No dobra. Siadłam do ankiety, o której wypełnienie prosiłam Was jakiś czas temu i… jestem w szoku. Na pytania odpowiedziały prawie cztery tysiące osób! Wow! Jesteście najlepsi, tej! Bardzo dziękuję Wam za poświęcony czas i oczywiście zapraszam do lektury. Słupków będzie mało, za to więcej soczystych słów i mocnych wniosków.
DEMOGRAFIA
Zacznijmy od płci. Najwierniejszymi czytelnikami Pajonka są – surprise surprise – kobiety. Aż 85 proc. z Was ma na wyposażeniu punkt G i skomplikowaną sieć połączeń nerwowych między półkulami mózgowymi :D Panowie stanowią mocne 15 proc. i mam nadzieję, że wkrótce Was tu trochę przybędzie. Póki co, jestem otwarta na sugestie – o czym chętnie byście przeczytali? Co sprawi, że zaczniecie tu zaglądać częściej? Od razu mówię, że zdjęć cycków nie będzie! Przynajmniej moich…
Zdecydowana większość z Was ma między 25 a 34 lata, co bardzo mnie cieszy, bo z założenia chciałam mówić (pisać?) do ludzi w moim wieku. Jest sporo osób młodszych, co również napawa optymizmem, bo świadczy albo o Waszej wybitnej dojrzałości albo o tym, że ja jestem młoda duchem. Przyjmijmy, że obie wersje obowiązują ;)
Czytelnicy bloga to mieszczuchy. Przeważająca większość z Was mieszka w dużych miastach i metropoliach. Jesteście wykształceni, większość z Was łączy studia z pracą albo pracuje. To oznacza, że trafiam do tych ludzi co trzeba. Super!
WOLNY CZAS
W wolnym czasie lubicie robić… dokładnie to samo, co ja :D Mnóstwo z Was biega albo uprawia jakiś inny sport (przewinęły się crossfity, fitnessy, rowery, żagle, pływanie, sztuki walki, tańce na rurze i nie tylko), wnioskuję więc, że na bloga zaglądają ludzie z natury aktywni. Co więcej, większość z Was w wolnym czasie czyta, co mnie ogromnie cieszy. Lubicie też dobre kino, podróże, spotkania z przyjaciółmi, słuchanie muzyki i imprezy. Zaskoczyło mnie to, jak wielu czytelników Malviny Pe. pisze. I teraz się zastanawiam, co, jak i gdzie? Do szuflady? A może są wśród Was pisarze, dziennikarze, publicyści? Kurczę, zaintrygowaliście mnie :)
Pojawiły się też bardziej oryginalne kwiatki, które „make shit out of shit”, czyli zajmują się sztuką recyklingu, ale też tworzą rękodzieła, stepują, przytulają (tak Uki, to o Tobie), fotografują, wędkują, latają szybowcem… Zdecydowanie większość z Was ma swoje zajawki i pasje, co napawa mnie swego rodzaju dumą. W końcu w jakiś magiczny sposób Was do siebie przyciągnęłam, nie? ;)
Są wśród Was także smakosze („LUBIĘ WPIERDALAĆ”), koneserzy sztuki miłosnej („LUBIĘ SEKS”) oraz zdeklarowani oportuniści („LUBIĘ SIĘ… OPIERDALAĆ!”).
Banda pozytywnych świrów – lubię to!
PRYWATA, CZYLI ŻYCIE RODZINNE I UCZUCIOWE
85 procent z Was nie ma dzieci. Jedyny komentarz, jaki mi się tutaj nasuwa to: „czemu mnie to nie dziwi?”. Tematyka, którą poruszam, sposób, w jaki piszę, chyba po prostu bardziej przyciąga ludzi, którzy prowadzą podobny styl życia do mojego. A to się nazywa „styl życia bez dzieci”. Jeśli (o ile) kiedyś jakimś cudem stwierdzę, że chcę wpuścić jakiegoś plemnika do swojej komórki jajowej, ta proporcja pewnie się zmieni. A może w ogóle porzucę bloga na rzecz pieluch, ząbkowania i takich tam? Tak, też w to wątpię, ale zegary, instynkty, tęskniąca macica, wiecie, jak jest…
Większość z Was to albo zdeklarowani single albo ludzie w wieloletnich związkach. Szczerze mówiąc, spodziewałam się więcej osób w niezobowiązujących relacjach albo układach określanych jako „to skomplikowane” ;) Symptomatyczne?
