest książę, wróżka, walka dobra ze złem oraz inne tego typu disneyowskie pierdy. Po którymś z kolei seansie doszłam do druzgocącego wniosku – to nie Kopciuszki, Syrenki i inne Śnieżki mają problem. To książę w każdej kolejnej bajce okazuje się totalnym pokurwieńcem. No bo popatrzcie.
Królewna Śnieżka
Ja nie mówię, że z nią było wszystko ok, bo jednak sypianie z siedmioma krasnalami, jakkolwiek intrygujące, przerosłoby pewnie samą Sashę Grey. Nie chcę nawet myśleć, ile zmaltretowanych dildo, obtłuczonych kajdanek i innych kulek analnych znaleźlibyśmy w domku krasnoludków, ale jednego jestem pewna: przydomek Śnieżka nie wziął się znikąd. Słowem: Walter White mógłby się od królewny sporo nauczyć, a w kwadracie krasnali kręcił się niezły melanż 24h/doba.
Ale wróćmy do księcia. Który normalny, pogodzony ze sobą i światem facet, prosi siedmiu kurduplowatych gachów, żeby oddali mu szklaną [sic!] trumnę z ciałem randomowej [sic!] laski, która – owszem – może i jest niezłą dupą – ale umówmy się: NIE ŻYJE [sic!sic!sic!].
Czy muszę coś jeszcze dodawać?
Kopciuszek
Tu książę jest [nie bójmy się tego słowa] tak wybitną pizdą, że nawet ja tego nie ogarniam. Poczciwy ojciec organizuje synowi osiemnastkę, żeby ten w końcu mógł poruchać, a on co? Żony szuka. #fucklogic. Jakby tego było mało, zakochuje się w lasce, z którą przetańczył na parkiecie może ze dwie piosenki. Dziewczyna ucieka z imprezy i ewidentnie spuszcza gościa w kiblu, a on co? Podpierdala jej ciżemkę i lata od wsi do wsi w poszukiwaniu swojej wybranki.
Kleptomania i zaburzenia obsesyjno-kompulsywne jak nic. Nie wspominając o fetyszu stóp, ale to jest jakby oczywiste.
Śpiąca Królewna
Człowiek, którego rajcuje fakt, że jego potencjalna dziewczyna pozostaje w śpiączce, nie może być normalny. Nie wspominając już, że dobieranie się do nieprzytomnej grozi kryminałem. Ale to nie wszystko. W oryginalnej baśni [nie w disneyowskiej adaptacji] jest jeszcze teściowa [czyt. matka księcia], która gustuje w małych dzieciach, najlepiej prosto z rusztu.
Nekrofilia, kanibalizm i pedofilia w jednym. Brawo! Właśnie o takim mężczyźnie życia każda z nas skrycie marzy od dziecka!
Aladyn
Buja się na karimacie, ale udaje, że jest księciem, żeby wżenić się w bogatą rodzinę Dżasminy. Na dodatek jest idiotą, bo w pewnym momencie sam gubi się w zeznaniach.
Kompulsywny kłamca. Do tego schizofrenik święcie przekonany, że jego pobożne życzenia spełnia dżin. Dżizas.
Mała Syrenka
Księcia rajcuje pół kobieta-pół ryba. Tego zaburzenia nie uwzględnia nawet ICD-10.
Piękna i Bestia
Pomijając całą romantyczną otoczkę, wygląda to mniej więcej tak: książę cham i prostak, który za karę, że jest burakiem, wygląda jak pasztet, bierze do niewoli najlepszą dupę w mieście w nadziei, że ta go pokocha i uwolni od klątwy bycia pasztetem. Nadążacie?
Nie dość, że brzydki, to jeszcze egoista. I porywacz. Do szczęścia brakuje tylko wysadzenia kogoś w powietrze. I żyli długo i szczęśliwie, dżihad.
***
Drogie Matki Przyszłe i Obecne! Po zbiorowej świadomości społecznej grasuje książę na białym koniu. Typ wyjątkowo niebezpieczny – grozi utratą autonomii oraz poważnymi zaburzeniami psychicznymi. Apelujemy! Nie zabierajcie swoich córek do kina na bajki Disney’a. Nie puszczajcie im ich na DVD. Ani nie czytajcie na dobranoc. No chyba, że za kilkanaście lat chcecie zobaczyć to:
Amen.