WY NA BLOGU
Niemal połowa z obecnych Czytelników odwiedza bloga od roku, a jedna czwarta z Was – od dwóch lat. Niewielu ostało się z tych, którzy byli ze mną od początku. Traktuję to jako ewolucję i proces naturalnej selekcji. Ja się zmieniam, Wy się zmieniacie, blog ewoluuje. Prawo natury. Cieszy mnie, że regularnie zaglądacie na stronę w poszukiwaniu nowych tekstów. To zdecydowanie daje kopa do działania!
O nowych tekstach większość z Was dowiaduje się z Facebooka, co nie dziwi mnie wcale. Jedna trzecia z Was zagląda w poszukiwaniu świeżych treści bezpośrednio na bloga, co z kolei bardzo mnie cieszy. Natomiast nie spodziewałam się, że Instagram i Twitter aż tak bardzo ssą w promowaniu nowych postów. Lekcja odrobiona: ewidentnie nie są to media stworzone do zajawiania blogowych tekstów.
Większość z Was jest ok z częstotliwością publikacji nowych wpisów. Dobrze to wiedzieć, bo przy moim obecnym trybie życia i obłożeniu treningowym naprawdę ciężko jest mi wrzucać teksty częściej niż dwa razy w tygodniu. Tak więc dziękuję za wyrozumiałość, bo wiem, że jeszcze rok temu publikowałam nawet co 2-3 dni.
Niemal połowa z Was lubi czytać wszystkie teksty, bez względu na kategorię i to jest dla mnie ogromny komplement. Ale nie dziwi mnie też, że aż 40 proc. wybiera teksty z kategorii damsko-męskie. Ona od początku cieszyła się największą popularnością.
Teksty czytacie najczęściej wieczorami, na komputerze stacjonarnym, ale też w ciągu dnia i wówczas (jak mniemam) siedzicie z nosem w telefonie ;) Najchętniej oczywiście pochłaniacie tekst i niekiedy komentarze. Stosunkowo rzadko sami komentujecie i to niestety sprawia, że me serce krwawi, choć oczywiście na brak komentarzy nie narzekam!
BLOG – CO WAS KRĘCI, CO WAS PODNIECA
Zacznijmy od wyglądu – podoba Wam się, nic byście nie zmieniali, o to chodzi, jest zajebiście.
Bloga cenicie najbardziej za moje dobre pióro. Dziękuję :) Na drugim miejscu są poczucie humoru i dystans, a na trzecim – odwaga w podejmowaniu kontrowersyjnych tematów. Jak się okazuje, sama tematyka poruszana w tekstach nie jest kluczowa. W polu „Inne” większość z Was wpisała, że ceni bloga „za całokształt”. Strasznie to miłe, budujące i w ogóle czerwienię się, więc teraz może przejdźmy do rzeczy mniej przyjemnych :P
BLOG – CO WAS WKURZA, CO WAS WKURWIA?
Otóż większości z Was nie wkurza NIC. Ha!
Jak już Was coś wkurwia, są to…
…uwaga…
…nikt by się tego nie spodziewał…
PRZEKLEŃSTWA.
I ja się pytam: serio? Rozumiem, gdybym nieoczekiwanie zarzuciła kurwą raz na jakiś czas, przyprawiając Was tym o migotanie przedsionków i palpitację serca. Ale come on. Wulgaryzmy są na tym blogu od samego początku. Już to kiedyś wyjaśniałam i powtórzę po raz ostatni – skoro na co dzień, w życiu, zdarza mi się siarczyście zakląć, nie widzę powodów, dla których nie miałabym tego robić na blogu. Ba! Uważam, że byłaby to czysta hipokryzja. Poza tym, odpowiednio umiejscowione w tekście przekleństwo dodaje mu ognia, wyrazu i mocy. To by było na tyle w temacie. Wulgaryzmy na moim blogu były, są i będą. Handlujcie z tym albo żegnajcie na zawsze, amigos.
Kolejną rzeczą, która Was wkurza, są teksty o bieganiu, Jednocześnie sporo osób deklaruje, że chętnie czytałaby więcej treści o zdrowym stylu życia, sporcie, treningach. Wnioskuję więc, że za dużo jest biegania w kategorii Trening. Ok, rozumiem, przyjęłam do wiadomości. Nie ukrywam, że tuptanie to ostatnio moja główna aktywność, ale postaram się Was tym nie zamęczać.
I ostatnia rzecz, która działa Wam na nerwy, a która – nie ukrywam – pozytywnie mnie zaskoczyła: komentarze ludzi, którzy kompletnie nie zrozumieli mojego tekstu. Świadomość, że Wy też to widzicie, jest ogromnie budująca.
WASZE OCZEKIWANIA
Na blogu chętnie widzielibyście więcej recenzji książek i filmów, wywiadów z interesującymi ludźmi, tekstów dotyczących sportu i zdrowego stylu życia oraz wpisów z kategorii damsko-męskie. Powiem tak: wszystko da się zrobić. Obecnie jestem na etapie poważnego rozmyślania nad przyszłością bloga i wyjścia poza standardowe pisanie. Nie, nie mam na myśli YouTube’a i nagrywania filmów. Bardziej wykorzystania zasięgu i siły bloga w działaniach prospołecznych. Ale powiem coś więcej, jak będę miała konkret.
Co do moich współprac reklamowych, jestem mile zaskoczona. Rozumiecie je, akceptujecie, ewentualnie kurtuazyjnie omijacie szerokim łukiem. Cieszę się, że widzicie różnicę między słupem ogłoszeniowym a selektywnie wybraną kooperacją z marką.
MÓJ PIERWSZY RAZ Z MALVINĄ
Większość z Was, bo niemal 50 proc., po raz pierwszy trafiła na bloga z polecenia znajomych na Facebooku. Inni trafili do mnie, bo ktoś powiedział im o blogu w realu. A pierwszy tekst, który u mnie przeczytaliście?
Oto Wielka Piątka:
1. Jak odróżnić pizdę od faceta
2. Miss Anoreksja
3. Zamknęli mnie w boxie i kazali ćwiczyć, czyli mój pierwszy raz z CrossFitem
4. 7 rzeczy, które powinieneś wiedzieć, zanim zrobisz tatuaż
5. Mężczyźni nie boją się silnych kobiet. Rozmowa z Volantem
Były też odpowiedzi: „Nie pamiętam, ale jak trafiłam/em na Twojego bloga, to od razu przeczytałam/em wszystkie wpisy wstecz” :)
COŚ, CO ZAWSZE CHCIAŁAŚ/EŚ MI POWIEDZIEĆ
Jestem w szoku, bo nie pojawił się ani jeden tekst typu „you suck, go home”. Wybrałam więc te, które jakoś tak najbardziej mnie uderzyły/rozbawiły.
Proszę utrzymać poziom.
Kompletnie nie zgadzam się z Twoimi poglądami (jestem katoliczką) ale i tak bardzo Cie lubię, czasami jesteś dla mnie inspiracją, ale nie powiem w czym:-))))
Fajna z Ciebie babka :) Chciałabym mieć taką koleżankę w realu.
Uwielbiam Twoje teksty :) Dziękuję, że nie piszesz do szuflady.
Jesteś zajebista! (choć nie w moim typie ;)
Nie od początku Cię lubiłam ;) Teraz lubię i szanuję.
Idealnie trafiasz w to, co ludzi wkurza. Tak trzymaj! :)
Twoje teksty o tematyce damsko-meskiej sprawily ze potrafie inaczej spojrzec na pewne sytuacje i miec do siebie wiekszy dystans.
Masz dobre pióro, jesteś odważna i bardzo kobieca. Lubię zaglądać do Twojego bloga.
Jesteś bliźniaczką Umy Thurman!
Wkurzyły mnie te dzieci ryb… Jako kawior.
Masz fajne nogi.
Dzięki, ze jesteś :) Potrzebujemy więcej takich ludzi :) Tak trzymaj dalej kochana.
Myślę, że wiesz jakie są powszechne problemy ludzi i poruszasz tematy na które czasem nie potrafimy znaleźć odpowiedzi. Piszesz bardzo „życiowo”. Dziękuję :)
Nie zmieniaj swojego sarkazmu. Nigdy. Dla mnie i N. jesteś przyjaciółką. Przez telefon pytamy siebie „A czytałaś dziś nową Malvinę?” ;)
Motywujesz mnie do biegania.
Jest w twoich tekstach swego rodzaju bezczelność (w jak najlepszym tego słowa znaczeniu:), która mnie totalnie powala (też w dobrym sensie). Ale lubię jak tak dostaję tym po twarzy czasami, bo widzę, że można mowić niektóre rzeczy i nie bać się, że komuś się zrobi przykro.
Fajna laska jesteś. Nie patyczkujesz się, ale też nie lamentujesz. Dla mnie spoko. Lubię takich ludzi.
Chcialabym wyjść za mąż za Twoją męską wersję.
Zdecydowanie mi się podobasz ;)))
Kiedy leżałam w szpitalu, mając tylko telefon, czytałam dużo Twojego bloga, który dziwnym trafem był jedną z nielicznych witryn, które w ogóle dało się czytać na mojej komórce. Byłam szczęśliwa z tego powodu, bo zajmujesz bardzo wysokie, jeśli nie pierwsze miejsce, jeśli chodzi o moje ulubione blogi :) #truestory
Bardzo podoba mi się styl, w jakim piszesz, i mimo że nie zostawiłam jak narazie komentarza, to wiele tekstów dało mi do myślenia lub zwyczajnie się uśmiałam i poprawiły mi humor. Dobrze też wiedzieć, że w dzisiejszych czasach „dobrej zmiany” mamy w naszym kraju ludzi myślących, którzy nie boją się wypowiedzieć publicznie.
Daj mi swój numer!
Mam wrażenie, że jako jedyna nie jesteś blogoSNOBKĄ. Nie czytam zbyt wiele blogów, może oceniam je zbyt szybko, ale autorzy wydają mi się strasznymi snobami. Pozjadali wszystkie rozumy, za mało w nich zwykłego człowieka. Jeśli chodzi o Ciebie, to jesteś jedyną blogerką, do której nie bałabym się podejść, żeby pogadać. Uwierz, gdy czytam Twoje posty czuję się, jakbyśmy były najlepszymi frendzolkami.
Fajnie byłoby mieć taką przyjaciółkę.
Faszysta, kibol etc. A chętnie Cię czyta :-)
Powinnaś zostać masowym dawcą komórek jajowych. Świat byłby lepszy.
Jesteś dokładnie taką kobietą, jaką ja kiedyś chciałabym być :)
Podziwiam Twoją pracę nad soba i samozaparcie. Gdy tu trafiłam, byłam po świeżo zakończonej toksycznej relacji i z samooceną na poziomie podłogi dwa piętra niżej. Twój blog towarzyszył mi w moich zmianach, często był bodźcem do działania. Dziękuję Ci za Twoją pracę ;)
Masz świetny styl pisania! Książkę napisz! Kupię :)
Fajnie, że jesteś…
Jestem ukształtowana na zupełnie innego człowieka niż Ty, mam wielokrotnie skrajnie różne poglądy na ważne tematy, a mimo to dzięki temu jak piszesz chcąc nie chcąc „wchodzę w Twoje buty” i myślę że dzięki temu widzę i czuje więcej. Dzięki za to.
Hmm, rzadko piszę komentarze w sieci (takie zboczenie związane z zawodem); pamiętam że trafiłem na pierwszy tekst tutaj, jak byłem, nazwijmy to, w kiepskiej sytuacji zawodowo-osobistej; po jego przeczytaniu chciałem Ci podziękować bo zacząłem jakoś inaczej patrzeć na życie, bardziej pozytywnie. Zawsze jak jestem w dupie to tutaj wracam i się motywuję aby popychać się do przodu:) Gratuluję pomysłu na siebie, konsekwencji oraz tego że przez ten czas nie rozmieniłaś się na drobne jak co niektórzy koledzy blogerzy. Pozdro!
Wkładaj dalej te kije w mrowisko.
Fajnie że jesteś, wnosisz jakiś sens. Nie wiem, czy często ludzie do Ciebie piszą, żeby po prostu podziękować, więc dziękuję. Jak już w końcu będę sławny i bogaty pierdolnę jakąś ławkę w parku na Twoją cześć. Twoją i Volanta. Oboje inspirujecie. Dzięki.
Kocham Twój niecenzuralny język.
Genialne pióro,odkrycie literackie.
Lubię Cię za to, że jesteś zabawna, taka chłopaczyca, najbardziej podoba mi się „zdefiniuj pojęcie…”.
Otworzyłaś mi oczy na wiele kwestii dotyczących relacji damsko-męskich i ich zawiłej natury. Dziękuję! Keep going, jesteś świetna!
Jesteś inspirującą osobą. Widać jak Twój blog rozwija się razem z Tobą :)
To była miłość od pierwszego przeczytania. Jesteś świetna w tym co robisz!
Pomimo, iż jestem heteroseksualna, jesteś dla mnie idealna :)
Kocham cię :D Lubię twoje podejście, poczucie humoru i to że piszesz oczywiste rzeczy o których każdy łatwo zapomina ;)
Jakkolwiek to zabrzmi uważam, że najtrafniej opisują Cię słowa ‚fajna babeczka’. Myślę, że w Twoim otoczeniu ciężko o niezręczną ciszę i grę pozorów, a gdybym poszła kiedyś z Tobą na wódkę, miałabym zakwasy na brzuchu od śmiechów.
Trzymaj swój dotychczasowy dystans do rzeczywistości i poziom pisania :)
To najlepszy blog jaki spotkałam. Jeden tekst („Nic nie rób, i tak umrzemy”) mam nawet w zakładkach i w złych chwilach lubię do niego wracać. Jesteś zwyczajnie ludzka i dzięki temu bardzo motywująca. Życzę wszystkiego najlepszego i tak trzymaj!
Lubię w Tobie to, że nie zatracasz się w prowadzeniu bloga. Żyjesz i dzięki temu piszesz- nie na odwrót. Oby tak dalej
Pomogłaś mi się pozbierać.
Może nie od zawsze, ale pierwsze co bym Ci powiedziała to: ryczałam pół nocy po przeczytaniu pierwszych zdań tekstu nt biegania (Podziwiasz mnie? Więc weź przestań!) i do dzisiaj rozkminiam dlaczego. Fcuk!
Więcej dystansu, więcej rozwagi w słowach, więcej uśmiechu.
Masz zajebisty cięty język i kocham Twoją bezposredniość.
You’re blog queen :D
Na początku nie podobałaś mi się wizualnie, po przeczytaniu kilku Twoich tekstów stałaś się piękną kobietą.
Że chciałabym Cię poznać i wypić winko, dwa, ewentualnie siedem ;)
Cieszę się i dziękuję za pokazanie, że są na tym świecie ludzie myślący podobnie jak ja. Tacy, z którymi czuje się nić porozumienia czy więź mimo, że nigdy ich nie spotkamy :)
Dobrze, że jesteś.
Nigdy nie przestawaj.
Czasem Twój styl drażni, dlatego nie zawsze mam ochotę czytać Twoje wpisy. Dopiero w odpowiednim nastroju nadrabiam braki :)
Kocham Cię, zróbmy sobie dziecko. A nie, czekaj… Rób dalej jak robisz, dobrze jest!
Czasem piszesz taki tekst, że mam ochotę iść z Tobą na wódkę, metafizyczne połączenie itede; czasem jednak mam myśl w stylu „no skończ już pindolić”, ale na szczęście w większości tych przypadków siadam do tekstu jeszcze raz, po przerwie, i wyciągam wnioski. także wielkie uszanowanko ;)
Zdecydowanie zmieniłaś moje życie naprowadzając na skalę Kinseya, za co dziękuję. Lubię Twoje podejście do świata, jesteś fajną babką i jakoś kształtujesz tę nastolatkę, którą jestem. pisz częściej i dłuższe posty. Ściskam :)
Jesteś petarda! :)
Jesteś jedynym pająkiem, którego bym nie potraktowała z kapcia.
Jest pani niezwykle pozytywną osobą, często tu wracam i z chęcią czytam wszystko, choć sama nie mogę się przekonać do tworzenia czegoś własnego. Pozdrawiam i życzę dużo dobrego na całe życie. Justyna.
Jesteś moim autorytetem. Dobrze, że jesteś.
Generalnie podoba mi się Twój zadziorny charakter pisania, ale czasami czuć, że napisałaś coś „na odwal”, byle było.. takie to wtedy jest bez iskry.. Zauważ też, że nie wszycy Twoi czytelnicy interesują się biegami, wiem, że to Twoja pasja, ale weź wyluzuj trochę.
Masz świetne cycki byłoby oklepane, ale to jedna z wielu myśli ;-)
Pokazałaś mi inne spojrzenie na niektóre sprawy :)
Przez ten rok, od kiedy Cię czytam, odmieniłaś mi pogląd na kilka ważnych spraw, głównie w temacie relacji. Dziękuję.
Cenię Cię za to, że nie boisz się krytyki i poruszasz niewygodne tematy.
Malvina dzięki tobie znalazłam motywację, żeby biegać i mieć z tego radochę. Dzięki tobie też spojrzałam nieco inaczej na relacje damsko-męskie co naprawdę pomogło w kontaktach z facetami ;)
Masz świetne pióro i fenomenalne poczucie humoru, wykorzystuję Twoje teksty na lekcji języka polskiego dla obcokrajowców, oczywiście tych zaawansowanych, uczę ich z Twoich tekstów wulgaryzmów i języka potocznego :) Oczywiście zawsze odsyłam do źródła :)
Umiesz sprawić, że człowiek rusza tyłek z wygodnej kanapy.
Na pewno nie będę oryginalna, ale dziękuję za timing – nie wiem czy to jedynie przypadkowa zbieżność, czy złudzenie, ale tematy poruszane na blogu podejmowane są często w momencie, kiedy ja sama snuję refleksje w danym przedmiocie. Masz świetne pióro i, choć próba jak dotąd niewielka, doskonale prowadzisz dialog z „interesującym człowiekiem” (czekam na więcej). Świetny jest także Twój dystans i to, że inspirujesz – w sposób zupełnie rzeczywisty!
Kurwa, laska, jesteś zajebista, dzięki Tobie rozumiem co ze mną jest nie halo ;-)
Najlepszy blog w sieci. Amen.
Czekam, aż znowu będziesz singielką ;)
Kobieta kobiecie – fajnie, że jesteś! Nie znamy się, ale szczera i lojalna z siebie babka.
Uwielbiam Cię za to, że jesteś bardzo podobna do postaci Mii Wallace! Ale poza tym, na blogu robisz świetną robotę, nic dodać, nic ująć. Oby tak dalej :)
Twoje teksty są życiowe. Jest w nich 100% Kobiety i to w dodatku mądrej, inteligentnej i pięknej. Piszesz bardzo dobrze i uwielbiam Cię za rozważne stosowanie inwektyw (uwielbiam to słowo). Jesteś spójna i…chociaż Cię nie znam osobiście to wiem, że w kontakcie face to face na pewno bym Cię polubiła, ponieważ cenię u ludzi szczerość, otwartość na nowe wyzwania i…takich, którzy potrafią dobrze uargumentować swoje racje.
Świetnie piszesz, masz bogate słownictwo, myślę, że jesteś szalona, marzy mi się techno party z Tobą xD
Lubię Twoje rozkminy. I otwartość w mówieniu o swoim życiu.
Pozytywnie Cie odbieram, bez względu na to czy zgadzam się z Twoimi teoriami czy nie, piszesz z innego punktu widzenia, który ja rozumiem pod kątem, każdy jest kowalem swojego losu, Ty możesz opowiedzieć historię, ale tak naprawdę każdy ma inną :)) buziaki 3maj się ! i może do zobaczenia na jakimś biegu :)
Jesteś piękna fizycznie i mentalnie.
To jedna ze stron, które są bardzo „moje” w sieci, całkiem inna od prowadzonych przez blogerki piszące -pozornie- o podobnej tematyce, ale w całkiem innym tonie. Dziękuję Ci za to, że piszesz! Twoje teksty potrafią rzucić całkiem inne światło na codzienności międzyludzkie. Bardzo cenię nieugrzeczniony sposób w jaki piszesz i fantastyczne poczucie humoru. Jesteś moim numerem jeden wśród polskich blogerów, na równi z Volantem i Nat z Proseksualnej. Tak trzymaj:-)
Podziwiam Cie dziewczyno. Za to, że chyba tak dużo przeszłaś i dalej ciągniesz ten wózek, zwany życiem. Cenie ludzi, którzy potrafią wziąć życie we własne ręce. Tak trzymaj, kibicuję Ci całym serduchem.
Uczę się być silna i uczę się wiary we własne siły. Ty mi swoimi tekstami pomagasz. Dziękuję.
Jesteś dokładnie taka jaką chciałabym być ale nigdy nie miałabym na to odwagi.
Fajnie, że są tacy ludzie jak Ty :)
Fajnie, że są tacy ludzie, jak Wy.
Dziękuję raz jeszcze. Jesteście najlepsi. Nawet, jeśli Was wkurwiam :D
fot. Benjamin Combs, unsplash.com